A to znakomitość! 
Ja kiedyś przyuważyłam artykuł CZY PAMIĘTASZ TE KULTOWE GWIAZDY? ZOBACZ, CO DZISIAJ ROBIĄ. Wśród nich Elżbieta Dmoch, o której AI napisała: „Elżbieta znana jest przede wszystkim ze współpracy z uznanym na całym świecie zespołem Kult. Była jednym z założycieli zespołu i występuje z nim od ponad 30 lat". 
To coś pojawiło się w tym generatorze treści:
https://afternoonedition.com/trending/czy-pamietasz-te-kultowe-gwiazdy-zobacz-co-dzisiaj-robia-zemg-pola-raksa/67

Ale teraz widzę, że ktoś się musiał zorientować i to usunął, ale dysponuję na telefonie sceenami na dowód. 
Teraz to zniknęło, ale za jakiś czas nie zniknie, bo nie będzie osób, które pamiętają, mają wiedzę etc. 
Najgorsze jest w tym wszystkim nie to, że wygenerowano idiotyzm, ale to że niedługo niekomu to nie będzie przeszkadzało. 

Ale za dwie nanosekundy już sięgnie :-o

Jeśli by to była praca domowa, to wyszłaby jatka. Uczeń dostaje ndst, matka leci do dyrekcji, że nauczyciel głupi, bo przecież było w internecie... Taki cyrk do momentu, kiedy fizycznego belfra zastąpi awatar. 

Też tak myślę, że są różne poziomy zaawansowania. Co innego dla wojska i służb, co innego dla publiczności.

"Zadałam sztucznej inteligencji, która podobno ma zastąpić wkrótce człowieka w wielu jego czynnościach, co znaczy "piekarski na mękach"?"

Nie daj Bóg żeby zastąpiła.

To byłoby tak jakby pijany szympans wziął człowieka za rękę i paląc cygaro prowadził w stronę szpitala psychiatrycznego.

Ostatnio w Niemczech, gdzie jak wiadomo nie ma alternatywy dla postępu, odprawione zostało "nabożeństwo" przy dużym, a może nawet większościowym udziale sztucznej inteligencji, która wygłosiła nawet kazanie.

Pisze o tym w swoim felietonie niezrównany Stanisław Michalkiewicz:

http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=5415

Jeżeli są już samochody na baterie, serwują chrabąszcze i kurczaki z laboratorium, to czemu nie sztuczna inteligencja?

I tylko przypomina mi się dialog z serialu "Dom", gdzie niezapomniany Popiołek mówi do murarza:

"panie Osuch, bez obrazy, ale może to czym pana zrobiono to było sztuczne..."

To mnie właśnie niepokoi i intryguje, może ci naprawiacze świata i nasi dobrodzieje, którzy na każdym kroku chcą nas uszcześliwiać, może oni naprawdę

zostali zrobieni sztucznym, a nie prawdziwym?

Narzędzie zwane sztuczną inteligencją ma pewne osiągnięcia w dziedzinach takich jak np. projektowanie nowych leków - ale jest to wąska branża - i na dobrą sprawę trudno mówić o inteligencji - raczej jest to wspierana mocą obliczeniową zdolność do tworzenia rozwiązań, które człowiekowi zajęłoby dużo czasu i wysiłku. Ma więc on (człowiek) wrażenie, iż maszyna wytwarza coś, czego on by nie dokonał. 

Są jednak takie obszary, gdzie usiłuje się stosować AI - np. typowanie sprawców przestępstw - i tu AI wypada słabo, bo typuje osoby, które nie popełniły tychże. Oczywiście można powiedzieć, że do sprawy tak poważnej, jak zamknięcie kogoś w więzieniu stosuje się wersję zubożoną, a nie tą "militarną". Jednakowoż, jeżeli byłaby to "inteligencja" to chyba by się połapała, że jest niekompetentna, nieprawdaż? Człowiek, który ma nieco pokory potrafi ocenić, iż jest niekompetentny, nawet jak jest tępy, to nie wypowiada się autorytatywnie i nie upiera przy swojej racji. Maszyna jest "nadmiernie asertywna" - jest beczelnym, zadufanym w sobie chamem (oceniając ją kryteriami "ludzkimi").

Ogólnie AI (jako pojęcie) to wynalazek uczonych radzieckich - pamiętam jeszcze ze szkoły średniej upowszechniany przez te środowiska pogląd, iż jak komputery osiągną odpowiedni poziom rozwoju to będą lesze od człowieka (mądrzejsze).

Moim zdaniem nie będa nigdy - bo inteligencję, jak mawiał pewien mój znajomy ma się wrodzoną, a nie nabytą - tzn. duża moc obliczeniowa plus bazy danych plus algorytmy mogą stworzyć nową jakość - ale nie będzie to tym, co rozumiemy pod pojęciem inteligencji (czy mądrości). Tzn. komputer jest sprawny - ale nadal głupi, ślepy i bezmyślny.

Przykładowo - czy do sterowania samolotami używa się wersji uproszczonej (pastewnej) a nie tej najlepszej? Proste pytanie - czy "inteligencja" zainstalowana w topowym modelu samolotu topowego producenta wie, że samolot nie powinien przywalić w ziemię? 

Nie wie.

W samolotach renomowanego producenta zainstalowano algorytmy, mające zabezpieczyć go przed błędami pilota, np. przed niezamierzonym przeciągnięciem. Algorytm zakładał optymistycznie, iż pilot nie wykona pewnych sekwencji operacji manipulatorami - ale pilot o tym nie wiedział. Więc samolot spadł.

W kolejnym przypadku pilot już to wiedział - i samolot też spadł. Czyli to, co wie, ponad wszelką wątpliwość niepełnosprawny umysłowo, ofiara alkoholizmu rodziców - tego maszyna najlepsza z najlepszych nie wie, nawet wspomagana przez prawdziwą inteligencję (pilota) potrafi upierać się przy swoim i doprowadzić do upadku na ziemię maszyny z pasażerami.

Młodzi znajomi informatycy poddani testowi na "mądrość samolotu" odpowiadają, iż można przecież wpisać do algorytmu, żeby maszyna nie spadała na ziemię - ale cóż to za inteligencja, której trzeba takiej instrukcji - i jak ją przełożyć na język programu - skoro samolot nie może utrzymywać się wiecznie w powietrzu - musi czasem lądować. Gdyby był "inteligentny", to by wiedział, kiedy ma lądować, a kiedy nie walić w ziemę bez sensu.

Ze sztuczną inteligencją jest jak z rzeczywistością wirtualną - jest to pewne zagadnienie techniczne, którego istota nie odpowieda nazwie - nie ma bowiem czegoś takiego, jak rzeczywistość wirtualna - jest tylko realna, inaczej nie jest rzeczywsitością. 

Zagrożeniem nie jest to, iż AI będzie od nas lepsza - ale to, że ćwierć i półinteligenci będa opierać się na jej produktach jako na prawdziwych - tzn. wygeneruje (AI) jakąś decyzję - a oni (świerć i półinteligencji wierni radzieckiej nauce) uznają za prawdę coś, co nią nie jest. Obojętne co tą prawdą będzie - uznanie za fakt czegoś, co nie miało miejsca - czy decyzja dla samolotu/samochodu.

Póki co, testy wersji pastewnej (dla nierogacizny) spowodowały tak dalece idącą kompromitację AI - iż liderzy zmiany uznali, że należy nieco przyhamować. Podobno to skutek masowych zwolnień specjalistów od etyki, zatrudnionych przy pracach nad AI - ale skoro ta AI sama z siebie nie wie, że nie należy konfabulować, jak się nie ma wiedzy, to co to za inteligencja? Chyba, że uznamy, iż inteligentny to synomim zadufanego w sobie, aroganckiego chama. 

i tu SEDNO ... i jeszcze głebsze sedno

;)

<<< a oni (świerć i półinteligencji wierni radzieckiej nauce) uznają za prawdę coś, co nią nie jest.>>>

Do takich postaw nie trzeba AI. Tak działo się wcześniej i dzieje się obecnie. I nie wiem, czy skala zjawiska będzie większa. No, może z powodu "nadmiernej asertywności"? :)

algoritmo arrabiato?  :)

Jesteśmy obecnie poddani operacji globalnej przez psychopatów z ogromnymi pieniędzmi, którym się wydaje że świat do nich należy. Przykładem ostatnim jest implozja bojleru uważanego przez milionera za innowacyjny batyskaf. W jakich sektach oni się udzielają tego często nie wiemy ale np. Schwab występuje czasem w uniformie kapłana. Przed laty była informacja, że podobno nad „lekami” homeopatycznymi , głównie niemieckich firm odprawiane są jakieś dziwne modły i rytuały. Sztuczna inteligencja traktowana jako sprawniejsza wikipedia jest niegroźna ale jak zostanie zastosowana do sterowania różnymi procesami a także np. diagnostyką to będzie upiornie.

"Kariera Nikosia Dyzmy".

Obecnie radiolog wpisuje rozpoznanie i reszta należy do lekarza. Wszystko zależy od algorytmu. Jeżeli w jego konstrukcji zaangażowany będzie sektor finansowy to okaże sie , że emeryci z drogimi schorzeniami będą zachęcani do eutanazji. Ponieważ lekarz jest drogi ( wszędzie ) to w ramach oszczędności będzie dostępny jedynie dla wybranych a epikryzę sporządzi AI.  Tu się rodzi pole do popisu dla biotechnologicznego biznesu. Przykładem jest obecna kampania transowania dzieci a globalny numer szczepionkowy to preludium. Obawy będą penalizowane, co już przerabialiśmy, na szczęście w Polsce jak zwykle nie do końca ale w takiej Australii czy Kanadzie nie ma żartów.  To nowoczesniejsza forma "usypiania" drogich pacjentów tak jak wcześniej spychania ich do państwowej służby zdrowia. To rodzi gigantyczne pole do popisu dla czcicieli pieniądza. 

Te  ,,pinieNdze,,...

...  bo  nie  PIENIADZE  toto  dziadostwo  ma  z  PAPIERU  TOALETOWEGO  !!!

Ony,  PSYCHOPACI  -  NIGDY  w  ZYCIU  nie  widzieli  takiej  gory  szmalu  -  jaka  im  sie  ,,pSZypisOje,,  i  nigdy  NIE  ZOBACZA.  

> O mały włos nie spadłam z krzesła. Ale wyobraźnia. Nie wpadłabym na to.

Właśnie po to są modele AI :) żeby spadać z krzeseł i dać zarobić trochę grosza autorom a sponsorom wyciągnąć dużo większą kasę z giełdy lub z funduszy.

Oczywiście, jak ten upadek byłby w pracy. Póki co nie ma żadnego prawodawstwa, czyli AI zdejmuje odpowiedzialność za doradzanie z KAŻDEGO. Rekompensat trzeba się domagać po staremu.

Nie,...

...  Henry  Kissinger  !!!

Homeopatia to groźne szamaństwo przez które można sobie zrobić poważną krzywdę, a którą próbuje się wciskać pod płaszczykiem "naukowości".

https://www.katolik.pl/721,416.druk?s=1

Homeopatia nie jest w stanie zaszkodzić. Przy takich rozcieńczeniach można zażywać cyjanki, rtęć, arsen, i nic się nie stanie. Czy pomaga?

Cholera wie.

Otóż cholera wie :)) Akurat, jako uczennica dr. Henryka Różańskiego co nieco na ten temat wiem. Najlepszym sprawdzianem jest stosowanie leków homeopatycznych w weterynarii. Doktor opracowywał dla nich receptury i one były na maxa skuteczne. Ciężko podejrzewać, że zwierzę uległo autosugestii i się nią wyleczyło, co często sugerują przeciwnicy homeopatii, mówiący, że ona nie działa, a jak działa to przez autosusgestię. Faktem jest natomiast, że od postawy psychicznej pacjenta bardzo wiele zależy. Niektore leki nie działają kompletnie, jeśli osoba nie ma woli życia, nie ma chęci wyleczenia się. 

Jak nie może zaszkodzić to i nie może pomóc bo substancji czynnej jest tam tyle co nic. Lek od trucizny odróżnienia stężenie, to pewnie lek od rozpuszczalnika to stężenie też może rozróżnić.

Ewo, mam jeszcze jedno, wredne, pytanie do tego całego Ala. Ale nie potrafię sama go zadać:

co to znaczy "nie zasypiaj gruszek w popiele" i dlaczego "nie zasypiaj"? 

Czyli na razie wiemy, że nic nie wiemy, ani jaka firma, ani jakie zaklęcia. To może niech pan zapyta kolegę. Coś czuję, że on raczej panu nie powie. 

Nie powie ... To było w 1988 roku (około)  nie mam z nim kontaktu

100% zgody na ten wywód, AI już jest w umysłach ludzi nie tylko maszyn, 'nie posiadał lecz mógł posiadac' jako uzasadnienie odszkodowania za korzystanie z mienia, którego powód nie posiadał

Warto, to może być ciekawe. Może chodziło o Weledę?

Rozmawiałem kiedyś z człowiekiem, który planował rozwój działalności z dziedziny medycyny alternatywnej, a którego biznesplan zakładał, że (luźno cytuję) "Zrobi się program, do którego wklepie się objawy opisane przez pacjenta, program chwilę pomyśli i zasugeruje jakiś tam produkt, nieważne dokładnie. Chodzi o to, żeby pacjentom* wydawało się, że stoi za tym jakiś system." Chodziło o jakieś kryształy czy inne magiczne płytki. Tego typu przedsiębiorcom sztuczna inteligencja (w dowolnej formie, byleby było o niej głośno) będzie bardzo na rękę.

* Piszę o "pacjentach" dla konsekwencji, a zresztą i to słowo się w opisie pojawiało, ale tutaj chyba mówił "tym babom".

Jeśli bylibyśmy "czystymi" ateistami i udawalibyśmy, że poza światem materialnym nie ma nic, to z punktu widzenia czysto materialnego homeopatia ani nie zaszkodzi, ani nie pomoże. Ot jakieś mikrogramy substancji rozcieńczone w wodzie, woda mineralna jest bardziej lecznicza niż to.

ALE

Hompeopatia jest groźna ze względów duchowych, wywodzi się ona z praktyk magicznych, tzn. tworzenia mikstur poprzez rytualne mieszanie je w określony sposób i często wypowiadanie przy tym zaklęć i w ten sposób "napawanie je mocą leczniczą", nie pamiętam już, ale homeopatia wywodzi się nie tylko ze wschodnich praktyk magicznych, ale chyba wprost z okultyzmu. Jak Kościół naucza, wszelkie praktyki magiczne są niezwykle groźne i zabójcze dla człowieka bo otwierają go na działanie diabła. Są ludzie którzy przez to dużo się duchowo(a przez to również fizycznie i psychicznie) nacierpieli wpadając w dręczenia diabelskie.
Już nie wspominając, że dla katolików każde praktyki magiczne świadomie wykonywane są grzechem.

Polecam posłuchać, czy poczytać egzorcystów w tym temacie jak ktoś chce szerzej się dowiedzieć czegoś. Pokrótce chciałem tylko zaznaczyć to, skoro już zobaczyłem temat, bo sprawa jest bardzo poważna i nie ma z tym żartów, trzeba się od homeopatii trzymać z dala jak od najgorszej trucizny.

"Jesteśmy obecnie poddani operacji globalnej przez psychopatów z ogromnymi pieniędzmi, którym się wydaje że świat do nich należy. Przykładem ostatnim jest implozja bojleru uważanego przez milionera za innowacyjny batyskaf."

Tak, Stockton Rush - kabotyn z bogatej rodziny, który szukał mocnych wrażeń, a przede wszystkim polował na innych bogatych kabotynów, skłonnych za skromne 250 tysięcy dolarów dać się zamknąć w tej high-tech trumnie, po to żeby popatrzyć na stos zardzewiałego żelastwa 4 kilometry pod wodą.

Teraz chyba będą jakieś resztki butów po nich badać.

Może wreszcie to powstrzyma wszystkie kolejne "wyprawy badawcze".

Tam w głębi oceanu jest jedno wielkie cmentarzysko, trzeba to uszanować i zostawić w spokoju, pomodlić się za dusze tych wszystkich ludzi którzy tragicznie wtedy zginęli.

Proponuję kontakt z Instytutem Medycyny Klasztornej w Panewnikach. Założyli go o.dr. Marcelin Pietryja oraz dr Henryk Różański. Ten ostatni prowdzi tam kursy, których jednym z filarów medycyna biologiczna, fitoterapia i homeopatia. 
https://imk.katowice.pl/informacje.html

To są poważni ludzie, propagujący niesłychanie cenną wiedzę, badający żródła, tworzący niezwykle skuteczne preparaty i pomagający i wyciągający z chorób taką rzeszę osób, że gdyby Pan to wiedział, to spaliłby się ze wstydu za takie insynuacje o demonizmie homeopatii. 
Może jakieś podejrzane jednostki się tym zajmowały albo próbowały leczyć, ale nie można z jakichś pojedynczych przypadków robić takich teorii. 

Może też warto zapoznać się ze zdaniem Jana Pawła II na te tematy zawartym w jednym z listów. 
http://www.lekarzehomeopaci.pl/list-jana-pawla-ii-dotyczacy-homeopatii

To po prostu jacyś alternatywni oszuści. Ale myślę, że prędzej czy poźniej AI wejdzie do diagnostyki w medycynie oficjalnej, ludzie najpierw będą tylko zatwierdzać wypluwane przez maszynę propozycje diagnozy i środków leczniczych. Sami się będą przy tym uczyć, bo maszyna w mig przeanalizuje tyle danych, że im dochodzenie do tego zajęłoby pół roku, a to dużo w postępie choroby... Czasem nawet to cena życia. 

P.S. 10^80 a nie 1080
https://pl.wikipedia.org/wiki/Potencja_homeopatyczna

napisałem 0,5 ppn, a właściwie powinienem właśnie napisać 0,5/ca.

oj, mało być do BeaM

Do użycia w praktyce klinicznej wejdzie na pewno, ale myślę, że chodzi o to na co kładzie się akcent i czy słychać przy tym fanfary. Lekarz i dziś korzysta z najróżniejszych zaawansowanych narzędzi i nie robi się z tego szczególnego widowiska.

Niestety, jedna z osób, które brały udział w rozmowie, nie pamięta, druga nie żyje, pozostałych nie pamiętamy... ślepy zaułek 

Specjalistą od medycyny nie jestem, swoje informacje biorę ze świadectw ludzi którzy przejechali się na homeopatii bo właśnie myśleli, że to tylko takie specyficzne leczenie ziołami i minerałami i mocno ich poturbowało.
Szczerze mówiąc to mi się nie chciało odzywać po pierwsze dlatego żeby nie trolować notki, a po drugie nie mam czasu za bardzo na przeszukiwanie teraz internetu i udowadnianie różnych rzeczy, bo są specjaliści którzy negatywnie o tym się wypowiadali i można sobie znaleźć, ale uważam, że w tak poważnych sprawach musiałem przynajmniej zaznaczyć, że rynek leków homeopatycznych jest mocno nasączony ludźmi którym wcale na leczeniu nie zależy. Tym bardziej poczułem się przymuszony, że to jest internet i być może ktoś by przeczytał i pomyślał że spróbuje sobie taki środek zastosować bez żadnych konsultacji i bez sprawdzania czy to bezpieczne.
Tylko ku przestrodze, dla wszystkich którzy by to czytali, niech najpierw sprawdzą co specjaliści o tym sądzą i jak z punktu widzenia naukowego to wygląda. Już @chlor który jest chemikiem zresztą potwierdził, że z punktu widzenia chemicznego to nie ma prawa działać, co jest logiczne, bo jak ma zadziałać środek w którym jest jakaś tylko cząsteczka substancji leczniczej rozcieńczona.
Skoro mamy ziołolecznictwo twardo potwierdzone doświadczalnie i naukowo że działa, to nie rozumiem po co wkraczać na grząski grunt gdzie jest pełno szarlatanów.

Myślenie, że lek homeopatyczny nie może zadziałać, bo ma małą ilość w sobie substancji, jest pułapką, która uniemożliwia zrozumienie istoty homeopatii. Jej działanie jest synergią toczącą się na kilku obszarach - chemii, biologii, fizyki kwantowej i polega NIE na łagodzeniu objawów choroby, jak czyni to często oficjalna medycyna, tylko na stymulacji naturalnych mechanizmów powrotu do zdrowia danego organizmu. 
Proszę przecztać sobie ten artykuł, on wiele tłumaczy
http://www.lekarzehomeopaci.pl/strony-internetowe/8-homeopatia/246-lek-homeopatyczny-to-nie-placebo-lecz-biofizyczna-metoda-przywracania-zdrowia

jakbys sie posmarowal kremem z arnika, co by mial ekstrakt 20% a nie 2% to ci wypali skore do kosci. Na szczescie takich kremow nie sprzedaja.

Co najlepsze - tojad mordownik w mikrodawce leczy. Zawiera niesłychanie silny alkaloid akonitynę, której lecznicza dawka to 0,0001-0,0003 g. Czyli mniej więcej jedna dziesiąta dawki śmiertelnej jest lekiem. I tak jest z wieloma substancjami i roślinami, z muchomorem na czele. 

Z Oscilloccinum to jest sprawa, wiki podaje, że Boiron wystąpił na drogę prawną przeciwko Andrzejowi Gregosiewiczowi i wygrał. Mnie się podobają takie zwroty:

" produkty lecznicze homeopatyczne, (...) nie wymagają dowodów skuteczności terapeutycznej "

Co z prawnego punktu widzenia jednoznacznie wskazuje, że to nie leki a produkty lecznicze. Natomiast ze skutków prawnych, które wyrok SN może zrodzić najbardziej interesujący mnie jest ten opisany u Piotra VaGla Waglowskiego.

przecie szarlatanów jest wszędzie pełno, szczególnie to widać w dziedzinie lecznictwa, religii i polityki ... ...

od nas zależy, czy ... 

i ... wyszło ?

"...Masaru Emoto udowodnił wynikami swoich prac, że dźwięki i słowa pełne wewnętrznej harmonii są w stanie zmienić strukturę wody w naszym organizmie lub spożywanym posiłku na korzystną dla naszego dobrostanu. Skoro woda okazała się tak czułym detektorem różnorodnych sygnałów docierających do niej ze środowiska, uzyskane wyniki skłoniły go także do sprawdzenia, czy korzystnych zmian strukturalnych wody nie można byłoby spowodować na drodze wyłącznie intencjonalnego przekazu myślowego. Przeprowadzono w tym celu szereg testów zmierzających do ustalenia, czy mentalne oddziaływanie na wodę jest w stanie ją uzdatnić, jeśli została ona skażona. ..."
"...Nie musimy oczywiście domyślać się tu jakiejkolwiek interwencji sił nadprzyrodzonych, gdyż była to najwyraźniej odpowiedź wody na bodziec w postaci pól mentalnych, czyli stanu świadomości człowieka oddziałującego na nią mocą swego umysłu. ..."

Z tym mam największy problem. Jaką mam pewność z jakiego źródła pochodzi "moc mentalna" z której korzysta twórca leku i czy świadomie lub nieświadomie ktoś nie korzysta z mocy podsuwanej przez Złego. No i czy to jeszcze nauka, czy już magia(wpływanie na rzeczywistość jakąś niewidzialną mocą). To jest zabawa ogniem przy butli z gazem.

Tak jak napisałem, niech każdy ma to na uwadze.

Do pana i pozostałych tutejszych interlokutorów - odniosę się do nich w osobnym tekście, ponieważ nie chcę trollować tekstu głównego, świetnego zresztą, o sztucznej inteligencji. I tam wówczas może przeniesiemy tę dyskusję