-

ewa-rembikowska : Wczoraj Warszawianka, dziś Kujawianka.

Prawdziwy dandys, czyli upadek Adonisa. Retro pudelek.

Można by powiedzieć, że wygrał los na loterii. Otto Franciszek Józef Karol Ludwik Maria Austriacki urodzony w 1865 roku miał wszystko – pozycję społeczną, prezencję, żywy intelekt, dowcip, ogładę, erudycję oraz talent malarski. W Budapeszcie wisiała jedna jego praca, przestawiająca huzara, który karmi swojego konia chlebem umaczanym w winie. Na obiadach rodzinnych czekano aż zacznie szkicować karykatury biesiadników. Jego riposty były tak zabawne, że obsługujący gości lokaje z trudem hamowali śmiech. W majątku Schönau uprawiał winorośl i produkował wino oraz założył warsztat tokarski i stolarski, w których od czasu do czasu majsterkował.

Cesarz Franciszek Józef miał do bratanka słabość i bolał nad tym, że dość regularnie musi go wzywać na poranne audiencje, by udzielić mu nagany, ewentualnie nałożyć areszt domowy.

W 1896 roku kiedy okazało się, że brat cesarza Karol Ludwig zachorował i nie będzie mógł pojechać na koronację cesarza Mikołaja II do Moskwy, Franciszek Józef wydał instrukcje ochmistrzowi dworu, by przygotował arcyksięcia Otto na zastępstwo. Wówczas ten nieśmiało zauważył, że Otto nie zna francuskiego, co może postawić go w trudnym położeniu wśród innych gości koronacyjnych.

Cesarz nie mógł uwierzyć. W rezultacie nakazał, by Otto pojawił się u niego następnego dnia o 6 rano na audiencji. Przywitał go dobrotliwie po francusku. Konwersacji oczywiście nie było. Ochrzan dostał po niemiecku z zaleceniem, że ma natychmiast zacząć uczyć się francuskiego i angielskiego. Na uroczystości koronacyjne pojechał w końcu arcyksiążę Eugeniusz.

Po śmierci Karola Ludwika, wobec choroby Franciszka Ferdynanda, na pierwsze miejsce jako potencjalny następca tronu wysunął się właśnie Otto. Cesarz przeniósł go z prowincji do komendy wiedeńskiej. Na rezydencję przeznaczył pałac Augarten, postanowił postawić dwór Ottonów na takiej stopie, by odpowiadał reprezentacyjnym obowiązkom, które dotychczas pełnił jego zmarły ojciec.

Cesarz miał nadzieję, że jego temperamenty bratanek nieco się ustatkuje w obliczu nowej sytuacji.

Otto służył w ułanach i miał ułańską fantazję. Żądny życia oficer doprowadzał do rozpaczy komendanta pułku, który musiał informować cesarza o wybrykach jego bratanka.

Problem polegał na tym, że Otto potrzebował adrenaliny a przy swoich harcach gubił miarę i nie potrafił zatrzymać się w porę.

Niektóre incydenty miały konsekwencje polityczne. W 1888 roku 23 letniego księcia poniosło. Jechał z grupą oficerów, gdy zobaczył idący kondukt pogrzebowy. Niewiele myśląc przeskoczył przez trumną a reszta towarzystwa za nim. 17 lutego 1888 r. niemiecki polityk narodowy, a późniejszy polityk socjaldemokratyczny Engelbert Pernerstorfer, wniósł nawet sprawę tego incydent do parlamentu. Wkrótce potem został pobity przez nieznanych sprawców, których policja nigdy nie wykryła. Poza Ottonem w napadzie na posła uczestniczył również arcyksiążę Rudolf.

Po służbie Otto zapraszał często swoich kolegów pułkowych na obiad. Po opuszczeniu jadalni przez jego żonę i damy dworu zaczynały się w libacje trwające do rana. Zdarzyło się raz, że Otton będący już w stanie nieważkości postanowił zaprowadzić swoich równie nieprzytomnych kumpli do apartamentów śpiącej żony, by pokazać im „mniszkę”. Sytuację uratował adiutant, który widząc, że perswazja nie działa, wydobył szablę i przystawił ją do piersi arcyksięcia, co oprzytomniło na tyle Ottona, że pozwolił się spokojnie odprowadzić do swojego pokoju.

Z rozkazu cesarza Otton dostał wówczas kilka tygodni aresztu domowego. Natomiast adiutant, któremu z powodu nie dającego się ominąć regulaminu groziły bardzo poważne konsekwencje, za to że z odkrytym pałaszem stanął przed członkiem dworu cesarskiego, został wezwany do cesarza, który z jednej strony zastosował regulamin, z drugiej natychmiast anulował wszelkie konsekwencje, dziękując za uratowanie honoru domu. W nagrodę adiutant awansował i został przeniesiony do innego pułku.

Maria Józefa, z którą Otto ożenił się ze względów dynastycznych, znosiła z rezygnacją i pokorą wybryki nie kochającego ją męża. Dwór w Wiedniu pilnie potrzebował poprawy stosunków z saksońską rodziną królewska, po tym gdy arcyksiążę Rudolf oraz Franciszek Ferdynand odrzucili propozycję małżeństwa ze starszą siostrą Marii.

Otto miał wówczas 21 lat, dostał polecenie ożenku, wykonał je, zapewnił ciągłość dynastii, ale z żoną nie miał o czym rozmawiać. Ona była surowo wychowaną, praktykującą katoliczką, domatorką nie lubiącą życia towarzyskiego. On jej przeciwieństwem. Uwielbiał wino, kobiety i śpiew.

Zdradzał żonę na prawo i lewo. Poza krótkimi numerkami z przygodnymi szansonistkami w ting-tanglach od roku 1892 wszedł w poważniejszy związek z piękną solistką baletu dworskiego Marią Schleinzer. Przez kilka lat mieszkali razem wraz z dwójką dzieci, Alfredem i Hildą, w willi przy Anton-Frank-Gasse. Lato para spędzała w prostym wiejskim domu w Veitsch w Styrii. W końcu w 1901 roku Otto wysłał kochankę do Abazzi (Opatji), gdzie po krótkich negocjacjach wydał ją za mąż za miejscowego otolaryngologa żydowskiego pochodzenia Julisza Cohna, który otrzymał w związku z tym tytuł szlachecki i odtąd nazywał się von Hortenau. Cohn uznał dzieci Marii i dał pasierbom swoje nowe nazwisko.

Arcyksiężna Maria Josefa wiedziała o pozamałżeńskim życiu rodzinnym swojego męża. Bliski powiernik Otto, baron Kielmannsegg wspomniał w swoich pamiętnikach, że Otto nie zgadzał się z hiperklerykalnym wychowaniem dzieci z legalnego małżeństwa i powiedział kiedyś do swojej żony: "moje dzieci wychowuje się znacznie lepiej niż twoje".

Marian Rosco Bogdanowicz w swoich wspomnieniach opisuje, że w roku 1899 arcyksiążę Otto kupił zamek Schönau, który stał się letnią rezydencją jego rodziny. Gdy żona wyjeżdżała do swoich rodziców, wówczas zapraszał kolegów z ekskluzywnego JockejClub na męskie obiady i nigdy nie zapomniał poprosić autora wspomnień o przyprowadzenie psa o imieniu Snob. Do grona biesiadników zaliczał się też Anglik Stephenson, kóry miał z rozkazu cesarza dawać arcyksięciu lekcje angielskiego, które ograniczały się zazwyczaj do opowiedzenia kilku wiedeńskich „witzów”.

W 1900 roku jeden z felietonistów gazety „Neue Freie Presse” zamieścił opis Kärntner Ringu i sylwetek stałych spacerowiczów. Książę Otto został określony jako tak piękny jak grecki bóg. Wieczorem tego samego dnia książę spotkał się na kolacji u Sachera z dwoma, czy trzema oficerami oraz niezbyt pruderyjnymi damami. Na tę okazję wynajął dyskretny gabinet. Gdy już wszyscy byli mocno rozochoceni i zamroczeni szampanem, któraś z pań zawołała, że widziała bogów greckich w muzeach, ale bez mundurów. Zabrano się do rozbierania słabo broniącego się już arcyksięcia. Gdy był całkiem bez panierki, jedna z dam przypasała mu szpadę a druga zaczęła zakładać na szyję order Złotego Runa. Przyparto go do drzwi wejściowych, które się otworzyły z hukiem i ofiara dowcipu wpadła wprost na ambasadora brytyjskiego z żoną i licznym towarzystwem, które podejmował tego dnia na obiedzie. Otton usiłował wejść z powrotem do gabinetu, ale wesołe dziewczynki zamknęły drzwi na zasuwkę. Anna Sacher, która czuwała zawsze gdzieś w pobliżu, gdy arcyksiążę pojawiał się w restauracji, zerwała obrus z jakiegoś stołu i czym prędzej zarzuciła mu na plecy. Cała zastawa rozsypała się po podłodze z łoskotem, zaś ambasador ze swoją grupą rejterował w pośpiechu.

Następnego dnia ambasador dotarł do ministra spraw zagranicznych i zażądał, aby by zameldowano cesarzowi o tym incydencie. Minister odrzucił to żądanie, ambasador zgłosił się do prezydenta policji a na koniec poprosił o audiencję u cesarza, by z wielkim niezadowoleniem poinformować o afroncie, który go celowo spotkał.

Cesarz wezwał bratanka, pokrzyczał na niego i wysłał na miesiąc do klasztoru w Dolnej Austrii a potem do Ziemi Świętej. Przez pół roku miał się nie pokazywać w Wiedniu.

W drodze na Wschód zatrzymał się w Monaco, gdzie zdrowo pohulał. W rezultacie zaraził się syfilisem. Otto został zwolniony z obowiązków wojskowych i politycznych i dla poratowania zdrowia spędzał dużo czasu za granicą na leczeniu, głównie w Kairze. Zimą 1905 r. spotkał tam swoją dawną znajomą Norę Fugger, która we wspomnieniach napisała, że miał już przetokę na lewym policzku. Prosił ją, by swoją córkę posadziła podczas posiłku po jego prawej stronie.

Pierwsze wpisy do ksiąg recept apteki dworskiej zostały dokonane wiosną 1906 r. Otto otrzymał wszystkie dostępne wówczas leki na syfilis. Niestety jeszcze nie wynaleziono penicyliny. Leczono rtęcią i jodem. Preparaty sporządzenie na bazie tych pierwiastków miały działanie dezynfekujące.

Choroba nie chciała się poddać, wszystkie podjęte czynności medyczne okazały się zupełnie nieskuteczne. Stan arcyksięcia pogorszył się dramatycznie późnym latem. Dla zniszczonego szkieletu nosa wykonano protezę z gumy. Choroba zniszczyła mu również krtań. W końcu wykonano tracheotomię, aby zapobiec uduszeniu się. Konieczne też się stało umieszczenie rurki w krtani, co spowodowało, że mógł przebywać tylko w pozycji siedzącej. Ostatnie tygodnie spędził w specjalnie wynajętej willi w dzielnicy Döbling , gdzie opiekowała się nim jego macocha arcyksiężna Maria Teresa i jego ostatnia kochanka, śpiewaczka operetkowa Luise Robinson, z którą również miał dwoje dzieci a która oficjalnie występowała jako "Siostra Marta".

Otto zmarł 1 listopada 1906 roku w wieku 41 lat. Został pochowany w Kaplicy Kapucynów w Wiedniu.

Skandale z udziałem arcyksięcia mocno nadwyrężyły wizerunek Habsburgów. Jego erotyczne i pijackie ekscesy porównywano do czasów najgłębszego upadku obyczajów Cesarstwa Rzymskiego.

W przypadku arcyksięcia Ottona można powiedzieć, że nie sprawdziło się przysłowie, że niedaleko spada jabłko od jabłoni. Jego syn Karol – ostatni cesarz monarchii Austro-Węgierskiej – miał zupełnie inny charakter.

Arcyksiążę Otto

Ze ślubną małżonką i synami.

Maria Schleinzer

Maria Schleinzer na scenie

Hilda i Alfred - dzieci ze związku z Marią Schleinzer koło roku 1900

Luiza Robinson



tagi: otto habsburg  maria schleinzer  luise robinson  dwór habsburgów 

ewa-rembikowska
12 sierpnia 2019 00:43
21     2186    13 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

ainolatak @ewa-rembikowska
12 sierpnia 2019 01:07

Maria Schleinzer nie tylko za pudelka robiła, ale i dalmatyńczyka ;)

a i tak skończyło się na schronisku i nowym panu...

zaloguj się by móc komentować

valser @ewa-rembikowska
12 sierpnia 2019 06:58

Dziekuje za notke. Mnie sie wydawalo, ze ja ekstremalnie imprezuje, a tymczasem przy Ottonie to bylo przedszkole.

zaloguj się by móc komentować


ewa-rembikowska @valser 12 sierpnia 2019 06:58
12 sierpnia 2019 08:18

Możesz jeszcze nadrobić zaległości w imprezowaniu.

zaloguj się by móc komentować

valser @ewa-rembikowska 12 sierpnia 2019 08:18
12 sierpnia 2019 08:22

No nie wiem... te przetoki i protezy nosa mnie troche deprymuja. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ewa-rembikowska 12 sierpnia 2019 08:18
12 sierpnia 2019 08:31

Mnie zaś interesują owe metresy wydawane za żydowskich otolaryngologów. A pewnie też za lekarzy i fachowców innych specjalności. I myślę, że to był po prostu schemat operacyjny. Trzeba by prześledzić siatkę tych powiązań. W literaturze bowiem mamy, mniemam iż całkiem fikcyjny obraz żydowskiego oficera c.k. armii, którego żona zdradza z dandysem. To przykrywka, o co innego chodziło. 

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 12 sierpnia 2019 08:31
12 sierpnia 2019 08:45

zydowski oficer raczej podstawial swoja zone dandysowi, zwykle dobrze ustawionemu. To byl haczyk z przyneta do wyciagania informacji, pieniedzy a na koncu jakis grubszy deal w pakiecie oparty o szantaz, albo propozycje nie do odrzucenia. 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski 12 sierpnia 2019 08:31
12 sierpnia 2019 08:51

Ciekawa ta Opatja. Port i uzdrowisko letnie i zimowe dla wyższych sfer. Miejsce dobre do romansowania i nawiązywania kontaktów, wyciągania informacji i ich przekazywania. Linię kolejową poprowadzono z Monachium. 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski 12 sierpnia 2019 08:31
12 sierpnia 2019 09:02

No właśnie, dlaczego metresę Ottona wydano za żydowskiego otolaryngologa z praktyką w Opatji? Kto go znalazł? Kto z rodziny negocjował?

zaloguj się by móc komentować

atelin @ewa-rembikowska
12 sierpnia 2019 12:43

Świetne. Pani Ewo, proszę zerknąć na priv.

zaloguj się by móc komentować


Andrzej-z-Gdanska @ewa-rembikowska
12 sierpnia 2019 20:40

Kolejna ciekawa wakacyjna notka.

Czyżby już wtedy stosowano tzw. bezstresowe wychowanie?

Efekty, tego wychowania, adekwatne do stosowanych metod.

A przecież w innej rodzinie, np. Hohenzollern, jak opowiadał w pięknym zamku Karpniki, prof. Grzegorz Kucharczyk , zasady wychowawcze były trochę inne i efekty też. :))))

Czy odpowiedź na pytanie dlaczego? jest trudna. Dla mnie tak.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Andrzej-z-Gdanska 12 sierpnia 2019 20:40
12 sierpnia 2019 20:53

Raczej geny i charakter. Jego ojciec wraz z wiekiem przejawiał coraz większą dewocję, zaś brat Franciszek Ferdynand ponurakiem bez poczucia humoru i ambitnym zazdrośnikiem. Ci dwaj chłopcy mieli tego samego wychowacę, tego samego się uczyli. Po prostu wrodzili się w różnych przodków.

zaloguj się by móc komentować

adamo21 @ewa-rembikowska
12 sierpnia 2019 21:06

Bardzo dziękuję za te austro-wegierskie pudelek. Brakuje tam princa Andrzejka i J Epsteina w tle... choć nie brak eskimosów.

Chorwacki dodatek jest zajmujący, ale musiałem sięgnąć po tłumacza, czyli kieliszek wina... bo, if d'not use it, you lose it.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @adamo21 12 sierpnia 2019 21:06
12 sierpnia 2019 21:38

Przeprowadzono kiedyś eksperyment w stadzie flamingów. Miały zapewnione absolutne bezpieczeństwo oraz nadmiar jedzenia. No i się zaczęło. Zdrady, morderstwa, brak chęci wysiadywania jajek. Jednym słowem sogoma i gomora. Tak samo było/jest na dworach. Mają wszystko, o nic nie muszą się martwić i odbija im palma. Gdyby cesarz skierował Ottona na jakąś misję, gdzie jest dużo adrenaliny i trzeba się wykazać inteligencją i sprytem, wówczas z los jego byłby zupełnie inny. W piernatach, jakie mu zafundowało dokonał aktu samodestrukcji.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @ewa-rembikowska 12 sierpnia 2019 21:38
12 sierpnia 2019 23:04

i może dla równowagi na rondzie generała z Gaulle (?) postawiono palmę.

Kto wie czy było tak

.

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @ewa-rembikowska
13 sierpnia 2019 00:16

Aleście se bohaterów znaleźli; banda zaborców i degeneraratów...

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @ewa-rembikowska
14 sierpnia 2019 01:53

Rzeczywiście upadek adonisa i dandysa. Okropne.

(Czytam teraz o Casanovie; on wielokrotnie łapał tę chorobę, ale wyciągano z tego w XVIII wieku. Książka jest do kitu, szczerze pisząc. Nie polecam. Autor: Laurence Bergreen.)

Naturalnie + za notkę :)

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @KOSSOBOR 14 sierpnia 2019 01:53
14 sierpnia 2019 08:17

Ciekawe jak go leczył.

 

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
14 sierpnia 2019 09:13

Szkoda Otta. Że też musiał być tak szybko pokarany :)

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 14 sierpnia 2019 09:13
14 sierpnia 2019 11:10

Szoda, zmarnował wszystkie swoje talenty.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować