-

ewa-rembikowska : Wczoraj Warszawianka, dziś Kujawianka.

Z Katowic do Buenos Aires, czyli retro kryminałek

Fragment pracy "Nad otchłanią. W sprawie handlu żywym towarem" I. Pasnera. Warszawa 1903

5 Lipca r. z. (1901 lub 1902) stanął przed trzecią izbą karną k. sądu ziemiańskiego w Bytomiu (na Górnym Szląsku) niejaki Izrael alias Jolm Meyerowicz.

Oskarżony jest z tytułu ciężkiego rajfurstwa, uprawianego jako rzemiosło. Na granicy prusko-rosyjskiej utrzymywał szereg ajentów, którzy mu dostarczali towaru wywozowego, t. j. młodych dziewcząt; ekspedjował je do portów południowo-amerykańskich, w szczególności do domów rozpusty w Buenos-Ayres. Na zapytanie przewodniczącego oskarżony oświadcza, że ojciec jego był poddanym rosyjskim, który dla względów zdrowia emigrował do Egiptu. On urodził się w Cochin (Indje Wschodnie). Imię jego brzmi John, tylko w synagodze nazywają go Izrael. Z pierwszego małżeństwa z Sarą Wollenberg w Odesie ma syna, który uczęszcza do szkoły handlowej tamże.

Prezyd. Cóż panu syn pisze?

Oskarż. Ten wcale nie pisuje.

P. W takim razie pan może nie wiesz wcale, czy syn żyje?

O. Nie.

P. Czym zarabiałeś pan na życie? Czyś się pan czego uczył?

O. Uczyłem się handlu w Aleksandrji i byłem subjektem handlowym w Szanghaju i w Kalkucie. Stąd wyjechałem do Buenos-Ayres, gdzie zajmowałem się handlem. W roku 1877 wróciłem do Europy, bawiłem w Tryjeście, następnie w Wiedniu, Paryżu, Berlinie, Wrocławiu i na Górnym Szląsku w celach zakupu towarów.

P. Pan często przyjeżdżałeś do Europy, to wszak wiele kosztuje?

O. Musiałem kupować towary. Dla tego byłem na wystawie w Paryżu w 1878 r. i zostałem tam do 1879 roku. W tym czasie dostałem wiadomość od matki, która mieszkała w Odesie, że jest bardzo chora i pragnie mnie widzieć. Pojechałem do Odesy i bawiłem tam do roku 1883. Ożeniłem się tam z Sarą Wollenberg, z którą zawarłem małżeństwo tylko według obrządku żydowskiego. Następnie wróciłem do Buenos Ayres. W roku 1888 przyjechałem znowu do Europy. Rabin wrocławski dr Rosenthal orzekł mój rozwód z pierwszą żoną.

P. Po tym żyłeś pan w dzikim małżeństwie z Lizą Berger? •

O. Tak.

P. W listopadzie 1888 roku zostałeś pan aresztowany na górno-szląskim dworcu we Wrocławiu. Znaleziono pana w towarzystwie Lizy Berger oraz dwu młodych dziewcząt, które zwerbowałeś w celu odprzedaży do domów rozpusty w Buenos-Ayres.

O. Tak, ale nie miałem żadnych stosunków z domami rozpusty i zamierzałem inaczej rozporządzić losem dziewcząt.

P. Wszakże wyrokiem sądu skazany pan zostałeś na 2 1/2 roku więzienia, pozbawienie czci i oddanie pod dozór policji.

O. Tak, ale byłem niewinny.

P. Rzecz dziwna jednak, że objawiłeś pan tegoż jeszcze dnia życzenie odsiedzenia kary?

O. Cóż miałem począć?

P. Po odsiedzeniu kary zostałeś pan przez prezydenta regencji opolskiej wydalony z granic Prus ?

O. Tak.

P. Dokąd udałeś się pan wtedy?

O. Wróciłem do Buenos Ayres. Do roku 1897-go nie pokazywałem się w Prusach, w ostatnim dopiero roku przyjechałem, bo Liza Berger tęskniła za krajem rodzinnym.

P. Przed tym byłeś pan w Wiedniu, gdzie mieszkałeś ?

O. U Szmula Langera.

P. Ten był znany policji wiedeńskiej, jako ukrywający u siebie handlarzy żywym mięsem.

O. Nie wiedziałem o tym.

P. Prezentowałeś się zawsze, jako właściciel plantacji kawy, czy herbaty. Czy posiadałeś pan taką plantację?

O. Nie, chciałem jednak uchodzić za bogatego człowieka, aby nie mieć trudności paszportowych. Bogatemu łatwiej jest z paszportem.

P. Czy nie byłeś bogatym ?

O. Nie.

P. Skąd czerpałeś pan środki utrzymania?

O. Byłem komiwojażerem z branży cygar, bielizny i ubiorów damskich.

P. Czy nie zajmowałeś się pan oprowadzaniem cudzoziemców w Buyenos-Ayres?

O. Tak, w ogóle robiłem wszystko, co dawało dochody.

P. Handlowałeś i dziewczętami?

O. Nie, tego rzemiosła nigdy nie uprawiałem.

Opowieść powyższa pełna jest romantycznych epizodów. Dalsze dzieje są jeszcze fantastyczniejsze. Oskarżony rozchodzi się z Lizą Berger a natychmiast zawiązuje stosunek bliższy z Blumą Moskiewicz. Ta jednak choruje mu ciężko; ślepnie na oczy. Odwozi ją do Akwizgranu na kurację, następnie do Wiednia, gdzie radzi się profesora Nothnagla. Stąd jedzie do Paryża, gdzie poznaje niejakiego Silbermana. Ten wybiera się do Katowic, ale że jest epileptykiem, tedy boi się sam jechać: towarzyszy mu oskarżony, który ma tam „interes”. Następnie jedzie znowu do Wiednia, gdzie leczy się na zęby u doktora Kanitza, z Wiednia — do Paryża i Kolonji. Na drodze do Kolonji poznaje pięciu boerów transwaalskich, udających się do Rosji, towarzyszy im oskarżony —i znowu jest w Katowicach.

Na zapytanie prezydującego, czemu tak często odwiedza Katowice, odpowiada, że liczne stosunki handlowe łączą go z Królestwem Polskim, a że paszport jego nie był w porządku, tedy zmuszony był sprowadzać interesantów do Katowic i załatwiać interesy na gruncie niemieckim

P. Czy to prawda, że posiadasz pan dom rozpusty w Buenos-Ayres ?

O. Nigdy w życiu.

P. Udowodniono panu, że prostytutka tamtejsza złożyła w policji pański bilet wizytowy, objaśniając, że pan chcesz ją umieścić w domu publicznym.

O. tłumaczy, że to sprawa ukartowana, on sam trudnił się zawsze tylko uczciwą pracą.

P. Czy prawda, że pan mówisz po niemiecku, francusku, angielsku, włosku, hiszpańsku, portugalsku i rosyjsku?

O. Tak.

P. A listy pisujesz w żargonie żydowskim, hebrajskiemi literami?

O. Tak.

P. Posiadasz pan brata przyrodniego w osobie Abrahama Fiszla?

O. Tak.

P. Jak sobie tłumaczysz, że namiestnictwo czeskie w Pradze zwróciło uwagę rządów zainteresowanych na szajkę międzynarodowych handlarzy żywym towarem, a mianowicie na Abrahama Fiszla, Izraela (Johna) Meyerowicza i Łazarza Szwarca, a ministerjum pruskie ponowiło to ostrzeżenie?

O. To denuncjacja niejakiego Moryca Schone.

P. Czy przyznajesz pan, żeś w Buenos-Ayres był aresztowany z tytułu rajfurstwa i uwiedzenia nieletniej i byłeś w więzieniu śledczym?

O. Tak, ale był to akt zemsty. Pewien handlarz Seideman sprowadził do Buenos-Ayres polską dziewczynę; funkcjonował on w sprawie, jako tłumacz. Wiedząc, że dziewczęta niepełnoletnie internowane zostają w klasztorach katolickich, radziłem dziewczynie, aby oświadczyła, że ma więcej niż 21 lat. Uwolniono ją tedy. Było to nie na rękę komisarzowi policyjnemu, który wyzyskiwał nieświadomość dziewczyny dla swoich lubieżnych celów, aresztował mnie; trzy tygodnie spędziłem, w więzieniu śledczym, aż wreszcie niewinność moja stwierdzona została.

P. czyta list, podpisany „Rozyna Klein”, w którym autor ostrzega przed Meyerowiczem jako przed handlarzem w wielkim stylu.

Oskarżony  oświadcza, że „Rozyna Klein” to tylko Moryc Schóne. Mści się on obecnie na mnie, a to dlatego, że przeszkodziłem mu się bogato ożenić.

Zapytany o opinię, dałem o Schonem — jak najgorszą, gdyż na inną nie zasługiwał. Od tej pory ściga mnie wszędzie jego zemsta.

Prez. daje ekspertowi, rabinowi miejscowemu, d-rowi Koppsteinowi do odczytania list, pisany w żargonie żydowskim do oskarżonego. W liście tym Jankiel Berger, brat dawnej kochanki, donosi,że „wyekspedjował” Gitlę Turteltaubównę — z tego powodu jednak jest w wielkim strachu.

Prez. objaśnia, że istnieją poważne poszlaki, jakoby ów Berger, z którym oskarżony, nawet po zerwaniu z jego siostrą, nie przestawał utrzymywać bliższych stosunków, do współki z oskarżonym sprzedali ową Gitlę 17-letnią, bardzo urodziwą siostrzenicę Bergera, do Argentyny.

Osk. zaprzecza, jakoby znał Turteltaubównę.

Wiele ważnego materjału zawiera zeznanie komisarza pogranicznego Maedlera.

Od lat dziesięciu zajmuje stanowisko komisarza i wie od dawna, że żydowscy handlarze trudnią się eksportowaniem dziewcząt, najczęściej żydówek polskich, do domów publicznych południowej Ameryki. W pewnej broszurze, wydanej przez towarzystwo angielskie dla walki z tym handlem, czytał, że w jednym roku sprowadzono do 10 tysięcy (!) dziewcząt do południowej Ameryki, przy czym płacono od 600 do 10 tysięcy marek, zależnie od „dobroci towaru” za sztukę. Punktem zbornym są, Katowice, skąd na Wrocław, Berlin, Londyn jadą do Ameryki. Jako handlarzy w wielkim stylu wymieniają oskarżonego, Abrahama Fiszla i Łazarza Szwarca. Znaleziono przy oskarżonym wielką ilość kosztownych ubiorów damskich, pończoch jedwabnych i bielizny kobiecej. Dowodził, że wszystko chciał ofiarować Lizie Berger i jej rodzinie.

Obrońca oskarżonego, adwokat dr Immerwahr, zapytuje, czy słusznie oskarżenie twierdzi, jakoby werbowano po największej części tylko żydowskie dziewczęta?

Świadek zeznaje, że, o ile mu wiadomo, wywóz dotyczy tylko żydówek.

Obr. Czy panu wiadomo z pewnością, że wszystkie dziewczęta, odwożone do Argentyny, zapełniają tam domy publiczne, wszak emigracja żydów z Rosji jest bardzo poważna, a więc, być może, że dziewczęta w dużej części emigrują nie gwoli rozpuście?

Świadek . Emigracja dziewcząt, o które chodzi, ma jedynie tylko rozpustę na celu. Nie mówi się im oczywiście nic o właściwym celu podróży. Opowiadają im, że otrzymają w Argentynie dobre, zyskowne posady, albo że czekają tam na nie bogaci krewni, o których istnieniu zresztą nic im dotychczas nie było wiadomo. Dalej, otrzymują one list, który opiewa, że zostały zaręczone z takim młodym człowiekiem w Buenos-Ayres.

Na miejscu przedstawiają im owego młodzieńca, a po pewnym czasie wydaje je się właścicielom lupanarów.

Obr. Czy można przypuścić, że Jankiel Berger sprzedawał własną siostrzenicę?

Św. Zdarza się często, że w Królestwie Polskim żydzi sprzedają swoje córki do lupanarów (!).

Obr. Czy przekonałeś się pan o prawdziwości takiego sądu?

Św. Sam nie przekonałem się, ale wiem z najwiarogodniejszego źródła.

Świadek radca miejski Quehl zeznaje, że badał ową 17-letnią Turteltaub; opowiadała, że oskarżony obiecywał jej, iż będzie wyręczała żonę jego w gospodarstwie. Otrzymała od niego 25 rubli.

Cały szereg świadków potwierdza powyższe zeznanie.

Z toku rozprawy ujawnia się fakt, zresztą ubocznie tylko należący do sprawy, że policja niemiecka ma na swoim żołdzie niejakiego Hermana Kornwassera z Częstochowy, który prezentuje się jako mąż zaufania policji pruskiej.

W ostatecznym przemówieniu żąda prokurator Tschentsckler możliwie wysokiej kary. Oskarżonemu dowiedziono, że od lat wielu trudni się wstrętnym swym rzemiosłem; podstępem, kłamliwemi obietnicami sprowadził wielką ilość uczciwych dziewcząt na drogę upadku i moralnie je unicestwił. Nie ulega żadnej wątpliwości, że tylko handel żywym towarem sprowadzał go tylokrotnie z Argentyny do Katowic, a musiał to być poważny handel, jeżeli pozwalał opłacać każdorazową podróż kilku tysiącami marek. Że teraz dopiero znalazł się na ławie oskarżonych, zawdzięcza to tylko przedziwnie sprytnej organizacji handlu. Handlarze dzielą się na właściwych ajentów i na niższych, werbowników. Oskarżony był ajentem, reprezentował kapitał, który wprowadzał w życie cały misterny mechanizm. Żąda: 5 lat ciężkiego więzienia, 10-letniego pozbawienia czci i dozoru policyjnego. Sąd przychyla się do żądania oskarżyciela.

Istotnie, udowodniono oskarżonemu, że oddawał się stale, zawodowo i niepoprawnie rajfurstwu na wielką skalę. Udowodniono mu, że chciał sprzedać przy pomocy Jankla Bergera Gitlę Turteltaubównę do Argentyny. Zamiar spełzł na niczym tylko dla tego, że oskarżony został aresztowany: winnym tedy jest stanowczo usiłowanego rajfurstwa, i sąd bez zastosowania okoliczności łagodzących orzeka: trzy lata ciężkiego więzienia, pięcioletnie pozbawienie czci i dozór policyjny.

Oskarżony w odpowiedzi na to zaczyna szlochać.

 

                                                                               X X X

PS. Niezdecydowanych nieśmiało zachęcam do podarowania swojego 1% dla jednej z trzech poniżych organizacji:

1/ Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne „Gniazdo” z siedzibą w Gnieźnie. KRS 0000309548

2/  Stowarzyszenie Psi Głos z siedzibą w Grodztwie koło Kruszwicy. KRS: 0000702050, Cel - Car

3/ Fundacja Pomocy Dalmatyńczykom w Potrzebie z siedzibą w Warszawie. KRS 0000433147. Cel - Koty Przyjezierza

 

 



tagi: handel żywym towarem 

ewa-rembikowska
28 marca 2022 23:09
8     1134    16 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Matka-Scypiona @ewa-rembikowska
29 marca 2022 19:43

Do burdeli czy do obozów, bez różnicy. Oby gelt się zgadzał. 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Matka-Scypiona 29 marca 2022 19:43
29 marca 2022 20:07

Od zarania wieków tak samo... i ci sami...

zaloguj się by móc komentować

Paris @ewa-rembikowska
29 marca 2022 23:21

Tak...

...  dla  tych  moskowych  zbokow  -  handele  to  handele  -  i  piNiONC  -  to  sie  liczy,  a  ze  towarem  sa  mlode,  niewine  i  nieletnie  kobiety,...    tragedia,  placz  i  zgrzytanie  zebow  -  to  BETKA  !!!

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Paris 29 marca 2022 23:21
30 marca 2022 08:08

A czy teraz też takich akcji nie organizują przypadkiem??? Ale wówczas własne siostry i kuzynki a teraz wyszli poza swój krąg...

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @ewa-rembikowska 30 marca 2022 08:08
30 marca 2022 08:29

Zgadza się. Dwa lata temu dziewczyna z Wrocławia, tancerka na rurze, afera w Egipcie, wyskoczyła przez okno ze szpitala. Jakby się nie zbuntowała to nic by nie było wiadomo.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Magazynier 30 marca 2022 08:29
30 marca 2022 08:46

Chyba została wypchnięta???

zaloguj się by móc komentować

Paris @ewa-rembikowska 30 marca 2022 08:08
30 marca 2022 11:06

Tak...

...  "sie  wyspecjalizowali"...  lata  praktyki  i  target  zdecydowanie  poszerzony !!!   Swolocz  moskowa  wi  jak  sie  robi  interes  !!!

zaloguj się by móc komentować

Paris @ewa-rembikowska 30 marca 2022 08:46
30 marca 2022 11:12

Raczej  sie  tego  nie  dowiemy...

...  "sledztwo  ciagle  w  toku",...  ale  biznes  chyba  troche  sie  ukrocil,  bo  HYR  byl  w  Polsce  ogromny  !!!

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować