-

ewa-rembikowska : Wczoraj Warszawianka, dziś Kujawianka.

"Czy będzie wojna europejska?", czyli na ile sprawdzają się prognozy

W. Szatkowski

Ungra Kalendarz Warszawski Popularno-Naukowy na rok zwyczajny 1909, który ma 365 dni.

 

Pytanie to zadaje sobie wielu wybitnych działaczy, komentując w najdrobniejszych szczegółach obecne położenie polityczne. Wrzenie na Bałkanach, rewolucje w Maroko i Persji, zbrojenie się Turcji, izolacja Niemiec, wreszcie potężny sojusz Rosji z Anglią tak zaprzątnęły gabinety dyplomatyczne a umysły drażliwe do tego stopnia zaniepokoiły, że każdy świeży telegram, każda nowa wieść jest przedmiotem badań i stawianiem horoskopów na przyszłość. Rachuby jednak, nawet najzdolniejszych dyplomatów, bywają zawodne i to co dziś wydaje się dobrem, jutro może być złem, i przeciwnie. Na dowód przytoczę wojnę rosyjsko-japońską.

Niemcy, dla których sojusz rosyjsko-francuski był i jest wielce niewygodnym, radzi byli z wynikłej wojny na Wschodzie, liczyli bowiem, ze to Rosję osłabi na długi szereg lat militarnie i materialnie. Sądzili, że Germania będzie mogą swobodnie rozwijać swoje plany zaborcze, nie obawiając się zupełnie inwazji wojennej ze strony innych mocarstw, a szczególnie Rosji i Francji.

Rachuby te jednakże okazały się mylnymi!. Rosja pomimo ciężkiego przesilenia wojennego i krajowego, nie tylko nie upadła na duchu, ale się odrodziła. Rzekoma klęska stała się dla nie zbawienna, bo kolos ten odżył, odmłodził się, siły swe pokrzepił i wstąpił na drogę reform, która już dziś inne wskazuje horyzonty. Francja okazała się wierną sojuszniczką i ile mogła, przychodziła z pomocą swej aliantce, wreszcie zawarty świeżo sojusz z Anglią, dał tak silne podstawy państwu rosyjskiemu, że Niemcy zmuszone zostały tak jak dawniej liczyć się z potęgą, która w chwili krytycznej dzięki sprzymierzeńcom zaszachować może sąsiada z trzech stroni to takimi siłami, jakimi dotąd żadna wojna prowadzona nie była.

Pokój zatem zbrojny, o którym cesarz Wilhelm tylekrotnie mówił i nim chełpił się, można określić słowami: „Chciałbym się bić, ale – nie mogę, bo dostałbym po skórze!...”

Żadne wreszcie państwo i tak nie wierzyło w to, że ów pokój zbrojny był szczerym; wiemy bowiem, że polityka musi być realną i platonizm w niej nie gra żadnej roli. Niemcy chciały być potężne nie dlatego, aby w Kamerunie pikelhaubą imponować, ale dla wyższych celów, które w przyszłości pragnęły i pragną przeprowadzić.

Nie jest sekretem, że rozbudzona wszechniemieckość to partia, którą w najbliższej przyszłości Niemcy pragną rozegrać, zgarniając co się da z państwa Habsburgów pod swoje skrzydła opiekuńcze. Silne placówki niemieckie w Czechach, Morawii, Śląsku austriackim, w Galicji, na Bukownie, w Królestwie Polskim i Finlandii, wskazują dowodnie robotę celową Niemiec, które trud ten ponoszą wcale nie na rzecz państw ościennych.

A alians niemiecko-austriacko-włoski?

Alians aliansem, a interes interesem. Włochy jak uzyskają z powrotem Triest i jeszcze jaki ekwiwalencik terytorialny, to nie zatroszczą się nawet o to, co Hohenzolerny z Habsurgami będą robili.

Tylko ta Rosja!...

Ona wprawdzie nie ma obowiązków opiekować się Habsburgami, jako członkami trójprzymierza, ale może stanąć w obronie Słowian, których jest więcej w Austrii, aniżeli Niemców.

