-

ewa-rembikowska : Wczoraj Warszawianka, dziś Kujawianka.

Podatek procederowy w Prusach z dedykacją dla Maryli Sztajer

Skarb państwa w Prusach opierał się na czterech filarach zawartych w następujących ustawach:

1) ustawa o państwowym podatku dochodowym (Staatseinkommensteuergesetz) z dnia 19 czerwca 1906 r. 
2) ustawa o podatku uzupełniającym (t. j. od majątku (Erganzungssteuergesetz) z dnia 14 lipca 
1893 r. 

3) ustawa o podatku komunalnym (Gemeindesteuergesetz, Kommunalabgabengesetz) z dnia 14 lipca 1893 r. 
4) ustawa o podatku procederowym (Gerbesteuergesetz) z dnia 24 czerwca 1891 r. 

Były  też jeszcze inne pomniejsze ustawy podatkowe - od warzenia piwa, wyrobu papieru,  ustawa o stemplach, o podatku spadkowym.

 

Każdy samodzielny kupiec, handlarz, przemysłowiec, rzemieślnik prowadzący swoją firmę na terenie Królestwa Prus, a tym samym zaboru pruskiego miał obowiązek płacić z tego tytułu podatek procederowy (Gewerbesteuer).

Ustawa dzieliła podatników na cztery klasy wg kryterium osiąganego przychodu (obrotu), któremu przyporządkowany był podatek.

Klasa                         Przychód w markach                                      Podatek roczny

    I                               50 000    i więcej                                                        Ok. 1%

   II                               20 000 – 50 000                                                    156 – 480 mk

  III                                4 000 – 20 000                                                       32 – 192 mk

  IV                                1 500 –   4 000                                                          4 –   36 mk

Obrót poniżej 1500 marek nie podlegał opodatkowaniu.

Był to podatek gminny.

Dla każdej klasy i każdego obwodu podatkowego tworzono wydział podatkowy, któremu przewodniczył komisarz rejencyjny. Ponadto przy wydziałach działały komisje szacunkowe podatku procederowego, wybierane spośród samych zainteresowanych, czyli przedsiębiorców.

Podatek był nakładany raz na rok.

Prawo przewidywało następujące środki odwoławcze:

- zaczepka (Einspruch) do wydziału podatkowego.

- odwołanie (Berufung) do regencji przeciwko rozstrzygnięciu wydziału podatkowego 

- zażalenie (Beschwerde) do najwyższego sądu adminisytracyjnego przeciwko rozstrzygnięciu regencji.

Czas na rozpatrzenie tych reklamacji wynosił 4 tygodnie.


 



tagi: podatek procederowy  gewerbesteuer  prawo podatkowe prusy 

ewa-rembikowska
10 czerwca 2018 13:44
3     937    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Pioter @ewa-rembikowska
10 czerwca 2018 14:13

Wyglądałoby to zbyt pięknie.

Samorządy każdego szczebla (czyli prowincje, regencje, powiaty i gminy) miały prawo nakładać własne dodatki do tych podatków.

Z Lublinieckiego. Z 3 miast tutejszego powiatu największe podatki ma miasteczko Woźniki, bo dochodowego 250%, gruntowego i budynkowego 275%, Lubliniec ma gruntowego, budynkowego i dochodowego po 236%, Dobrodzień ma dochodowego 250%, gruntowego i budynkowego 200%. [Katolik, grudzień 1909 rok]

Dodatkowo istniał również system ubezpieczeń przymusowych od ognia, który był traktowany jak podatek (podlegał przymusowemu poborowi przez gminy), z którego prócz normalnej działalności ubezpieczeniowej utrzymywane były również straże pożarne (1/4 tego ubezpieczenia musiała pozostać w kasach gmin z przeznaczeniem na ochronę przeciwpożarową). Koszt ubezpieczenia zależny był od klasy odporności ogniowej materiałów użytych do budowy oraz od wartości budynku.

Żeby jeszcze nie było zbyt pięknie samorządy każdego szczebla nakładały również podatki specjalne (koszty manewrów wojskowych, koszty delegacji posłow na sejm itp).

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @ewa-rembikowska
10 czerwca 2018 14:21

Bardzo dziękuję, zupełnie nic nie wiem o systemie podatkowym. .

Ci " moi" Kisslingowie zaczęli podupadac finansowo przed pierwszą wojną. Musieli sprzedać ziemskie majątki i pałac Bagno.

Skoro ten okres wcześniejszy dał im wielką fortunę. .to coś się musiało pogorszyć..

Ale czy podatki?  Oni prowadzili poza handlem piwem jeszcze inne biznesy. Browar im został w rodzinie. 

Nie mam pojęcia czemu tak podupadli... 

.

 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Pioter 10 czerwca 2018 14:13
10 czerwca 2018 15:00

Oczywiście, tym niemniej taki cukiernik z Poznania Antoni Pfizner http://ewa-rembikowska.szkolanawigatorow.pl/poznanskie-poczatki-cukiernika-z-radomia) w ciągu 10 lat prowadzenia małej cukierni zdołał odłożyć na kupno kamienicy w Poznaniu oraz winnic na Węgrzech, zaś wyrzucony przez władze pruskie ze szkoły nauczyciel z doktoratem z filozofii Hipolit Cegielski  zaczynając w roku 1846 od kantorku w Bazarze w ciągu 20 lat  dorobił się zatrudniającej 300 pracowników fabryki maszyn rolniczych, więc pomimo podatków centralnych, do tego podatków gminnych  i dodatków do podatków  jakoś firmy były w stanie funkcjonować.

Nikt nie pouczał przedsiębiorców jak mają prowadzić biznes. Żaden urzędnik skarbowy nie interpretował czy dany wydatek może, czy nie może być kosztem podatkowym, nikt nie narzucał formy prowadzenia księgowości, nikt nie obligował do płacenia zaliczek na podatek od  wirtualnych dochodów. 

Bez zgody przedsiębiorcy urzędnik nie miał prawa zajrzeć do jego ksiąg rachunkowych. Ówczesne władze nie rekwirowały ksiąg pod przymusem policyjno-administracyjnym, podatek płaciło się raz w roku i jeszcze można było negocjować jego wysokość.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować