Dziecko bez ojca - rozumiem, ale bez matki..., czyli potyczki z genealogią.
Otrzymałam z AP Poznań akt zgonu z tutejszego USC takiej treści:
"Od inspektora miejskiego szpitala nadeszło zawiadomienie, że Martin Rembikowski, lat 1, wyznania katolickiego, zamieszkały w Poznaniu, Halbdorfstrasse (Półwiejska) 6, miejsce urodzenia nieznane, rodzice nieznani, zmarł przed południem dnia 10.03.1894 roku w tejże instytucji."
No cóż umieralność niemowląt na przełomie wieków była bardzo wysoka. Marzec był niedobrym czasem dla dzieci. Krup i inne choroby wirusowe mocno dawały się we znaki rodzicom i lekarzom. Umierały dzieci z rodzin biednych, umierały – z bogatych. Medycyna w wielu przypadkach była po prostu bezsilna i na fakt ten wpływu nie miała zasobność portfela rodziców.
Chłopczyk zmarł w szpitalu, więc – można przypuszczać – ktoś go chciał ratować. Był zatem w o niebo lepszej sytuacji aniżeli to niemowlę znalezione w dole kloacznym przy ulicy Półwiejskiej jak donosił Dziennik Poznański z dnia 14 marca 1894 roku.
Szpital Miejski mieścił się przy ulicy Szkolnej – nie więcej jak 500 metrów od Półwiejskiej 6, czyli miejsca podanego jako adres zamieszkania ofiary.
Od razu nasunęło mi się pytanie, czy tam mieszkał razem z matką (opiekunem), czy ktoś go podrzucił?
Gdyby podrzucił, to bez wątpienia znalazłabym wzmiankę w prasie.
Zobaczmy, kto mieszkał w tej kamienicy?
Pomoże nam w tym "Adress und Geschaefts-Handbuch der Stadt Posen nebst der vororte Bartholdshof, Berdychowo, Jersitz, St. Lazarus, Pietrowo und Wilda 1896".
Czy któryś z tych lokatorów podnajmował pokój matce dziecka? Jeśli tak, to nielegalnie.
W 1870 roku Prezydium Policji w Poznaniu wprowadziło kartotekę ewidencji ludności stałej i przyjezdnej.
Każda osoba przybywająca do miasta oraz z niego wyjeżdżająca miała obowiązek zameldować ten fakt, co odnotowywano na jej indywidualnej karcie.
Na matkę dziecka pasuje mi pochodząca z Żerkowa Franciszka, która uprzednio urodziła w tymże mieście dwójkę nieślubnych dzieci. Wg ksiąg meldunkowych do Poznania przybyła z Wrześni 2 listopada 1892 roku. W czasie domniemanego porodu mieszkała na ulicy Wilhelmstrasse 11.
Wyjecha do Łekna 5.7.1894 roku.
Tylko, że powinien zachować się aktu urodzenia w Poznaniu i w którejś z parafii i w USC. A w wydruku z komputerowej bazy danych AAP w Poznaniu tego aktu nie ma, w USC też nie ma, jest jedynie akt zgonu.
Więc może nie ona była jednak matką.
Do tej pory miałam rodziców a nie potrafiłam odnaleźć wszystkich ich dzieci a teraz mam dziecko.... bez rodziców…
A mówią, że od przybytku głowa nie boli.
tagi: poznań genealogia dzieci nieślubne kartoteka ewidencji ludności
ewa-rembikowska | |
5 kwietnia 2021 22:31 |
Komentarze:
gabriel-maciejewski @ewa-rembikowska | |
6 kwietnia 2021 06:43 |
Czasem nosiłem się z zamiarem rozpoczęcia takich poszukiwań we własnej rodzinie, ale zawsze dawałem za wygraną. Za słaby na to jestem
BTWSelena @ewa-rembikowska | |
6 kwietnia 2021 09:52 |
Ma pani dobrą rękę do poszukiwań... Tak mi się marzy nieraz,aby rozciągnąć poszukiwania utajnionych afer przez nasze rządy...Ale przysłowie mówi "rusz g.... to śmierdzi,a niejeden już stracił życie...przy poszukiwaniach... Więc wszystko w sferze marzeń...Pozdrawiam panią serdecznie...
ewa-rembikowska @BTWSelena 6 kwietnia 2021 09:52 | |
6 kwietnia 2021 10:05 |
Poszukiwanie utajnionych afer przez nasze rządy to jest działanie bezsensowne. Po prostu wystarczy przyjąć założenie, że państwo jest to organizacja mająca na celu zapewnienie dobrobytu jego funkcjonariuszom a reszta to didaskalia dla wyborców i każde działanie staje się jasne i proste.
Natomiast jak najbardziej należy prowadzić poszukiwania własnych korzeni, bo inaczej zostaniemy zlaną zamaskowaną masą bez twarzy, bez przeszłości i bez przyszłości.
Czy sobie Pani wyobrazi, że kilka dni temu natrafiłam na spis osób wywiezionych z Poznania do GG. To jest ponad 3 tys. nazwisk. I do tej pory, przez tyle lat, żadnemu decydentowi nie przyszło do głowy, aby ten zbiór zindeksować? A przecież archiwa bez wątpienia przyjmują studentów na praktyki. Czyli jak zwykle pozostaje praca dla zwariowanych genealogów amatorów.
Pozdrawiam serdecznie.
gabriel-maciejewski @ewa-rembikowska 6 kwietnia 2021 10:05 | |
6 kwietnia 2021 10:34 |
Studenci nie są do takich rzeczy zdolni
BTWSelena @ewa-rembikowska 6 kwietnia 2021 10:05 | |
6 kwietnia 2021 10:49 |
Z pewnością ma pani rację.Ale mnie osobiście bardzo trudno pogodzić się z tym,że wszystko pod tzw dywan idzie,tym bardziej,że tym dobrobytem rządzący generują sobie fortuny.... Pani uwagi są celne,bo wszystko gdzieś umyka w chaosie bieżączki. Studenci i praktykanci,skoro brakuje kadr, powinni dostać zadanie zdigitalizowania zbiorów ... Są one bezcenne...Mamy tego przykład w moim mieście Krakowie.Nowocześnie wybudowane archiwum jakimś dziwnym trafem zapłonęło i sfajczyło 98% bezcennych zasobów. Żaden ze spalonych dokumentów nie był zdigitalizowany.Przy okazji spłonęły pozwolenia,dokumenty genealogi etc,etc...nawet pożar dorobił się strony w vikipedii i nic...cisza...
https://pl.wikipedia.org/wiki/Po%C5%BCar_Archiwum_Urz%C4%99du_Miasta_Krakowa
BTWSelena @gabriel-maciejewski 6 kwietnia 2021 10:34 | |
6 kwietnia 2021 11:05 |
Ja bardzo przepraszam,ale jak dano by im taką mozliwość,to sądzę,że czytać i pisać się nauczyli w szkołach,tym bardziej operować nośnikami elektronicznymi...Ale słuszny pani Ewa tytuł notki dała."Dziecko bez ojca - rozumiem"ale bez zdigitalizowania zbiorów - w archiwum zawsze może zaprószyć się iskra....więc nawet sieroctwa nie ma....
ewa-rembikowska @BTWSelena 6 kwietnia 2021 10:49 | |
6 kwietnia 2021 11:33 |
Akurat te materiały są zdigitalizowane. Natomiast nie zostały zindeksowane tak, że trudno w nich się genealogowi poruszać. Są strony zapisane pismem maszynownym, pismem odręcznym w różnych formatach. Aż się prosi stworzyć bazę na wzór choćby nekrologów http://www.wtg-gniazdo.org/nekrologi.php
atelin @ewa-rembikowska | |
6 kwietnia 2021 11:44 |
Od przybytku nie boli, może będzie cudownie...
ewa-rembikowska @atelin 6 kwietnia 2021 11:44 | |
6 kwietnia 2021 12:42 |
Nieco kokieteri nie zawadzi.
Paris @ewa-rembikowska 6 kwietnia 2021 10:05 | |
6 kwietnia 2021 15:03 |
Genialne zalozenie,...
... i co gorsza PRAWDZIWE, Pani Rembikowska !!!
Draniu @ewa-rembikowska | |
6 kwietnia 2021 16:42 |
Partie rządzące w Polsce nigdy oficjalnie nie wypowiedzialy się na temat własności i czym dla nich jest własność, a więc w ich interesie nie jest promowanie aby Polacy poszukiwali swoich przodków.
Przecież Polaków nie interesuje np. kim byli rodzice Kawsniewskiego albo małżonki Komorowskiego. Taka wiedza jest zbędna.
Dziś już mamy rozpoczęty proces degradowania najbliższej rodziny.
BTWSelena @Draniu 6 kwietnia 2021 16:42 | |
6 kwietnia 2021 18:23 |
No jużci,jużci... jedne życiorysy są zakamuflowane ,przynajmniej na czas wyborów inne wprost bez obciachu...np pan Rostowski były minister finansów też dobrze urodzony... Jego dziadek nazywał się Jakub Rotfeld, był synem Mojżesza Rotfelda i Lei z domu Broder, więc skąd on u nich Rostowski? Ano z "mięszania",ale talenty w genach zostają,no nie ?...Nasze partie mają wyjatkową zdolność do odpowiednich korzeni.Dalsza wiedza jest zbędna.
ewa-rembikowska @Draniu 6 kwietnia 2021 16:42 | |
6 kwietnia 2021 18:29 |
Właśnie degradacja leci pełnym pędem. Polak ma się bać własnej rodziny, nie znać jej historii. Ma żyć tu i teraz według rozkazów MinZdrowia.
Dlatego tym bardziej trzeba zachęcać młodych i starych do zabawy w odkrywanie swoich korzeni.
Paris @BTWSelena 6 kwietnia 2021 18:23 | |
6 kwietnia 2021 18:50 |
Dokladnie tak...
... "nasze" partie i "nienasze"... i te co sie z nich jeszcze "przepoczwarza" NAROD POLSKI - ze spokojnym sumieniem - MOZE OLAC,... i nic wiecej !!!
tadman @BTWSelena 6 kwietnia 2021 18:23 | |
6 kwietnia 2021 20:53 |
Może byli rodem z Rostowa, więc Rostowski i podobnie Warszawski, czy Paryski (przyjmijmy, że tak).
BTWSelena @tadman 6 kwietnia 2021 20:53 | |
6 kwietnia 2021 21:20 |
Nie żaruj ze mnie tadmanie,gdzie nie klikniesz w korzenie Rostowskich,to wyskakuje właściwie jak królik z kapelusza Rothfeld .Biedak popełnił chyba mezalians żeniąc się z Wandzią.Nigdzie nie widnieje jej nazwisko rodowe.A szacowny tatuś Rostowskiego urodził się we we Lwowie,więc powinien nazywać się Lwowski,a tymczasem to Roman Rostowski, właściwie Rothfeld.Ale czort z tym Rostowskim i tak "pinidzy ni ma i ni bedzie"
Draniu @ewa-rembikowska 6 kwietnia 2021 18:29 | |
7 kwietnia 2021 08:57 |
TVP właśnie nam pokazuje jak wygląda "misyjność" tv publicznej , jakie treści są ważne, co jest dla nich priorytetem.
Zenek i jego życiorys. Tak spółka skarbu państwa wydaje nasze pieniądze i to nie małe.
Edukować ,wskazywać ścieżki np jak młodzi ludzie mogą poszukiwać swoich przodków, taki temat nigdy nie pojawi się.. Historia regionów , wsi, miasteczek, archiwa gminne itp. .. wszystko co jest związane z tożsamością Polaków jest niepotrzebne..
ewa-rembikowska @Draniu 7 kwietnia 2021 08:57 | |
7 kwietnia 2021 09:39 |
Państwu nie są potrzebni obywatele świadomi swoich praw oraz historii tylko zatomizowana masa.
Dlatego właśnie genealogia rozwija się wbrew państwu, jego urzędnikow i działaczom partyjnym.
Rozwija się na bazie oddolnych inicjatyw. Dzięki genealogom archiwa zaczęły digitalizować zbiory. Dzięki wolontariuszom mamy całą masę zindeksowanych baz. To się samo nie zrobiło. Ludzie włożyli w to mnóstwo pracy i zaoszczędzili kosztów budżetowi. A chodzi o kwoty naprawdę duże.
Dam przykład. Bo rozliczałam dotację w kwocie 10 tys. zł, którą WTG otrzymało z Urzędu Marszałkowskiego na projekt "Recesy Wielkopolskie w latach 1823-1910". Do wolontariuszy należało zrobienie zdjęć w AP Bydgoszcz, korekta i katalogowanie zdjęć, indeksacja. Pracowało przy projekcie 17 osób, zajęło im to 12080 godzin wycenionych po 16 zł/h, czyli razem wyszło193280 zł. A udało się zrobić jakieś 30% zbioru.
Strona działa. Szukać już można. A państwo woli promować Zenka i przy promocji bynajmniej autorzy nie pracują za 16 zł/h.
http://recesy.wtg-gniazdo.org/pl/
Zdzislaw @BTWSelena 6 kwietnia 2021 10:49 | |
7 kwietnia 2021 16:24 |
Wcale bym sie nie zdziwił, gdyby te papiery zostały przed spaleniem zdigitalizowane, oczywiście "prywatnie" i nie wszystkie, tylko te najpotrzebniejsze do upatrzonych celów.
ewa-rembikowska @Zdzislaw 7 kwietnia 2021 16:24 | |
7 kwietnia 2021 16:51 |
W końcu sztuką jest dobrze (korzystnie) się spalić....
Magazynier @ewa-rembikowska | |
9 kwietnia 2021 12:09 |
A te towarzystwa genealogiczne na coś się przydają? Sam mam zagwozdkę z moim pradziadkiem.
ewa-rembikowska @Magazynier 9 kwietnia 2021 12:09 | |
9 kwietnia 2021 14:45 |
Jak sama nazwa wskazuje towarzystwo się organizują dla życia towarzyskiego jego członków a że przy okazji coś tam zdigitalizują, zindeksują to tak na marginesie.
Można spokojnie prowadzić swoje dociekania genealogiczne poza towarzystwami.
Może coś w genszukaczu będzie o pradziadku https://geneszukacz.genealodzy.pl/, albo w https://genealogyindexer.org/
Magazynier @ewa-rembikowska 9 kwietnia 2021 14:45 | |
9 kwietnia 2021 19:23 |
Dzięki. W wolnej chwili, której oczwiście nie będzie.