Czy miała Pani może do czynienia z osobą poruszającą się po chodniku z szybkością poruszają się grubo ponad 20km?

Mój bliski znajomy miał. O skutkach dla jednego i drugiego nie będę się rozpisywał.

Może zaprezentuje Pani swój pogląd, określi jak to powinno wyglądać wg Pani!

Debile są wśród pieszych, wśród kierowców i nawet wśród pchajacych wózki z niemowlakiem. To nie o to chodzi. 

Miałam, kiedyś wpadł na mnie rowerzysta i jechał grubo więcej niż 20 km/godz. No cóż poturbował mnie mocno. Moja znajoma jadąca rowerem została zmieciona przez szalonego bicyklistę.

Jak zwykle wszystko jest kwestią kultury i wychowania a nie zabraniania. Jeśli jadę ścieżką rowerowo-pieszą i widzę pieszego to po prostu zwalniam i delikatnie omijam. 

Bo równie dobrze możemy powiedzieć, że skoro ktoś jedzie swoim BMW 140 km/h tam, gdzie jest ograniczenie do 30 km, to zakażmy w ogóle poruszać się pojazdom mechanicznym, bo bezpieczną prędkością jest zero.

Teoretycznie policja została powołana po to, by takich piratów drogowych neutralizować, a że jej się nie chce, to ja już na to nic nie poradzę.

Nie wiem, czy Pan zuważył, że ja piszę o tym, że ustawodawca zabrania mi się poruszać po drogach gminnych, gdzie na ogół istnieje ograniczenie prędkości do 50 km/h  a nie 30 km/h.  Natomiast rowery, w tym rowery eletryczne po takich drogach mogą się poruszać.

Słuszną linię ma nasza władza - to mówiłem Ja - Jarząbek ;)

Jeżeli można, to podnieś poziom wypowiedzi.
Błagam, tylko nie w stylu Majakowskiego, który swoimi wierszami podniósł wydajność żyta z hektara i .. przeniósł na drugi hektar!!!

Mnie osobiście szkoda czasu na wyjaśnianie kwestii i szukanie odpowiedzi na pytania w rodzaju: "czy woda jest mokra?" :(

Niestety , ale płaci Pani za tych debili z wielkich miast. Hulajnogi w mieście  to horror. Nie wiem jak szybko mogą jechac, ale wiem, że jadą za szybko i stanowią zagrożenie dla wszystkich. Miejskie są porzucane na środku chodników byle gdzie i w nocy leżąc na chodniku też robią krzywdę. W XXI wieku można to monitorować, ale ... Można by ograniczyc prędkość do np 12 km/h /oczywiście fabrycznie/ i to by wystarczyło. ale urzędas musi dodać od siebie. 

Przykro czytać. Kolejny "zakalec" prawny. Pewnie większość z tych głosujących nie "widziała" hulajnogi zeelektryfikowanej w akcji. :((

Kiedyś jechałem prawidłowo ścieżką rowerową i nagle wtargnął na jezdnię wielki typ, który mnie potrącił. Upadłem, bo równowaga na rowerze jest "krucha" i złamałem kość piszczelową ręki. Ani pieszy ani ja nie poruszaliśmy szybko. Wszystko zależy od przypadku i od tzw. "kultury osobistej" stosowanej w życiu. Nie będę pisał kto to powiedział:

szanuj bliźniego jak siebie samego - i wszystko jasne!

A poza odgewanymi kawałmi Wiesława Dymenego, coś jeszcze potrafisz napisać? Zresztą to bez znaczenia....już cię tu nie ma. 

Święta racja, ale  rowery to osobny temat. Mieszkam 2 km od Pola Mokotowskiego i wiem co tam się dzieje. Policja i Straż miejska nie łapie ich no bo to wymaga wysiłku. Babcia na 8 marca jest zdecydowanie łatwiejszym celem, bo te z czosnkiem to łatwiej się ukryją. Inna sprawa, że rowerem łatwiej manewrować, niż ciężką miejską chulajnogą. 

Używanie publiczne zwrotu "róbta co chceta" powinno być ścigane prawem, paragrafy pewnie są.

Widocznie wygrało lobby rowerowe. Może to nacisk dużych miast, gdzie hulajnogi "ekologiczne" zawiodły ? Zawiodły jako  wsparcie transportu miejskiego. Magistrat krakowski po likwidacji roweru miejskiego 2-3 sezony temu. Teraz forsuje nowy "ekologiczny rower" i proponuje radnym wydanie 75 mln złotych. Z drugiej zaś strony rozbudowa ścieżek rowerowych w Krakowie to "malowanie trawy na czerwono". Proszę spojrzeć na próg wodny na dąbiu - LINK, krakowski magistrat "domalował" ścieżki rowerowe na każdym pasie i gra muzyka, przyjmując, że rowerzysta jedzie idealnie, jak zdalnie sterowany 5 mm od krawężnika to potrzeba dodatkowo 2 m na odstęp. Od malowania to drogi raczej nie przybywa.

414 posłów głosujących za zmianami zwiekszyło chaos informacyjny i znaczeniowy na drogach. Proponuje koleżance nawigatorce przygotowanie naklejki / naklejek ( oczywiście z obklejeniem ) - TO CO WIDZISZ TO NIE HULAJNOGA ! 

O ile wiem, to jeszcze zapis ograniczający prędkość ruchu po chodniku do "prędkości pieszego". W sytuacji, w której nie mozna ominąć jezdnią przerwy w ścieżkach rowerowych (rower może) fikcją staje się również korzystanie z dróg rowerowych.

No  prosze...

...  ten  DARMOZJAD  Witkowa,  zwana  szumnie  "marszalkinio"   PROCEDUJE   zwykle  BUBLE  PRAWNE  coraz  szybciej  i  do  tego  az  414  WARCHOLOW  sejmowych  to  uchwalilo...

...  ciekawa  jestem  kto  ten  BUBEL  strugal...  znowu  "mlodzieRZUFka  PiS'oska"  czy  inny  dety  "ordo juris"  !!!

I  tak  "procedowaly"  to  BEZPRAWIE,  ktore  obecnie  sie  dzieje  tj.  rozne  dete  dyrektywy  WSZYSTKIE  kolejne  POPiS'owe  zgraje...  teraz  strasznie  zatroskane  o  narod,... 

...  a  niech  ich  wszystkich  jasna  cholera  wezmie  !!!

Czy Ewa Rembikowska lubi rozjeżdzać pieszych?

Na tak postawione pytanie nie znam odpowiedzi. Na pewno jednak Pani Rembikowska rozjechała elektryczną hulajnogą nowelizację prawa o ruchu drogowy. A że działo się to z prędkością hulajnogii elektrycznej to i kilka rzeczy zdążyło uciec.

Otoż pisowscy siepacze z Rządu, polujący na zwykłych, wszystko wiedzących Polaków, w noweli prawa o ruchu drogowym zmienili tytuł rozdziału o ruchu rowerów na: „Przepisy dodatkowe o ruchu rowerów, hulajnóg elektrycznych, urządzeń transportu osobistego, motorowerów oraz pojazdów zaprzęgowych”;

Czyli ruch hulajnog elektrycznych został podciągnięty pod ruch rowerów. Jako żywo na wiejskich drogach nie jest zabroniony ruch rowerów. 

Przepis, który wzburzył Panią Ewę, to dodany art 33a. I ja sobie pozwolę trochę inaczej akcenty w tym położyć

"„Art. 33a.
1. Kierujący hulajnogą elektryczną jest obowiązany korzystać z jezdni, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością nie większą niż 30 km/h, w przypadku gdy brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów.
2. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego hulajnogą elektryczną jest dozwolone wyjątkowo, gdy chodnik jest usytuowany wzdłuż jezdni, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 30 km/h, i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów.

Zatem w art 33a ust. 1, gdy mamy sytuację taką, że jest droga, na której prędkość jest nie większa niż 30 km/h, obok drogi jest chodnik, ale nie ma drogi dla rowerów ani pasa dla rowerów, to kierujący hulajnogą ma obowiązek jechać jezdnią (na której może poruszać się samochód z prędkoscią nie większą niż 30 km/h) a nie wybrać sobie chodnik po którym poruszają sie piesi.

W ustępie 2 zaś, mamy, że w stuacji gdy chodnik usytuowany jest wzdłuż jezdni, po której samochody poruszająsię powyżej 30 km/h, i nie ma wzdłuż tej jezdni ścieżki rowerowej ani pasa, to wtedy kierujący hulajnogą może poruszać się chodnikiem.

Jeżeli zatem mamy wiejską drogę, wzdłuż której nie ma chodnika, ani pasa rowerowego, to kierujący hulajnogą jest traktowany jak rowerzysta i może jechać jezdnią tak jak inni rowerzyści.

Zatem Pani Ewo, nie musi się Pani przesiadać do paliwożerczego samochodu, ani nie musi sprzedawać niepotrzebnego gadżetu. Jedynie co Pani powinna zrobić, to uważniej czytać ustawy (a przyznam, że ja też się musiałem nad tym pogłowić, więc po części rozgrzeszam). No i mieć trochę więcej zaufania do rządzących. 

To tak do końca nie działa. Ale jakby Policja wystawiła Pani mandat lub złożyła wniosek o ukaranie to wtedy zapraszam do mnie, sprawę chętnie wezmę. Dla osób, które o wszystko oskarżają Rząd stosuje zwykłe stawki. 

Ja też tak myślę,że "to tak do końca nie działa" i pani Ewa dostanie w końcu mandat.Policjant jednak musi dostać dokladną instrukcję po wprowadzeniu art.ust.etc.  Niektóre są proste,lecz wymagają jednak instrukcji. Np 226) § 1. Kto znieważa funkcjonariusza publicznego,podlega karze grzywny ,lub więzienia...Panie Lempartcicowe,znieważały policjantów,pluły na nich rzucały podejrzanymi przedmiotami,używając wulgarnych słów. Sorry,lecz nie slyszę o grzywnach,więzieniu ...Natomiast niechaj krewki młodzian plunie ,lub da w pysk policjantowi,no to 226 wchodzi prędko w życie..

Bez urazy szanowny grudeq,to naprawdę tak nie działa jak przepisy stanowią,czasem zależy jakie instrukcje zrozumienia otrzyma wyszkolony policjant... I nie chciałbym być w pańskiej skórze,gdyby w powyższym przykładzie wziął sprawę w swoje ręce.

Z uzasadnienia zmian w ustawie wynika, że hulajnoga ma mieć ograniczone prawa w poruszaniu się wobec roweru.

Ja oczywiście spytam jeszcze o interpretację ww przepisów w Komendzie Głównej.

Yhm. Tak jest czyli na drodze wiejskiej, po której V >30km/h ale jest chodnik to hulajnoga jedzie po chodniku. Rower zas ma obowiązek jazdy po jezdni z samochodami. Gdy nie ma zas chodnika to hulajnoga jako pojazd jedzie jezdnia a nie jak pieszy porusza się poboczem i hulajnoga porusza się zgodnie z  kierunkiem ruchu a nie jak pieszy lewa stroną. 

Pani ma coś wspólnego z prawem? Proszę mi wierzyć ale trochę się orientuję jak działa prawo i kodeks karny. 

Jak zawsze porusza pani rzeczy ciekawe i pożyteczne.Naprawdę! A sprawa hulajnog ekologicznych staje się powolutku w wielkich i ciasnych miastach uciążliwa. Po pierwsze przez wypożyczalnie -wypożyczający często pozostawiają byle gdzie,nawet na środku chodnika,bo nie chce im się zepchnąć na bok.Następnie brak kultury jazdy,a co najważniejsze jak do chwili obecnej za brak przepisów w tej kwestii w ruchu drogowym. Skoro one weszły ustawą-powinny być jasne i czytelne,tak dla policjanta,jak i użytkowników.

Ja dostaję uczucia niepokoju jak widzę młodzieńca sunącego hulajnogą po chodniku,gdzie obok równolegle jedzie tramwaj,a odleglość wynosi często 1 metr,lub mniej. No i wypadków w moim mieście Krakowie coraz więcej,śródmieście ciasne.. Jest sporo wypożyczalni... Najgorsi są użytkownicy ze słuchawkami w uszach...Na osiedlach jest okej..Hulajnoga świetnie się sprawdza w mniej ruchliwych miejscach i z prawem własności....

Uprośćmy na początek do "mniej niż 150 cm"  wolnego chodnika jest (choć problemem poważnym jest to drugie - utrudnienie na ruchliwym pomimo pozostawienia 1.5m wolnego).

Niekoniecznie taka porzucona, zalegająca hulajnoga została pozostawiona przez najemcę w tym miejscu, w sposób mocno utrudniający życie. Nawet jeśli wynajem musi być związany z koniecznością identyfikacji użytkownika (a chyba tak nie jest, to nie leasing samochodu:), to właściciel nie stwarza możliwości jakiegoś trwałego zabezpieczenia w dobrym miejscu, bezpiecznego pozostawienia w miejscu nieutrudniającym. Każdy może przestawić, niekoniecznie ostatni zarejestrowany najemca. Nie sądzę, że użytkownicy złośliwie barykadują przejścia (np na chodnikach na mostach). 

Ulice nie są przystosowane, a na przedsiębiorcach którzy żyją z wynajmu tego sprzętu trudno wymóc niestwarzanie utrudnień / zapobieżenie problemom. Być może nikt nie próbował (podobnie było i chyba nadal jest z kwestią zakłóceń elektromagnetycznych - toto nie miało badań w większości i strasznie siało nadajnikami).

No, ale niekoniecznie w "prawie drogowym" musi być wszystko. Ja w każdym razie uważam, że przez dłuższy czas ten segment rynku był wręcz sztucznie promowany. Z mojego punktu widzenia (pieszego) bardziej to przeszkadzało niż tzw "potykacz reklamowy", a żadnych przychodów dla miasta nie przynosiło.

Cały ruch przecież nie z powodu właścicieli, użytkowników własnego sprzętu relatywnie niewielu ich było, a tych do wynajmu przeznaczonych. Traktowanych jak to przy wynajętym.

Madame Paris! - ja bardzo panią proszę ,pan grudeq nie jest trollem i można spokojnie rozmawiać.Jestem tylko bardzo niegrzeczna do trolli,którzy ostatnio nawiedzają SN w sposób złośliwy...a w innych przypadkach z każdym chętnie rozmawiam. Gwoli wyjaśnienia ,ogromnie lubię notki pani Ewy Rembikowskiej.Zawsze coś ciekawego znajduję...

A  Pani  Rembikowska  i  Jej  wpisy...

...  to  absolutnie  -  wyzsza  szkola  jazdy  -  KLASA  i  JAKOSC  SAMA  W  SOBIE,...  dzis  wyjatkowo  rzadko  spotykana  !!!  

Prawnicy to pleśń na kanapce społeczeństwa. ;)

Nic nie wytwarzają a ich praca jest konieczna gdyż inni prawnicy nie umieją jasno napisać prawa.

Rączka rączke myje a kaska leci.

"Większość sprzedawanych typów hulajnóg ma ograniczenie do 20 km/godz a rowerem no cóż spokojnie niektórzy pędzą i 40 km/godz również po ścieżkach rowerowych."

Dla mnie elektryczna hulajnoga to taki sam bezsensowny pojazd jak elektryczny rower.

Ta hulajnoga ma malutkie kolka, czule na kazdy wyboj czy dziure w drodze, bardzo latwo sie wywrocic i pokiereszowac. I jest ich pelno, jezdza po chodnikach, srodkiem ulic.

Widzialem kiedys panienke na takiej hulajnodze, jechala srodkiem jezdni, byla ubrana w zwiewna sukienke, dziwnie dluga, jej koniec majtal sie na wietrze i siegal tylnego kolka hulajnogi. Lada moment mogla sie jej ta kiecka wkrecic w to kolo i wtedy dziewoja wyladowalaby na ulicy, niewykluczone ze prosto pod kola nadjezdzajacego z tylu samochodu.

Byly juz przypadki ludzi zdrowo polamanych, paru skonczylo jako paralitycy do konca zycia.

Tak samo elektryczne rowery: bateria ciezka, dlugi czas ladowania, ciezar, cena.

Robia juz rowery elektryczne z manetkami gazu, jak w motocyklach, osiagaja predkosc do 45 mil na godzine. Czyli 72 KILOMETRY NA GODZINE.

Jak sie na rowerze z taka predkoscia jezdziec wywroci, albo co gorsza w cos uderzy, to dlugi pobyt w szpitalu albo staly na cmentarzu.

Być może. Ludzie w końcu różne głupoty robią. Akurat w moim przypadku, aby dojechać  7 km do warszatu i odebrać samochód albo go zostawić , najlepsza, najpraktyczniejsza  okazała się hulajnoga elektryczna.

Skutera do bagażnika nie włożę, rower nawet składany też z problemami wchodził do auta, nie mówiąc już o tym, że trudno wsiąść na rower i tak sobie pojechać po 50 latach niejeżdżenia. 

A hulajkę mam z kółkami o większej średnicy i po tych moich polnych drogach wyjeżdżałam z osiedla na główną aleję bez problemu. 

Cały październik i listopad ubiegłego roku samochód stał w warsztacie, więc naprawdę bardzo sobie chwaliłam ten  pojazd. Fajnie ćwiczy się na nim równowagę i balans ciała a i zakupy można zrobić.

Uważam, że każde urządzenie jest dla ludzi i przy każdym trzeba zachować przede wszystkim zdrowy rozsądek.

Dziękuje za tą obronę. 

Spoko...

...  BANKSTER  Morawiecki  "wywalczyl  fundusze"  w  brukselce,...  a  poza  tym  "nasza"  kretynska  i  zlodziejska  waadzunia  najpierw  "problem  wystrugala",  a  teraz  bedzie  "z  tym  problemem  walczyc"...

...  jak  to  powiedzial  "klasyk"  juz  dawno  na  "tasmach  sowy"  -  bedziemy  zapier**lac,  kopac  rowy  i  je  zasypywac,  za  miske  ryzu  !!!