-

ewa-rembikowska : Wczoraj Warszawianka, dziś Kujawianka.

Pamięć pokolenia, czyli dlaczego pamiątki są ważne...

Seweryn Rembikowski miał pecha. W 1914 roku skończył 21 lat. Mieszkał w Żerkowie, więc jako poddany cesarza Wilhelma II odebrał bilet mobilizacyjny do wojska niemieckiego, założył mundur i poszedł walczyć za sprawę, której nie rozumiał.

Pomiędzy 24 października, a 7 listopada 1917 roku rozegrała się pod Isonzo dwunasta bitwa. Po raz pierwszy ofensywa została przepro­wadzona na tym odcinku przy wsparciu Niemiec, a nie jak do tej pory tylko siłami Austro-Węgier. Państwa centralne odniosły spektakularny sukces i wyeliminowały na rok Włochy z teatru wojny. W dniu 28 października wojska niemieckie przełamały opór w okolicach Udine i posuwały się w kierunku północno - zachodnim.

Niemcy i Austriacy stracili łącznie 65 tys. żołnierzy.

W tej liczbie był Seweryn, który poległ między 28 października a 1 listopada. Został pochowany w Clauzetto – 30 km od Udine, o czym dowiedziałam się później.

Ponieważ bratanek i bratanica  Seweryna niewiele wiedzieli a ich pamiątki rodzinne trafiły do pieca w wyniku splotu niesprzyjających okoliczności, więc postanowiłam pogrzebać w tej historii.

Na stronie in­ternetowej www.volksbund.de prowadzonej przez organizację Volksbund Deutsche Kriegsgräberfürsorge e.V, która zajmuje się opieką nad grobami żołnierz niemieckich poległych podczas I i II wojny światowej Seweryn figurował jako żołnierz zaginiony, rozpoznany jedynie z imienia i nazwiska. Napisałam do nich podając dodatkowe dane, czyli datę i miejsce urodzenia.

Po jakimś czasie odpowiedzieli, że po prze­szukaniu archiwów niemieckich, angielskich, francuskich i belgij­skich udało nam się ustalić następujące dane: nazwisko: Seweryn Rembikowski; stopień: szeregowiec; przydział: batalion strzelców (Garde R Schütz.Btl?), data śmierci: nieznana; miejsce pierwsze­go pochówku: Clauzzetto/Udine; pochówek następny: niemiecki cmentarz żołnierski 1914/18 w ossarium w Passo Pordoi/Italia.

No to już mogłam wejść głębiej.

Seweryn służył w Garde-Reserve-Schützen-Ba­taillon (Batalion Strzelców Rezerwy Gwardyjskiej), który z kolei należał do 15.Reserve-Infanterie-Briga­de (15 Brygada Rezerwy Piechoty) powołanej na czas wojny w ramach 1. Garde-Reserve-Division (Pierw­szej Dywizji Rezerwy Gwardii). Dywizja ta prowa­dziła działania bojowe zarówno na wschodnich jak i zachodnich frontach. Nie uczestniczyła w głównych znanych bitwach I wojny światowej, ale była oceniana przez wywiad jako jednostka dobo­rowa i niezawodna, rzucana tam, gdzie trzeba było uzupełnić siły bezpośrednio na linii frontu. Garde-Reserve-Schützen-Bataillon zo­stał użyty po raz pierwszy w Namur w Belgii, następnie w Prusach Wschodnich, po czym przerzucono go na Górny Śląsk. Pod koniec maja 1915 formacja ta walczyła w krajach nadbałtyckich, gdzie po­została aż do początku 1917. Od lipca 1917 wspomagała siły w Ga­licji, zaś od października 1917 roku walczyła na froncie włoskim w pobliżu Udine.

Jeśli Seweryna wcielono go do formacji gwardyjskiej, to znaczy, że miał co naj­mniej 170 centymetrów wzrostu, proporcjonalną budowę ciała, posługiwał się biegle językiem nie­mieckim i posiadał odpowiednie zdolności psy­chiczne i fizyczne, by sprostać trudom służenia w jednostce elitarnej.

Wojna się skończyła, rodzice zostali powiadomieni przez władze, że syn poległ.

Żerków wrócił do Polski. Seweryn został pod Udine.

W kwietniu roku 1926 został wmurowany akt erekcyjny inicjujący budowę po­mnika poległych w latach 1914-1920 mieszkań­ców miasta wg projektu architekta poznańskiego Mariana Andrzejewskiego.

Muzeum Miasta Jarocina

 

Pomnik stanął przy ulicy Kolejowej na miejscu po spalonym kościele św. Mikołaja. Wśród upamiętnionych na tablicy imiennej zna­lazł się również Seweryn.

Ludzie mają swoją historię, pomniki również. W 1940 roku okupant niemiecki, chcąc zatrzeć ślad po ofiarach poprzedniej woj­ny, wydał decyzję o zburzeniu monumentu. Gruzy po rozebranym pomniku zostały wywiezione na rozwi­dlenie drogi biegnącej do Bieździadowa. Zaraz po wojnie były po­dejmowane próby poszukiwań tablicy z tego pomnika. Sondowano miejsce prawdopodobnego porzucenia gruzu z pomnika. Niestety nic nie znaleziono.

Moment burzenia pomnika. Muzeum w Jarocinie.

 

Po wojnie miesz­kańcy Żerkowa odtworzyli tablicę z nazwiskami i umieścili ją na krzyżu w centrum cmentarza. Potem na rozkaz władz komunistycz­nych tablica najpierw zawędrowała do kościoła, a potem została skasowana.

W roku 2008, kiedy zajmowałam się historią Seweryna, podjęłam również próbę odtworzenia nazwisk z tablicy pomnika.

Przejrzałam wydania Gazety Jarocińskiej z roku 1926, pytałam w Archiwum Państwowym w zespole miasta Żerkowa, w Urzędzie Miasta, w Muzeum im. Adama Mickiewicza w Śmiełowie, w parafii, córkę jednego z fundatorów, regionalistów. Na moją prośbę „Gazeta Jarocińska”  zamieściła apel do mieszkańców Żerkowa o jakiekolwiek informacje.

Zero odzewu.

Paradoksalnie spełniła się wola okupanta niemieckie­go. W chwili obecnej mieszkańcy Żerkowa nic na temat tego po­mnika nie wiedzą, żadna instytucja nic nie ma i nic nie wie. Zacho­wało się tylko kilka zdjęć w Muzeum Regionalnym w Jarocinie, dokumentujących moment burzenia pomnika oraz lista 12 nazwisk z tablicy, którą udało się odczytać kustoszowi muzeum w Śmiełowie. Informacja w Wiki jest tylko dlatego, że sama ją tam umieściłam.

Jak widać 3 pokolenia wystarczą, aby pamięć historyczna ulotniła się skutecznie.

W 2008 roku, kiedy robiłam poniższe zdjęcie, miejsce po pomniku zajął ogródek jordanowski a przechodnie nie potrafili powiedzieć, co nigdyś znajdowało się w tym miejscu.



tagi: genealogia  pomnik  żerków  i wojna  pamięć historyczna 

ewa-rembikowska
21 lutego 2021 11:00
7     1443    17 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

pink-panther @ewa-rembikowska
21 lutego 2021 14:02

"...Jak widać 3 pokolenia wystarczą, aby pamięć historyczna ulotniła się skutecznie...". Niemcy o tym wiedzą i bolszewicy o tym wiedzą i tego się trzymają.

Dzięki za bardzo piękną i bardzo smutną notkę. I za heroiczną walkę o pamięć.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @pink-panther 21 lutego 2021 14:02
21 lutego 2021 14:03

Tylko nasi o tym nie wiedzą.

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @ewa-rembikowska
21 lutego 2021 17:58

Zawsze czytam pani notki,bo warto...jaka szkoda,że pamiątki przepadają,a władzom nie zależy,lub budują muzea niewłaściwym bohaterom...Sądzę,że jeszcze wielu nas miałoby do opowiedzenia losy naszych Rodzin i przodków ,którzy mieli tak poplątane i często tragiczne życie. Stryjowie mojej matki zginęli w lasach katyńskich i nigdy już nie dowiemy się w jakich okolicznościach,bo najmniejszy ślad nie pozostał... Duży plus  za notkę !!!

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @BTWSelena 21 lutego 2021 17:58
21 lutego 2021 19:09

Niestety losy polskich rodzin są nierzadko trudne i tragiczne. Dlatego warto cieszyć się z każdego ocalonego okruszka.

I ciągle szukać.

zaloguj się by móc komentować

atelin @ewa-rembikowska
22 lutego 2021 09:34

Właśnie @BenekEs napisał notkę o pamięci Żydów na Dolnym Śląsku. Wielkoposka, skąd pochodzi moja mama, nie została zasiedlona przez przesiedleńców z Ziem Utraconych, więc ta pamięć powinna trwać i trwa w pojedynczych domach. Tyle tylko, że nie jest spisywana. 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @atelin 22 lutego 2021 09:34
22 lutego 2021 09:50

Nie do końca. Bo na przykład w Zimnowodzie koło Borku Wlkp. osiedleńcy byli. Myślę, że może nie masowo, ale i w Wielkopolsce ich osiedlano zwłaszcza tam, gdzie przejmowano majątki ziemiańskie pod PGRy.

zaloguj się by móc komentować

humbelina @ewa-rembikowska
23 lutego 2021 15:37

Pięknie odczytała Pani przesłanie Ewangielii według św Jana,  Pan Jezus udaje sie nad jezioro Galilejskie i tam naucza tłumy, a  gdy dzień chyli się ku końcowi z zebranych OKRUSZKOW stwarza chleby, którymi karmi tłumy.

 

Czytamy Ewangielie, aby naśladowac Pana Jezusa, ale to naśladownictwo kończy sie na żalu niemożności czynienia cudów. A przecież cudem, na nasz ziemski wymiar, jest zbieranie okruchów pamięci.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować