Skarbowość gminy żydowskiej
Znalazłam bardzo ciekawy artykuł, więc zrobię kopiuj-wklej.
Wiki o autorze artykułu: Majer Samuel Bałaban (hebr. מאיר בלבן; ur. 20 lutego 1877 we Lwowie, zm. 26 grudnia 1942 w Warszawie) – polski historyk, orientalista i pedagog żydowskiego pochodzenia, rabin, jeden z najwybitniejszych badaczy dziejów Żydów w Polsce, współredaktor „Nowego Życia”.
Ustrój gminy żydowskiej w Polsce XIV-XX wiek (nowe badania naukowe) w czaopiśmie Głos Gminy Zydowskiej, nr 12/1938
12. Skarbowość gminy żydowskiej
b/ Dochody Gminy
Wszystkie wydatki, a były one, jak wiemy, naj różnorodniejsze, musiały znaleźć pokrycie w dochodach, jasne więc jest, że ze wzrostem wydatków musiano podnosić opłaty czy podatki gminne, co z natury rzeczy wywoływało niezadowolenie obywateli i prowadziło (w XVIII wieku) do rozruchów i rewolucyj.
Przejdźmy poszczególne pozycje dochodów kahalnych, biorąc przykłady z ksiąg rachunkowych różnych gmin żydowskich szczególnie zaś z krakowskich, opatowskich, czortkow- skich i wileńskich.
I. Pogłówne, płacone przez gminy, repartowano oddzielnie między wszystkich obywateli. Repartycji dokonywała — podobnie jak wszystkich innych podatków — komisja szacunkowa, której poniżej poświęcimy oddzielny ustęp.
Wszyscy właściciele realności płacili podatek gruntowy (w Krakowie: szpilkowe). Każdy podatek państwowy (poza pogłównym) repartowano oddzielnie między poszczególnych obywateli, przy czym posługiwano się najczęściej kluczem podatku pogłównego.
II. Poważnym źródłem dochodów gminnych była Chazaka. Jest to prawo bezspornego posiadania gruntu, domu, sklepu, mieszkania, dzierżawy, lub wykonywania handlu, przemysłu itp. Chazaka odpowiada dzisiejszemu patentowi (koncesji), lecz w o wiele szerszym słowa tego znaczeniu. Za udzielenie chazaki pobierał kahał opłatę, która oprócz znaczenia fiskalnego, miała na celu zapobieżenie podbijaniu cen a więc niezdrowej i niesumiennej konkurencji.
We wszystkich statutach kahalnych i ziemskich (Kraków r. 1595, Dubno r. 1717, Opatów, Żółkiew itd.) jest poświęconych chazace mnóstwo paragrafów, z których tutaj podamy dla przykładu kilka ze statutu krakowskiego.
I tak w myśl tego statutu (§§ 75— 78) ogłaszali szkolnicy na wszystkich jarmarkach: w Krakowie, Lublinie i Jarosławiu, „że kto nie opłaci chazaki natychmiast po świętach' szałasów każdego roku, tego się wykreśli z pinaksu kahalnego. Urzędnicy kahalni mają na to baczyć, by właściciele domów i sklepów najdalej do roku opłacili chazakę kahalną".
„A ktoby się przeniósł z innego miasta na stałe do Krakowa, a nie miał chazaki, będzie wyklęty i usunięty od wszystkich świętości Izraela. Żadnemu właścicielowi domu nie wolno wynająć mieszkania osobie nie posiadającej chazaki pod karą 30 grzywien dla wojewody, 15 złp. dla kasy dobroczynności i konfiskaty domu na rzecz kahału".
„Nie wolno obcemu (nie krakowianinowi) wynająć mieszkania, kupić domu, lub pożyczyć na obcy dom pieniędzy, by tytułem procentu w tym domu zamieszkać. Wyjątek stanowią rabini i nauczyciele, którzy nie potrzebują chazaki i mogą stale zamieszkać bez niej w mieście i na przedmieściach".
Nabywało się chazakę już to przez dziedziczenie, otrzymywali ją automatycznie synowie (lub zięciowie) krakowskich obywateli, obcy zaś na podstawie uchwały kahału i po wpłaceniu wpisowego i odpowiednio wyznaczonych rat. Traciło się chazakę albo wskutek niezapłacenia w terminie odpowiedniej taksy, albo wskutek popełnienia zbrodni, lub czynu niezgodnego z rytuałem religijnym.
Również i sejmy żydowskie w Koronie zajmowały się sprawą chazaki, a w dochowanym do naszych czasów Pinaksie sejmów litewskich (żydowskich) odnosi się do materii mnóstwo paragrafów prwie ze wszystkich lat trwania tej instytucji.
I tak określono stosunek mieszkańców głównych gmin do mieszkańców gmin okręgowych (na Litwie były zrazu 3, potem 4, a w końcu 5 okręgów) z tym, że mieszkańcom gminy centralnej nie wolno odmówić prawa chazaki, gdy chcą osiąść w gminie należącej do danego okręgu (Nr 6, r.
1623). Również młodzież z miast danego okręgu ma pierwszeństwo przy wstępowaniu do jesziby w mieście okręgowym (Nr 49).
Przy ustalaniu prawa osadnictwa w gminach litewskich określono stopnie tego uprawnienia.
I tak obywatele danego okręgu mają pierwszeństwo przed obywatelami miast dalszych, Litwini przed Koroniarzami. Warunkiem jednak utrzymania chazaki jest płacenie przepisanej taksy, gdyż nie ma zasiedzenia pod tym względem i jeśli nawet ktoś siedzi na miejscu przez lat 10, nie może „zasiedzieć" chazaki, lecz winien opłacać w terminie przepisaną taksę pod rygorem jej utraty.
Sejm Żydów litewskich zajmuje się również kwestią chazaki arend dzierżawionych przez Żydów. Żyd dzierżawiący arendę przez trzy lata nabywa chazakę dożywotnio i nie wolno innemu Żydowi podnająć mu karczmy czy innego interesu. Chazaka dożywotnia nie przenosi się jednak na potomków, gdyż ci mają prawo „trzymania" tej arendy aż do expiracji kontraktu, po czym każdy Żyd może się starać o wynajęcie „arendy" u szlachcica czy klasztoru. (§§ 73—74 r. 1623). Wdowiec, który się żeni do innego miasta otrzymuje za żonę chazakę w nowym mieście.
Chazakę wraz z ojcem otrzymują jednak tylko dzieci do lat 9. Jeśli by młodzieniec lub wdowiec, ożeniony w obcym mieście, nie żył z żoną dłużej jak lat 3, lub z żoną się rozwiódł, traci chazakę i winien miasto opuścić, lub starać się u kahału o uzyskanie własnej chazaki.
III. Dochód kahalny stanowiły opłaty od ślubów, posagów, pogrzebów itp.
IV. Z czasem wprowadzono prawie we wszystkich gminach podatek dochodowy z razu niski, ale z czasem coraz wyższy i bardzo uciążliwy.
V. W nagłej potrzebie pobierano podatek majątkowy, wynoszący nieraz 5—10% majątku ruchomego i nieruchomego, przy czym każdy obywatel miał obowiązek zeznawania pod
przysięgą, ile jego majątek w danej chwili wynosi i ile jest wart.
VI. To czego nie można było pokryć z podatków bezpośrednich, pokrywano już w połowie XVIII wieku podatkami pośrednimi (konsumcyjnymi) nakładanymi na najrozmaitsze artykuły codziennego użytku, przy czym często podciągano pod ten podatek dochody od zarobku a nawet od sum utargowanych, coś w rodzaju naszego podatku obrotowego. Zrazu były opłaty konsumcyjne niskie i były pobierane tylko od niektórych artykułów codziennego użytku, przede wszystkim od koszernej rzezi, względnie od konsumcji mięsa, z biegiem wieków i ze wzrostem potrzeb Gminy, jak niemniej ze wzrostem długów gminnych (obacz niżej) podnoszono opłaty konsumcyjne i rozciągano je na wszystkie artykuły żywności oraz na wszystkie zarobki.
Gmina wprost ratowała się tymi podatkami, oddając je w dzierżawę na rok do lat trzech i kryjąc sumą otrzymaną z góry od dzierżawców swe zobowiązania wobec dłużników. Już z początku XVIII wieku wynosiła suma dzierżawna tzw. krupki mięsnej w Krakowie do 35.000 złp rocznie.
Godzi się tutaj wspomnieć, że właśnie w tym mieście dzierżawili tę i inne „krupki" kupcy chrześcijańscy, podczas gdy w innych miastach bywali dzierżawcami poszczególni bogaci Żydzi lub spółki żydowskie.
Dla ilustracji przypatrzmy się wykazowi podatku konsumcyjnego w gminie wileńskiej w latach 80-tych XVIII wieku (Klauzner Izr., str. 162—3).
By zrozumieć pozycję pierwszą tj. istotę krupki upieckiej powinniśmy zajrzeć do szczegółowych taks uchwalonych w Opatowie w r. 1757 (Pinaks w odpisie w naszej Bibl. Judaistycznej), w Dubniew r. 1717 lub w Krakowie w r. 1771. Odkładając przedstawienie całego materiału do wydania książkowego niniejszej rozprawy, podamy tutaj jeno wykaz krakowski (r. 1771). Tamże czytamy:
KOMISJA SZACUNKOWA I JEJ CZYNNOŚCI
Wszystkie podatki i opłaty bezpośrednie wymagały prowadzenia i uzupełniania katastrów wszystkich obywateli, którzy bodaj jakikolwiek grosz zarabiali. Podatki pośrednie (konsumcyjne) wydzierżawiano ryczałtowo poszczególnym ludziom lub spółkom, więc ich inkaso nie sprawiało kahałowi żadnych trudności.
Katastry przeglądali i uzupełniali corocznie kontrolerzy czyli członkowie komisji cenzorskiej czyli szacunkowej, wybieranej corocznie oddzielnie i w innych terminach aniżeli wszystkie inne komisje kahalne. W Dubnie wybierano komisję szacunkową w dzień po święcie Pesach, w Krakowie natychmiast po powrocie z jarmarku lubelskiego (a więc w drugiej połowie lutego lub z początkiem marca). Wybory zarządzał senior mensis a odbywały się w następujący sposób: do trzech urn wkładało się po 10 kartek (w innych gminach po 5—8) z imionami obywateli zamożnych, średniozamożnych i uboższych i z tych 30 nazwisk losowano 3, przy czym (w Dubnie) tylko jeden mógł należeć do grupy najniższej.
Wylosowani byli cenzorami czyli stanowili komisję szacunkową. Oprócz tych rzech wylosowuje się czwartego, który tylko wówczas ma głos w komisji, gdy jeden z jej członków musi opuścić posiedzenie, bo się właśnie ocenia majątek czy dochody jego krewnego lub spólnika. Poza tymi cenzorami, którzy w statucie dubieńskim zwą się jawnymi, wybiera się drugi komplet szacunkowy, złożony z trzech osób, lecz imiona wybranych zostają w tajemnicy w zamkniętej kopercie pod kluczem seniora mensis, dopóty pierwsza komisja nie ukończy swej pracy. Dopiero potem ujawni się imiona drugich komisarzy (w Dubnie: tajnych) i oni dokonają szacunku członków pierwszej (jawnej) komisji.
Praca komisarzy szacunkowych jest bardzo żmudna, lecz nikomu nie wolno się od niej uchylić. Gdy tylko rozpoczną szacowanie, nie wolno im opuścić lokalu gminnego dopóki nie skończą całej roboty choćby to miało trwać tydzień lub dwa. Za swą pracę otrzymują honorarium oraz gmina płaci ich wikt i utrzymanie. Wraz z nimi zamyka się dwóch urzędników kahalnych by im dawali wyjaśnienia.
W niektórych miastach nie wolno im było opuścić lokalu nawet w soboty i święta, w innych mieli prawo i obowiązek przerywania pracy w dni świąteczne i udawania się do swych domów i do bóżnicy. Były -również np. w Dubnie lecz dopiero w XVIII wieku, w wiekach dawniejszych instytucji tej nie znano.
Senior mensis otrzymawszy regestr szacunkowy wysyła na miasto inkasentów przede wszystkim do seniorów, boni viri i innych dygnitarzy kahalnych, potem dopiero do innych obywateli. Podatek musiano zapłacić w ciągu trzech dni od otrzymania nakazu; po trzech dniach doręczano obywatelowi upomnienie, a gdy to również nie pomogło, ogłaszał szkolnik po trzech dniach, że dany obywatel stracił wszystkie honory synagogalne i że nie wolno się modlić w jego asystencji (minian), ani nawet w jego obecności. Gdy obywatel nie chciał ustąpić z synagogi, usuwano go przemocą i osadzano w więzieniu kahalnym. Po dalszym krótkim terminie wyklinano go wraz z rodziną i trzymano go pod klątwą tak długo dopóki nie zapłacił podatku względnie nie uzyskał odroczenia lub podziału na raty. Drobnych płatników, płacących odsetki od obrotu lub od zarobku, szacowali każdorazowo (nieraz co tydzień) urzędnicy kahalni na ten cel ustanowieni.
(C. d. n.)
tagi: podatki w gminie żydowskiej kahał
ewa-rembikowska | |
3 lutego 2019 23:31 |
Komentarze:
Globalny @ewa-rembikowska | |
4 lutego 2019 01:20 |
Dzięki za kawał roboty. A teraz dla pojaśnienia:
1. Rozumiem, że tu chodzi o podatek religijny, nie zaś koronny?
2. Czy Żydzi płacili podatki koronne?
3. Czy też byli zwolnieni (niektórzy) w zamian za "brudną robotę" niczym Abraham z Lincoln?
4. Czy takie traktowanie utrzymania gminy nie przekładało się na ateizm lub "przechodzenie" dawnych wyznawców? Czy dużo Żydów pozwalało sobie na wyłączenie z gminy?
Niby coś wiem, ale po przeczytaniu tego tekstu jeszcze więcej nie wiem...
qwerty @ewa-rembikowska | |
4 lutego 2019 08:20 |
ciekawe są także relacje między prawem miejskim a 'gminy wyznaniowej' oraz sankcje; szczególnie w Krakowie gdzie dochodziło do konfliktów związanych m.in. z tzw. uczciwością obrotu kupieckiego, asystowałem przy pracach nad publikacją dot. zbiorów bibliotecznych Bazyliki Bożego Ciała i opisy kar dla żydowskich kupców wzbudzają z dzisiejszej perspektyw rozbawienie np. noszenie sztandarów i mszałów podczas procesji Bożego Ciała jako sankcja/kara;- tematyka jest arcyciekawa i ma reperkusje po dziś dzień - na wokandach w krakowsich sądach jest wiele spraw 'czyszczących' relacje majątkowe a świat dokumentow i zeznań to jak powieść bywa, że i kryminalna
ewa-rembikowska @Globalny 4 lutego 2019 01:20 | |
4 lutego 2019 08:30 |
Tak, chodzi o podatki wewnątrz gminy żydowskiej, która miała bardzo dużą autonomię, z wyjątkiem podatku pogłównego, który był przeznaczony dla Korony.
Tu znalazłam takie ciekawe rozwinięcie.
http://nowa-e.blogspot.com/2015/02/dugi-kahalne.html
ewa-rembikowska @qwerty 4 lutego 2019 08:20 | |
4 lutego 2019 08:33 |
Właśnie, mało wiemy na ten temat, a na pewno jest niezmiernie ciekawy. Przypuszczam, że i warto zapoznać się z filozofią funkcjonowania gminy żydowskiej w różnych jej aspektach i w jej stosunku do otoczenia zewnętrznego - miasta, Korony, potem zaborców.
Globalny @ewa-rembikowska 4 lutego 2019 08:30 | |
4 lutego 2019 13:22 |
http://nowa-e.blogspot.com/2015/02/dugi-kahalne.html
Dziękuję za link. Cała tam kopalnia. W skrócie: Poszczególni możni, w tym biskupi, pożyczali od kahałów. Te rozgrywały Rzeczpospolitą, korzystając z poparcia głównych kredytobiorców, ubożąc budżet oraz ubogich klientów poprzez nieodprowadzanie należnych podatków i gorszy kredyt? Czy tak z gruba ma się sprawa?
atelin @ewa-rembikowska 4 lutego 2019 08:33 | |
4 lutego 2019 14:35 |
Paul Johnson.
W jego książce jest trochę o tym funkcjonowaniu i o stosunku do otoczenia zewnętrznego.
Z ukłonami.
mooj @ewa-rembikowska | |
4 lutego 2019 14:47 |
A teraz pomyślcie o tradycji "uzupełniania danych o osoby niezarejestrowane, a ukrywające się przed władzą" - pracy wykonywanej przez grono współpracowników, współwyznawców (o czym Bałaban pisze wprost) przez pokolenia. Skończyło się w latach 30? tia.. ślady i to wyraźne tych donosów są i w łódzkich i w warszawskich relacjach, pamiętnikach, wspomnieniach - z gett, z lat 40