Oto szkopuł, z którym trzeba było się przecież załatwić. Wojna z Japonią tak jakoś dla Niemiec gładko poszła, a tu jak grom z pogodnego nieba spadł alians rosyjsko-angielski i plany znowu się pokrzyżowały. Z drugiej strony, Niemcy już się prawie nie liczyły z Francją, nazywały ją krajem martwmy z narodem na wymarciu. Tymczasem ta Francja dominujące zajmuje stanowisko w koncercie europejskim i nie pozwala nikomu wietrzyć w polityce kolonialnej, przeciwnie, paraliżuje nawet plany Niemiec na każdym kroku.

Najwięcej jednak kłopotu sprawia im Anglia. Już Niemcy byli tak dobrze z Turcją, dzięki której utrudniali politykę Rosji na Wschodzie, oraz interesy kolonialne Anglii; już dzięki zainicjowanej Kolei Bagdadzkiej usiłowano żelaznym łańcuchem połączyć Wschód z Zachodem i na olbrzymiej tej przestrzeni zająć potężne stanowisko, a tu nagły i niespodziewany sojusz wszystko w niwecz obraca.

Piekielna robota, której skutków dyplomacja niemiecka nie przewidziała. Teraz Kolej Bagdadzka wprawdzie odegra potężną rolę, ale nie na korzyść Niemiec! Turcja, ta wierna towarzyszka przyjaciół berlińskich, widząc od czasu do czasu płynące statki pod banderą angielską na Bosforze, musi się liczć z królem oceanów. Szabelka niemiecka wobec morskich paszcz armatnich, to zbyt słaba broń dla odparcia ciosów, jakie na państwo Ottomańskie w razie inwazji wojennej spaść mogą. Turcja o tym wie, nie mogąc jednak liczyć na bezpieczny parawan niemiecki, szuka ratunku w głębinach Azji i o paraliżowaniu koncertu europejskiego ani myśli. Widzimy zatem, że rachuby dyplomacji niemieckiej, co do osłabienia Rosji przez wojnę japońską, nie tylko były mylne, ale przez zbytnią śmiałość w wykonaniu swych planów, szorstkość w traktowaniu niektórych spraw dyplomatycznych, zbytnią pewność siebie, skłoniły mocarstwa do usunięcia się od towarzysza, który szeroko rozprawiając o swej kulturze, w polityce nie zawsze kulturalnie postępował.

Zbrojenie się Niemiec dla utrzymania w Europie pokoju, zainicjowane przez Bismarcka, stało się znowu dla nich samych zabójcze. Dopóki germanie spokojnie siedzieli, nikt na nich nie zwracał zbyt wielkiej uwagi i w ten sposób rośli w potęgę. Gdy jednak po wojnie duńskiej, austriackiej i francuskiej, oślepieni powodzeniem, chcieli Europie bronią imponować i zbroić się coraz bardziej, wówczas na wszelką och robotę poczęto patrzeć z niedowierzaniem a inne mocarstwa nie zasypiając sprawy, również zaczęły się w broń zaopatrywać. Stało się, co się stać miało; akcja wywołała kontrakcję i to skierowaną przeciw mocarstwu najwięcej szczękającemu bronią…

Wówczas to, z konieczności wywołanej polityką militarną, podniesiono we wszystkich państwach znacznie podatki, aby mieć na zawołanie znaczniejsze kwoty na budżet ogólny, i aby było z czego czerpać na cele wojenne.

Gospodarka państwowa we wszystkich krajach inne przybrała formy, kolosalne wpływy skarbowe przeznaczać poczęto w większej części na powiększenie liczby wojska, nową broń, fortece, forty, flotę, koleje żelazne, jednym słowem na wszystko, co ma związek z militaryzmem. Zdawało się, że lada dzień wybuchnie olbrzymia wojna. Postrach ten surmy wojennej sztucznie podtrzymywali Niemcy swoim nieustannym zbrojeniem się.

Ciekawym jest zestawienie ogólnego budżetu państw i wydatków na cele wojenne ostatnich czasów co jedynie wywołało gwałtowne zbrojenie się Niemiec.

Rosja w budżecie swoim posiada: 5 miliardów i 176 milionów rubli, budżet wojenny zaś wynosi 957 milionów rubli. Armia liczy 5 milionów żołnierzy. Rosja rozporządza najpoważniejszym budżetem ogólnym i wojennym oraz posiada najliczniejsza armię. W drugim rzędzie idzie Wielka Brytania z budżetem ogólnym 4 miliardy i 611 milionów, budżetem wojennym 917 miliardów, żołnierzy zaś utrzymuje tylko 950 000. Za to posiada najliczniejszą i najsilniejszą flotę wojenną. Niemcy posiadają tylko 2 miliardy i 536 milionów budżetu ogólnego, a 807 miliardów budżetu wojennego, utrzymują 4 i pół miliona żołnierzy. Francja z 3 miliardami i 600 milionowym budżetem ogólnym, przeznacza na budżet wojenny 679 milionów rubli, utrzymuje 3 miliony żołnierzy. Stany Zjednoczone mają 3 miliardy i 229 milionów budżetu ogólnego i posiadają 9 milionową armię, na którą składają się wszystkie Stany Zjednoczone Ameryki. Dalej idą:

Oto budżet państw w stanie normalnym. Inaczej jednak przestawia się w stanie wojennym, gdzie nadzwyczajne kredyty w grę wchodzą. Wobec olbrzymiej armii, koszt utrzymania jej bywa olbrzymi. Kosztowne urządzenia wojenne, okręty, broń, amunicja, balony, telegraf, poczta gołębia – pewnie, że w czasie bitew odgrywają kolosalną rolę, jednakże wyżywienie armii i zaopatrzenie jej potrzeb, najważniejszym jest w obecnym prowadzeniu bitew. Państwo posiadające wzorowo zorganizowaną intendenturę, pewniejszym może być zwycięstwa, od liczebnie silniejszego przeciwnika, lepiej nawet uzbrojonego.

Wyobraźmy sobie kilkumilionową armię, rozrzuconą na olbrzymiej przestrzeni. Armia taka niewątpliwie jest silną i dzielną, ale wtenczas, gdy posiada dostateczną ilość żywności, i to dostarczonej we właściwym czasie. Inaczej się jednak dziej, gdy wskutek złej organizacji, braku ilości podwód, itp. żywność za późno przychodzi, lub wcale nie znajduje swego pułku!... Głodny żołnierz, źle ubrany, zapomniany, bardzo rychło demoralizuje się i przestaje być karnym, traci on animusz i zamiast korków zaczepnych, skłonny jest raczej do cofania się, a nawet dezercji.

Dlatego to dzisiaj mocarstwa tak wielki nacisk kładą na intendenturę, bo wiedzą, że w przyszłych, masowych wojnach, w pierwszym rzędzie intendentura rozgrywać będzie zwycięstwo.

Teraz wiedząc jakimi budżetami ogólnymi i wojskowymi oraz jaką liczbą wojsk dysponują państwa, możemy postawić pytanie, czy będzie i czy możliwa jest wojna europejska?

Odpowiedź na to pytanie jest prosta: Wojny takiej być nie może, ponieważ wobec nadzwyczajnych uzbrojeń państwa, przewidywanego nadto zastosowania do operacji wojennych nowych wynalazków, jak balony do kierowania, automobile, koleje jednoszynowe, telegraf bez drutu, poczta gołębia itd., a co najważniejsze, olbrzymie armie kilkumilionowe w grę wchodzące, doprowadziłyby do tego, że wojna taka zrujnowałaby doszczętnie nawet najbogatsze państwo i zamiast zwycięstwa – przyniosłaby, nawet w najpomyślniejszych inwazjach, jako korzyść – głód, nędzę, zarazę, ruinę ekonomiczną, a co za tym idzie – ogólną rewolucję.

Tego żadne państwo życzyć sobie nie może, i do tego nie dąży.

To jest przyczyną, że dyplomacje tak skrzętnie zapobiegają nieporozumieniu, aby nie wywołać wojny zbiorowej, wojny przyszłości, bo walka taka zamiast popchnąć cywilizację naprzód, cofnęłaby ją wstecz, a nawet mogłaby ludzkość popchnąć na drogę dawnego barbaryzmu, który przed kilkuset laty jeszcze kwitł w Europie i tamował drogi oświacie i spokojnej pracy ekonomicznej.

Dlatego humaniści pracują tak gorąco na zniesieniem w ogóle wojen, dlatego co roku odbywają się konferencje w Hadze, rozstrzygające spory międzypaństwowe, dlatego tak pożądanym jest, jeśli nie powszechne rozbrojenie armii lądowych i morskich, to przynajmniej powstrzymanie mocarstw od dalszego zbrojenia się, które wyczerpuje skarby i zmusza rządy do przeznaczania pieniędzy na broń, w chwili, gdy te mogłyby z większym pożytkiem być zużyte na cele ekonomiczne i oświaty.

Przepowiadana w przyszłości wojna dwóch ras: germańskiej i słowiańskiej, może kiedyś oczywiście nastąpić. Jeżeli jednak to się stanie, nie będzie ona miała znaczenia ogólnoeuropejskiego. Będzie to niezawodnie walka zacięta, krwawa, straszna, lecz krótkotrwała i terytorialna. Nie zniszczy ona narodów, przeciwnie ureguluje jedynie anormalne stosunki, których, jak dotąd, dyplomacja na właściwą drogę, sprowadzić nie zdołała. Miejmy jednak nadzieję, że do tej smutnej ostateczności nie przyjdzie i sprawy tak się uregulują, że bez użycia broni, a drogą ludzkości wywalczymy sobie poszanowanie, które słowiaństwu od dawna się należy. W walce tej bronią powinna być oświata, armatami – humanizm, fortecą –prawo człowieka.

Wobec tak potężnej broni, nie można będzie nawet mówić i wojnie europejskiej, ale aby tego doczekać o dokonać, miliardy wydawane na broń, należałoby dawać na oświatę i szkoły. Rozumieją to politycy, wiedzą bowiem, że Grecja wówczas była najsilniejszą, gdy ster władzy znajdował się w rękach humanistów. I dziś, w kierunku szerzenia oświaty i cnót obywatelskich, prowadzone są kampanie namiętne, walki potężne, mające poparcie zarówno u władz, jak i szerokich mas społecznych. Liczyć zatem należy, że w niedalekiej przyszłości walki krwawe przejdą do historii, ustępując miejsca walkom ducha. Wówczas człowiek dla człowieka nie będzie, jak obecnie, krwiożerczym tygrysem, lecz miłującym bratem, współczującym doli i niedoli towarzyszem.

 

PS. Autor tego eseju Wincenty Szatkowski był dziennikarzem, redaktorem i wydawcą "Kuriera Kaliskiego".



tagi: opinie  ekspert  prognostyka 

ewa-rembikowska
18 grudnia 2020 10:34
24     2340    11 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Andrzej-z-Gdanska @ewa-rembikowska
18 grudnia 2020 11:34

Cytuję:

 Liczyć zatem należy, że w niedalekiej przyszłości walki krwawe przejdą do historii, ustępując miejsca walkom ducha. 

A tu nastąpiły 2 wojny i 1 rewolucja, jak pisał Coryllus w dziennikach samochodowych i końca nie widać.

Widać też, że państwa w swych planach kierują się czym innym niż tym, żeby, cytuję:

człowiek dla człowieka nie będzie, jak obecnie, krwiożerczym tygrysem, lecz miłującym bratem, współczującym doli i niedoli towarzyszem.

zaloguj się by móc komentować

olekfara @ewa-rembikowska
18 grudnia 2020 11:36

"Odpowiedź na to pytanie jest prosta: Wojny takiej być nie może, ponieważ wobec nadzwyczajnych uzbrojeń państwa, przewidywanego nadto zastosowania do operacji wojennych nowych wynalazków, jak balony do kierowania, automobile, koleje jednoszynowe, telegraf bez drutu, poczta gołębia itd., a co najważniejsze, olbrzymie armie kilkumilionowe w grę wchodzące, doprowadziłyby do tego, że wojna taka zrujnowałaby doszczętnie nawet najbogatsze państwo i zamiast zwycięstwa – przyniosłaby, nawet w najpomyślniejszych inwazjach, jako korzyść – głód, nędzę, zarazę, ruinę ekonomiczną, a co za tym idzie – ogólną rewolucję."

Po tylu doświadczeniach dziś chyba można stwierdzić. Wojna taka ma być. I taki miała cel. A że swiatłym humanistom to w głowie się nie mieściło i nie mieści dzisiaj, mając tyle współczesnych przykładów, to wydaje się nad wyraz dziwne.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @olekfara 18 grudnia 2020 11:36
18 grudnia 2020 12:23

Albo marzyciel, albo idiota. Niestety nie znalazłam daty jego zgonu, więc nie wiem, czy mógł skonfrontować swoje prognozy z rzeczywistością.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Andrzej-z-Gdanska 18 grudnia 2020 11:34
18 grudnia 2020 12:25

Władza jest święta albo tajna.  Każdy rząd i każdą generalicję - jak to doświadczmy na sobie - można przekupić, by obniżyć koszty produkcji na dyżych obszarach. No i brniemy w "nową normalność" z miską ryżu na obiad.

zaloguj się by móc komentować

S80 @ewa-rembikowska
18 grudnia 2020 13:42

"Wiedząc o wojennych przygodach Rosji - której zbrojenia miały zostać ukończone w roku 1917 - uważaliśmy, że z każdym rokiem późniejszym, wojna jest dla nas niebezpieczniejsza niż w danej chwili". Gottlieb von Jagow, szef MSZ 1913-1916

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @ewa-rembikowska 18 grudnia 2020 12:23
18 grudnia 2020 13:51

Jeżeli już to wyjdzmy z założenia, że był 'marzycielem', który działał na froncie usypiania uwagi zapracowanych, którzy skoro świt wstają a o zmierzchu na spoczynek się udają. O stróżach nocnych nie myślę, bo jaki to może być kaganek oświaty w nocy a rok 1909. No chyba, że życie nocne kwitło z ówczesnymi knajpami i ich narkotykami a dyskutujące gorące głowy zarażały się entuzjazmem "hej, szable w dłoń".

 

Ile miał lat redaktor, gdy pisał przyczynek pacyfikujący klimaty knajpiane?

 

PS 2 x za dużo zer pada raz przy namiarze  917 co to W. Brytania łoży i przy Germanii, która szarpneła się na sumę 807.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @saturn-9 18 grudnia 2020 13:51
18 grudnia 2020 14:29

Niestety udało mi się znaleźć tylko informację o tym, że był wydawcą "Kuriera Kaliskiego". Nic więcej. Może słabo szukałam.

Z tym, że ci nasi też tak sobie dywagują, w fundacjach działają, w instytutach. I co po nich zostanie za 100 lat? Popiół.

zaloguj się by móc komentować

mooj @ewa-rembikowska 18 grudnia 2020 14:29
18 grudnia 2020 16:20

Dożył, zmarł w październiku 1914 :)

 

zaloguj się by móc komentować


mooj @ewa-rembikowska 18 grudnia 2020 16:32
18 grudnia 2020 16:41

Do aktu zgonu - nie. Utożsamiam "W. Szadkowskiego od Ungra" z Wincentym Szad(t)owskim: aktorem, autorem, dziennikarzem. *1858 Poznań   +19/10/1914. Data zgonu z opracowań (dostępnych też on-line). 

Może na wyrost (bo z opracowań, bez pierwotnych źródeł). Pisywał do wielu miejsc (np "Ziarno"), kilka broszur wydał, współpraca z Ungrem to jedno z wielu pól. Tłumaczył (chyba z francuskiego i niemieckiego). Pojawia się i w warszawskich i kaliskich wspomnieniach, ale nie jakaś główna postać. Wspominany przu okazji.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @S80 18 grudnia 2020 13:42
18 grudnia 2020 16:42

analogiczny dylemat mają USA ze współczesnymi Chinami

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @mooj 18 grudnia 2020 16:41
18 grudnia 2020 17:30

By się zgadzało.

Kurjer Warszawski : dodatek poranny. R. 94, 1914, nr 298

 

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @ewa-rembikowska
18 grudnia 2020 18:07

W informatorze "Miasto Kalisz jest wzmianka " 19.10.1914 (105) Zmarł Wincenty Szatkowski "

https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=Wincenty+Szatkowski+dziennikarz+kuriera+kaliskiego

pozdrawiam

zaloguj się by móc komentować

smieciu @ewa-rembikowska
18 grudnia 2020 18:11

Fajny tekst!

Ja też zacytuję to samo:

"Odpowiedź na to pytanie jest prosta: Wojny takiej być nie może, ponieważ wobec nadzwyczajnych uzbrojeń państwa, przewidywanego nadto zastosowania do operacji wojennych nowych wynalazków, jak balony do kierowania, automobile, koleje jednoszynowe, telegraf bez drutu, poczta gołębia itd., a co najważniejsze, olbrzymie armie kilkumilionowe w grę wchodzące, doprowadziłyby do tego, że wojna taka zrujnowałaby doszczętnie nawet najbogatsze państwo i zamiast zwycięstwa – przyniosłaby, nawet w najpomyślniejszych inwazjach, jako korzyść – głód, nędzę, zarazę, ruinę ekonomiczną, a co za tym idzie – ogólną rewolucję."

Bo mamy tu wszystko na dłoni. Po prostu chodzi o to co jest celem. Jeśli rewolucja, głód i bankructwo to jak najbardziej powinna wybuchnąć. Tej myśli brakło autorom tekstu. Dzisiaj jednak, wiemy że właśnie o to chodzi, gdyż gdyby chodziło o coś innego to niewybuchłaby gdyż w oczywisty sposób, co było jasne, prowadziła do bankructwa i ruiny.

Ciekawy jest ten motyw izolowania Niemiec. Które jednak, mimo siatki niesprzyjających sojuszy zdecydowały się na wojnę. Trochę kojarzy się to z Japonią podczas II WŚ. I jedni i drudzy zaatakowali gdyż w sumie nie mieli wyjścia zmuszeni okolicznościami, które nieuchronnie skazywały ich na wegetację, przyduszenie. Anglia podczas I WŚ a USA podczas II WŚ z premedytacją przyduszały prowokując do wojny. To Niemcy i Japonia zaatakowały pierwsze mimo że tak naprawdę były bez szans. Tak to fajnie Angole potrafią właśnie zorganizować. Najpierw tak wykreują okoliczności że ich ofiary zostają otoczone, osaczone politycznie  by zaatakowały w takich fatalnych warunkach. Potem przylega do nich łatka agresorów a ci którzy za tym stali od początku, zyskują miano ofiar i zbawców. Takie życie.

Szybko przeszkakując naprzód mamy oczywiście dużo podobieństw. Wszyscy się zbroją. Trump lata i śmieje się z tych, którzy lekceważą te wydatki. Mamy mnóstwo prowokacji politycznych. Ale najważniejsze są Chiny.  Też przyduszane. Np. amerykańskimi ograniczeniemi handlowymi. Aczkolwiek ważniejsze zwyczajnie jest to kto zacznie. Jeśli Chiny staną się agresorem to właściwie na kogo mogą liczyć? Tylko chyba na Rosję ale to taki sojusznik jak Włochy dla Niemców. Zresztą obserwujemy obecnie naprawdę poważne przyduszanie Rosji. Niskie ceny ropy i gazu, prawne sztuczki, które kosztują Rusków masę pieniędzy przy Nord Stream2.  Co właściwie ma tam zrobić rząd? Który nie ma kasy a mega kosztowne inwestycje są jak studnia bez dna, bez sznans już właściwie na zwrot w świecie wychodzącym z paliw kopalnianych. Rosja to bankrut oczywisty.

A Chiny? To kraj uzależniony od ekportu od wzrostu od ekspansji gospodarczej. Już teraz pojawia się tam dużo problemów. A co się stanie jeśli za pomocą Covida świat zostanie przestawiony w stan wegetacji? I niepotrzebne dla świata staną się chińskie fabryki? Covid to świetna metoda na ogólne, globalne przyduszenie. Na globalną okazję do działań desperackich. Działania jakie podejmuje świat są już teraz samobójcze i rujnujące a skoro tak to czemu nie dopoprowadzić do następnego logicznego kroku? Wojny lub wojen, które są jeszcze bardziej rujnujące. Skoro taki jest cel to wojna jest oczywiście najlepsza.

Choć brutalniejsza niż Narodowa Kwarantanna. Globalna Kwarantanna. No ale jeśli ta nie wypali to co zostanie? Jak wiemy Morawiecki już dawno przerabiał to na swoich szkoleniach...

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @smieciu 18 grudnia 2020 18:11
18 grudnia 2020 18:34

Globalna Kwarantanna to chyba już jest, lub jest do niej blisko. Wojnę też mamy, tyle że bez armat. Chiny mają ogromny rynek wewnętrzny, więc zanim im się pogorszy, my zostaniemy zagłodzeni. Bo następne restrykcje, to zatrzymanie transportu wewnętrznego. Tego jeszcze rząd nie ćwiczył.

zaloguj się by móc komentować


ewa-rembikowska @mooj 18 grudnia 2020 18:51
18 grudnia 2020 19:17

Zgadza się redaktor urodzony w Poznaniu w Germanii.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @ewa-rembikowska
18 grudnia 2020 22:42

Prognozy się nie sprawdziły, ale artykuł bardzo ciekawy. Zwłaszcza te budżety wojskowe to ciekawa informacja. Autor stawiając tezę ,że :"...Takiej wojny być nie może...", gdyż :"...wojna taka zrujnowałaby doszczętnie nawet najbogatsze państwo i zamiast zwycięstwa – przyniosłaby, nawet w najpomyślniejszych inwazjach, jako korzyść – głód, nędzę, zarazę, ruinę ekonomiczną, a co za tym idzie – ogólną rewolucję...." rozumował racjonalnie.

I, mimo błędnego założenia,że :"...humaniści pracują tak gorąco na zniesieniem w ogóle wojen, dlatego co roku odbywają się konferencje w Hadze, rozstrzygające spory międzypaństwowe, dlatego tak pożądanym jest, jeśli nie powszechne rozbrojenie armii lądowych i morskich, to przynajmniej powstrzymanie mocarstw od dalszego zbrojenia się, które wyczerpuje skarby i zmusza rządy do przeznaczania pieniędzy na broń, w chwili, gdy te mogłyby z większym pożytkiem być zużyte na cele ekonomiczne i oświaty...." - ostatecznie "proroctwo",że "wojna taka zrujnowałaby nawet najbogatsze państwo"- w odniesieniu do Europy się speóniło. Dokończenie I WW czyli II WW przypieczętowało sprawę i Europa ruszyła ku swemu przeznaczeniu czyli upadkowi.

Wiara autora w "humanizm" po prostu rozbrajająca. Łza się w oku kręci.

Bardzo ciekawe świadectwo swoich czasów.

zaloguj się by móc komentować

Paris @ewa-rembikowska 18 grudnia 2020 12:23
18 grudnia 2020 22:51

Albo  platny  pacholek  !!!

Wypisz-wymaluj  "poziom"  Sakiewicza,  kurwizji  i  innych  przekaziorow  "narodowo-patriotycznych",  co  to  jeszcze  do  niedawna  "wierzyly"  w  sprawcza  moc  zbankrutowanego  zerowiska,  zwanego  NATO  !!!

No  i  ta  "dzialalnosc  dyplomacji"  -  w  tym  szczegolnie  "naszej  dyplomacji"  tydzien  temu  na  tym  spedzie  w  brukselce,  taka  "koncyliacyjna"  i  taka  wzmozona  do  "kompromisu"  zeby  ciagle  byc  przy  korycie...  i  zeby  ciagle  strugac  "kryzys  i  zagrozenie",...

...  a  dzis  -  bach  bach  -  i  juz  budzet  dla  TRUCHLA  Lunijnego  ZATWIERDZONY  !!!   Polityczne  ZOMBI  w  brukselce  i  w  naszej  Ojczyznie  zapewne  odetchnelo  z  ulgo  !!!

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @pink-panther 18 grudnia 2020 22:42
19 grudnia 2020 10:02

Autor ma sporo tzw. trzeźwych ocen rzeczywistości jak choćby to:

Nie jest sekretem, że rozbudzona wszechniemieckość to partia, którą w najbliższej przyszłości Niemcy pragną rozegrać, zgarniając co się da z państwa Habsburgów pod swoje skrzydła opiekuńcze. Silne placówki niemieckie w Czechach, Morawii, Śląsku austriackim, w Galicji, na Bukownie, w Królestwie Polskim i Finlandii, wskazują dowodnie robotę celową Niemiec, które trud ten ponoszą wcale nie na rzecz państw ościennych.

Orientował się, że państwo Habsburgów rozkładane jest od wewnątrz przez Rzeszę.

Przy tej słusznej diagnozie jego prognozy są naiwno marzycielskie. 

Ale nie wykluczone, że spora grupa intelektualistów tak wówczas myślała. Nikt nie wyobrażał sobie najgorszego, bo tego jeszcze nie było. 

My po doświadczeniach I, II wojny i komunizmu jesteśmy w stanie wyobrazić sobie wszystko.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @ewa-rembikowska 18 grudnia 2020 14:29
19 grudnia 2020 10:11

Skoro przyczynek jest z roku 1909 a autorem 50-letni redaktor, który z niejednego redakcyjnego spotkania czy korespondencji korzystał i jak na czujnego obserwatora czasów mu współczesnych znał zmienne klimaty panujących szeptów w Warszawie to w cytowanym eseju odniósł się do tego mrocznego fermentu b. racjonalnie. 

Wojna niemożliwa - jak uważał  - stała się jednak możliwą za sprawą ponadnarodowych struktur doprowadzając po dwóch konfliktach światowych do patu militarnego nazwanego doktryną MAD

Pat panuje ale wypączkował hybrydalne formy sprawdzania przeciwnika.

 

Ponadnarodowe struktury owe tajemnicze 'siły strukturalne' nadal trzymają swoje buty pomiędzy drzwiami i obramowaniem drzwi. Przeciąg...

Niektórzy dopatrują się ciągłości od końca XIX wieku do dni nam współczesnych. Wiedza tajemna bowiem "Dominacja nad światem - co było celem zachodnich tajnych stowarzyszeń - może zostać osiągnięta jedynie poprzez zdominowanie lokalnych potęg za pomocą środków ekonomicznych, wojskowych i politycznych oraz zintegrowanie ich z ..."

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @ewa-rembikowska 19 grudnia 2020 10:02
20 grudnia 2020 10:39

Tak jest:bardzo cenna wiedza polityczna z epoki,zwłaszcza w odniesieniu do Niemiec. Nie mógł przewidzieć,że "prorocy-humaniści" byli albo zadaniowani, albo marzycielscy. Przyszłości nie mógł przewidzieć nikt. A Rzesza dogorywa ale dalej pokazuje kły. Zwłaszcza te "silne niemieckie  placówki" w całej Mitteleuropie  w postaci "organizacji pozarządowych" i mediów, które sieją dezinformację i histerię to taka "powtórka z rozrywki". I,jak każda powtórka, mocno groteskowa.

zaloguj się by móc komentować

Paris @pink-panther 20 grudnia 2020 10:39
20 grudnia 2020 11:05

Dokladnie  tak...

...  dzisiaj  jest  to  samo  !!!

Wroc...  nie  to  samo  -  dzisiaj  jest  jeszcze  gorsze  KOLTUNSTWO  i  WARCHOLSTWO  "naszej  wladzy",  absolutnie  bezkarne  i  bezczelne  -  bo  wiedzo  i  klamio  w  zywe  oczy,  ale  ciemny  lud  MA  INTERNET  i  SZKOLE  NAWIGATOROW,  i  jeszcze  KLINIKE  JEZYKA... 

...  i  naszo  wladze  i  jej  aLtorytety  -  bo  przeciez  nie  nasze,  ciemnego  luda  -  ma  w  d**ie  !!!

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @ewa-rembikowska
20 grudnia 2020 18:21

Niemcy posiadają tylko 2 miliardy i 536 milionów budżetu ogólnego, a 807 miliardów budżetu wojennego, utrzymują 4 i pół miliona żołnierzy.  

 

Summa 807 milionów (sic) łożonych pinundzy to zdaje się mi namiar z kapownka małego sabotażysty. ["87" = 15 ale na dołującym odniesieniu "78" jest śliczne bo wznoszące]. Po latach mowa o klątwie jaką obłożyły bractwa we Francji monarchię w Rzeszy po 1870 roku.

Stan armii to jakaś fantasmagoria bowiem obecnie podaje się za rok 1908 żołnierzy w liczbie 613 tysięcy, w koszarach zapewne. Totalna mobilizacja wyglądałaby inaczej.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować