-

ewa-rembikowska : Wczoraj Warszawianka, dziś Kujawianka.

Kto mieszał w syberyjskim złocie? Z dedykacją dla Betacool'a

Oto uzupełnienie artykułu kolegi Betacool'a 

http://betacool.szkolanawigatorow.pl/o-koniach-na-wage-zota-o-konskich-penisach-na-wage-i-o-tym-jak-na-zoto-zrobic-kogos-w-konia

Kapitał zagraniczny inwestujący w Rosji pochodził w 96% z czterech krajów: Francji, Niemiec, Anglii i Belgii. Każdy kraj miał swoje preferencje branżowe. Francja i Belgia działały w obszarze metalurgii, inżynierii i systemów bankowych. Niemcy inwestowali w przemysł metalowy, chemiczny, elektrotechniczny, handel hurtowy. Anglia skupiła się na polach naftowych, koplniach węgla i złota.

Na Syberii w obwodzie Irkuckim na północ od miasta Bodajbo, w środkowym biegu rzeki Leny, w miejscu gdzie zatacza ona łuk omijając krystaliczne wypiętrzenie podłoża leży obszar, gdzie w połowie XIX wieku rozpoczęto eksploatację rozsypiskowych złóż złota. Kopalnie wymagały infrastruktury. W 1861 roku uruchomiono kolej konną, zastąpioną potem kolejką wąskotorową od molo w Bodajbo do pobliskich kopalń. W 1896 wybudowano pierwszą w rejonie Irkucka elektrownię wodną o mocy 300 kW – w tym czasie najpotężniejszą w Rosji. Niebawem dołączyło do niej jeszcze pięć, zespolonych w w ujednolicony system energetyczny. Ich energia elektryczna była wykorzystywana nie tylko do celów produkcyjnych, ale także do potrzeb domowych. Do odwiertów zaczęto stosować sprzętu diamentowego. W 1898 zaczęły działać w kopalni Lena pierwsze telefony.

Dzięki udoskonaleniu technologii wydobycia wlatach 1910 – 1916 ziemia oddawał około 8-16 ton złota rocznie.

Ze względu na trudne warunki klimatczyne, czyli długie mroźne zimy i krótkie gorące lata prowadzenie kopalni wymagało dużego kapitału obrotowego. Kopalnie nie przynosiły zysku rozproszonym właścicielom, zadłużonym po uszy u syna rabina Josepha Günzburga ( Joseph-Evzel Günzburg 1812 -1878), właściciela największego rosyjskiego domu bankowego w Petersburgu, kredytującego przedsięwzięcia związane z budową kolei i wydobycia złota.

W 1896 roku syn Józefa Horacy przeorganizował kapitałowo poprzedniąfirmę tworząc nową "Lena Gold Mining Association" zwana dalej "Lenzoto". Oprócz Günzburgów udziałowcem Lenzoto byli: M. Meyer, V. Bock, M. Varshaver, K. Winberg. Początkowy stały kapitał spółki wynosi 4,5 miliona rubli. Zarząd był w Petersburgu.

Niemal natychmiast "Lenzoto" znalazło się w trudnej sytuacji finansowej. W związku z inwestycjami brakowało kapitału obrotowego. Potrzeby finansowe przedsiębiorstwa już w 1897 r. osiągnęły 4 miliony rubli. Zarząd Lenzoto na przełomie XIX i XX wieku starał się przyciągnąć kapitał niemiecki i francuski, ale bezskutecznie. Spółka przeżyła silny kryzys finansowy. Jej działalność przynosiła straty. Najgorszy był rok 1901/2 z deficytem 3 300 650 rubli.

Od nieuchronnego upadku wybawił firmę Bank Państowy pożyczką krótkoterminową w wysokości rocznych kosztów operacyjnych a potem dlugoterminowym kredytem w wysokoścu 7 milionów rubli. W związku z reformą walutową i wprowadzeniem standardu złota państwo było bardzo zainteresowane wzrostem wydobycia tego cennego metalu. Warunkiem udzielenia pożyczki było dokooptowanie do zarządu spółki Mikołaja Ignatiewicza Bojanowskiego – członka zarządu Narodowego Banku Imperium Rosyjskiego oraz powołanie na dyrektora naczelnego drugiego przedstawiciela banku. Przed spłatą wszystkich długów bank nie zezwolił na wypłatę dywidend dla akcjonariuszy. Odsetki wynosiły 7,5 -8% w skali roku i jak na tamte warunki były wysokie, wynosiły 450 tysięcy rubli rocznie.

Akcjonariusz spółki podjęli decyzję o tym, by poszukać inwestorów. W 1906 roku rozpoczęli negocjacje z angielsko-rosyjską spółką akcyjną „Russian Mining Corporation”, na zlecenie której słynny inżynier górniczy C. Rolker wykonał audyt kopalni należących do spółki „Lenzoto”. Stwierdził on, iż po wprowadzeniu technicznych usprawnień można będzie wygenerować zyski netto w granicach 17 milionów rubli.

Przekonało to przedstawicieli kapitału angielskiego do wiarygodności przedsiębiorstwa.

Na początku 1907 roku zawarto wstępne porozumienie w sprawie finansowania Lenzoto. W Londynie miała zostać powołana specjalna spółka akcyjna z kapitałem 1100 tysięcy funtów w jednofuntowych akcjach – z tego 750 tysięcy w zamian za akcje „Lenzoto”, a 350 tysięcy do publicznej subskrypcji na angielskim rynku pieniężnym. Ponadto dla spłaty długu w banku postanowiono wyemitować 6% obligacje na kwotę 400 tys. funtów.

11 czerwca 1908 roku między domami bankowymi „J.E. Günzburg and Co.” i „E.M. Meyer and Co” z jednej strony a „Russian Mining Corporation” z drugiej strony zawarto porozumienie w sprawie utworzenia spółki akcyjnej "Lena Goldfields". Początkowy plan został zmodyfikowany. Zgodnie z ostateczną umową 10 lipca 1908 roku w Londynie powstała spółka finansowa o kapitale 1405 tysięcy funtów pod nazwą „Lena Goldfields Co , Ltd” (" Lena Goldfields” ). Liczba akcji na zamianę akcji Lenzoto została ustalona na 954 600, a na subskrypcję na rynku angielskim 236 500. (pozostałe akcje miały zostać przekazane Russian Mining Corporation .

Przewodniczącym zarządu został były Minister Handlu i Przemysłu Wasilij Iwanowicz Timiryazew, który pełnił podobną funkcję również w „Russian Mining Corporation”.

Timiryazew w dniu 12 października 1908 roku został wybrany przewodniczącym zarządu właśnie co powołanej do życia Rady Rosyjsko-Angielskiej Izby Handlowej. Oprócz niego do zarządu poza przemysłowcami i finansistami wszedł również brytyjski konsul w Petersburgu. Dziewięć dni później Timiryazew został ugoszczony w londyńskim hoteku „Savoy” przez dopiero co powołany do zycia Wydział Rosyjski w Londyńśkiej Izbie Handlu.

Timiryazew był jedynym Rosjaninem w zarządzie spólki „Lena Goldfields”. Pozostali to lord Harris Przewodniczący zarządu United Gold Mining Company w Republice Południowej Afryki – jeden z najbliższych asystentów Cecila Rhodesa, F.U. Baker - dyrektor zarządzający firmy brokerskiej L. Hirsch and Co., G.D. Boyle – szef rosyjskiej korporacji górniczej, R.J. Freshvill – dyrektor United Mines, oraz M. Kempner z Berlina.

Pod koniec pierwszego roku operacyjnego (30 września 1909 r.) spółka "Lena Goldfields" wyemitowała 1 065 210 akcji, z czego 746 830 wymieniono na akcje Lenzoto. W konsekwencji 70,1% akcji w "angielskiej” spółce było w rękach rosyjskich akcjonariuszy. Pozostałe 318 378 akcji zostało sprzedanych na rynku pieniężnym w Anglii i stanowiło w istocie kapitał wniesiony "Lena Goldfields" (22,7% kapitału zakładowego).

„Lanzoto” dzięki finansowemu wsparciu ze strony banku państwowego i Lena Goldfields do roku 1910 zmonopolizowało nie tylko praktycznie całe wydobycie, ale także transport i handel. "Lenzoto" posiadało 431 kopalni złota o łącznej powierzchni 42 609 hektarów . Spółka ta stała się liderem wydobycia złota w Rosji, wyprzedzając wszystkie inne przedsiębiorstwa. 

Spółka „Lena Goldfields” została stworzona, by finansować bieżącą działalność operacyjną przez krótkoterminowy kredyt spłacany złotem. Pod koniec 1909 r. "Lenzoto" otrzymał mniej niż 2 miliony rubli. To nie zaspokoiło potrzeb finansowych ogromnego przedsiębiorstwa. W następnych latach wysokość pożyczek była określana przed rozpoczęciem roku operacyjnego. Najczęściej była to kwota 6 milionów rubli. Problem polegał na tym, że „Lena Goldfields” takim kapitałem nie dysponowała, musiała pieniądze pożyczać w bankach angielskich, co nie zawsze jej się udawało. Na ogół była w stanie wygenerować 4,5 miliona rubli.

Była to pierwsza sfera konfliktu. Druga wynikała z faktu, że „Lena Goldfields” nie posiadała wszystkich akcji „Lezoto” i nie mogła wpływać na zarząd i operatywne zarządzanie tak jakby tego chciała. Trzecia była związana z walką o dominację pomiędzy akcjonariuszami rosyjskimi i angielskimi.

Akcje Lenzoto zostały wprowadzone na giełdę w Petersburgu. Akcje o nominalnej wartości 750 rubli wyceniano średnio po 225 rubli. Do 1908 roku cena akcji nie przekraczała wartości nominalnej. Po wejściu do gry Lena Goldfields akcje spółki zaczęły szybko rosnąć. W 1909 roku cena osiągnęła poziom 1850 rubli, zaś w 1910 roku aż 6075 rubli, na co wpłynęła wypłata dywidendy akcjonariuszom. Ale nie tylko. Do działania zabrali się maklerzy giełdowi oraz „spółdzielnie akcjonariuszy”, by przy pomocy różnych gier i sztuczek grać na wzrost lub spadek. W proceder wciągnięte zostały gazety, doradcy bankowi, maklerzy. W dniu 30 grudnia 1910 roku akcje spadły do 3100 rubli, by potem znów osiągnąć 5500 rubli. Najaktywnieszym spekulantem był właściciel kantoru Zachary Żdanow, który zarobił na spekulacjach giełdowych koło 6 milionów rubli. Umiejętnie grał na wzrost i spadek cen. Odważnie i pewnie używał wszelkich możliwych środków, by naciskać na giełdę. Jako pierwszy zaczął wciągać na giełdę szaraczków z niewielkimi zasobami oraz sprzedawać akcje na kredyt. Spekulacje akcjami szły na całego, jedni poprawiali swój los, inni tracili wszystko i popełniali samobójstwa.

Akcje „Lena Goldfields” zostały wprowadzone na giełdy w Londynie i Paryżu.

W dniu 19 listopada 1910 roku w Kurierze Warszawskim ukazało się płatne ogłoszenie wzywające wszystkich właścicieli akcji „Lena Golfields” z Królestwa Polskiego i Rosji do zjednoczenia się w celu obrony wspólnych interesów wobec zarządu w Londynie przeciwko dającym się odczuć tendencjom do sztucznego obniżania ceny akcji, by wykupić je z rąk rosyjskich by następnie dokonać wrogiego przejęcia spółki Lenzoto. Akcję tę zorganizowały dwa banki posiadające znaczący pakiet akcji „Lena Goldfields” – Międzynarodowy Bank Handlowy w Petersburgu i Bank Rosyjsko-Azjatycki. Został zawiązany specjalny komitet akcjonariuszy, który podniósł kwestię likwidacji londyńskiej spółki. Tak się nie stało. Jednakże zaszły ważne zmiany w zarządzie spółki.

W październiku 1911 roku do zarządu „Lena Goldfields” zostało dokooptowanych dwóch wybitnych przedstawicieli banków: Aleksander Iwanowicz Wyszegradski i Aleksiej Iwanowicz Putiłow.

Ten pierwszy w latach 1902 -1910 jako przedstawiciel Ministra Finansów był członkiem zarządu Banku Rosyjsko-Chińskiego, zaś w latach 1906-1917 dyrektorem zarządzającym i członkiem zarządu w Międzynarodowym Banku Handlowym , członkiem i przewodniczącym zarządu kilku dużych przedsiębiorstw metalurgicznych, inżynieryjnych, wojskowych, petrochemicznych.

Drugi też wyszedł spod skrzydła Sergiusza de Witte. Był we władzach Banku Rosyjsko-Chińskiego a od roku 1910 Banku Rosyjsko-Azjatyckiego.

W latach 1910-14 Putiłow nadzorował syndykat wojskowo-przemysłowy. Należał do zarządu holdingu "Russian General Oil Corporation” z siedzibą w Londynie, który skupiał kontrolne udziały w rosyjskich spółkach naftowych (z wyjątkiem grup Nobels i Shell). W tym samym czasie Putiłow był przewodniczącym i członkiem zarządów około 50 firm związanych z Bankiem Rosyjsko-Azjatyckim.

Putiłow był jednym z najbardziej wpływowych finansistów w sferach bankowych nie tylko w Petersburgu, ale także za granicą.

W 1912 r. zamiast Timiryazewa do zarządu został mianowany przedstawiciel ministra finansów Rosji w Londynie inżynier Mieczysław Rutkowski.

Zagraniczni kapitaliści (udziałowcy „ Lena Goldfields” i powiązane grupy finansowe) wielokrotnie próbowali zmienić charakter relacji z Lenzoto lub uzyskać bezpośredni dostęp do zarządzania kopalniami Lena.

Podobny zamiar miał specjalny komitet akcjonariuszy rosyjskich skupionych wokół Banku Handlowy w Petersburgu i Bank Rosyjsko-Azjatycki, który najpierw chciał przejąć aktywa „Lena Goldfields”. Na początku marca 1912 roku rozpoczęli na giełdzie grę na zniżkę, rozprzestrzeniając pogłoski o wyczerpywaniu się rezerw złota, pożarach w kopalni, problemach finansowych „Lenzoto”. Chodziło o to, że 14 kwietnia miała wejść na giełdę nowa emisja akcji.

Choć do Günzburgów należalo 30% akcji Lenzoto, wobec 22% należących do Anglików i 46% rozproszonych wśród akcjonariuszy rosyjskich, to bieżący zarząd spółką wciąż znajdował się w ich rękach. Dyrektorem zarządzającym był Alfred Günzburg, wnuk Józefa, syn Horacego oraz osoby związane z Meyer Bank.

Na giełdzie wrzało, plotka goniła plotkę, akcje nie chciały spadać i nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wybuchł strajk. W bardzo dobrym momencie, by obniżyć wartość firmy i zamieszać na giełdzie.

Oczywiście nie zmienia to faktu, że powody były jak najbardziej słuszne.

Wydobywanie złota odbywało się w warunkach wiecznej zmarźliny. Zamarźniętą ziemię należało ogrzać, nie dawało rady wypompować całości. Robotnicy pracowali po kolana w zimnej wodzie. Do szybów schodzili 20-60 metrów po pionowych oblodzonych drabinach. Ubrania szybko przemakały. Po pracy nie było jak się przebrać, więc w tych mokrych ubraniach maszerowali w mrozie kilka kilometrów do noclegowni na swoją pryczę. Wszyscy mieszkali w jednym pomieszczeniu, nie było pokoi nawet dla rodzin. Baraki były też kiepsko ogrzewane i nie było gdzie wysuszyć przemokniętego ubrania. W 1911 roku odnotowano 896 wypadków przy 5442 praconikach a pewnie nie wszystkie incydenty były zgłaszane. Jeden lekarz obsługiwał 2500 pracowników. Szpital był maleńki i nie starczało miejsc dla wszystkich poszkodowanych.

Zgodnie z umową o pracę zatwierdzoną przez Minsterstwo Handlu i Przemysłu dzień roboczy w okresie od 1 kwietnia do 1 października wynosił 11 godzin 30 minut dziennie, a od 1 października do 1 kwietnia - 11 godzin dla praca jednozmianowej. Z dwiema zmianami - 10 godzin. Jeśli to konieczne, kierownik mógł wyznaczyć trzy zmiany pracowników po 8 godzin. Podczas pracy na jednej zmianie dzień roboczy rozpoczął się o godzinie 5 rano; od 7 do 8 rano - pierwsza przerwa; od 12 do 14 - druga przerwa; o 19 30 (zimą o 19 ) - koniec pracy.

Pracowników rekrutowano z terenu całego Imperium. Około 40% robotników pochodziło z europejskiej części Rosji. Wabikiem były pieniądze.

Pracownik, który podpisał umowę, otrzymał zadatek w wysokosci 100 rubli (półroczna pensja pracownika w Moskwie) i trafiał pod nadzór policji do kopalni. Wpadał w pułapkę, gdyż pracy zmienić nie mógł. Wszystkie kopalnie należały do Lenzoto, innych pracodawców nie było. Ponadto zatrudnianie i zwalnianie pracowników oraz wypłata wynagrodzenia odbywały się we wrześniu, gdy już nie było możliwości przejazdu do miejscowości Żygałowo, skąd można było dostać się do Irkucka. Pracownik zwolniony we wrześniu, by doczekać do wiosny musiał godzić się na pracę w gorszych warunkach płacowych. Ponadto Günzburg prowadził politykę nadmiernej rekrutacji, uważał, że przy nadwyżce robotników łatwiej będzie zaostrzyć wymagania i obniżać płace.

Według umowy górnik zarabiał 30-55 rubli miesięcznie, czyli dwa razy więcej niż robotnik w Moskwie i Petersburgu.

W praktyce było dużo gorzej, bo w za każde uchybienie nakładano drakońskie kary pieniężne a po drugie wynagrodzenie częściowo wypłacano w bonach do realizacji w sklepach zakładowych, co było nielegalne.  Innych sklepów nie było, gdyż Lenzoto zmonopolizował handel i transport niszcząc bez pardonu konkurencję. Ceny w sklepach zakładowych były wzięte z kosmosu a jakość wołała o pomstę do nieba. Wszystko było dwa razy droższe niż w Moskwie. Na dodatek nominały kuponów były duże, reszty nie wydawano, co zmuszało górników do zakupu niepotrzebnych rzeczy.

To co trzymało ludzi przy raczej krótkim życiu to był samogon i pozwolenie na wyszukiwanie samorodków po godzinach pracy. W przypadku sukcesu robotnik mógł mieć do tysiąca rubli dodatkowego wynagrodzenia rocznie.

Na początku 1912 roku zarząd wprowadził i tu daleko idące obostrzenia – zlikwidował pokątny handel samogonem i zakazał wyszukiwania samorodków. 12 godzinną zmianę górnicy otrzymali dwie małe świece z niewielkim płomykiem, więc praktycznie pracowali po ciemku.

Na kopalniach wrzało. Teraz potrzebna była tylko iskra, by doprowadzić do wybuchu.

Wersje są trzy

- zakup przez robotnika rozkładającego się mięsa

- inspekcja robotnicza zobaczyła w kantynie w kotle nogę konia, na której gotowano zupę dla górników

- żona jednego z robotników poprosiła w sklepie o kawałek wołowiny a dostała penis koński.

Strajk rozpoczął się spontanicznie 29 lutego w kopalni Andrjejewski, ale później dołączyli do niego robotnicy z innych kopalń. W połowie marca liczba strajkujących przekroczyła 6000.

3 marca 1912 roku delegaci strajkujących przedstawili następujące żądania:

  • Poprawa warunków mieszkaniowych ( pokój jednoosobowy dla rodzin, dwuosobowy dla pracowników)
  • Poprawa jakość sprzedawanych produktów spożywczych oraz wydawanych posiłków.
  • Podwyżka wynagrodzenia o 30%.
  • Zaniechanie zwalniania pracowników zimą.
  • Wprowadzenie 8 godzinnego dnia pracy a w dni przeświąteczne – 7 godzin. Wolne niedziele i 12 wielkich świąt.
  • Anulowanie dotychczas nałożonych kar.
  • Zakaz zmuszania kobiet do pracy.
  • Zmiana sposobu zwracania się przez nadzór do robotników z „ty” na „wy”
  • Zwolnienie 25 pracowników administracji kopalni.

Nie tylko strajk wybuchł w dogonym momencie. Zupełnym przypadkiem w tym samym czasie wyjechał na wakacje generalny gubernator Irkucka, na miejscu pozostał znany z pasji do przemocy zastępca szefa policji prowincj dowódca żandarmieri kapitan Treszczankow.

Początkowo lokalne władze usiłowały rozwiązać sprawę pokojowo, choć Treszczenkow żadał natychmiastowego aresztowania i roztrzelania liderów. Sprawa oparła się o ministra spraw wewnętrznych, który zezwolił w razie potrzeby na użycie siły. Na nieszczęście telegram poszedł zarówno do biura gubernatora jak i do biura dowódcy żandarmerii.

3 kwietnia zostali aresztowani liderzy strajku, w proteście następnego dnia odbył sięspokojny pochód ponad dwoch tysięcy pracowników. Na rozkaz kapitana żandarmerii żołnierze otworzyli ogień. Poległo koło 200 górników.

W kraju rozpętało się piekło. Powstały nawet dwie specjalne komisje (rządowa i sejmowa) do zbadania okoliczności zdarzenia.

A na giełdzie wszyscy akcjonariusze mogli tylko pokiwać głową, że faktycznie Lenzoto ma problemy i wykupić lecące na łeb na szyję akcje, tym bardziej że z zarządu spółki wycofała się rodzina Günzburgów, która przeniosła swoje interesy do Payża.

"Lena Gold Mining Association" zakończyła rok 1912 ze stratą 415 171 rubli, natomiast spółki "Lena Goldfields" ze stratą 1 288 funtów szterlingów.

Tym niemniej dalej twały przepychanki pomiędzy angielskimi i rosyjskimi akcjonariuszami spółki "Lena Goldfields". Ze strony Anglików padały różne propozycje mające na celu zwiększenie ich wpływu na spółkę „Lenzoto”, bądź na uzyskanie bezpośredniego dostępu do kopalni. Za każdym razem jednakże trafiały na mur.

W efekcie, jeśli w 1911 roku notowania akcji spółki dochodziły do 6 funtów, to w 1916 roku - tylko około 2 funtów, a od końca października zupełnie zniknęły obrotu giełdowego w Londynie.

Na początku 1917 r. "Lena Goldfields" sprzedała 50 950 udziałów należących do niego spółki "Lenzoto". Jej udział spadł z 55 do 9%.

Można powiedzieć, że złapał kozak tatarzyna a tatarzyn za łeb trzyma.

Dwa banki (Międzynarodowy Bank Handlowy w Petersburgu i Bank Rosyjsko-Azjatycki), które ostro walczyły o wyeliminowanie z obrotu spółki „Lena Goldfields” i przejęcie kontroli nad zarządem „Lenagold” złożyły na Walnym 06 lipca 1917 1400 i 1700 akcji. Natomiast bezapelacyjnym liderem okazał się trzeci gracz, który wykazał, że ma w posiadaniu 28 441 akcji, co stanowiło 52% całości.

Był nim Bank Rosyjsko-Angielski z siedzibą w Petersburgu założony w 1910 roku jako bank zbożowy. Zgodnie ze statutem zajmował się handlem zbożem i innymi produktami rolnymi, metalami szlachetnymi, państwowymi papierami wartościowymi, akcjami i obligacje w imieniu i na rzecz osób fizycznych, instytucji i domów handlowych.

Założycielami banku był członek Rady Państwa i dziewięciu członków Dumy (m.in. książę Golicyn). Kapitał podstawowy wynosił 5 milionów rubli i był podzielony na 20 tysięcy akcji; w 1913 roku został zwiększony do 10 milionów rubli. Sprawami Banku zarządzała Rada i Zarząd, które znajdowały się w Petersburgu. Kontrolny pakiet akcji miał Benenson oraz angielscy właściciele banku w Londynie - bracia Bolton. Natomiast Rada Nadzorcza składała się z Lorda Balfoura (sekretarz stanu do spraw zagranicznych Anglii) oraz kilku Anglików.

Inicjatorem powstania tego banku i jego prezesem został magnat naftowy, multimilioner spokrewniony z Rotszyldami Gregory (Gerson) Ioselewicz Benenson, który swoje bogactwo zdobył handlując z Wielką Brytanią i reprezentując jej interesy wobec władz rosyjskich.

1/ Schemat położenia kopalni nad Leną 

https://xn-----6kcbac1azfofe4cmqhvgl0bzre.xn--p1ai/images/shema-raspolozhenija-lenskih-zolotyh-pri.jpg

2/ baraki robotnicze 

https://xn-----6kcbac1azfofe4cmqhvgl0bzre.xn--p1ai/stati/stranicy-istorii/lenskie-zolotye-priiski.html

3/ Joseph-Evzel Günzburg 

https://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Je%C5%ADzie%C4%BA_Hincburh

 

4/ Horacy Günzburg

 https://xn-----6kcbac1azfofe4cmqhvgl0bzre.xn--p1ai/stati/stranicy-istorii/lenskie-zolotye-priiski.html

5/ Alfred Günzburg

http://all-photo.ru/portret/index.ru.html?kk=4b2cb8ef8e&img=27734&big=on

6/ Kurier Warszawski nr  320 z 1910 roku

7/ Gregory (Gerson) Ioselewicz Benenson

https://general-ivanoff.livejournal.com/610167.html



tagi: syberia  złoto  lena  günzburg  lena goldfield  lena gold mining association 

ewa-rembikowska
10 lutego 2018 23:28
22     2649    14 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

pink-panther @ewa-rembikowska
11 lutego 2018 00:42

Zapowiada się super notka. Taka z moich najulubieńszych. Ale przeczytam za parę godzin, bo oczy już bolą. Serdecznie pozdrawiam

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Stalagmit 11 lutego 2018 07:50
11 lutego 2018 08:18

Ja już tego nie dopisywałam, bo to już jest inna historia i w sumie temat na nową notkę

Negocjatorem ze strony sowieckiej powrotu Lena Goldfields na Syberię był Benenson. A  on i jego rodzina to też ciekawe postacie.

Ile osób zginęło - to do tej pory nie wiadomo. Są różne szacunki -  w zależności od źródła.

Jednakże na pewno był to lont, który odpalił bardzo poważne niepokoje społeczne i skonsolidował ruch robotniczy,

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @pink-panther 11 lutego 2018 00:42
11 lutego 2018 08:25

Dzięki, warto. Powiem, że sama zdębiałam na samym końcu, gdy dokopałam się informacji o założycielach Banku Rosyjsko-Angielskiego i jego kierownictwie. To przejęcie leńskich kopalni przez Anglików to był majstersztyk. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @Stalagmit 11 lutego 2018 07:50
11 lutego 2018 08:31

Dziękuję serdecznie za dedykację i za znakomity artykuł. 

Kopalnia (że tek powiem) samorodków wiedzy.

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @ewa-rembikowska 11 lutego 2018 08:18
11 lutego 2018 08:35

Dziękuję serdecznie za dedykację i za znakomity artykuł. 

Kopalnia (że tek powiem) samorodków wiedzy.

Tam też się niesamowite rzeczy działy. Myślę, że musiały mieć związek z oderwaniem dolara od złota.

 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Stalagmit 11 lutego 2018 08:28
11 lutego 2018 08:39

no była to kopalnia talentów i ludzi 

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @ewa-rembikowska
11 lutego 2018 08:58

Niesamowite uzupełnienie, dziękuję. Czarny koń od zboża i ropy wszedł w rosyjskie złoto...

Lord Baulfour w radzie nadzorczej, nie tylko minister spraw zagranicznych korony, ale też członek tajnego stowarzyszenia C. Rhodsa „Krąg inicjatorów”, zwanego później „Grupą okrągłego stołu” mającego wprowadzić dominację imperium brytyjskiego na całym świecie.

Warunki pracy i ułapka łapania nieszczęśników przez Panią przytoczone, straszna. Tu przypomniała mi się pewna pani urodzona w Petersburgu -  Edith Sophy Lyttelton z wpisu Stalagmita Imperium się zbroi. Spirytystka, żona Lytteltona, przyjaciółka lorda Baulfora, spirytystka,  no i przede wszystkim nowelistka i dramaturg….Tematy jej dziełek dotyczyły wyzysku pracowników, prowadziła też szereg kampanii przeciwko wyzyskowi pracowników. Ciekawe czy te kampanie objęły również „sweated labour” w Lanzeto…..

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @Stalagmit 11 lutego 2018 09:28
11 lutego 2018 09:49

dokładnie tak, młodszy czy starszy....

ważne, żeby w rodzinie jej członkami ciasno obsadzadzić odcinek "magiczno", zwany czasem naukowym i literacki (teraz obrazowy), by głowy rodziny, asy finansów i biznesu mogły sukteczniej działać.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @ewa-rembikowska
11 lutego 2018 15:28

Dzięki za notkę. Bardzo ciekawa rodzina ci Günzburgowie. Założyciel rodu Jewzel był synem rabina urodzony w Witebsku w roku 1812. Nic nie wiadomo o ojcu i o jakichś pieniądzach. Zajmował się handlem winem w Besarabii, na Wołyniu i w tych okolicach. Dorobił się podobno na wojnie krymskiej. Co ciekawe miał się zajmować "winnym otkupom" czyli zbieraniem podatków w biznesie winnym. Czyli posada rządowa i to ważna. Miał siedzieć w Sewastopolu do ostatniej chwili obrony twierdzy i "uciec z ostatnim komendantem. Bank założył w 1859 w Petersburgu i w rosyjskiej wiki pisze się,  że "finansował budowę dróg żelaznych, wydobycie złota na Uralu, w Zabajalu i w Ałtaju.
Czyli mamy 4 lata do Powstania Styczniowego. Tam na wschodzie powstają te kopalnie i pewnie brakuje robotnika a tu wybucha Powstanie, które nie ma najmniejszych szans i już od roku 1963 rusza strumień niewolnika z zachodu do tych kopalń.
Warto wiedzieć, że Jewzel Günzburg między rokiem 1859 a 1865 otrzymał dla Żydów w Rosji trzy wielkie przywileje carskie dotyczące prowadzenia biznesów przez różne grupy m.in kupieckie a w 1863 r. założył Towarzystwo Powszechnej Oświaty dla Żydów w Rosji i w pełni je finansował. W roku 1865 otrzymał przywilej wybudowania pierwszej synagogi - w Petersburgu.
Car Aleksander II przyznał mu w 1974 r. prawo do przenoszenia na potomków tytułu barona, jaki otrzymał od księcia heskiego Ludwika III. Ożenił się z córką urzędnika pocztowego z Orszy.
Natomiast jego wnuczka a córka Horacego panna Louise de Günzburg wyszła za mąż za Josepha Sassoona,urodzonego w 1855 r. w Bombaju, poddanego Królowej Wiktorii, którego ojciec David Sassoon miał od Imperium monopol na handel opium do Chin  i był największym handlarzem bawełny w Indiach i na Dalekim Wschodzie. Tak więc najstarszy syn Józef  przejął największy biznes na Dalekim Wschodzie. Horacy Günzburg mając takiego zięcia mógł mieć bardzo dobre kontakty z kapitałem brytyjskim. Jego pra-prawnuk James Sassoon ur. 1955 obywatel brytyjski, siedzi w "trustach" i w polityce.

 

 

https://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%93%D0%B8%D0%BD%D1%86%D0%B1%D1%83%D1%80%D0%B3,_%D0%95%D0%B2%D0%B7%D0%B5%D0%BB%D1%8C_%D0%93%D0%B0%D0%B2%D1%80%D0%B8%D0%B8%D0%BB%D0%BE%D0%B2%D0%B8%D1%87

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @ewa-rembikowska
11 lutego 2018 15:51

Faktycznie ciekawa rodzina, aczkolwiek oni generalnie weszli w jakieś geszefty francuskie zaraz po wyskoczeniu w Leny.

Ciekawy jest również ten przedziwny zbieg okoliczności pomiędzy datą założenia kopalń a zsyłkami postczniowymi. 

Później już po strajku Anglicy życzyli sobie, by białą siłę roboczą zastąpić żółtą jako mniej wymagającą i mniej się buntującą. 

W sumie, gdy się te puzle tak po kawałku zacznie układać, to naprawdę ciekawe widoki wychodzą na światło dzienne.

Tego w szkole nie uczą a dopiero tak podana historia - jak chociażby związek pomiędzy uruchomieniem kopalni a zsyłkami po Powstaniu z góry skazanym na zagładę - robi się interesująca  i logiczna.

 

 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Stalagmit 11 lutego 2018 08:45
11 lutego 2018 15:54

Niemcy na pewno mieli wpływy na jakiś tam rozwój wydarzeń przez żonę cara, a Niemców rozgrywali Anglicy. Wokół cara było trochę koterii towarzysko-biznesowych, które jakoś tam się zwalczały, więc dla takich intryganótw jak Anglicy był to młyn na wodę.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @ewa-rembikowska 11 lutego 2018 15:51
11 lutego 2018 16:03

Też mi się to podoba: przepływ kapitału, inwestycje, strajki i drzewa genealogiczne. I chronologia oczywiście.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @pink-panther 11 lutego 2018 16:03
11 lutego 2018 16:31

do rozpracowania jest rodzina Benensonów

Tata - dorobił się na nafcie - po rewolucji został nazwany sowieckim bankierem - pośredniczył w sprowadzaniu kapitału do ZSRR.

Córka - agentka związana z MI5 i MI6, kochanka Kiereńskiego, działaczka syjonistyczna

Druga córka - była właścicielem elitarnego wydawnictwa Harvill Press, w szczególności wykorzystywanego przez służby angielskie do wojny psychologicznej przeciwko Związkowi Radzieckiemu.

Wnuczek - pracownik brytyjskiego wywiadu, pod auspicjami którego założył miedzynarodową organizację wywrotową "Amnesty International".

Jak to towarzystwo wejdzie na orbitę okołorządową to nie ma ma sposobu, by ich stamtąd wyprowadzić.

zaloguj się by móc komentować

Paris @ewa-rembikowska
11 lutego 2018 20:03

Super + i dzieki, Pani Rembikowska za te rewelacyjna lekcje...

... rzeczywiscie o tym w szkole nie uczyli... i nadal nie ucza  !!!

 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Paris 11 lutego 2018 20:03
11 lutego 2018 20:50

ale my odkrywamy a w końcu może i jakiś podręcznik złożymy.

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @ewa-rembikowska 11 lutego 2018 20:50
11 lutego 2018 21:00

A daj Boze...

... i to jak najszybciej  !!!  Taki nawigatorowy podrecznik historii - to by bylo cos  !!! 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @ewa-rembikowska 11 lutego 2018 16:31
11 lutego 2018 23:26

Czyli sprawa rozwojowa. Ten Grigorij Benenson pochodził z jakichś handlarzy drewnem w naszych stronach.  Ciekawy termin "bankierzy bolszewików". Chyba to jedna nacja była.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @boson 11 lutego 2018 23:53
12 lutego 2018 08:19

No bankier po prostu. Było mu wszystko jedno z kim handluje, byle prowizja była suta. 

 Bolszewicy musieli mieć do niego zaufanie, skoro powierzyli mu operację wymiany rubli na funty szterlingi.

zaloguj się by móc komentować

Aquilamagna @ewa-rembikowska 11 lutego 2018 20:50
12 lutego 2018 19:01

ale my odkrywamy a w końcu może i jakiś podręcznik złożymy.

Jeśliby się zawiązał zespół redakcyjny, ofiaruję pomoc techniczną w stworzeniu podręcznika online.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @ewa-rembikowska
12 lutego 2018 19:24

Tekst doskonały. 

"Pracownik, który podpisał umowę, otrzymał zadatek w wysokosci 100 rubli (półroczna pensja pracownika w Moskwie) i trafiał pod nadzór policji do kopalni. Wpadał w pułapkę, gdyż pracy zmienić nie mógł." -- złoty workhouse angielski na syberyjskiej wiecznej zmarzlinie. 

 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Magazynier 12 lutego 2018 19:24
12 lutego 2018 19:35

No, okazuje się, że co "dobre", to się wszędzie sprawdzi.

Swoją drogą, ile sił diabelskich mieszało w tej kopalni i jaka to była koordynacja.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @ewa-rembikowska 12 lutego 2018 19:35
12 lutego 2018 23:20

Lepiej nie domyślać się. Głowa boli. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować