-

ewa-rembikowska : Wczoraj Warszawianka, dziś Kujawianka.

O kształceniu nauczycielek w Anglii...

Przypadkiem natknęłam się wczoraj na artykuł w tygodniku "Bluszcz", Nr 33/1898. Był to  ilustrowany tygodnik kobiecy, założony przez Michała Glücksberga, redagowany przez Marię Ilnicką a prezentował program emancypacji kobiet.

 

Wszelkie gmachy od podstaw budować należy. Anglicy zbyt logicznym i trzeźwym są narodem, by ich żony i córki mogły zapomnieć o prawdzie tak elementarnej. Gdy więc przyszło do reorganizowania społecznego stanowiska kobiety, rozpoczęły one budowę od wychowania i wykształcenia, jako podwaliny i wartości moralnej człowieka, jego wpływu, działań, oraz stanowiska zdobywanego w świecie.

Kwestya ta nader smutnie przedstawiała się w Brytanii.

Rozsadnik światła, ta, która w serca młode rzuca pierwsze ziarna zasad, religii, honoru i nauki, jednem słowem nauczycielka, stanowiła tam do niedawna przedmiot dziwnego lekceważenia. Źle płatna, źle traktowana, zaliczaną była prawie do kategoryi sług. Ztąd, panienka z najlepszej nawet rodziny, którą okoliczności zmusiły chwycić się gorzkiego zawodu pedagogicznego, dostawszy się do dworu zamożniejszego, zmuszoną była znosić tysiące upokorzeń, jadać w garderobie lub w swoim pokoju itd.

Za równą duchem i umysłem z chlebodawcami nikt jej tu nie uważał.

Pochodziło to ztąd, że na nauczycielki szły kobiety nie z powołania, nie z wolnego wyboru, popartego gruntownem wykształceniem i specyalną wiedzą pedagogiczną, lecz — jak to się i u nas dzieje — istoty wykolejone, córki zbankrutowanych rodzin, sieroty po przemysłowcach, adwokatach czy lekarzach, którzy nie zdążyli pieszczoszek tych, im drogich, lecz najczęściej bardzo powierzchownie i niedostatecznie wykształconych, „ulokować“ przez mniej lub więcej korzystne zamążpójście.

Tout comme chez nous i... tout comme chez nous, falanga ta, sympatyczna nieraz osobiście, nie mogła jednak wzbudzić poszanowania dla wiedzy swej i skrupulatnej, rozumnej działalności.

A jednak nauczycielstwo—to kapłaństwo, kapłaństwo społeczne, do którego trzeba i namaszczenia i nauki. Wytworzyć z niego stan osobny, ogólnym otoczony szacunkiem, a umiejący kierować sercem narodu, u samych jego podstaw, oto było pierwsze zadanie ruchu feministycznego. Zdobywał on w ten sposób sobie wpływy, tysiącom kobiet zajęcie stosowne, jakby prawem Bożem dla nich wskazane, a zapewniające byt dostatni i wykwintny, narodowi szeregi pracownic umiejętnych, sprawie wychowania duszą całą oddanych, a więc przynoszących nieobliczone korzyści. Aby twierdzenia to poprzeć dowodami, rzućmy okiem chociażby na najnowsze stosunki pedagogiczne w Anglii. Za nić Aryadny posłuży nam tu praca miss C. J. Dodd z Manchester’u, sekretarki «Stowarzyszenia nauczycielek Wielkiej Brytami i Irlandyi.“

Reformę zaczęto, jak to zaznaczyłem powyżej, od podstaw samych, bo od zagarnięcia szkół gminnych. Przygotowanie do zawodu tego jest trudnem i długotrwałem. Niemniej dwie trzecie posad tych zajmują dziś kobiety, wywierając wpływ, nieznany dotąd, na rozległe masy ludowe.

 

Dziewczynka, stosownie przygotowana, wstępuje w 14 lub 15tym roku życia do tak zwanej szkoły Pupil-Teachers, uczennic - nauczycielek, gdzie codziennie pomaga przez godzin parę przy wykładach, nabierając rutyny i praktyki pedagogicznej. Przez resztę dnia zaś słucha ona sama lekcyj i odbiera bezpłatnie wykształcenie, przygotowujące ją do seminaryum nauczycielskiego.

 

Wykłady owe są dla obu płci; większą jednak część uczniów stanowią zwykle kobiety i kobiety także stoją przeważnie na czele tych zakładów. Po ukończeniu ich i po zdaniu stosownych egzaminów, taka Pupil- Teacher ma dopiero otwarty wstęp do seminaryum, gdzie kształci się od 2—3 lat. W szkole przygotowawczej, oprócz bezpłatnej nauki, otrzymują już uczennice drobną pensyę 10 do 20 funtów szterlingów rocznie (100 do 200 rubli). Pobyt i wykształcenie, odbierane w seminaryum, przychodzi absolutnie darmo.

W 1895 roku otrzymało dyplomy nauczycielskie w zakładach tych: 1519 mężczyzn, oraz 5442 kobiet. Stosunek powyższy wykazuje najlepiej, iż dzięki zabiegom stowarzyszeń feministycznych, wychowanie ludu przechodzi w Anglii wyłącznie w ręce niewieście.

 

Nic więc dziwnego, iż z rokiem każdym wzrasta liczba seminaryów, zakładanych wyłącznie dla kobiet. Do najlepszych należą: „Stockwell- College“ w Londynie i „Edgehill-College“ w Liverpoolu. W pierwszem kształci się rocznie około 160 nauczycielek, w drugiem 130 i wyżej. Przewodniczą obu tym wyższym szkołom kobiety, katedry profesorskie są powierzone również tylko siłom niewieścim.

Pracując dla idei, nauczycielki gminne rekrutują się często wśród entuzyastek, pochodzących ze sfer najlepszych. Takim wybrankom inteligencyi nie wystarcza wykształcenie seminaryjne. Idąc wśród ludu z myślą apostolstwa, wiedzy i światła, sięgają przedewszystkiem same po laury nauczycielskie, a raczej po jasny promień nauki. Wskutek tego rząd Wielkiej Brytanii zaprojektował w 1890 r., aby seminarya uniwersyteckie przyłączyć do wszechnic niewieścich, jako ich wydział, co pozwoliłoby seminarzystkom, odbierającym wykształcenie pedagogiczne, słuchać równocześnie wykładów na innych fakultetach.

Sądzono na razie, że siły ludzkie nie podołają temu, że seminarzystki, kształcone specyalnie w jednym kierunku okażą za mało przygotowania do studyów ściśle naukowych. Tymczasem dziś istnieje dwanaście takich seminaryów a słuchaczki ich, godząc doskonale różnorodne obowiązki, zdają świetnie egzamina z przeróżnych gałęzi wiedzy. W 1892 r. przyłączono po raz pierwszy w Manchester do Owen s College  seminaryum nauczycielskie dla kobiet. Uczennice jego, jakkolwiek doskonałe w swym kierunku, nie znały jednak wcale greckiego i łaciny. W trzy lata później ośm z nich, obok dyplomów nauczycielskich z seminaryum, otrzymało z odznaczeniem stopnie i tytuły uniwersyteckie. Wszystkie te dziewczęta, mające najwyżej 20 - 21 lat, dostały natychmiast dobrze płatne stanowiska. Jednej powierzono katedrę matematyki, w wyższem seminaryum; innej wykłady fizyki i matematyki w szkole technicznej. Pensya ich wynosiła 90—130 funtów szterl. (900 — 1300 rb.)

Rzecz prosta, że zarówno takie zdolności jak szybkie postępy, do wyjątków należą. Żądać ich i od każdej dziewczynki, byłoby nielogicznością. Każdą jednak należy kształcić możliwie gruntownie do stanowiska, jakie ma zajmować, więcej zaś utalentowanym nie tamować drogi do światła i wiedzy. 

 

Aby zrozumieć, jak wielki a zbawienny wpływ osiągają Angielki, przez zagarnięcie, pod władzę swą wykształcenia elementarnego i średniego, nadmienić należy, iż w Wielkiej Brytanii istnieje przymus szkolny, któremu podlega każde dziecko, kończące 6-ty rok życia. Szkółki dziecięce zatrzymują malców między 3 — 6 rokiem, ucząc: czytania, pisania, rachunków, rysunku, śpiewu, robót ręcznych, etc., etc., przygotowują dopiero do szkół gminnych. Tu wykładane bywają w oddziałach dla dziewcząt: czytanie, pisanie, rachunki, geografia, historya, gramatyka, śpiew, rysunki, hygiena, gospodarstwo i roboty ręczne; w wyższych zaś zakładach tego rodzaju języki: francuzki lub niemiecki, łacina, matematyka i nauki przyrodnicze w elementarnym zakresie.

 

Uczennice kończą pensyę taką mając lat 14. Liczba ich dobiega od 100—800 nieraz. Są one pod wyłącznym zarządem sił niewieścich. To samo stosuje się do klas mieszanych; co zaś do zakładów dla chłopców, to i tam dyplomowane seminarzystki bardzo często otrzymują posady profesorskie. Pensya przełożonej wynosi, stosownie do miejscowości, 100—300 fun. st. (1000—3000 rb.) Nauczycielki otrzymują 90 — 150 f. st. (900—1500 rs.)

Pierwszy to stopień dopiero, wśród innych w dziedzinie pedagogicznej, zdobytych przez kobietę angielską. Szkoły ludowe są własnością państwa; wszelkie inne powstały tylko, dzięki staraniom i zbiorowej sile związków niewieścich.

Przypuszczenie kobiet do studyów uniwersyteckich, oraz zakładanie dla nich osobnych wszechnic, musiało podnieść poszanowanie dla umysłowości niewieściej, a zarazem gruntowniejszą i lepszą ją uczynić.

Cztery najstarsze siedliska wiedzy angielskiej: Oxford, Cambridge, Londyn i ulma mater Victoria, przyznały studentkom najzupełniejsze równouprawnienie naukowe. W Oxfordzie jednak i w Cambridge otrzymują tylko świadectwa z odbytych studyów i zdanych egzaminów, bez prawa do tytułów naukowych, udzielanych mężczyznom.

Oba te starożytne siedliska wiedzy utworzyły milionowe fundacye, poświęcone wyłącznie kobietom. W Oxfordzie wzniesiono dla nich dwa osobne gmachy uniwersyteckie: Lady Margarets-Hall i Sommerville-Hall. W Cambridge wybudowano również dwa odrębne kolegia: Newnham College i Girton-College. Oba odsunięte od zakładów męzkich, ukryte wśród zieleni, a urządzone z komfortem, mieszczą w osobnych gmachach: sale wykładowe, laboratorya wszelkiego rodzaju, biblioteki i t. d. Obok pałaców tych zaś wznoszą się dopiero internaty dla studentek, zaopatrzone w zbiorowe sale jadalne, czytelnie, salony, buduary, sale gier i t. d. Profesorowie wszechnic męzkich powtarzają tu wykłady te same, które przedtem wygłosili dla męzkich słuchaczy, ale powtarzają w obec audytoryium żeńskiego wyłącznie.

 

Początki tych potężnych fundacyj bardzo były skromne. Ślicznie zbudowany i wspaniale uposażony uniwersytet „Newnham-College,“ zawdzięcza powstanie swe staraniom jednej kobiety, miss Clough. Początkowo liczył on zaledwie 5 studentek, dziś internat jego mieści 400 słuchaczek. Przewodnictwo dzierży tu mister Henry Sidgwick, wiceprzewodniczącą jest panna Helena Gladstone, córka słynnego męża stanu, którego zgon opłakuje Anglia w tej chwili. Wykłady na kilku katedrach prowadzą już dziś kobiety, wpływ zaś Oxfordu i Cambridge'u na sprawę niewieścią, na kwestyę wychowania i szkolnictwa staje się wprost nieobliczonym.

 

Ponieważ jednak na studya u tych przesławnych źródeł wiedzy potrzeba znacznych środków finansowych, nie wszystkie więc kobiety korzystać z nich mogą. Uboższe tedy mogą odbywać nauki w uniwersytecie Victoria lub w Londynie, gdzie otrzymują nawet tytuły wyższe. Mogą również kształcić się w „Mason- College,“ w Birmingham, w „Firth-Gollege“ w Sheffieldzie, lub w „University - College“ w Bristolu, poczem składają tylko egzamina w Londynie i tamże otrzymują dyplomy.

Uniwersytet Victoria przyjmuje do egzaminu słuchaczki kolegiów, założonych w Leeds, w Manchester, i w Liverpools.

W ten sposób każda żądna wiedzy dziewczyna, bez względu na część kraju, jakąby zamieszkiwała, ma w pobliżu kolegia, ułatwiające jej studya wyższe, bez wydatków i opuszczania ogniska rodzinnego. Krótka wycieczka do Londynu, celem zdania egzaminów, przedstawia cały koszt wykształcenia.

 

Do studyiow uniwersyteckich wreszcie przygotowują je tak zwane „Szkoły wyższe.“ Do najlepszych zaliczane bywają: „North-London Collegiate-School,“ „The High-School“ w Manchester i takaż w Birmingham. Szkoły te dźwignięto siłami prywatnemi. Kształcą one dziewczyny w greckim, łacinie, matematyce i naukach przyrodniczych. Ciało profesorskie składa się wyłącznie z kobiet, których stanowisko na posadach tych należy do zyskownych i szanowanych. Przełożona pobiera tu 250-500 fun. sterl., nauczycielka 80—150 funtów. Zakłady są pod nadzorem komitetów, wybieranych przez delegatki stowarzyszeń.

 

Ponieważ w zarysie tym opuściliśmy Szkocyę, Irlandyę i Walię, nadmieniam przeto, że i tam sprawa wykształcenia niewieściego stoi na równej wysokości. Sam uniwersytet niewieści w Glasgow, zwany Queens Margaret-College, kształci 250 studentek, a przyznaje im pełne równouprawnienie naukowe w medycynie, sztuce, literaturze i wiedzy ścisłej.

Te zastępy istot młodych, energicznych i wykształconych, wychodzące corocznie z pod skrzydeł uniwersytetów niewieścich, muszą szerzyć światło, poczucie obowiązku i godności ludzkiej. Muszą podnosić i uszlachetniać ogniska rodzinne, ułatwiać sobie i ukochanym swym życie, zdwajać wartość moralną narodu. Stowarzyszenia niewieście potrafiły, jak widzimy, dźwignię tę moralną zużyć doskonale ku pożytkowi kobiet i ogółu.

(...)

 

Anatol Krzyżanowski. Kobieta angielska. Jej cele i dążenia. część III

 

 



tagi: kształcenie nauczycielek w anglii 

ewa-rembikowska
13 grudnia 2019 18:54
8     1939    11 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Matka-Scypiona @ewa-rembikowska
13 grudnia 2019 21:00

Diabeł to najlepiej wie, co kobiecie podsunąć 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Matka-Scypiona 13 grudnia 2019 21:00
13 grudnia 2019 21:09

Nie wiem, czy tak było naprawdę, ale wówczas to był schyłek rządów królowej Wiktorii i jednak apogeum mocarstwowości Anglii. Potrzeba im było ludzi wykształconych do zarządzania terytoriami zależnymi.

Ciekawe, że nauka szkolna była obowiązkowa od 6 roku życia, w Rzeszy Niemieckiej od 7 roku i raczej nauczycielek nie było.

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @ewa-rembikowska
13 grudnia 2019 22:02

Teraz dzieciaki w Anglii idą od 5 roku do szkoły. Co do nauczycielek. Uważam, że to nie jest przypadek, że ten zawód został tak bardzo sfeminizowany. Odbiera się biologicznej matce dziecko po to, żeby rzucić je w ręce, niestety często, kobiecie z zaburzeniami i wszelakimi odmianami histerii. To jest straszna w swej skuteczności metoda na niszczenie młodych ludzi. Wbito temu tłumowi kobiet, że są niezbędne i bez nich świat się zawali. A władza tak jak kiedyś, również i dziś ma do tego zawodu stosunek pogardliwy. KAŻDA władza. Zatem diabeł podsunąl kolejne jabłuszko w postaci edukacji i emancypacji a wyszło jak zwykle. Temat rzeka. 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Matka-Scypiona 13 grudnia 2019 22:02
13 grudnia 2019 22:10

Racja a przy tym dlaczego władze angielskie z taką skwapliwością wrzuciły kobiety na rynek pracy - tu akurat do oświaty. To był koniec XIX wieku. I potem  działaczki feministyczne w różnych krajach Europy  pokazywały Anglię jako ten pozytywny przykład.

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
14 grudnia 2019 19:09

Ale te siłaczki chyba bomb nie rzucały? A angielskie prawo dziedziczenia obdzierało je ze wszystkiego. Ruchy te więc, uważam za jedyną drogę samoobrony.
Ze współczesnym feminizmem nie ma to nic wspólnego. To dwa różne światy, bez stycznych. Ukradziona historia, wywrócona do góry nogami i zaprzedana innym kwestiom. Cała przepaść więc dzieli te dwa światy. I nie ma mowy tu o kontynuacji, jak błędnie się to powszechnie przyjmuje.
Czerwoni musieli to wykorzystać, to jasne. A że nasze ministry są wychowane w czerwonych szkołach, to nadal się to czerwieni. Chomiki biegające w kółko.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 14 grudnia 2019 19:09
14 grudnia 2019 19:28

Ja nawet nie wiem, czy współczesne feministki mają jakąkolwiek wiedzę na temat poruszony przez autora tego artykułu. Mnie po prsotu to zdziwiło, że ruch feministyczny zgrał się w pewnym momencie z zamysłami władz. I że wyprzedzili o krok resztę Europy. Może to był jeden z elementów przygotowań do I wojny światowej?

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska 14 grudnia 2019 19:28
14 grudnia 2019 20:18

Na pewno zostały wykorzystane, w przypadki nie wierzę.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @ewa-rembikowska
15 grudnia 2019 07:10

Z angielskimi nauczycielkami to mnie się zawsze Bond kojarzy i pani Mary Poppins

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować