Jak my się w końcu nazywamy, czyli wiosenne impresje genealogiczne...
Zbyszko był z Bogdańca, Jurand ze Sychowa a my…? Z Rembiechowa? Może tak, może nie. W parafii w Kobylinie są zapisy dotyczące Rembi(e)chowskich. Jak wiadomo literka „ch” przez niemieckiego urzędnika była czytana jako "k". I w tej formie fonetycznej mogła pójść dalej wraz przeprowadzającą się rodziną.
Druga opcja wskazuje na zawód od drwala albo wojownika ( Wg Kazimierza Rymuta nazwisko Rembikowski pochodzi od rąbać , łupać, zadawać ciosy bronią sieczną’, „rąb „ -wycinanie drzew, wyrąb; zaokrąglony koniec młota lub siekiery’")
A może sposób pisowni nazwiska ukształtował się w sposób absolutnie przypadkowy jako wyraz umiejętności utrwalenia fonetycznego brzmienia nazwiska w formę pisaną. Jak fonetycznie brzmiało nazwisko tego nie jesteśmy w stanie sprawdzić, natomiast – dzięki zachowanym księgom metrykalnym – możemy prześledzić w jakich wariantach było zapisywane na przestrzeni 100 lat tak przez urzędników jak zainteresowanych.
Przez pierwsze 70 lat dziewiętnastego wieku umiejętność pisania i czytania była sporadyczna, więc osoby zgłaszające nie były w stanie sprawdzić, co ksiądz wpisał w księgę. A ksiądz skrobał gęsim piórem tak jak umiał, tak jak usłyszał i tak jak mu się wydawało. Ani on ani następca nie porównywali sporządzanych zapisów z poprzednimi. Mówiąc inaczej, ponieważ większość ludzi była analfabetami, nie przywiązywano tak wielkiej wagi do tego co i jak jest napisane. I tak wszyscy wiedzieli, o kogo chodzi.
W zaborze pruskim zapisów dokonywano w alfabecie łacińskim a w zaborze rosyjskim cyrylicą.
I tak dzięki administracji kościelnej i cywilnej potomkowie najstarszego znanego mi protoplasty Petrusa (1761 - 1829) pochodzący od trzech jego wnuków: Tomasza, Ludwika i Franciszka, którzy mieszkali na terenach zaanektowanych przez Prusy odziedziczyli w ostatecznej wersji nazwisko Rembikowski, zaś potomkowie czwartego wnuka Szymona, który przeprowadził się w okolice Kalisza, pod jurysdykcję administracji rosyjskiej - Rybikowski.
Myślę, że proces kształtowania się nazwiska był sumą różnych zbiegów okoliczności. Jednakże największe znaczenie miał tu najbanalniejszy przypadek.
W 1874 r. utworzono w Prusach urzędy stanu cywilnego i tu najpierw zgłaszano przypadki urodzin, zgonów oraz zawierano małżeństwa. Wpisy do ksiąg kościelnych były wtórne.
Nie każdy zgłaszający był tak asertywny jak mój pradziadek Franciszek, aby poprosić urzędnika o poprawienie nazwiska we wpisie do księgi.
rok 1877
Przykłady wpisów
1818
1834
1868
1871
1873
1877
1879
1892
1919
tagi: genealogia nazwiska
ewa-rembikowska | |
31 marca 2021 15:50 |
Komentarze:
Zyszko @ewa-rembikowska | |
31 marca 2021 16:24 |
Nazwisko dość rzadkie. Lubię czasem prześledzić mapę występowania :
http://nlp.actaforte.pl:8080/Nomina/Ndistr?nazwisko=rembikowska
W 2002 jeszcze Pani na Kujawach nie zanotowali :)
ewa-rembikowska @Zyszko 31 marca 2021 16:24 | |
31 marca 2021 16:41 |
Ano wówczas odnotowano mnie w Warszawie.
Chyba nie aktualizują...
tomasz-kurowski @ewa-rembikowska | |
31 marca 2021 20:44 |
Bardzo ciekawa notka i imponująca głębia poszukiwań. Spojrzywszy na tę mapkę z komentarza wyżej nieco zazdroszczę rzadkiego nazwiska - Kurowskich różnej maści jest "jak mrówków"; w innych liniach rodzinnych dużo łatwiej identifykować mi przodków. Kiedy lata temu odkryłem tę aplikację (ma już ona chyba ponad 15 lat i to dalej stan "na wtedy") zadziwiło mnie jak specyficzne dla mojej rodzinnej okolicy było mnóstwo normalnych w moich oczach nazwisk. Wielu najpowszechniejszych okołobielskich nazwisk (np. Handzlik, Olma czy Laszczak) nikt w "szerokim świecie" nie słyszał.
ewa-rembikowska @tomasz-kurowski 31 marca 2021 20:44 | |
31 marca 2021 21:57 |
Ach, to tylko impresja na depresyjne czasy.
Rzadkie nazwisko jest na pewno zaletą, bo każdy, kto je nosi należy domniemywać, że jest z klanu. Pytanie ewentualne, gdzie go podpiąć?
mooj @ewa-rembikowska 31 marca 2021 16:41 | |
1 kwietnia 2021 20:18 |
https://dane.gov.pl/pl/dataset/1681,nazwiska-osob-zyjacych-wystepujace-w-rejestrze-pesel
Zagregowane, bez występujących tylko raz i bez rekordów oznaczonych jako rekordy dot. zmarłych - to co w PESEL tzn niekoniecznie mieszkający w Polsce, niekoniecznie obywatele.
Al-Saadi bardziej liczni mężczyźni niż Gąsienica-Byrcyn :)