-

ewa-rembikowska : Wczoraj Warszawianka, dziś Kujawianka.

Baron Hirsch, czyli filantropia z drugim dnem.

Baron Hirsch nie lubił się ograniczać. Mierzył wysoko i zawsze robił wszystko, by wykorzystać nadarzające się okazje. Kiedy młodziutki książę Henryk Orleański spłukał się przy zielonym stoliku w klubie „Cercle de la rue Royal” na niebagatelną kwotę 600 tys. franków a rodzina nie była w stanie zapłacić, w sukurs przyszedł bankier, do którego zwrócono się o pomoc. Jednakże baron postawił jeden warunek. Owszem – spłaci dług, ale w zamian prosi o użycie wszelkich wpływów, by go przyjęto do tego najbardziej elitarnego klubu Paryża, gdzie  członkami mogli być panowie wywodzący się wyłącznie  z najstarszych arystokratycznych i szlacheckich rodzin francuskich. Niestety tym razem interes nie wyszedł. Magnat finansowy przełknął gorycz porażki, otarł czoło chusteczką i wykupił kamienicę, od której Klub dzierżawił lokal. Nie wyrzucił ich tylko dlatego, że Klub zagroził mu ujawnieniem jego kontaktów i interesów z balanżystami. Negocjacje na haki doprowadziły do zawieszenia broni.


Tym niemniej – choć dalej nie miał wstępu do Klubu, to cała socjeta paryska była zaszczycona, gdy otrzymywała zaproszenie na przyjęcie do hotelu Hirsch, czy zamku Beauregard. A bankier, widząc z balkonu szpaler wchodzących margrabiów i hrabiów mówił do syna: „Popatrz na tych ludzi. Po 20 latach będą wszyscy naszymi zięciami i odźwiernymi”.


Wiedział, że kluczem są dwie sprawy – ziemia i rozgłos. Tę pierwszą skupywał po cichu. Majątki ziemskie miał rozrzucone po całej Europie (Francja, Bawaria, Austria, Węgry, Galicja, Anglia) w Azji (Turcja, Palestyna), Ameryka (Argentyna).


To drugie zapewnić miała mu działalność filantropijna odpowiednio nagłaśniana przez życzliwych mu redaktorów prasy codziennej może nie na całym świecie, ale tam, gdzie dyskutowano i decydowano o losach Europy. 


Początkowo działał przez organizację Aliance Israelite Universelle z siedzibą w Paryżu, która za cel postawiła sobie podniesienie oświaty  i dobrobytu izraelitów, zamieszkałych w Turcji i Afryce Północnej.


Baron Hirsch uważał, że  rozwiązaniem kwestii żydowskiej powinna być asymilacja z miejscową ludnością, która zaistnieje wraz ze zniknięciem zewnętrznej odrębności a to może dokonać się tylko drogą poprawy stanu oświaty.


W roku 1873  filantrop oddał do dyspozycji towarzystwu „Alliance Israelite Universale” fundusz w wysokości miliona franków, z którego  roczne dochody w wysokości 400 tys. franków miały być  przeznaczane na zakładanie i utrzymywanie szkół, w tym szkół zawodowych dla izraelitów w Turcji.


Jednocześnie przekazywał przez tę organizację dodatkowe fundusze wspierające mieszkańców Bagdadu, których dotknął w 1879 roku wielki głód. W Filipopolu przeznaczył znaczną kwotę do podziału dla chorych. W Konstantynopolu wybudował szpital. Wspierał pogorzelców, ofiary powodzi oraz innych kataklizmów związanych z rozpadem imperium Osmańskiego, z wojną i jej skutkami na terenie Bułgarii i Rumunii.


"Przegląd Lwowski"  w wydaniu z 15.12.1879 miał diametralnie inny pogląd na kwestię działalności organizacji „Alliance Israelite Universale”. Uważał ją za jedną z niebezpiecznych potęg pracujących nad zagładą chrześcijaństwa w świecie. W artykule czytamy – „Jest to liga żydowska, zorganizowana na sposób lóż masońskich, która po całym świecie rozciąga jak polip swe tysięczne ramiona przez komitety i ajentów, pracujących nad zdechrystianizowaniem świata i utworzeniem uniwersalnej republiki, w której rządziliby żydzi. Märkisches Kirchenblatt , wychodzący w Berlinie tygodnik, wykazuje historią i faktami z nowszych czasów groźne i niebezpieczne działanie tej żydowskiej ligi; zwłaszcza artykuły (...) mają za zadanie wykazania preponderancji żydowskiej w dawniejszych i dzisiejszych czasach, intryg we wszystkich zwichrzeniach w świecie, ich udziału we wszystkich rewolucjach i przewrotach ich motorstwa w obecnej walce kulturalnej, toczącej się we wszystkich państwach europejskich.”


Na rok 1888 przypadała 40 rocznica wstąpienia na tron cesarza Austro-Węgier Franciszka Józefa. Jako inwestor linii Stambuł –Wiedeń baron Hirsch postanowił godnie uczcić jubileusz. Zaproponował powołanie fundacji na cele oświaty żydów w Galicji i Bukowinie z 12 milionowym funduszem, mającej rozpocząć działalność  dnia 22 grudnia 1888 roku. Tak się nie stało, bo rząd polski we Lwowie i Czerniowcach wyraził sprzeciw. Przepychanki administracyjne trwały dwa lata. 


Statut Fundacji został urzędowo zatwierdzony 7 lutego  1891 roku.


Ta  dobroczynna organizacja  nosiła oficjalną nazwę „Fundacja Barona Hirscha dla popierania szkolnictwa ludowego w królestwie Galicji i Lodomerii z Wielkim Księstwem Krakowskim i w księstwie Bukowiny.”


Siedzibą fundacji był Wiedeń.

Cel fundacji określono jako
a) udzielanie dzieciom rodziców izraelickich w królestwie Galicji i księstwie Bukowiny nauki w szkołach ludowych z zachowaniem przepisów obowiązujących;
h) izraelicką dziatwę rzeczonych prowincji kierować  na tęgich rękodzielników lub rolników.

Wymieniony w punkcie "a"  cel miał  być urzeczywistniony przez:

1) zakładanie szkół ludowych i i ogródków dla dzieci 
2) wspomaganie uczniów i kandydatów nauczycielskich, którzy się zobowiążą po uzyskaniu kwalifikacji nauczycielskiej pracować przez pewien czas w szkołach fundacyjnych;
3) udzielanie zasiłków na zakładanie szkół żydowskich, i takie ich prowadzenie, by mogły osiągnąć uprawnienia publiczne w myśl ustawy szkolnej z dnia 14.05.1869
4) zakup książek i przyborów  szkolnych do bezpłatnego rozdzielania między ubogich uczniów;
5) dostarczanie ubogim uczniom obiadów i odzieży.

Natomiast do osiągnięcia celu „b” należy podjąć następujące działania:

1) umieszczać terminatorów izraelickich u zdolnych rękodzielników i rolników, dla praktycznego wyuczenia się rzemiosła lub gospodarstwa;
2) starać się o odpowiednią naukę dopełniającą dla tychże terminatorów w przedmiotach szkoły ludowej i rysunkach;
3) udzielać stypendiów lub innych zasiłków dzieciom izraelickim, które do szkół przemysłowo-fachowych, rzemieślniczych lub przemysłowych uzupełniających uczęszczają;
4) zakładać szkoły  rzemieślnicze lub przemysłowo-fachowe i uzupełniające.

Wszelkie dochody majątku fundacyjnego miały być obracane na cele fundacji. Na budowę nowych szkół i rozbudowę istniejących wolno było przeznaczyć rocznie nie więcej jak 300 tys. franków. Koszty administracyjne nie mogły zaś przekroczyć kwoty 20 tys. złotych reńskich.


Fundacją zarządzał z Wiednia  komitet składający się z 18 członków.


Dla sprawniejszego zarządzania zaplanowano powołanie komitetu lokalnego lub korespondenta w każdym miejscu, gdzie miała powstać szkoła fundacyjna lub udzielano innej pomocy dzieciom.


Językiem wykładowym miał być język polski. Od pierwszej klasy miała być też wprowadzona godzina nauki języka niemieckiego ze względu na to, że korespondencja w stosunkach handlowych i przemysłowych była prowadzona w tym języku. Ponadto przed dobrze przygotowanymi rzemieślnikami i rolnikami biegle władającymi językiem niemieckim otworzy się droga do szukania zatrudnienia w krajach ościennych i zamorskich. 

 

I o to głównie chodziło. O wychowanie kadr przyszłej emigracji.

Biura pomocy dla emigrantów zostały powołane  w Londynie, Paryżu,  Wiedniu, Krakowie, Nowym Jorku. Każde biuro dysponowało funduszem miesięcznym w granicach 20 tysięcy guldenów.  Biura te miały nakaz pomagania nie tylko osobom wyznania mojżeszowego, lecz wszystkim. Emigranci otrzymywali bezprocentowe pożyczki bezprocentowych na nabycie narzędzi rolniczych, przemysłowych i surowców.

Bankier w 1891 roku powołał fundusz w Nowym Jorku, którego celem miała być pomoc w osiedlaniu się wychodźców z Europy w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie. W tym samym roku powstało Żydowskie Stowarzyszenie Kolonizacyjne, aby ułatwić masową emigrację izraelitów z Rosji do Argentyny i Brazylii. Organizacja ta dysponowała budżetem w wysokości około 180 mln franków. Jej celem był zakup ziemi i zagospodarowanie jej przez sprowadzonych kolonistów.


W 1892 roku w Petersburgu powstał fundusz  mający na celu organizację za zgodą władz emigracji poddanych rosyjskich wyznania mojżeszowego, zaś w Argentynie Hirsch powołał organ, który miał kierować pracą w koloniach. 

Pracowite życie barona Hirscha przerwał w dniu 13 kwietnia 1896 roku  udar mózgu.

Dzieło filantropijne kontynuowała jego żona.


W roku 1907 Fundacja prowadziła w Galicji 47 szkół, z czego 29 posiadało prawa publiczne. Zatrudniała 178 nauczycieli, którzy kształcili 7557 uczniów.


Fundacja we współpracy z Żydowskim Towarzystwem Kolonizacyjnym przyczyniła się też do rozbudowania systemu kas pożyczkowych "Gemilut Chesed".


Stowarzyszenie Szkół Fundacji Barona Hirscha wydawało od 1895 roku pismo   „Ha-Maor” (hebr. Światło

Natomiast fundusze Żydowskiego Stowarzyszenia Kolonizacyjnego do tej pory finansują projekty rolnicze w Izraelu.

I tak to się kręci.

 

PS. W sumie pytanie retoryczne, czy któryś z absolwentów szkół fundacyjnych maczał potem łapki w aferze Canadian Pacific?

 

Statut Fundacji znajduje się w pracy Salomona Spitzer'a: "Maurycy Baron Hirsch i jego działalność finatropijna" Kraków 1891.



tagi: ziemia  oświata  galicja  kolonizacja  austro-węgry  baron hirsch  właność  filantropia 

ewa-rembikowska
30 września 2019 23:11
41     2226    13 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Grzeralts @ewa-rembikowska
1 października 2019 06:13

I tak to się kręcić powinno. Czego my do dziś nie rozumiemy, choć setki lat żyliśmy razem. 

zaloguj się by móc komentować

atelin @ewa-rembikowska
1 października 2019 08:21

Dzień dobry, napisała Pani:

"h) izraelicką dziatwę rzeczonych prowincji kierować  na tęgich rękodzielników lub rolników."

oraz

"2) starać się o odpowiednią naukę dopełniającą dla tychże terminatorów w przedmiotach szkoły ludowej i rysunkach;".

I tu mam dwa pytania:

1) o co chodzi z tym rolnictwem? W owych czasach żydzi w rolnictwie zajmowali się głównie zarządzaniem majątkami, nie do pomyślenia było aby żyd biegał z kosą po polu, ewentualnie może chodzi o hodowlę jedynie, bo lubili od zarania pasanie owieczek;

2) na cholerę taki nacisk na rysunki?

Dziękuję.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @atelin 1 października 2019 08:21
1 października 2019 09:18

To był program dla biednych żydów. Z rolnictwem chodziło o osadnictwo. Głównie w Argentynie, Kanadzie, USA. Nie ma hodowli, bez znajomości uprawy roli, to się wiąże ze sobą. A jeśli biedny żyd, by się cośkolwiek wzbogacił i objął posadę zarządcy majątku to też musiał by się znać na rolnictwie. Hirsch i Alliance miało taką ideę, że trzeba przejmować ziemię za wszelką cenę od gojów, bo posiadanie ziemi, daje potęgę, znaczenie i wywiera wpływy. Hirsch najbardziej zazdrościł szlachcie i arystokracji tych wpływów, znaczenia, prestiżu, które dawało wielusetletnie posiadanie majątków ziemskich i cała otoczka z tym związana.

 

Co do rysunków też się zanstanawiałam, po co Hirsch umieścił taki zapis. Wydaje mi się, ze chodziło bardziej o rysunek techniczny jak artystyczny a przy tym o wyrobienie ręki oraz spostrzegawczości.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Grzeralts 1 października 2019 06:13
1 października 2019 09:19

Właśnie wystarczy teraz oświatę zastąpić na przykład ekologią.

zaloguj się by móc komentować

atelin @ewa-rembikowska 1 października 2019 09:18
1 października 2019 09:37

Co do rysunków, też mi taka odpowiedź przyszła do głowy: pewnie chodziło o szybkie rysowanie planów operacyjnych. 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @atelin 1 października 2019 09:37
1 października 2019 09:47

Kiedyś nie było xero, fotografia też nie była rozwinięta, robiło się rysunki.

zaloguj się by móc komentować

BezNicka @ewa-rembikowska
1 października 2019 09:53

Wszędzie,  od zawsze (skrót myślowy) , ten sam scenariusz. Na który mało kto się uodpornił, lub zaczął naśladować u siebie, zależnie od warunków. Wg Bismarcka, do prowadzenia wojny potrzebne są trzy rzeczy - pieniądze, pieniądze, pieniądze. Jak wygrać cokolwiek, jak o pieniądze dbać, zadbać się nie umie, a zainteresowany, nie pożyczy. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ewa-rembikowska 1 października 2019 09:18
1 października 2019 09:57

Państwo mnie nieustająco zadziwiacie. Po co rysunki? Jak to po co? Żeby kreować koniunktury na rynku sztuki. Ja nie wiem dlaczego pan atelin pisze o rysynkach z taką pogardą. Bo jest 'techniczny" zapewne i wierzy w postęp. A przecież za czasów barona Hirscha można było podnieść cenę jednego, niewielkiego obrazu z 500 franków do pół miliona. To co opisała Pani Ewa nosi nazwę kreacji i kontroli rynku. Trzeba być chyba absolwentem politechniki, żeby tego nie zrozumieć i zadawać głupie pytania - po co rysunki. Sprawność ręki ponadto podnosi sprawność mózgu. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @atelin 1 października 2019 09:37
1 października 2019 09:58

Niech pan lepiej da spokój...planów operacyjnych...a po co je rysować? On są w głowie

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski 1 października 2019 09:57
1 października 2019 10:05

Właśnie - sprawność ręki podnosi pracę mózgu.

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski 1 października 2019 09:57
1 października 2019 10:12

To wszystko prawda, ale zna Pan jakiegoś żydowskiego wybitnego malarza? Podnoszenie ceny to jedno, ale do tego nie trzeba uczyć się malowania.

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski 1 października 2019 09:58
1 października 2019 10:21

Bo w dziewiętnastym wieku nie było dronów. A plany się rysuje do dzisiaj, nie dlatego, że są w głowie, tylko dla przesiąkniętnych socjalistycznymi bojówkami przełożonych. I niech mi Pan więcej nie pisze po co je rysować. Ja wiem, że po nic, bo ja wiem gdzie byłem i co widziałem i na cholerę mi plan. Ale przełożeni pracujący "na dokumentach" to dla Pana kosmos, którego zazdroszczę.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @BezNicka 1 października 2019 09:53
1 października 2019 10:26

Skoro głowy koronowane zależne były od kredytu, to co my biedne robaczki możemy zrobić.

Monarchia Austro-Węgierska powinna paść w 1848 roku a nie padła, więc potem musiała stworzyć dobre warunki do funkcjonowania i dla Hirscha.

Podobno Jagiełło był ostatnim królem, który walczył za swoje pieniądze.

zaloguj się by móc komentować

atelin @ewa-rembikowska 1 października 2019 10:26
1 października 2019 10:38

Trochę optymizmu, biedne robaczki potrafią żyć bez kredytu. Się Pani przeprowadziła na Kujawy i pewnie nie potrzebowała Pani kredytu od Hirscha. Też się przeprowadziłem i, jak Jagiełło, za swoje. Pozdrawiam.

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski 1 października 2019 09:58
1 października 2019 10:53

I jeszcze jedno: kiedyś pisałem w notatce służbowej, że albo "się da", albo "się nie da" i przełożeni wierzyli. System szkolenia oficerów w policji bardzo duży nacisk kładzie na to, że podwładny jest leniwy i nie chce nic robić. Takie podejście, że teraz wszystko się da, skutkuje tym, że 1/3 zadań to beka w internetach i czasami utrata sprzętu.

A tutaj takie kurioza:

https://www.gazetaprawna.pl/artykuly/657546,szef-msw-zdekonspirowal-tajny-osrodek-policji-bo-chcial-przeciac-wstege.html

https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/521388,skandal-w-sluzbach-mundurowych-ministrowi-sie-zapomnialo-zaplaca-podatnicy.html

A to tylko pierwsze lepsze...

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @atelin 1 października 2019 10:38
1 października 2019 10:56

Akurat przeprowadzkę na Kujawy zawdzięczam banksterowi, któremu spodobał się dom, w którym mieszkałam, ale to inny temat.

Natomiast chodzi i tu o to, że w sumie żadne państwo, żadna władza państwowa nie jest w stanie żyć, czy  obejść się bez kredytu. A jak jest kredyt to i są warunki, niekoniecznie związane z wysokością odsetek.

zaloguj się by móc komentować

BezNicka @ewa-rembikowska 1 października 2019 10:26
1 października 2019 10:59

Ad. 1 października 2019 10:26

 Czyli co, państwo które nie jest zdolne do wygenerowania kwót 100/100 zarobek/wydatek, musi upaść? Jeśli zaś państwo ma na styk, a chcemy, żeby upadło, napadamy , napadamy we dwójkę, a może w trójkę, bo takiego budżetu napadnięty nie ma. To czarno widzę Polskę. 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @atelin 1 października 2019 10:53
1 października 2019 11:01

Ten pierwszy artykuł jest z 2012 roku, drugi z 2011. Nieźle.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @BezNicka 1 października 2019 10:59
1 października 2019 11:06

Czy jest w Europie jakieś państwo, które nie wypuszcza obligacji? Kto te obligacje kupuje? Czy też wszczyscy są zadłużeni po uszy. 

Ile państw można by skasować w ciągu jednego dnia przy współdziałaniu wierchuszki bankowej?

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @boson 1 października 2019 11:12
1 października 2019 11:20

ano właśnie, dobra podpowiedź, dzięki

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @atelin 1 października 2019 10:38
1 października 2019 11:20

Życie bez kredytu to kult cargo. Nie ma w dzisiejszej Europie życia bez kredytu. I nie będzie, chyba, że jakiś kataklizm nastąpi. Jeśli ktoś nie ma własnego, to i tak spłaca cudze. A dowolna "własność" może mu być w każdej chwili odebrana. A umiejętność rysowania może mu odebrać tylko choroba lub śmierć. Nie ludzie w każdym razie.

zaloguj się by móc komentować

atelin @ewa-rembikowska 1 października 2019 11:01
1 października 2019 11:30

To takie guglanie. Ale o aktualnościach nie mogę pisać. A jest podobnie.

zaloguj się by móc komentować

atelin @Grzeralts 1 października 2019 11:20
1 października 2019 11:40

Nie bardzo rozumiem, nie umiem rysować/malować i żyję, tego też mi nikt/nic nie odbierze. pojawia się pytanie, czy można nauczyć kogoś rysować/malować, kto nie ma talentu?

Coryllus dobrze napisał, ale twierdzę, że do windowania cen nie trzeba umieć rysować, wystarczy w puszkach Warhola dostrzec możliwość zarobienia na idiotach.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @atelin 1 października 2019 11:30
1 października 2019 11:43

Tak przypuszczam, że...urzędnicy są wyalienowani, aby napisać tak oględnie.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @atelin 1 października 2019 11:40
1 października 2019 11:50

No właśnie nie bardzo. Prostemu człowiekowi trudno drogo sprzedać bohomaz, a przeszacowany dom, czy garnek bez problemu. Co innego tym, mającym się za elity, ale też jedynie w pewnych granicach, przynajmniej tam,gdzie naprawdę istnieje rynek.

zaloguj się by móc komentować

atelin @Grzeralts 1 października 2019 11:50
1 października 2019 12:05

Tu chodzi o rynek. Ja nie mam nic przeciwko aukcjom, na których idą obrazy z miliony, które są tego warte.

Ale kto kręci tym???:  https://www.fotopolis.pl/temat-miesiaca/zarabiaj-na-fotografii/31344-ziemniak-za-milion-euro-najdrozsze-zdjecia-w-historii-najciekawsze-przypadki

Takie foty każdy miliarder może zrobić swoją komórką. A jakiś cwaniak wmawa im, że to sztuka, która się zwróci? Zwróci się, mam taką nadzieję.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @atelin 1 października 2019 12:05
1 października 2019 12:24

To może być też pralnia pieniędzy, kupuje się fotografię ziemniaka a tak najprawdę idzie łapówka za coś tam albo zapłata za coś czego nie można ująć na fakturze.

zaloguj się by móc komentować

Wolfram @atelin 1 października 2019 11:30
1 października 2019 13:07

Z tajnością obiektów to jest tak, że w centrum Warszawy są budynki, na których nie ma nawet godła państwowego, nie mówiąc o tablicy z nazwą - poza szyldem "biuro przepustek". Adres i pełną nazwę można znaleźć w internetach - i nie na jakichś tajnych stronach, tylko w surogacie książki telefonicznej - lub na stronie samej instytucji.

Zapewnienie większej tajności obiektu wymagałoby postępowania wg dawnych standardów niemieckich - tzn. osoby od wykonania i wyposażenia należałoby zneutralizować, a następnie zneutralizować ekipę neutralizującą.

Ewentualne podwyższenie tajności to obiekt izolowany, poza miastem, otoczony barierą np. roślinności i z dziwną nazwą - np. Instytut badań nad kornikiem drukarzem (dlatego w lesie), lub fundacja wspierania pomidora polskiego (dlatego za miastem, bo mamy doświadczalną plantację pomidorów).

Można też wg standardów izraelskich - ponoć w ośrodku nukleranym Dimona mieli dwie instalacje - atrapę do pokazywania inspekcjom i  prawdziwą, ukrytą.

Biorąc "do ręki" książkę telefoniczną, rejestr KRS czy ewidencję działalności dospodarczej łatwo się przekonać, iż w banalnych lokalizacjach mieści się mnóstwo firm - działających lub nie - i w takiej formule należałoby poszukiwać przykrycia - a  nie w denontażu tablic z nazwą instytucji.

Dla polityków, do wizytacji powinien być jeden budynek, w miarę reprezentacyjny, gdzie dekoratorzy wnętrz nadawaliby mu znaczenie przed spodziewaną wizytą - np. centum obliczeniowe NATO. Ostetecznie może być jakaś egzotyka - np. podziemie Pałacu "Kultury" - czy dawnego KC. Gdyby jakiś polityk wielokadencyjny zapytał, dlaczego w tym miejscu dwa lata wstecz było co innego - dowiedziałby się, że to wynika z procedur, iż tajne ośrodki są okresowo relokowane.

W naszych realiach trudno jest coś utajnić - bo tak wygląda polskie wydanie państwa prawa - silne wobec słabych, słabe wobec silnych - a głupie i nieostrożne samo wobec siebie.

Z tajnością wbrew pozorom nie ma żadnych problemów - jak się tylko chce. Jest np. tajny bunkier pod Wisłą - który przez pomyłkę zalano ściekami, bo miał kształt rury - ale był tak tajny, iż nikt tego nie wiedział, i myślał, że to rura do g..., a nie tajny obiekt. Obiekt był ściśle tajny, i nie uległby wykryciu (jego preznaczenie, które do dzisiaj jest nieznane) gdyby nie to, że fekalia wydostały się na zewnątrz. Drugi tajny obiekt - spalarnia odpadów. Obiekt stricte militarny, atrapa spalarni - do dziś dnia nikt nie wie o jego prawdziwym przeznaczeniu. Przecierz nie spalarnia - skoro nie spala od dawna osadów.

***

Wracając do tematu - wniosek - emigracja jest przedmiotem planowania strategicznego, a nie "radzenia sobie z okresowo trudną sytuacją bytową przez miejscową ludność". Teza ta nie jest obca czytelnikom SN - niemniej prawdziwa przyjemność jest wtedy, gdy Autor wnosi na "salę rozpraw" kolejną paczkę dowodów " w sprawie" - i mina oponentów - bezcenna.

Mamy Muzeum Emigracji (Gdynia) - ale Instytutu Badań na Emigracją (najlepiej tajnego, za drutami) to chyba nie. Mamy też haggadę o emigracji za chlebem i o emigracji politycznej.

Przyjeżdza taki wygłodzony czy prześladowany do Canady, a tam pytają - dyplom masz? (inżynier, lekarz, byle nie kulturoznawca, ale literatura i owszem, w propagandzie też są etaty) - masz dyplom, albo smykałkę do rzemiosła, czy robotny chociażby jesteś - to byłeś prześladowany i głodny też, z pewnością.

Wcale bym się nie zdziwił, gdyby jakieś CIA nakłaniało SBków do organizowania opocyzji wsród ludzi wykształconych - i dokuczania im, a wcześniej (XIX w.) do organizacji "zrywów niepodległościowych" - w układzie - wy weźmiecie ich majątki (które my potem korzystnie od was odkupimy) - a oni sobie u nas pocierpią i popracują.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @atelin 1 października 2019 10:12
1 października 2019 13:19

Otóż trzeba się uczyć malowania, bo nie można pozwolić na zdemaskowanie hucpy. Nie rozumie pan? Panu się zdaje, że artyści awangardowi nie potrafili namalować, albo narysować konia? Jest pan w błędzie. A tu ma pan żydowskiego impresjonistę

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Camille_Pissarro

 

I Modigliani jeszcze. Mało? Soutine do tego i połowa Ecole de Paris

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Wolfram 1 października 2019 13:07
1 października 2019 13:32

Właśnie, emigracja jest przedmiotem planowania strategicznego.

Nie mam w tej chwili żadnych dowodów, i być może nigdy ich nie znajdę, ale zastanawiam się, czy absolwenci szkół fundacyjnych - nie wzięli potem aktywnego udziału w akcji "Canadian Pacific'? Po jednej i po drugiej stronie?

Akurat między powołaniem fundacji a akcją wykradania rekruta z Galicji minęło koło 20 lat.

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski 1 października 2019 13:19
1 października 2019 14:14

Ok. Ale głośno o nich jest?

zaloguj się by móc komentować


BezNicka @ewa-rembikowska 1 października 2019 11:06
1 października 2019 17:41

Ad. 1 października 2019 11:06...

Nie wiem czy Islandia działa na tzw ogólnych zasadach. Po 2008r. sporo zmienili w podejściu do zadłużania państwa.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @BezNicka 1 października 2019 17:41
1 października 2019 19:05

Fakt, chociaż niewiele w tej chwili wiemy na ich temat. Ciekawe jak dają sobie dzisiaj radę?

zaloguj się by móc komentować

BezNicka @ewa-rembikowska 1 października 2019 19:05
1 października 2019 19:36

Ad. 1 października 2019 19:05....  Po tym jak sobie kraj poradził z ,,kryzysem,, 2008r. ( min. brak obrotu gotówki, kartki na wszystko przez dwa lata), dziwna cisza panowała, o wydarzeniach na Islandii. I panuje dalej. 

zaloguj się by móc komentować

atelin @ewa-rembikowska 1 października 2019 12:24
1 października 2019 20:11

Dobre. Na to nie wpadłem.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @atelin 1 października 2019 20:11
1 października 2019 20:31

Bo pewnie nie czytał Pan "Stenogramów Anny Jambor".

Ona opisywała jeszcze jedną metodę dawania łapówek - przegrana w brydża - 1 zł za punkt. Chodziło o pozwolenia na zakup i wywóz broni w okresie międzywojennym w Warszawie.

zaloguj się by móc komentować

atelin @ewa-rembikowska 1 października 2019 11:43
2 października 2019 08:20

Ja tutaj nie jestem urzędnikiem. Po prostu uczę się historii, chyba tylko po to aby umrzeć bardziej wkurzonym. :-)

zaloguj się by móc komentować

atelin @ewa-rembikowska 1 października 2019 11:43
2 października 2019 08:20

Ja tutaj nie jestem urzędnikiem. Po prostu uczę się historii, chyba tylko po to aby umrzeć bardziej wkurzonym. :-)

zaloguj się by móc komentować

atelin @ewa-rembikowska 1 października 2019 20:31
2 października 2019 08:23

Pewnie, że nie czytałem, ale przypomniała mi Pani o prostym triku kupowania losów loteryjnych.

zaloguj się by móc komentować

DrzewoPitagorasa @ewa-rembikowska
4 października 2019 23:52

25 lat temu Fundacja Laudera zaczęla zakładać swoje szkoły w Europie Wschodniej dla dzieci żydowskich. Wg. informacji na ich stronie po ukończeniu szkoły mogą dalej się uczyć albo biznesu albo studiować Torę i tradycje żydowskie.  

https://lauderfoundation.com/lauder-schools/

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować