-

ewa-rembikowska : Wczoraj Warszawianka, dziś Kujawianka.

Właściwy człowiek …

Patyczek, główka, draska. Jednym słowem zapałka.  I któż by mógł przypuszczać, że tak banalne urządzenie do krzesania ognia stanie się w Polsce międzywojennej przedmiotem niezliczonych sporów polityków oraz artykułów w prasie codziennej i fachowej. Od zapałki zależeć będzie stabilizacja walutowa, budżetowa, polityczna.  Ulicznicy będą o niej układać rymowanki i dowcipy a niejeden wisus za zbliżenie się do pudełka zapałek w rodzinnej kuchni dostanie ścierką po głowie.

Przed pierwszą wojną na terenach Królestwa Kongresowego egzystowało 6 fabryk zapałek pokrywających 30% zapotrzebowania.  Do roku 1922 powstało 16 fabryk, których produkcja znacznie przekroczyła zapotrzebowanie rynku wewnętrznego.  Słaba waluta pozwalała na opłacalny eksport do Anglii, Francji i Holandii. W roku następnym wybudowano jeszcze 3 zakłady. Wyprodukowano 170 693 skrzynie po 5000 pudełek, w każdym pudełku 60 zapałek. Wywieziono za granicę  21226 skrzyń,  zaś Monopol Rumuński zamówił 15 tysięcy skrzyń z dostawą na rok 1924.

Wraz ze stabilizacją waluty, czyli wprowadzeniem złotego polskiego eldorado się skończyło. Polska oferta okazała się być za droga podczas licytacji dostaw zapałek dla Rumunii i Turcji. Ale nie to było największym niebezpieczeństwem. Ono przyszło ze Szwecji,  gdzie pomimo konieczności importu surowców tutejsi inżynierowie postawili przemysł zapałczany na bardzo wysokim poziomie technologicznym.  Natomiast w organizacyjne i finansowe karby ujął produkcję i sprzedaż zapałek Ivar Kreuger, który zainicjował powstanie w roku 1917 „Svenska Tändsticks Aktiebolaget“ (Szwedzka Akcyjna Spółka Zapałczana) . Ivar Kreuger miał wówczas 37 lat i w swej megalomanii postanowił zmierzyć się z potęgą bankierów amerykańskich.  Firma jego rozpoczęła działalność z kapitałem akcyjnym wynoszącym 45 milionów koron  szwedzkich, niebawem dołączyło do niej kilka fabryk zagranicznych.  Eksport ruszył z kopyta. Tej ofensywie Kreugera tamę położyły cła ochronne kolejno wprowadzane przez poszczególne państwa. Popyt na szwedzkie zapałki drastycznie zmalał, koncern zaczął się chwiać. Wydawało się, że jedynym sposobem ekspansji będzie wykup zakładów w poszczególnych krajach. Kreuger wymyślił jeszcze trzecią metodę. Pożyczka dla rządów w zamian za oddanie monopolu zapałczanego w jego dzierżawę.  Jeśli chciał zostać bankierem musiał mieć stały dostęp do pieniędzy. Szwedzkie kapitały były na to zbyt mikre. W roku 1919 założył pierwsze szwedzko-amerykańskie towarzystwo , w 1922 r. przyciągnął do współpracy kapitały angielskie związane z bankiem „Higginson & Co“, a w 1923 r. utworzył w Stanach Zjednoczonych „International Match Corporation“. Ze strony amerykańskiej do IMC weszły takie tuzy  finansowe jak Rockefeller, „International City Co.“, „Guarantee Trust Co.“, „Bank Lee Higginson“, „Bank Dillon, Read & Co“, firmy Clark Dodge, Brown Brothers. 

W tym samym roku pojawił się w Polsce, by rozeznać się w sytuacji. Polskę potraktował jako przyczółek do dalszej ekspansji.  Umowa z rządem polskim na dzierżawę monopolu zapałczanego miała stanowić dla niego lewar w jego dalszej ekspansji kapitałowej. Wybrał Polskę, bo było w niej wszystko to, czego potrzebował. Rosła tu osika – drzewo idealnie nadające się na zapałki, były komponenty chemiczne, tania siła robocza, brak kapitałów na rozwój produkcji,   inflacja, chwiejne rządy, kłócący się posłowie oraz urzędnicy chętnie nadstawiający fartuszka.

Dzięki całej armii dobrze opłacanych informatorów doskonale orientował się, że w styczniu 1925 wygaśnie nałożona na Niemcy w traktacie wersalskim klauzula najwyższego uprzywilejowania wobec towarów z państw Ententy, w tym z Polski, no i Polska może wpaść w kłopoty. Wiedział, że Polska  choć odzyskała państwowość jest krajem niesuwerennym  walutowo. Ponieważ nie miała własnych rezerw złota, nie miała zdolności emisyjnej. Zabezpieczeniem emisji były dolary, które rząd pożyczał od USA  na  7% w skali roku.  Nieustająco szukał więc pieniędzy na spłatę odsetek dla bankierów.

Aby bardziej skomplikować sprawę nie były to jedyne zobowiązania.  Polska została również obarczona długami międzysojuszniczymi, zaciągniętymi w latach 1914-1919 wobec  USA i Wielkiej Brytanii odpowiednio w wysokości  31 978 000 funtów szterlingów i 4 489 000 funtów szterlingów.

Mając taką wiedzę przystąpił Kreuger  niczym pająk do tkania sieci, w którą w stosownym  momencie wpadnie ofiara.

Kreuger początkowo wykupił 45% akcji największej polskiej fabryki zapałek o zdolności produkcyjnej 46 000 skrzyń rocznie, czyli  Towarzystwa Akcyjnego  dla Wyrobu Zapałek „Silesia“ w Czechowicach i przystąpił do ataku. Wprowadził ceny dumpingowe i jednocześnie złożył propozycję wybranym właścicielom odkupu i akcji. On miał kapitał nieograniczony, oni stanęli pod ścianą. Wkrótce w rękach Szweda znalazło się 45% akcji spółki z. o. o. „Watra“ w Stryju oraz  Zakład  Przemysłu Zapałczanego „Płomyk“ w Warszawie . W II połowie 1924 r. skredytował  Zjednoczone Polskie Fabryki  Zapałek                ( „Błonie“, „Mszczonów“ i „Bracia Stabrowscy“ ). W Towarzystwie  Akcyjnym „Iskra” wykupił urządzenia maszynowe.  W sumie przejął 72% zdolności produkcyjnej polskich zakładów.

Byłych właścicieli zatrudnił jako zarządców w ich byłych zakładach z bardzo dobrymi wynagrodzeniami,  jednocześnie nawiązywał kontakty w sferach urzędniczych i wśród posłów.

Rozmowy trwały przez cały rok 1924. Ze strony polskiej największymi optantami na rzecz ustanowienia monopolu państwowego na produkcję zapałek  a następnie wydzierżawienia go spółce szwedzkiej byli: premier Władysław Grabski, dyrektor departamentu Akcyz i Monopoli w Ministerstwie Skarbu Marian Głowacki oraz jeden z dyrektorów przejętej przez Krugera fabryki  Henryk Rewkiewicz, którzy jak taran łamali argumenty przeciwników ustanowienia monopolu.

8 lipca 1925 roku Sejm przyjął w trzecim czytaniu ustawę o monopolu zapałczanym, pomimo tego, że ustawa była procedowana niezgodnie z obowiązującymi ówcześnie zasadami. Przeważyły argumenty premiera Grabskiego, iż  6 mln dolarów pożyczki w zamian za ustanowienie monopolu pójdzie na pomoc dla powodzian oraz górników z zamykanych kopalń, w związku z załamaniem się eksportu do Niemiec po rozpoczęciu przez kraj ten wojny celnej oraz na import zboża  spowodowany klęską nieurodzaju.

Dziwnym trafem 1 maja 1925 roku, czyli na chwilę przed  sformalizowaniem  prawnym monopolu, weszła w życie nowa taryfa kolejowa, w której wprowadzono specjalne ulgi dla przewozu drzewa osikowego do fabryk zapałek. Kreuger był jednak dzieckiem szczęścia. Transakcja, którą przeprowadził z władzami Polski w pełni potwierdziła, jego filozofię  życiową, iż kapitał ludzkiej głupoty jest nieograniczony, zaś drobne podarki cementują przyjaźń.

W kilka lat później, już po samobójczej śmierci Kreugera,  w tajnym notesie  szwedzcy śledczy znaleźli  dwa polskie nazwiska osób, które szczególnie się zasłużyły przy przeforsowaniu ustawy monopolowej za co otrzymały porękawiczne w wysokości 2 milionów dolarów.  Ale być może były to tylko plotki niemieckiej prasy. W każdym razie władze polskie wykazały daleko idącą powściągliwość w tej sprawie i nie nawiązały kontaktu z władzami szwedzkimi. Główny negocjator ze strony polskiej, czyli doktor Marian Głowacki  opuścił ten padół łez w dniu 27 września 1925 roku w wieku zaledwie 44 lat, zabierając wszelkie tajemnice ze sobą do grobu.

Natomiast Henryk Rewkiewicz  rok później już jako jeden z dyrektorów „Spółki Akcyjnej dla Eksploatacji Państwowego Monopolu Zapałczanego w Polsce“ napisał z rozbrajającą szczerością tak. „Nie należy się łudzić: zagraniczny kapitał przychodzi do nas, aby zarobić, my zaś go potrzebujemy, gdyż go nam brak. Należałoby raczej życzyć Spółce, aby interesy jej w Polsce były jak najlepsze i aby mogła, nie naruszając interesów konsumenta, wygospodarować obie,  a przez to również Skarbowi Polskiemu, jak największy zysk.” (Henryk Rewiewicz: „ Obecne położenie w przemyśle zapałczanym” [w:] Przegląd Gospodarczy, nr 16/1926, s.792)

Dla Kreugera uzyskanie wyłącznej koncesji na produkcję i sprzedaż zapałek w Polsce było tak ogromnym sukcesem, że odtrąbił zwycięstwo, wygłaszając w dniu 28 kwietnia 1926 roku oświadczenie radiowe do akcjonariuszy amerykańskich, których zachęcał do zakupu akcji jego firmy, w założonej w  roku 1924 pod nazwą „Swedish-American Investment Corporation“, której celem miało być pośredniczenie przy sprowadzaniu kapitałów amerykańskich do Europy. Firma ta za kapitały pozyskane na giełdzie amerykańskiej tworzyła następnie banki w krajach, w których Kreuger zdobył prawo dzierżawy monopolu.

Ustawa z dnia 15 lipca 1925 roku o monopolu zapałczanym  przewidywała  następujące zasadnicze warunki:

1. Czas dzierżawy trwa dwadzieścia lat.

2. Umowa zobowiązywała  Spółkę do pokrycia całkowitego zapotrzebowania zapałek ludności Rzeczypospolitej oraz wyeksportowania w pierwszym roku po objęciu monopolu najmniej 15 tysięcy skrzyń po 5000 pudełek, w następnych zaś latach 33% krajowego zapotrzebowania rocznego,

3. Spółka zobowiązana  była złożyć do dyspozycji Ministra Skarbu dolarów 5 500 000 z przeznaczeniem na wykup istniejących fabryk zapałek, wszelkich zapasów, surowców, półfabrykatów, maszyn, narzędzi i urządzeń do wyrobu zapałek, oraz na inne cele inwestycyjne, jako też na wypłatę przewidzianego odszkodowania dla pracowników,

4. Spółka miała udzielić  Skarbowi Państwa pożyczki na lat dwadzieścia w wysokości doi. 6 .000.000 w formie zakupu 7% biletów skarbowych al pari, czyli zgodnie z ich wartością nominalną,

5. Od inwestowanego kapitału Spółka miała zatrzymywać  12 % czystego zysku, z ewentualnej nadwyżki zysku ponad 12% połowa należała do  Skarbu Państwa.

6. Czynsz dzierżawy miał wynieść  5 milionów złotych w złocie rocznie; w razie zwiększenia się konsumpcji wewnętrznej czynsz ten proporcjonalnie wzrastał.

Na podstawie tej umowy Polski Monopol Zapałczany rozpoczął działalność  z dniem 1 października 1925 roku. W jego skład weszło 10 przedsiębiorstw: Fabryka „Płomyk” w Warszawie,  Zjednoczone Polskie Fabryki Zapałek w Błoniu,  Mszczonowie i Poznaniu,  „Silesia” w Czechowicach,  „Promień” w Bydgoszczy,  „Progres-Wulkan” w Pińsku,  „Marjos” w Grodnie, „Watra” w Stryju i fabryka w Częstochowie.

 

Ofiara sama weszła w sieć. Kreuger nieśpiesznie przystąpił do konsumpcji .

Przede wszystkim założył samowystarczalny holding. Przejął fabrykę chloranu potasu  „Radocha”, drzewo do fabryk dostarczała spółka „Trak” z lasów państwowych, zaś wszystko było finansowane przez Bank Amerykański.  Pozwalało to przerzucać zysk do spółek zależnych, by nie dzielić się z nim ze Skarbem Państwa.

W grudniu 1925 cena detaliczna zapałek wzrosła o 40%, handlowcy pomimo dokonania przedpłaty czekali tygodniami na zamówiony towar, zaś jakość zapałek drastycznie spadła.

Sejm powołał w dniu 7 lipca 1926 roku Nadzwyczajną  Komisję  w celu zbadania sprawy wydzierżawienia monopolu. Jej najważniejsze konkluzje według Zbigniewa Landaua, zamieszczone w pracy Działalność Koncernu Kreugera w Polsce  Przegląd Historyczny  49/1, 1958 były następujące:

1/ w związku z manipulacją podażą zapałek Skarb Państwa od 1 października 1926 do 30 września 1927 stracił 1 722 540 zł, a w roku następnym 2 253 625 zł

2/  Spółka maksymalne wyśrubowała  ceny zapałek w okresie, który miał być podstawowym dla kalkulacji cen w latach następnych. Charakterystyczny dla umowy był fakt, że określając dokładnie pojęcie skrzyni zapałek, „zapomniała” o  ilości zapałek w pudełku.  Spółka natychmiast zmniejszała ilość zapałek w pudełku  z 60 sztuk do 50, przy zachowaniu tej samej ceny, co dało Spółce dodatkowe profity w wysokości 7 mln zł za rok 1925.

3/ przy pomocy różnych sztuczek księgowych  Spółka zwiększyła swoje koszty, co zmniejszało czysty zysk o około 1,5 milionów  złotych,

4 /następną sprawą, była  kwestia kontroli nad działalnością Spółki. Zapis, że komisarz rządowy będzie mógł wykorzystywać swe uprawnienia „bez tamowania normalnego biegu przedsiębiorstwa“ czynił czynności komisarza iluzorycznymi.  Nie miał on bowiem prawa wstrzymywania niekorzystnych dla Skarbu zamierzeń Spółki, ani też zapobiegania niepożądanym operacjom.

5/ dla Skarbu Państwa , który nieustająco cierpiał na niedostatek waluty, niezwykle istotny w umowie był zapis o obowiązku eksportu zapałek. Spółka obowiązek eksportu systematycznie łamała. Wolała zapłacić 20 zł za niewywiezioną skrzynię, gdyż i tak 10 zł kary przypadało na Skarb Państwa.

Od pierwszej chwili  obowiązywania umowy rozpoczęły się spory pomiędzy Skarbem a Spółką na tle interpretacji poszczególnych przepisów. Spory te dotyczyły w pierwszym rzędzie wysokości czynszu dzierżawnego, zasad sporządzania bilansu oraz rachunku strat i zysków, wykupu przez Skarb przejętych przez monopol fabryk zapałek i  jakoś tak zawsze okazywało się, że rząd nie ma egzekutywy, by cokolwiek osiągnąć.

W kwietniu 1929 r. Ministerstwo Skarbu zaproponowało zmianę   umowy dzierżawnej i wyraziło chęć zaciągnięcia nowej pożyczki u Kreugera. Tym razem w wysokości 32,4 mln dolarów.

Sytuacja się powtórzyła. Treść umowy została skonstruowana pod potrzeby szwedzkich dzierżawców. Przewidywała ona

1/ przedłużenia dzierżawy monopolu zapałczanego do 1965 roku

2/ rozszerzenie monopolu na półfabrykaty

3/ podniesienie ceny pudełka zapałek z 7 do 10 groszy (73% zysku dla Skarbu Państwa, reszta dla Spółki)

4/ zmianę zasad ustalania cen (tylko Spółka w oparciu o ustaloną formułę)

5/ zwolnienie Spółki z obowiązku eksportu zapałek

6/ zniesienie 50% udziału Skarbu Państwa w czystym zysku Spółki

7/ ustanowienie jednego podatku ryczałtowego  w wysokości nie mniej niż 34 złotych od każdego sprzedanego miliona sztuk zapałek

8/brak obowiązku okazywania władzom skarbowym ksiąg rachunkowych i wyciągów z nich.

9/ wprowadzenie prohibicyjnie opodatkowanych zapalniczek.

10/ zmniejszenie ilość zapałek w pudełku do 48 sztuk.

Warunki nowej umowy były w ostatecznym efekcie jeszcze gorsze niż umowy z 1925 r. W ciągu 14 lat dzierżawienia monopolu  produkcja zapałek spadła w Polsce ze 170 tysięcy skrzyń (w 1929 r.) do około 77 tys. (1938 r.). Eksport z 21 500 skrzyń do niecałych dwóch. Liczba czynnych fabryk zapałek z 19 na 4, a liczba zatrudnionych w nich pracowników z 4 851 do 805. Zmniejszyły się tez wpływy do Skarbu Państwa. I tylko ceny rosły.  Z 3 groszy w 1924roku za pudełko liczące 60 zapałek  do  10 groszy za pudełko liczące 48 zapałek. Dla porównania w okresie 1928 – 1938 cena 1 kg chleba żytniego pytlowego spadła  z 0,62 zł do 0,30 zł, mąki pszennej z 0,98 zł do 0,45 zł, ziemniaków z 0,19 do 0,10 zł, słoniny z 3,47 zł do 1,58 zł, nafty za 1 litr z 0,58 zł do 0,38 zł.

Pożyczka otrzymana od Kreugera została przeznaczona na następujące cele:

38 000 000 zł (4,35 mln  dolarów) na spłatę pierwszej pożyczki zapałczanej.

18 052 000 zł na zwrot do BGK sum wyłożonych w zastępstwie Skarbu Państwa na oprocentowanie i częściową amortyzację pożyczek zaciągniętych przez Skarb w tym Banku.

50 000 000 zł na spłatę przedterminową innych długów państwa

30 000 000 zł na inwestycje o charakterze wojskowym

90 000 000 zł na lokaty w krajowych papierach kredytu długoterminowego.

25 000 000 zł na budowę portu w Gdyni

15 000 000 zł na budowę  linii telefonicznej Warszawa – Cieszyn

Pod tę pożyczkę Skarb Państwa wyemitował obligacje, które po bankructwie koncernu Kreugera  w 1932 roku zostały przejęte przez firmę Svenska Tändsticks Aktienbolaget z siedzibą w Jőnkőping, w Szwecji. Po wojnie pożyczka ta została skonwertowana na bony skarbowe wydane w kwocie 55.000.000 koron szwedzkich i płatne do 1968 roku. Była  to  jedyna polska pożyczka emisyjna, którą tak na prawdę spłacono w całości. (http://blog.starepapiery.com/o-papierach/obligacje-ii-rp/19-6-5-pozyczka-zapalczana/)

Ivar Kreuger po podpisaniu pierwszej umowy na dzierżawę monopolu zapałczanego w zamian za udzielenie rządowi polskiemu pożyczki ruszył na podbój świata.  W ciągu 16 lat stał się wierzycielem piętnastu państw  na sumę około 400 milionów dolarów, zapewniając sobie monopol produkcji w ( Peru, Grecja, Francja, Ekwador, Estonia, Łotwa, Jugosławia, Węgry, Rumunia, Niemcy, Gdańsk, Litwa, Turcja, Gwatemala, Boliwia.)

W roku 1931 cztery piąte światowej produkcji zapałek znajdowało się pod kuratelą Krugera. Był obecny w 35 krajach, gdzie w kontrolowanych przez niego fabrykach zatrudnionych było 60 tysięcy robotników. W skład koncernu wchodziło 160 fabryk produkujących zapałki. Działalność ta była niezmiernie dochodowa i koncern wypłacał w latach  1922 - 1930  stałe dywidendy w granicach 12—15% rocznie, równocześnie zwiększając fundusze rezerwowe i przenosząc rokrocznie poważne sumy na rachunek strat i zysków lat następnych. Akcje koncernu Kreugera traktowano jak obligacje. Tak były pewne.

Można zapytać jakie czynniki spowodowały, że z 20 letniego młodzieńca, który wjechał do USA ze 100 dolarami w kieszeni wyrósł potężny biznesmen, dysponujący w roku 1930 trustem o wartości 720 milionów dolarów.

Oczywiście można powiedzieć, że na szczyt pchnęła go niepohamowana ambicja, która w połączeniu z walorami intelektualnym oraz cechami charakteru uczyniła z niego przeciągu 20 lat niekwestionowanego króla zapałek. Tym niemniej, gdyby nie ogromne zaangażowanie kapitału amerykańskiego i angielskiego prawdopodobnie Kreuger nie miał by możliwości stania się potentatem światowym.

Być może źródeł jego powodzenia trzeba poszukać w poniższej tabeli.

 

Państwo    Rok    Wysokość pożyczki    Waluta
Polska    1925      6 000 000    $
Grecja    1926      1 000 000    £
Francja    1927     75 000 000    $
Ekwador    1927      2 000 000    $
Estonia    1928      7 600 000    koron
Łotwa    1928      6 000 000    $
Jugosławia    1928     22 000 000    $
Węgry    1928     36 000 000    $
Rumunia    1929     30 000 000    $
Niemcy    1929    125 000 000    $
Gdańsk    1930       1 000 000    $
Litwa    1930       6 000 000    $
Turcja    1930    10 000 000    $
Gwatemala    1930      2 500 000    $
Boliwia    1930      2 000 000    $
Polska    1931    32 400 000    $

 

Jak widzimy największą transakcją trustu zapałczanego  Kreugera było udzielenie rządowi niemieckiemu pożyczki w wysokości  125 milionów dolarów na przeciąg 50 lat, ze spłatą pierwszej raty po 10 latach, po 12 milionów dolarów rocznie. W zamian za to Kreuger otrzymał obligacje z prawem sprzedaży dopiero po kilku latach i w ograniczonej ilości.  Eksperci oceniali, iż pożyczka ta z powodu różnych ułatwień (brak prowizji bankowych), przyniesie Niemcom  488 milionów marek, czyli wystarczy na pokrycie niedoboru budżetowego, co w powiązaniu z planem Younga – redukcji sum reparacyjnych, anulowaniu postanowień o zabezpieczaniu i zastawach oraz  wycofaniu z Niemiec międzynarodowych komisji kontrolnych, dawało Niemcom oddech potrzebny do odbudowy gospodarki.

Trzeba sobie tu sobie uświadomić, iż zarówno Wielka Brytania jak i USA w momencie rokowań pokojowych po I wojnie światowej, szykowały warunki do wybuchu kolejnego konfliktu. Kurier Poznański z 17 kwietnia 1919 roku w artykule "Sprawa polska na tle ogólnej sytuacji politycznej" zastanawiał się w przededniu konferencji w Wersalu nad następującą kwestią. "(...) Po pięciu miesiącach, które upłynęły od chwili zawarcia zawieszenia broni, sytuacja bynajmniej nie jest wyjaśniona. Zamiast energicznie wyzyskać owoce zwycięstwa i wroga powalonego raz na zawsze unieszkodliwić, dyplomacja koalicyjna połowiczym swym postępowaniem, graniczącym ze słabością, sprawiła, że wróg coraz zuchwalej podnosi głowę. Sprawa granic zachodnich Polski jest najdobitniejszym przykładem błędów i zaniedbań, jakie popełniono. Zamiast od razu zażądać ewakuacji polskich dzielnic, należących do Niemiec, odłożono wszystko aż do ostatecznego rozstrzygnięcia spraw terytorialnych, patrzono spokojnie na mobilizację niemiecką na wschodzie, tolerowano gwałty Hematschutzów i wyhodowano samochcąc butę niemiecką, która bezkarnie pozwala sobie na wszystko jak to wykazały pertraktacje w Poznaniu. Niemcy, korzystając z niespodziewanej przez siebie i wręcz niewytłumaczalnej pobłażliwości Ententy, wzrosły w siłę i już nie myślą przyjmować podyktowanych sobie warunków jako zwyciężeni, lecz chcą pertraktować jak równy z równym. (...) Gdzie są przyczyny tego, trudno dociec. Ale dość wyraźnie wskazuje się na wpływy wielkich kapitałów, które pragnął oszczędzić Niemców. Równocześnie zaś w tym samym kierunku pracują socjaliści wszystkich krajów, szczególnie angielskich. (...).

I choć oficjalnie władze USA i Wielkiej Brytanii musiały zachować powściągliwość w kwestii jawnej  i ostentacyjnej pomocy Niemcom, to już kapitał takich obiekcji nie miał. Angażował się na różne sposoby w  odbudowę potencjału militarno-przemysłowego kraju zniszczonego przez wojnę i targanego kryzysami walutowymi. 

W efekcie już w 1929 roku niemiecki przemysł plasował się na drugiej pozycji na świecie, aczkolwiek w dużej mierze był w rękach wiodących amerykańskich grup finansowo-przemysłowych.

„I tak w momencie, kiedy IG Farben – spółka, która stała się kluczowym elementem niemieckiej machiny wojennej – finansował 45 procent kampanii wyborczej Hitlera w roku 1930, był on kontrolowany przez Standard Oil, koncern naftowy Rockefellera.

JP Morgan, za pośrednictwem General  Electric, kontrolował niemieckie radio i przemysł elektrotechniczny zdominowany przez AEG i Siemensa (w 1933 roku General Electric był już właścicielem 30 procent udziałów w AEG). Poprzez firmę telekomunikacyjną ITT kontrolował 40 procent sieci telefonicznej w Niemczech i 30 procent producenta samolotów Focke-Wulf.” https://pracownia4.wordpress.com/2015/09/07/amerykanie-finansowali-hitlera-nazistow-niemiecki-cud-gospodarczy-i-ii-wojne-swiatowa/

 

Bankierzy amerykańscy i angielscy mogli wykupywać akcje firm niemieckich, nie wypadło im jednak do głowy, by udzielić pożyczki rządowi niemieckiemu.

Tu jak ulał wpasował  się trust Kreugera ze swoją  neutralną produkcją. Szwed niemieckiego pochodzenia  stał się jednym z prawdopodobnie wielu pasów transmisyjnych kapitału amerykańskiego  na rynek europejski ze szczególnym uwzględnieniem Niemiec. Jednych miał uzależniać, innym pomagać. Jednak aby udzielić tak wysokiej pożyczki musiał Kreuger zgromadzić najpierw odpowiedni  kapitał, czyli musiał sprawić, by drobni i średni ciułacze uwierzyli, iż zawsze dostaną te 15% dywidendy i kupowali te walory (akcje, obligacje, listy zastawne), które masowo emitował.

Kreuger finansował również bezpośrednio  Hitlera co najmniej od 1925 roku, kiedy przekazał mu w tajemnicy pierwsze 100 tysięcy marek.

Kreuger upadł w momencie, w którym postanowił stanąć w nieodpowiednim miejscu, czyli podjął kroki ku stworzeniu światowego trustu telefonicznego o charakterze międzynarodowym, wchodząc tym samym w drogę Morganowi. Wówczas jego szczęśliwa gwiazda gwałtownie zgasła.

Ivar Kreuger zastrzelił się w swoim mieszkaniu w Paryżu w dniu 12 marca 1932 roku. Po kontroli ksiąg rachunkowych jego holdingu , w związku z rozmiarami  wprowadzonego do bilansów wirtualnego majątku, został uznany za hochsztaplera wszech czasów.



tagi: szwecja  monopol 

ewa-rembikowska
15 maja 2017 09:27
0     1876    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

zaloguj się by móc komentować