-

ewa-rembikowska : Wczoraj Warszawianka, dziś Kujawianka.

Wyparowało...czyli siła dobrego wrażenia. Retro pudelek.

Prasa żyje sensacją. Lubi wyolbrzymiać każde najmniejsze wydarzenie. Dziennikarze wiedzą doskonale, że artykuł jest sprawą ulotną i w natłoku dnia codziennego nikt nie będzie pamiętać, co na temat jakiegoś wydarzenia pisano 2 lata wcześniej. Zawsze chodzi o doraźną awanturę i bieżącą sprzedaż nakładu.

Jeszcze w lutym 1931 roku w prasie ukazywały się ogłoszenia, że Dom Bankowy Stanisława Kwinto, ul. Marszałkowska 121 realizuje sprawnie i skutecznie, najtaniej i najprędzej przekazy pieniężne do Rosji Sowieckiej.

Na początku października gazety doniosły, że klienci banku zastali drzwi zamknięte i karteczkę od syndyka zapraszającą na zebranie wierzycieli upadłej firmy. Jeszcze wówczas nikt nie wytropił, że podanie o upadłość zostało wniesione dnia 29 września i tegoż dnia zapadła decyzja sądu o jej ogłoszeniu. Podanie nie przeszło nawet przez dziennik podawczy.

Gejzer wybuchł w marcu następnego toku, gdy wiceprokurator przy sądzie okręgowym w Warszawie wydał nakaz aresztowania Stanisława Kwitno pod zarzutem złośliwego bankructwa i przywłaszczenia depozytów. Na jaw wyszły sprawy o charakterze kryminalnym, zgłoszone przez kilku poszkodowanych wierzycieli.

To był szok nie tylko dla klientów banku. Za sprawą prasy wieść rozniosła się lotem błyskawicy po całej Polsce. Dziennikarze analizowali sytuację. Nareszcie tu nad Wisłą zdarzyło się coś co przypominało historię doktor Jekyll’a i pan Hyde’a.

Stanisław Kwinto znany był ze swej rzetelności, uczciwości, sumienności. Dochodził do sześćdziesiątki, ale nie widywano go nigdy w Adrii ani w kasynie, co najwyżej na giełdzie. Nie podrywał tancerek, tylko codziennie uczęszczał na mszę w kościele. Pisał artykuły do gazet objaśniając zawiłości ekonomiczne a w wolnych chwilach eksperymentował z wynalazkami. Garnitury kupował rzadko. Klientów obsługiwał sam. Wynajmował 6 pokojowe mieszkanie, ale miał też sporo domowników. Bo poza nim i jego żoną mieszkała tu też stara matka, dorosły syn oraz dawna wychowawczyni synów a teraz jego sekretarka. Kwinto do Warszawy przybył z Kresów koło 1900 roku. Tu się ożenił z córką przedsiębiorcy budowlanego, urodziło się dwóch synów. Jako inżynier technolog wszedł do branży cukrowniczej. Na VII Zjeździe Cukrowników w 1910 roku przedstawił swój wynalazek dotyczący wyrobu cukru kostkowego z cukrzycy i sposobu maszynowego opakowania małych porcji. Został on zastosowany podczas budowy cukrowni w majątku Alfreda Żurowskiego w Makowie na Podolu. Od 1911 roku Kwinto pełnił funkcje dyrektora tego zakładu. Ponadto był głównym plenipotentem majątków książąt Szuwałowych. Koneksje miał dobre.

Po rewolucji Kwinto wrócił do Warszawy. Od 1918 roku prowadził dom bankowy zajmujący się skupem rubli oraz lokowaniem kapitałów w nieruchomościach. Początkowo we własnym mieszkaniu przy Marszałkowskiej 74 m 6 a od 1920 roku przy Marszałkowskiej 121.

W witrynie każdy codziennie mógł się zapoznać z graficznym przedstawieniem danych giełdowych, obrotu pieniężnego, stanu oszczędności. Grafika uzupełniona była tekstem dotyczącym aktualnych tematów gospodarczych. Procenty od złożonych oszczędności wypłacał większe niż inne kasy. Klienci jego banku rekrutowali się spośród drobnych ciułaczy oraz byłych właścicieli ziemskich, którzy po powstaniu państwa łotewskiego spieniężyli majątki i przyjechali do Warszawy, tworząc kolonię powiązaną ze sobą pokrewieństwem i znajomościami od pokoleń.

Kwinto systematycznie poszerzał zakres działania kantoru – skup rubli, akcji i listów zastawnych, konwersja różnych papierów wartościowych, ich sprzedaż i kupno, przekazy pieniężne do Rosji, depozyty, inwestycje w ziemię, parcelacja działek, lombard. Pożyczał pieniądze pod zastaw biżuterii, ale i samochodów.

No i ten ze wszech miar porządny człowiek został oskarżony przez Eugeniusza Mączyńskiego emigranta z Chicago o sprzeniewierzenie 80 tysięcy dolarów. Kolejne zawiadomienie złożył kupiec Chil Blat, który zakupił w firmie „Zenopol” drewno za 60 tys. złotych. Jako zabezpieczenie transakcji otrzymał tymczasowe świadectwa na akcje spółki. Problem polegał na tym, że na walnym zebraniu akcjonariuszy postanowiono skasować świadectwa tymczasowe i nie wymieniać ich na akcje. W rezultacie kupiec ani nie otrzymał towaru, ani akcji, ani zwrotu wpłaconych pieniędzy. Na żądanie Wileńskiego Banku Rolnego sąd ogłosił upadłość „Zenpolu” w dniu 11 lutego 1930 roku. Aron Kagan -wspólnik w spółce - uciekł do Paryża oskarżając Kwintę o defraudację miliona złotych.

Trzecim skarżącym był pan dr Sędziuk, wedle którego Kwinto sprzeniewierzył 100 sztuk dolarówek złożonych w depozyt. Podobnie klient Moracewicz wniósł pretensje o 5 tysięcy dolarów. W tle znalazło się 200 „dolarówkowiczów”. Dom Bankowy uczestniczył w sprzedaży obligacji III pożyczki dolarowej. Z tym, że sprzedawał je na raty. Klient wpłaciwszy pewną część gotówki, otrzymywał zaświadczenie o numerach obligacji, które miały mu być przekazane po zapłacie całej kwoty. Potem okazało się, że numery tych obligacji były fikcyjne. Kwinto zdefraudował otrzymane pieniądze.

Podczas śledztwa co i raz do prasy przeciekały nowe sensacje. Ponieważ w pokoju Marii Gougler – obywatelki Szwajcarii - znaleziono kolekcję monet rosyjskich wielkiej wartości oraz 3 tys. dolarów złotych, więc padło przypuszczenie, że Kwinto wyprowadził majątek do Szwajcarii. Ponadto składała na swoje nazwisko pod zastaw w Banku Polskim akcje i papiery wartościowe stanowiące własność klientów. Z przechwyconej korespondencji wynikało, że w porcie w Gdyni stoi czteromasztowy jacht, który niedawno nabył bankier za 14 tysięcy dolarów. Jachtem tym miał odpłynąć wraz z rodziną 14 kwietnia do Afryki. Miał też być właścicielem gronostajowego płaszcza koronacyjnego cara Mikołaja II, który został gdzieś ukryty. Śledczy znaleźli też dokumenty wedle których Kwinto nabył pod Paryżem majątek ziemski 300 ha. Śledztwo w sprawie bankiera Kwinty prowadzono w kierunku ustalenia funduszów ulokowanych przez oskarżonego zagranicą. Otrzymano informacje, iż prócz lokat w bankach szwajcarskich, pewne sumy zostały umieszczone w bankach włoskich.

Proces rozpoczął się w styczniu 1934 roku, gdyż bardzo długo trwała praca biegłych księgowych, którzy musieli przedrzeć się przez gąszcz dokumentów i rozwikłać, co jest prawdą a co zapisem fikcyjnym. Wraz z nim na ławie oskarżonych zasiadł jego syn Zbigniew oraz Maria Gougler.

Proces trwał 14 dni. W miarę upływu czasu zainteresowanie publiczności spadło prawie do zera.

Okazało się, że Kwinto założył bank z kapitałem 14 tysięcy złotych. Po zmianie prawa w 1928 roku nakazującym, by kapitał zakładowy wynosił minimum 500 tysięcy złotych, powinien on dopłacić brakującą kwotę lub zlikwidować bank.

Kwinto poszedł trzecią drogą. Sfałszował bilans wykazując w nim fikcyjny czek z Credit Lyonnais na kwotę 800 tysięcy franków. Reszta była konsekwencją tego oszustwa. Kwinto w 1928 roku wszedł w dwa przedsięwzięcia pozabankowe, które miały zabezpieczyć przyszłość jego synów a jemu pozwolić wycofać się z bankowości. Te przedsięwzięcia wymagały pieniędzy, więc angażował w nie depozyty klientów, mając nadzieję, że po jakimś czasie będzie mógł wszystko wyrównać.

Sędzia prowadzący sprawę stwierdził, że Dom Bankowy Kwinto opierał się na bardzo kruchych podstawach materialnych. Główną podstawą było zaufanie klientów do jego rzetelności i uczciwości. Według aktu oskarżenia przywłaszczył sobie portfele papierów wartościowych i walut zdeponowane u niego przez klientów, oszukując w ten sposób 200 osób na sumę miliona złotych. Wśród wierzycieli znalazła się hrabina Maria Plater-Zyberk, Maria Dowborowa, Albert Conti (ambasada francuska), Joseph Piquemol, sporo osób z Poznania, w tym Podhorscy, którzy powierzyli mu listy banku kijowskiego zastawne do sprzedania wartości 100 tys. zł. Kwinto stwierdził, że da radę je sprzedać najwyżej za 50 tys. zł, na co właściciele się zgodzili. Potem okazało się, że Kwinto sprzedał je w jednym z banków warszawskich za 98 tys. zł a Podhorscy nie zobaczyli z tego grosza. Kwinto był specjalistą w wymianie listów zastawnych banków żytomirskiego i kijowskiego na listy zastawne banku wileńskiego, który przejął ich hipoteki i zobowiązania. Mając świetne stosunki Kwinto załatwiał to w kilka dni. Normalnie akcja wymiany trwała długimi miesiącami.

W sprawie Mączyńskiego sąd stwierdził, że nie może być tu mowy o przywłaszczeniu sum stanowiących własność Mączyńskiego, gdyż w ogólnym rozrachunku bilans ich skomplikowanych rozrachunków dotyczących firmy Berliet wyszedł na zero.

Gdyby Kwinto nie zaangażował się w spółkę z Kaganem tylko skupił się na zakładach celulozowych w Toruniu prawdopodobnie nie doszłoby do tragedii.

W kwietniu 1927 roku władze ministerialne zatwierdziły statut Towarzystwa Rolniczo-Przemysłowego „Zenopol” SA. Spółka powstała w celu nabycia i dalszego prowadzenia dóbr ziemskich „Kosów – Zenopol” z przyległościami położonych w powiecie kosowskim, w województwie poleskim a także w celu tworzenia i prowadzenia przedsiębiorstw rolnych i leśnych oraz zakładów przemysłowych i handlowych w zakresie wytwórczości rolnej i leśnej. Jako założyciele podpisali się Mieczysław Mickiewicz, Artur Jurkiewicz, Tytus Popławski. Problem polegał na tym, że majątek ten kupił od hrabiny Zarkenau Abram Kahan (Kagan),który jak i ona uciekł z Rosji do Paryża. Widać Kagan od razu ustawił się w roli osoby kierującej firmą z drugiego siedzenia tak, by być maksymalnie niewidocznym, zwłaszcza dla wszelkich władz. Majątek przedstawiał dużą wartość ze względu na wysokopienny las,tzw. papierówkę używaną do wyrobu papieru.

Uruchomienie różnych przedsięwzięć wymagało środków obrotowych, których Kagan nie miał. Gdzieś przez kogoś poznał Kwintę i zaproponował biznes. Kwinto zaczął inwestować, ale nie swoje pieniądze, tylko swoich klientów, którzy nie mieli o tym pojęcia. Na ogół tak się dzieje, że gdy cwaniak spotyka cwaniaka wkrótce zaczynają lecieć gromy. Tak było i tu, bo Kagan jakoś zapomniał poinformować Kwintę oraz pozostałych akcjonariuszy o tym, że do części gruntów pretensje ma Skarb Państwa. Na dodatek wybuch Wielki Kryzys i wszystko usiadło. Spółka została postawiona w stan upadłości. Pozostały wzajemne roszczenia na linii Kwinto - Kagan, których wysokości biegli nie byli w stanie rozstrzygnąć ze względu na brak dokumentów oraz ich niewiarygodność.

Zarząd spółki próbował uzdrowić firmę powierzając Kwincie opracowanie projektu parcelacji majątku, który przedstawił Dziennik Białostocki z 28. 08.1930 roku.

„Projekt osiedli rolnych na kościuszkowskiej Mereczowszczyźnie — opracowany przez generalnego zarządcę tego wspaniałego majątku inz. Stanisława Kwinto (adres dla informacji Warszawą, Marszałkowska 121), jest bardzo zachęcający i dla ewentualnych nabywców gospodarstw korzystny. Za nieodzowną wielkość kolonii, aby były samowystarczalne i dochodowe uznano gospodarstwa 30 morgowe, t. j. włókowe. Stwarzają one dla posiadacza nawet dobrobyt, a dają możność stworzenia dochodowego ogrodu owocowego, utrzymania inwentarza, hodowli drobiu na sprzedaż itd. Cena takiego 30 morgowego obszaru wyznaczona została zaledwie na 8 tysięcy złotych.

Pobudowanie domku od 4 do 6 ubikacjach —według wzorów I planów posiadanych przez inż . Kwinto kosztować będzie 8500 złotych. Razem więc grunt i dom osiągnąć można za niska kwotą 16500 złotych. Od chwili wpłacenia pieniędzy do czasu objęcia działki -upłynąć może jednak pewien czas. Za ten czas pieniądze będą oprocentowane ne w stosunku 8 proc rocznie, poza tem wypłaca się 6 procent rocznej dywidendy. Razem więc rocznie, do czasu objęcia działki, oprocentowanie wynosi 14 proc. Na wypadek, jeśli działka nie podoba się nabywcy, lub też w międzyczasie zmienił on swe plany to otrzymuję zwrot kapitału z oprocentowaniem. Zatrzymując działkę tez otrzyma procenty i dywidendę. Odsetki wypłacane są co pół roku z dołu.”

„Zenopol” był tym kamyczkiem, które uruchomiło lawinę. Gdyby bankier nie zaangażował się w spółkę z Kaganem, to miał bardzo dużą szansę na złoty strzał w Toruniu.

Na początku roku 1928 Kwinto nabył w tym mieście na nazwisko swego syna, Zbigniewa nieruchomość, położoną przy ul. Żółkiewskiego, gdzie przystąpiono do budowy zakładów przemysłowych. Finansował ten interes Dom Bankowy Kwinty mimo, że nie miał na to prawa, będąc instytucją kredytu krótkoterminowego. Pełna nazwa przedsiębiorstwa brzmiała „Zakłady Przemysłowo - Chemiczne Stanisław Kwinto i S-wie w Toruniu, skrót fabryczny zaś jakim się posługiwano — „Polofan“. Fabryka miała na celu produkcję celofanu wg autorskiej metody Kwintów. Pomysł był teoretycznie dobry, gdyż Polska nie posiadając takiej produkcji sprowadzała go rocznie za kilka milionów złotych, wydając dewizy, o które rząd ciągle walczył. Kwinto projektował jeszcze produkcję dla wojska specjalnych okularów polowych z celofanu. Jednakże pomysł ten spalił na panewce. Widać nie miał odpowiednich dojść, by załatwić zamówienie. Poza tym fabrykowano tam kapsle na butelki a Kwinto zgłosił do Urzędu Patentowego projekt pod nazwą „Sposób zabezpieczania butelek lub naczyń podobnych przed otwieraniem” i otrzymał patent w 1930 roku.

Bankier przygotowując upadłość wprowadził zakłady w Toruniu do masy upadłości na dodatek jeszcze obciążając nieruchomość kaucją hipoteczną jako zabezpieczenie sumy 200 tys. złotych pożyczonej mu przez Gogulerową a pochodzących od jej szwajcarskich znajomych. Biegli doszli do wniosku, że fabryka pochłonęła koło 500 tysięcy złotych. Wartość nieruchomości na dziś to 150 tysięcy zablokowanych przez prawdopodobnie fikcyjna kaucję Gouglerowej.

Sąd uznał za dowiedzioną winę oskarżonego co do przywłaszczenie depozytów i skazał Kwintę na 3,5 roku więzienia z zaliczeniem w poczet kary 22 miesięcy aresztu. Natomiast nie dopatrzył się znamion upadłości złośliwej.

W sprawie Gouglerowej i Zbigniewa Kwinty sąd odrzucił stanowisko aktu oskarżenia, jakoby działanie ich miało pomóc bankierowi w przygotowaniu bankructwa. Gouglerowa miała prawo zapisać kaucję na fabryce toruńskiej, zaś złote monety znalezione u niej podczas rewizji stanowią jej własność i sąd z tego tytułu uchyla sekwestr jakim były obłożone.

 

Bankier Stanisław Kwitno odsiedział prawie cały wyrok w wiezieniu na Mokotowie. Co się z nim dalej działo, nie wiadomo.

Działania syndyka masy upadłościowej zakończyły się w 1940 roku.

Ciekawa jest dalsza historia fabryki w Toruniu. Maszyny, które tam zainstalowano były ostatnim szczytem techniki. Produkowano celofan w arkuszach, kapsle do butelek, ponadto zakład miał warunki do produkowania sztucznych korków, sztucznych flaków do wędlin, sztucznego włosia do materaców.

Fabryka jednakże nie chciała przynosić zysków, czego przyczyną na pewno był kryzys, być może brak odpowiednich „wejść” , czyli brak rozpoznania rynku – gdzie, z kim, kiedy i za ile? W końcu, ci którzy importowali celofan z Anglii, nie chcieli być stratni.

Rok 1931 miał być rokiem przełomu, gdyż Zbigniewowi Kwincie udało się zawrzeć kontrakty na eksport, w tym do Egiptu.

Po upadłości Domu Bankowego zakładem zajął się syndyk i zamknął go na trzy spusty.

W chwili wstrzymania produkcji nie usunięto z maszyn żrących kwasów, które je zniszczyły. W jednej z hal maszynowych, kwasy zniszczyły rurociągi a ulatniające się gazy wybuchły i porozrywały betonową posadzkę. Pasy transmisyjne nie zostały zdjęte z maszyn i też uległy dewastacji podobnie jak precyzyjne urządzenia w laboratorium. Syn bankiera Zbigniew Kwinto w 1934 roku już po procesie postarał się o orzeczenie prezesa syndykatu papierniczego, że fabryka może odrzucić rocznie czysty zysk w wysokości 600.000 zł i zwrócił się do jednego z głównych wierzycieli, aby pozwolił wznowić mu produkcję, przez co mógłby stopniowo pokrywać zobowiązania ojca.

Jednakże okazało się, że uruchomienie „Polofanu” doprowadziłoby do utraty monopolu przez fabrykę „Tomofan” w Tomaszowie, która w międzyczasie uruchomiła produkcję celofanu. Tu głównym akcjonariuszem i dyrektorem był niejaki Wiślicki, którego brat stanowił podporę BBWR. Panowie tak pokierowali sprawą, że sędzia handlowy Flaum – też brat w wierze - nie zezwolił na uruchomienie „Polofanu”

Udało się to dopiero po śmierci Wiślickiego. Nieruchomość nabył w 1937 roku prof. dr Sierzputowski z Warszawy, który wydzierżawił ją panom Bullczowi, inż. Piotrowskiemu i dr Niesielskiemu. Spółka działała pod nazwą „Wiskoza” a Zbigniew Kwinto został jej prokurentem.

Taki to był pierwowzór postaci Henryka Kwinto z filmu „Vabank” Juliusza Machulskiego.

Autograf z aktu ślubu 1902

https://metryki.genealodzy.pl/metryka.php?ar=8&zs=9264d&sy=326&kt=1&skan=318.jpg&fbclid=IwAR1QxWCz7HXa17ZJUKSoK5newGP66_C2bjkBs5MzJTJOGr3bjcs2pXEM8jU#zoom=1&x=0&y=0

Karykatury z Kuriera Porannego, 23.01.1934

Kurier Warszawski, Nr 353 1918

Kurier Warszawski nr 282 1918

Kalendarz 1920

 

Kurier Warszawski Nr 181 1931

Kurier Warszawski Nr 209 1931

 



tagi: warszawa  toruń  kwinto stanisław  dom bankowy  polofan  celofan  upadłość  zenopol  kagan  vabank 

ewa-rembikowska
4 września 2020 20:36
200     4222    11 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

MarekBielany @ewa-rembikowska
4 września 2020 22:39

Piękna katastrofa.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @MarekBielany 4 września 2020 22:39
4 września 2020 22:46

Nie pierwsza i nie ostatnia. Taka na miarę Warszawy.

zaloguj się by móc komentować


mooj @mooj 4 września 2020 22:47
4 września 2020 22:50

Nie, syn Stanisław (Stanisław Filip) zginął w 1941 w Mauthausen

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @mooj 4 września 2020 22:47
4 września 2020 22:53

Nie.

www.straty.pl

DANE OSOBOWE

Nazwisko Kwintoimię Stanislausdata urodzenia 1904-05-01miejsce urodzenia Warschaudata śmierci 1941-03-15

INFORMACJE O PRZEŚLADOWANIACH

Źródło: KZ-Gedenkstätte Mauthausen

uwięzienie zginąłrodzaj uwięzienia obóz koncentracyjnymiejsce osadzenia Mauthausendata śmierci 1941-03-15
 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @ewa-rembikowska 4 września 2020 22:53
4 września 2020 22:54

a najpierw uwięziony na Pawiaku.

Za młodu brał udział w rajdach motocyklowych.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @ewa-rembikowska
4 września 2020 22:58

Dla uzupełnienia Zbigniew Kwinto zmarł zm. 27.05.1986 roku. 

zaloguj się by móc komentować

mooj @ewa-rembikowska 4 września 2020 22:54
4 września 2020 22:59

Zbigniew zmarł w 1986 roku

Jakiś (nie wiem) czy ten PPS w Białej Podlaskiej zakłądał w 1947:)

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @mooj 4 września 2020 22:59
4 września 2020 23:01

Był jeszcze drugi znany Kwinto. Poseł.

zaloguj się by móc komentować


ewa-rembikowska @MarekBielany 4 września 2020 23:25
4 września 2020 23:46

We Francji w tym czasie była afera Stavinskiego. Tam to się działo. 

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
5 września 2020 00:17

Fajna historia. Dzięki. A ten Kagan to Kramer? 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 5 września 2020 00:17
5 września 2020 08:02

Nic o Kaganiec nie znalazłam. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ewa-rembikowska
5 września 2020 09:25

Mocarewicz, Kagan i Sędziuk...niezła obsada

zaloguj się by móc komentować


tomciob @ewa-rembikowska
5 września 2020 11:01

"Towar, dobrze prezentujący się jest na pół sprzedany," a ja kupuję notkę w całości. Duży plus dziękuję i pozdrawiam.

zaloguj się by móc komentować

tomciob @umami 5 września 2020 10:57
5 września 2020 11:04

"Miejscowy kowal zastrzelił dzika z fuzji." Dzisiaj został by przestępcą.

zaloguj się by móc komentować

umami @umami 5 września 2020 10:57
5 września 2020 11:08

Senator Jan Żaryn:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Ja też jako historyk chciałbym wpisać się w te głosy upamiętniające wybitnych polskich adwokatów, bo rzeczywiście ta grupa społeczna, polska część elity intelektualnej, polska część inteligencji zasługuje na to, by ją dzisiaj zaprezentować przy tej okazji. Polscy adwokaci bowiem w ciągu tych 100 lat od dekretu naczelnika państwa cechowali się tym, że z pokolenia na pokolenie znajdowały się wśród nich wybitne jednostki, które w jakiejś mierze, można powiedzieć, zobowiązywały następne pokolenia do wyzwań swoich poprzedników. I rzeczywiście wśród ludzi, których tutaj już wymieniano, którzy tworzyli Polskę odrodzoną, byli adwokaci, byli prawnicy. Mieli oni olbrzymie zasługi, jeśli chodzi o tworzenie zrębów prawodawstwa II Rzeczypospolitej, a potem funkcjonowali jako adwokaci w II Rzeczypospolitej i stali się bardzo ważną grupą społeczną, zawodową, która natychmiast weszła do struktur Polskiego Państwa Podziemnego.

I chciałbym państwu przypomnieć pewną historię, mało znaną, która jest ważna z perspektywy kolejnych nauk, jakie pokolenia adwokatów przenosiły na następne pokolenia adwokatów. Otóż w 1939 r., jak Niemcy weszli do Warszawy i adwokatura, warszawska głównie, została zaproszona, jeśli można tak powiedzieć w cudzysłowie, na spotkanie z wybitnymi adwokatami niemieckimi – w końcu przed wojną te środowiska się znały – to zaproponowano polskim adwokatom, żeby dalej ta przedwojenna instytucja trwała na terenie Generalnego Gubernatorstwa, jednak pod jednym warunkiem. Mianowicie warunek był taki, że należało wnieść do Rady Adwokackiej przepisy niemieckie dotyczące Żydów. Jeżeli wykreślą ich z list adwokackich, to wtedy adwokatura będzie mogła dalej funkcjonować. Jak państwo doskonale wiedzą, przed wojną istniał bardzo mocny spór wewnątrz środowiska adwokackiego między adwokatami narodowcami i adwokatami pochodzenia żydowskiego. Na przełomie roku 1939 i 1940 ten spór, rzecz jasna w obliczu wejścia Niemców, był już sporem nieaktualnym. Adwokaci warszawscy nie zgodzili się na tę, w cudzysłowie, propozycję niemieckiego okupanta. Zapłacili za to bardzo wysoką cenę. Natychmiast zostali aresztowani i trafili na Pawiak. Część z nich znalazła się później w powstającym wiosną roku 1940 KL Auschwitz. Wśród tych, którzy byli aresztowani, był także brat mojego dziadka, Leopold Żaryn, przed wojną bardzo znany adwokat, ewidentnie opcji narodowej. Był jednym z wielu w tej grupie, która powiedziała Niemcom „nie”, no i oczywiście też zapłacił za to aresztowaniem. Niektórzy z nich zginęli w KL Auschwitz za tę postawę adwokata.

Można powiedzieć, że ta postawa polskiego adwokata po wojnie stała się także bardzo widoczna w obliczu konfrontacji z drugim totalitaryzmem, czyli totalitaryzmem komunistycznym. Rzecz jasna, adwokaci znaleźli się również w więzieniach komunistycznych, a znaczna ich cześć wyszła po 1956 r. i przynajmniej co poniektórzy mogli dalej swój zawód adwokacki uprawiać, m.in. Witold Lis-Olszewski czy Wacław Bitner.

Niegdyś, jako pracownik Instytutu Pamięci Narodowej, bodaj w 2002 r., przygotowywałem analizę dotyczącą inwigilacji środowiska adwokackiego po roku 1956. Chciałbym państwu powiedzieć – w skrócie, bo, rzecz jasna, to była porażająca lektura – jak Służba Bezpieczeństwa bardzo szybko po 1956 r. uznała, że właśnie to środowisko, tj. rady adwokackie, ogółem to środowisko to są ludzie, których należy poddać całościowej kontroli środowiskowej. To było jedno z nielicznych takich środowisk po 1956 r., obok Kościoła katolickiego, obok duchowieństwa, które zostało objęte całościowym i represyjnym procesem inwigilacji. Była to lektura bardzo ciekawa z różnych punktów widzenia. Ja powiem tylko o jednym. Chodzi mianowicie o mnożenie się z roku na rok w latach sześćdziesiątych, a potem siedemdziesiątych, wrogów wewnątrz rad adwokackich okręgowych, bo to według okręgów ta inwigilacja następowała. Bardzo ciekawe były do tego regulacje paraprawne dla Służby Bezpieczeństwa, które miały pomóc w wybieraniu tych środowisk negatywnych znajdujących się w adwokaturze. I oczywiście pierwsze takie środowisko to byli ci, którzy wyszli z więzień po 1956 r., czyli właśnie adwokaci pochodzenia, w cudzysłowie, narodowo-oenerowskiego. Ich oczywiście nie dopuszczano w ogóle do zawodu adwokackiego. Takim przykładem – niech to nazwisko też padnie – był Wiesław Chrzanowski, który po wyjściu z więzienia kilkakrotnie w latach sześćdziesiątych starał się o adwokaturę, o to, żeby być adwokatem. Okręgowa Rada Adwokacka w Warszawie zawsze wspierała go w tych dążeniach, a Ministerstwo Sprawiedliwości trzykrotnie nie dawało mu tego uprawnienia.

Ale, żeby było ciekawiej, już w latach sześćdziesiątych na liście tych, którzy byli przeciwnikami systemu, a tkwili wewnątrz rad adwokackich, poza narodowcami i ONR-owcami w nomenklaturze esbeckiej znaleźli się np. socjaldemokraci adwokaci – w takiej nomenklaturze ich znaleziono – czyli osoby, które nie miały przywiązania do wstecznej ideologii, ale nie miały też przywiązania do tego, żeby w sposób właściwy oceniać bieżące życie PRL. A w trzeciej odsłonie instrukcji okazało się, że wrogami systemu byli już także adwokaci pochodzenia żydowskiego. I w ten sposób, proszę państwa, w latach sześćdziesiątych i na początku lat siedemdziesiątych na liście wrogich środowisk, wrogich z punktu widzenia PRL, znalazły się te same środowiska, które w 1939 r. i w 1940 r. także znalazły się na liście adwokatów, z którymi, jak uznali Niemcy, nie ma o czym rozmawiać. To jest dobra lekcja dla zrozumienia tych dwóch systemów totalitarnych. One używały oczywiście innego języka, bo komuniści w latach sześćdziesiątych nie wsadzali adwokatów do więzień i do obozów koncentracyjnych, natomiast myślenie na temat zawodu adwokackiego w przypadku obydwu totalitaryzmów było bardzo, bardzo podobne.

Wypada oczywiście przypomnieć na zakończenie – i chciałbym to zrobić – wspaniałych adwokatów lat osiemdziesiątych. Ta lista jest bardzo długa. Ja także miałem sposobność spotkania się z niektórymi z nich, np. z panem Andrzejem Grabińskim, z którym współpracowałem już w latach dziewięćdziesiątych m.in. przy budowie pomnika, który znajduje się na terenie parafii św. Katarzyny, pomnika właśnie ku czci pomordowanych, represjonowanych w latach 1944–1956. Przypomnę, że pana mecenasa Grabińskiego także mogła spotkać kara za jego aktywność adwokacką. Zginęła pani Grabińska, zamordowana tylko i wyłącznie dlatego, że nosiła nazwisko, a niestety także imię osoby najbliższej dla pana Andrzeja Grabińskiego – Służba Bezpieczeństwa zamordowała nie tę osobę, którą miała zamordować. Na tej liście znajduje się również człowiek, któremu chcę szczególnie…

(Wicemarszałek Adam Bielan: Panie Senatorze…)

Już kończę.

…Któremu chcę szczególnie podziękować, ponieważ dzięki niemu ja także opuściłem więzienie w latach osiemdziesiątych, wcześniej niż zapewne życzyłaby sobie tego druga strona. Jest to mecenas Czesław Jaworski. To m.in. on nas, studentów, bronił w latach osiemdziesiątych, oczywiście za darmo, wiedząc, że broni ludzi, którzy zostali represjonowani przez reżim komunistyczny.

Oddajmy im dzisiaj cześć i chwałę, bo to też są bohaterowie, adwokaci polscy. Bardzo dobrze, że o nich pamiętamy w tym 2018 r. Dziękuję. (Oklaski)

https://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:aik8-EBLQi8J:https://www.senat.gov.pl/prace/senat/posiedzenia/przebieg,513,3.html+&cd=4&hl=pl&ct=clnk&gl=pl

zaloguj się by móc komentować

chlor @ewa-rembikowska
5 września 2020 11:09

Ponoć jedyna na świecie wytwórnia jedwabiu wiskozowego jest teraz w Biłgoraju, tak przynajmniej twierdzi producent.

Za komuny była w Szczecinie wielka fabryka takiego jedwabiu, kordu i przędzy, ale już dawno rozebrana do fundamentu.

 

 

zaloguj się by móc komentować

tomciob @ewa-rembikowska
5 września 2020 11:20

No i okazuje się że celofan (tomofan czy polofan) jako opakowanie biodegradowalne nie powiedział chyba jeszcze ostatniego słowa:

"Celofan, jako tworzywo produkowane na bazie celulozy, jest podatny na biodegradację. Niestety, produkcja celofanu jest bardzo uciążliwa dla środowiska, gdyż do produkcji używany jest toksyczny disiarczek węgla, który ma też intensywny, nieprzyjemny zapach. W związku z tym, po uruchomieniu produkcji folii poliolefinowych produkcja celofanu znacznie się zmniejszyła. Obecnie fabryki produkujące celofan są zamykane (w Europie czynne są zaledwie dwie). Tworzywo to, spotykane jeszcze w niewielkich ilościach na rynku pochodzi z zapasów. Ostatnio zaczęto jednak wprowadzać mniej uciążliwe metody produkcji, np. przy zastosowaniu octanu celulozy." źródło cytatu

zaloguj się by móc komentować

tomciob @ewa-rembikowska
5 września 2020 11:28

Może jeszcze dożyjemy czasów kiedy biodegradowalność będzie nr jeden a może i nie, kto wie.

zaloguj się by móc komentować




umami @ewa-rembikowska
5 września 2020 11:59

Dopiero Dzień Pomorski Nr 19 z 25.01.1934 coś o tej fabryce pisze

https://kpbc.umk.pl/Content/214082/PDF/Czasopisma_POPC_023_223_01_019.pdf

zaloguj się by móc komentować


umami @ewa-rembikowska
5 września 2020 12:21

Dziennik Białostocki Nr 89 z 01.04.1932

Tu Kagan ma na imię Abram.

Zenopol występuje jako osada wojskowa
województwo Poleskie
powiat Kosów Poleski
gmina Kosów Poleski
https://kresy.genealodzy.pl/zbior/pdf/osadnicy_wojskowi.pdf

Są i rewolucje w tle, i ta bolszewicka i Kościuszko :)

http://pbc.biaman.pl/Content/47718/Dziennik%20Bia%C5%82ostocki%20_Nr_89_01.04.pdf

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 5 września 2020 12:21
5 września 2020 12:45

Tak sobie pomyślałam, że Kwincie ten Zenpol był potrzebny jako źródło taniego surowca drzewnego, czyli kombiniował pod potrzeby Torunia.

Być może, gdyby jak Katelbach, bardziej dbał o kontakty ze sferami wojskowo- rządowymi to i fabryka by mu wypaliła. Ewidentnie człowiek nie miał rozeznania z kim rozmawiać na temat sprzedaży.

zaloguj się by móc komentować




ewa-rembikowska @umami 5 września 2020 13:02
5 września 2020 13:30

No więc to było to bicie piany przez dziennikarzy. Gouglerowa nie wyjechała do Szwajcarii, potem gdzieś małym druczkiem o tym napisano.  Miączyński to był lepszy cwaniak, który chciał wykiwac Berlieta oraz urząd skarbowy. Miał trzy konta w banku pod różnymi awatarami i przeprowadzał różne hocki-klocki. Oczywiście panowie działali wspólnie, tyle co nieoficjalnie a potem się pokłócili. Miączyński poszedł do prokuratury, bo nie udało mu się zaszantażować skutecznie bankiera. Sąd w trakcie przewodu odrzucił roszczenia Miączyńskiego.

 

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska 5 września 2020 12:45
5 września 2020 13:33

Ciekawe co miał do powiedzenia ten młody historyk:

Wielu z nas z pewnością zna losy filmowego Henryka Kwinto - pierwszego kasiarza Rzeczpospolitej. Wydawać by się mogło, że jest to postać od początku do końca wymyślona przez Machulskiego. Jednak w rzeczywistości Kwinto istniał i - oczywiście - miał wiele wspólnego z filmowym bohaterem.

Proces warszawskiego kasiarza odbył się w stolicy w 1934 r., obnażając niechlubne praktyki polskiego systemu bankowego przedwojennej stolicy.

Ile wspólnego z autentyczną postacią ma fikcyjny bohater filmu "Vabank"? Kim był naprawdę Stanisław Kwinto i jak potoczyły się jego losy? Na te i inne pytania odpowie prowadzący wykład - Michał Kitala (młody historyk i pasjonat okresu II RP).

START - 17.09.2016 r. (sobota), godzina 18:00 GDZIE? - c.k. SANACJA, ul. Zgoda 4 WSTĘP WOLNY
https://cojestgrane.pl/polska/mazowieckie/warszawa/wydarzenie/3ab2/stanislaw-kwinto-czyli-prawdziwe-losy-pierwszego-kasiarza-rp/bylo

zaloguj się by móc komentować


umami @ewa-rembikowska
5 września 2020 13:47

O wyroku bardzo krótko.

Nowa Polska nr 40 z 25.02.1934.
Ciekawe czy sprawa Amber Gold skończy się tak samo. Nie miało prawa działać a działało, latami.


https://kpbc.umk.pl/Content/219214/PDF/KM_01021_1934_40.pdf

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @ewa-rembikowska
5 września 2020 14:03

pierwowzór postaci Henryka Kwinto z filmu Vabank"" Zresztą zamiast kraść jako dyrektor, fabrykant, sekretarz czy inny prezes lepiej już kraść par excellence jako złodziej. Tak jest chyba uczciwiej.
Henryk Kwinto "...Bardzo interesujące opowiadanie o pierwszym kasiarzu RP.Jest bardzo dużo info o tym pierwszym kasiarzu RP,pewnie też i z powodu filmu...lub...lepiej nie kończę nieprzystojnej myśli... Z zainteresowaniem przeszukiwałam w dalszym ciągu neta szukając różnych ciekawostek.Ba ! odbył się 17 września 2016 nawet wykład poświęcony tej historii bankiera..

Zadziwia mnie dosyć niski wyrok sądu na sprzeniewierzoną sumę jak na tamte czasy,powołano przecież 146 świadków,oraz kilkudziesięciu ekspertów...pani Ewo,dzięki za trafnie wybierane reportaże-notki.Hmnn...Marzy mi się,kiedy zacznie się pisać o "Kasiarzach" po 1989 roku...Pewnie to za wcześnie,bo musiałaby pani,czy inni skryć się za solidną fortecą.. bo na Sądy nie ma co liczyć....wielki plus...

https://waw4free.pl/wydarzenie-21851-stanislaw-kwinto-czyli-prawdziwe-losy-pierwszego-kasiarza-rp

https://jbc.bj.uj.edu.pl/Content/426912/PDF/NDIGCZAS007289_1933_210_0004_1891765.pdf

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 5 września 2020 13:47
5 września 2020 14:25

Amber Gold to zupełnie coś innego. Amber Gold to służby tak samo jak waluciarz Grobelny z Bezpieczną Kasą Oszczędności.

Jeszcze raz, gdyby Kwinto znalazł możnego protektora ze stron rządowych lub wojskowych jak Katelbach, to włos by mu z gowy nie spadł a fabryka by śmigała i nie nadązała z produkcją.

A on się uwikłał we wspólnictwo z drobnymi krętaczami (Mączyński, Kagan) i wszedł w szkodę poważnym firmom, za którymi stał kapitał międzynarodowy.

No i poniekąd stał się ofiarą ustawy, która miała zwiększyć bezpieczeństwo klientów. To się wszytko zaczęło w 1928 roku po zmianie przepisów o kapitale zakładowym instytucji bankowych.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @BTWSelena 5 września 2020 14:03
5 września 2020 14:31

Dużo śwodków było. Wszystkich nie przesłuchiwano, bo sto osób to byli dolarowicze, czyloi drobne kwoty na obligacjach dolarowych sprzedawanych na raty.

Głównymi oskarżającymi byli jego ex-wspólnicty, kórzy razem z nim chcieli kręcić lody a jak nie bardzo wyszło, to pobiegli do prokuratora.

Biegli nie znaleźli dowodów ani na złośliwą upadłość ani na ukrycie aktywów.

Kwinto winny był "tylko" sprzeniewierzeniu depozytów, które umoczył w Zenopolu i Toruniu, z tym że, gdyby wszystko się działo w innym momencie czasowym, to Toruń by ruszył pełną parą i nie byłoby ambarasu. W Toruniu był potencjał. Zabrakło dwóch lat.

Przecież to się wszystko zaczęło w 1928 roku a w 1929 był Wieki Kryzys i cała produkcja na świecie padła na pysk.

Miał po prostu pecha.

zaloguj się by móc komentować

mooj @ewa-rembikowska 5 września 2020 14:25
5 września 2020 14:32

Próbuję zrozumieć gdzie tu usługi bankowe...depozytów nie przyjmował, ot zaliczki oprocentowanie (podejrzanie wysoko - fakt)

zaloguj się by móc komentować

mooj @mooj 5 września 2020 14:32
5 września 2020 14:32

oprocentowane  miało być

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska 5 września 2020 14:25
5 września 2020 14:45

No nie do końca. Mi chodzi o ten słynny nadzór bankowy. Kto może prowadzić bank? Kwinto nie powinien móc a mógł. Tzn. prowadzą go zwykle ci, którzy dogaduja się z władzą/wojskiem, jak w przypadku Amber Gold i można czesać frajerów. I tu racja. Jak jest parasol to można. 
Jeśli od 1928 Kwinto nie powinien był prowadzić banku, to znaczy, że ktoś przymykał oko przez 4 lata.
Pewnie takie rzeczy dzieją się i teraz, gdzieś tam, ale nie dowiemy się nic o tym, do czasu aż pojawią się poszkodowani.
Poszkodowanymi jesteśmy rzecz jasna wszyscy, patrząc na to szerzej, bo w bankach nie da się nic zaoszczędzić bo zżera wszystko inflacja, ale to zupełnie inna historia.
Ale kłócić się o jeszcze jednego złodzieja nie mam zamiaru. Dla mnie jeden pies, nawet pod parasolem. Pierwszy milion itd...

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 5 września 2020 14:45
5 września 2020 15:19

Tam był nadzór bankowy, on składał co rok bilanse, gdzie trzeba. W bilansie było co trzeba a że był sfałszowany to dopiero odkryli biegli i nie było to wcale takie proste i trwało kilka miesięcy. Ustawa nie nakładała obowiązku corocznego badania bilansu przez biegłego rewidenta.

Kwinto prowadził działalność bankową od 1918 roku i miał bardzo dobrą opinię, więc po 1928 też leciał na opinii. Przecież to było małe środowisko. Kwinto ponadto był jakiś czas z we władzach giełdy. Słupem służb na pewno nie był, bo to by wyszło w procesie albo jeszcze w śledztwie w przeciwieństwie do tych ludzików, co założyli spółkę "Zenpol"  a których wystawił Kagan.

Z Kwinto jest problem taki, że dziennikarze zrobili z niego potwora i strasznego aferzystę, by podbić sobie sprzedaż gazet. We Francji  w tym czasie leciała afera Staviskiego, gdzie zaangażowani byli ludzie władzy, a u nas co...Kwinto, który zdefraudował kilka majątków ex-ziemian z Kurlandii na dodatek, by wybudować pierwszą w Polsce fabrykę celulozy, aby państwo oszczędziło na dewizach. Dramat.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Afera_Stavisky%E2%80%99ego

Amber Gold od początku było instytucją wymyśloną przez służby i prowadzoną przez słupa tak jak Bezpieczna Kasa Oszczędności Grobelnego. 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @ewa-rembikowska 5 września 2020 15:19
5 września 2020 15:22

celofanu oczywiście, nie celulozy.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 5 września 2020 14:45
5 września 2020 16:01

Nadzorca nazywał się Komisariat Bankowy Ministerstwa Skarbu.

POWSTANIE KOMISARIATU BANKOWEGO MINISTERSTWA SKARBU 11 grudnia 1926 r. oznajmiono o zamiarze utworzenia w najbliższym czasie rządowego nadzoru bankowego jako samodzielnego Komisariatu przy Departamencie Obrotu Pieniężnego Ministerstwa Skarbu. Komisariat miał zastąpić istniejący dotychczas, mało efektywny Inspektorat Bankowy. Na czele Komisariatu miał stanąć jako generalny komisarz bankowy Witold Broniewski. W ostatnich dniach grudnia ogłoszono decyzję o likwidacji 8 banków, które nie zdążyły podwyższyć swych kapitałów do poziomu wymaganego przez prawo bankowe z 1924 r. Zapowiedziano też likwidację kolejnych 10 banków, których listy jednak nie ogłoszono. Decyzje te były sporym zaskoczeniem. Jeszcze na początku grudnia 1926 r. prasa spekulowała, że odpowiednie przepisy prawa bankowego z 1924 r. nie będą rygorystycznie przestrzegane i że rząd przymknie oczy na niedostatki kapitału w bankach. Zakres działania Komisariatu Bankowego określił regulamin Ministerstwa Skarbu z 18 lutego 1927 r. Komisariat miał się składać z kilkunastu specjalistów-rewidentów. Zadania Komisariatu przewidywały: stałą kontrolę banków prywatnych i towarzystw kredytu długoterminowego oraz dorywczą (nie periodyczną) kontrolę kantorów wymiany, kas oszczędności, spółdzielni kredytowych; prowadzenie statystyki bankowej; przeprowadzanie rewizji przedsiębiorstw handlowych i przemysłowych w związku z nadzorem nad całokształtem obiegu pieniężnego; dokonywanie na specjalne polecenie ministra skarbu lustracji przedsiębiorstw korzystających z gwarancji skarbu państwa lub poddanych kontroli ministra na zasadzie specjalnych postanowień. Stała kontrola miała polegać na badaniu miesięcznych i rocznych bilansów, sprawozdań, wykazów itp., na sporządzaniu kwartalnych zestawień zawierających najważniejsze dane dotyczące stanu banku, na przeprowadzaniu periodycznych i szczegółowych lustracji oraz na utrzymywaniu stałego kontaktu z władzami kontrolowanego przedsiębiorstwa. Celem rewizji było badanie uchybień i nieprawidłowości w organizacji buchalterii, w stosowaniu przepisów prawa bankowego, podatkowego, prawa o lichwie itp. Rewizje miały być wykonywane przez co najmniej dwóch rewidentów łącznie. Z każdej rewizji sporządzany miał być protokół w 3 egzemplarzach oraz sprawozdanie zawierające opinie i wnioski. Celem lustracji było badanie podbilansowości, podwyższeń kapitału zakładowego, użycia powierzonych kredytów publicznych itp. W instytucjach kredytu długoterminowego Komisariat utrzymywał stałych komisarzy rządowych. Cały nadzór odbywać się miał na koszt kontrolowanych przedsiębiorstw. Instytucje kredytowe były zobowiązane do nadsyłania do Komisariatu bilansów miesięcznych i rocznych. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, na czele komisariatu nie stanął dyrektor Departamentu Bankowego MS, Witold Broniewski, lecz Leonard Makowski (1927-36), podwładny Broniewskiego. Oznaczało to, że w ostatniej chwili zdecydowano się nadać Komisariatowi rangę o jeden szczebel urzędniczy niższą. Nie zrealizowano postulatu Kemmerera, by nadzorowi na tych samych zasadach poddać banki państwowe 1 Bank Polski. Umieszczenie Komisariatu Bankowego dość nisko w hierarchii Ministerstwa Skarbu przyniosło jeszcze jeden nie zamierzony i niekorzystny efekt. Zainteresowania Komisariatu przesunęły się w stronę zagadnień podatkowych kosztem innych problemów. Było to wypaczenie idei nadzoru bankowego, który nie powinien być „zbrojnym ramieniem władz skarbowych

http://otworzksiazke.pl/images/ksiazki/bankowosc_prywatna_w_II_rzeczypospolitej/bankowosc_prywatna_w_II_rzeczypospolitej.pdf

 

zaloguj się by móc komentować

tomciob @umami 5 września 2020 12:00
5 września 2020 18:41

Niepotrzebnie Pan te gazety tu wkleił, przeczytałem wszystko (włacznie z reklamami) oprócz Kwinty bo mi notka Pani Ewy wystarcza. Ale chyba było warto. Wyrok na 60 murzynów za zabicie szamanki i to 60 na raz to jest konkretna "sprawiedliwość."

zaloguj się by móc komentować


tomciob @tomciob 5 września 2020 18:44
5 września 2020 19:00

"Nazwą Cellophane jest obecnie zarejestrowanym znakiem towarowym Innovia Films Ltd Cumbria w Wielkiej Brytanii". źródło

I myślę że wtedy Kwinto nie miał zgody (patentu) na użycie tej nazwy. Miał go bowiem DuPont, a jakiś porzadek obowiązywał. Przy czym musiał skądś sprowadzić maszyny do produkcji polofonu/polofanu bo nie sądzę, że sam je zaprojektował i wyprodukował. Rynek celofanu był też ciekawy - opakowania spożywcze ale i maski p-gaz. No ale jaki to rynek te opakowania produktów spożywczych, przeogromny.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @tomciob 5 września 2020 18:44
5 września 2020 19:05

Niestety nie mogę znaleźć, czy Niemcy zamknęli fabrykę, czy dali jakiegoś nadzorcę. Po wojnie w tym miejscu otworzono Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @tomciob 5 września 2020 19:00
5 września 2020 19:08

I w szpitalach/medycynie jeszcze używano, dla wojska chciał robić okulary ochronne z celofanem

Kwinto udoskonalił techologię produkcji, być może miał swój patent.

zaloguj się by móc komentować

tomciob @tomciob 5 września 2020 19:00
5 września 2020 19:13

"Celofan został wynaleziony w 1908 roku przez szwajcarskiego inżyniera chemika Jacquesa Brandenbergera , który w 1917 roku powierzył wykorzystanie swoich patentów spółce z ograniczoną odpowiedzialnością La Cellophane. Ten wytwarzał ten produkt w szczególności we Francji, w swoich fabrykach w Mantes-la-Ville ( Yvelines ) i Bezons ( Val-d'Oise ).

Słowo celofan , nazwa handlowa, która stała się popularną nazwą, została wymyślona przez Brandenbergera z celulozy i przezroczystego (półprzezroczystego). Można też mówić o folii celulozowej."

Źródło (tłumaczenie Google):

https://fr.m.wikipedia.org/wiki/Cellophane

zaloguj się by móc komentować


ewa-rembikowska @tomciob 5 września 2020 19:13
5 września 2020 19:16

Drugiem dodatnim zjawiskiem jest zbliżający się już do końca montaż aparatury do wytwarzania produktu analogicznego do celofanu, w Tomaszowskiej Fabryce Sztucznego Jedwabiu. W prawdzie w kraju istnieje już jedna fabryka, produkująca podobne artykuły — mianowicie Zakłady Chemiczne „Stanisław Kwinto i Synowie" w Toruniu; jednak obie fabryki pracować będą według odmiennych metod. Niezawodnie też wyprą całkowicie z rynku polskiego importowany produkt, który znajduje szerokie zastosowanie, a obecnie jest już prawie niezastąpiony w opakowaniach wielu artykułów farmaceutycznych, wyrobów cukierniczych i t. d.

 

Tak pisały Wiadomości Przemysłu Chemicznego w 1931 roku, nr 15

zaloguj się by móc komentować

tomciob @tomciob 5 września 2020 19:13
5 września 2020 19:28

"La Societe Anonyme celofanu
Brandenberger otrzymał patenty na produkcję maszyny i zasadnicze idee swego procesu produkcji nowego filmu (celofanu - przyp. mój). Brandenberger nazwał nową folię "celofan", pochodzi od francuskiego słowa celulozy i Diaphane (przezroczyste). W 1917 Brandenberger przypisane swoje patenty do La Cellophane société anonyme i dołączył do tej organizacji.

W Stanach Zjednoczonych, pierwszym klientem na filmie Cellophane był Whitmana firma słodycze, którzy używała folii do owijania ich czekoladek. Whitma importował produkt z Francji do roku 1924, kiedy Dupont rozpoczęła produkcję i sprzedaż folii.

DuPont
W dniu 26 grudnia 1923 roku została zawarta umowa pomiędzy Spółką DuPont a Cellophane La celofan. La celofan (przekazał/sprzedał - przyp. mój) licencję DuPont Cellophane Spółki wyłączne prawa do swoich amerykańskich patentów celofan i przyznane DuPont Cellophane Spółki wyłączne prawo do wprowadzania i sprzedaży w Ameryce Północnej i Środkowej za pomocą tajnych procesów La celofan dla produkcji celofan. W zamian DuPont celofanu Spółka udzieliła La celofan wyłączne prawa dla reszty świata użycia jakichkolwiek patentów celofanowymi lub przetwarza DuPont celofanu Firma może się rozwijać.

Ważnym czynnikiem wzrostu produkcji filmowej celofan i sprzedaży było doskonalenie przed wilgocią folii celofan przez William Hale Charch (1898-1958) przez firmę DuPont, proces został opatentowany w 1927 roku.

Według DuPont „DuPont naukowiec William Hale Charch i zespół naukowców zorientowali się, jak sprawić, by filmowy celofan wilgoć, otwierając drzwi do wykorzystania w pakowaniu żywności. Po przetestowaniu ponad 2000 alternatywy, Charch i jego zespół opracowali realne sposób wilgoci folią Cellophane „." Koniec cytatu, tłumaczenie Google z drobną redakcją.

źródło

 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @tomciob 5 września 2020 19:28
5 września 2020 19:40

W każdym razie fabryka z Tomaszowa bez żalu pożegnała konkurenta a potem wszystko zrobiła, by nie wrócił.

zaloguj się by móc komentować

tomciob @ewa-rembikowska 5 września 2020 19:40
5 września 2020 20:11

Ciekawe czy w jej produkty fabryka pierników Gustavo Wesse, oraz innych toruńskich piernikarzy pakowała/li swoje pierniki?

zaloguj się by móc komentować

tomciob @ewa-rembikowska
5 września 2020 20:20

Szkoda że o tej Elizie Gubler nie mogę nic znaleźć, na a "Gublers family" to była nie byle jaka rodzina.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @tomciob 5 września 2020 20:11
5 września 2020 20:42

Też o tym pomyślałam.

zaloguj się by móc komentować


ewa-rembikowska @ikony58 5 września 2020 21:45
5 września 2020 22:01

Dzięki, ciekawe odkrycie...

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @ikony58 5 września 2020 21:55
5 września 2020 22:04

Stanisław Filip to jego syn - zginął w obozie koncentracyjnym. Ten z drugiego linku.

Synowie też byli chemikami.

zaloguj się by móc komentować

tomciob @ewa-rembikowska 5 września 2020 20:43
5 września 2020 22:30

Fakt Gougler tylko Maria czy Eliza. Jest jeszcze jeden ciekawy wątek w życiorysie Kwinty. Cukrownia w majątku Alfreda Żurowskiego w Makowie na Podolu, cukier w kostkach i jego pakowanie. Majątek Żurowskiego został rozgrabiony za rewolucji w 1917. Cukier w kostkach wymyślili Czesi w osiemnastym wieku więc Kwinto tu żadnej "Ameryki" nie odkrywa ale chyba jakoś pakuje ten cukier w kostkach, który produkuje cukrownia w Makowie, której jest dyrektorem. Niejasnym jest dla mnie czy fabryką dyrektorował z Warszawy czy mieszkał w tym Makowie. No i co robił w branży cukrowniczej w Warszawie. Facet ewidentnie ma świetne rozeznanie w rzeczach które mogą być potrzebne przeciętnemu człowiekowi, w wynalazkach współczesnych i ich "komercyjnych" zastosowaniach. Cukier to był bardzo drogi rarytas, a w Polsce międzywojennej to "spécialité de la maison," na ale wtedy Kwinto już zajmował się czem innem.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @ewa-rembikowska
5 września 2020 22:47

Ona miała dwa imiona Maria Eliza.

Do Warszawy przyjechał koło 1900 roku. W 1902 roku wziął tu ślub. Dwoje dzieci urodziło się w Warszawie.

Więc koło między 1905 a 1910 wyprowadził się do Makowa. On nadzorował budowę tej cukrowni.

 

Następny referent inż. Stan. Kwinto mówił o wyrobie cukru kostkowego z cukrzycy 1--go rzutu i sposobie opakowania małych porcyi. Statystyka konsumcyi cukru z okresu ostatnich lat 5 wykazuje, że zużycie rafinady jest dwa razy większe niż mączki. Kryształ, jak również i kostki prasowane z mączki mielonej wolno się rozpuszczają, własności tej nie posiada rafinada. Prelegent wpadł na pomysł formowania na maszynach własnego pomysłu lasek z cukrzycy I-go rzutu, zakrystalizowania ich i następnie suszenia. Laski rąbią się po wysuszeniu na kawałki, które mają wygląd zwykłej rafinady. Na tablicach przedstawiono koszta urządzenia kostkowni systemu prelegenta i podług innych sposobów. Cukier pakowany jest w fabryce również systemem prelegenta w paczki funtowe, pół i ćwierć funtowe, co ma ochronić drobnego nabywcę od wyzysku, jako też dać mu towar czysty i higieniczny. Cena kostek podług referenta mogłaby wynosić 12 kop. za funt, co przyczyniłoby się znacznie do powiększenia spożycia i rozwoju przemysłu cukrowniczego. Warunkiem dobrej fabrykacyi jest otrzymywanie ładnej cukrzycy, co znów można uskutecznić przez szybkie jej gotowanie. Do celu tego prowadzi otrzymanie szybkiej i dokładnej cyrkulacji w warniku, co można otrzymać przez zastosowanie zespołu cyrk ula tora z małą \wężownicą umieszczoną u spodu warnika. Interesujący ten referat pomieścimy w całości na szpaltach Gazety. 

Gazeta Cukrownicza, nr 17/1910

zaloguj się by móc komentować

tomciob @ewa-rembikowska
6 września 2020 00:06

Bardzo ciekawe, dziękuję. Od paczek (jakich?) do celofanu, niezła ewolucja. Znakomita notka Pani Ewo, z wieloma kontekstami. Myślę, że jeszcze nie wszystkie poruszyliśmy. Wrócę jeszcze do Torunia, jak trochę odzipnę.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @tomciob 6 września 2020 00:06
6 września 2020 11:08

Cukrownia „ Maków“.

Zebranie akcyonaryuszów Towarzystwa Cukrowni w Makowie odbyło się 14 listopada w Kijowie.

Do Zarządu zostali powołani w charakterze dyrektorów pp. Alfred Żurawski, Kazimierz Czerwiński i Stanisław Kwinto. Administratorem został p. Alfred Żurawski.

Fabryka w Makowie w obecnej chwili jest pod dachem.

Od połowy stycznia r. 1911 rozpocznie się montowanie wewnętrznego urządze­nia fabryk.

 

Gazeta cukrownicza R. 18, t. 35 nr 12 (1910)

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @ewa-rembikowska
6 września 2020 11:20

 

Pan St. Kwinto, ostatnio naczelny dyrektor cukrowni„Wiśniowczyk" i „ Maków", objął z dn. 1/14 października r. b. stanowisko administratora-dyrektora dwóch cukrowni i rafineryi „ Maryjino-Pieny".

Gazeta cukrownicza R. 19, t. 37 nr 11 (1912)

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 11:30

Nie wiem czy to ma sens, ale ja taki jednak widzę, żeby wkleić resztę różnych głosów a propos Kwinty, procesu itd., które znalazłem. Tym razem same wycinki, bo całe strony są jednak za duże a i rozpraszają uwagę innymi treściami. Traktuję je nie jako kontrę do Pani notki, a jedynie ilustrację, może, czasami, uzupełnienie.
Nie mam tego ułożonego chronologicznie a i wniosków na razie nie ma co wyciągać. Gdzieniegdzie pozwolę sobie na komentarz.
Niektóre z tych informacji się powtarzają, ale to uważam także za ciekawe, bo oznacza że jest jakaś centrala, albo przewidziany jakiś jeden format przekazu w tej sprawie, i niektórzy gadają tym samym głosem, albo bezczelnie jeden od drugiego przepisują.
A propos nadzoru, odpowiem przy konkretnym tekście z gazety.
​​​​​​​
5-ta Rano nr 24 - 1934.01.24. Bezpartyjny dziennik żydowski.

https://polona.pl/item/5-ta-rano-bezpartyjny-dziennik-zydowski-r-4-nr-24-24-stycznia-1934,NDg0MjU5NjU/2/#info:metadata

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 11:55

Kwinto był studentem Charkowskiego Technologicznego Instytutu w latach 1876—1902.

Квинто (Kwinto) Станислав Флорианович 

(1876−1902)

Уроженец Ново-Александрийска Люблинской губернии, дворянин. После окончания Двинского реального училища поступил в Харьковский практический технологический институт в 1895 г. Учился на химическом отделении, которое окончил в 1902 г. со званием технолога. Химик Майданецкого сахарного завода в Тальном Уманского уезда Киевской губернии (1903). После 1917 г. эмигрировал в Польшу. Заместитель президента сахарного завода «Mizocz» (1923), учредитель Банкирского Дома «STANISŁAW KWINTO». Член Ассоциации польских техников в Варшаве.

[Urodzony w Nowo-Aleksandryjsku, woj. Lubelskie, szlachcic. Po ukończeniu szkoły realnej w Dźwińsku (Dyneburg) w 1895 r. wstąpił do Charkowskiego Praktycznego Instytutu Technologicznego. Studiował na wydziale chemicznym, który ukończył w 1902 r. z tytułem technologa. Chemik majdaneckiej cukrowni w Talne, w powiecie humańskim, w guberni kijowskiej (1903). Po 1917 r. wyemigrował do Polski. Wiceprezes Cukrowni Mizocz (1923), założyciel Domu Bankowego STANISŁAW KWINTO. Członek Stowarzyszenia Techników Polskich w Warszawie.]

http://library.kpi.kharkov.ua/uk/graduate/квинто-kwinto-станислав-флорианович

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 12:02

O Makowie, Żurowskich, Zdziechowskich, cukrowniach i Kwincie: 

Michał Żurowski​​​​​​​ — Wstęp do Monografii Gałężi Kresowej Rodu Zdziechowskich z Zdziechowa herbu Rawicz​​​​​​​
https://pruzana.files.wordpress.com/2018/08/zdziechowscy.pdf

Śmierć ojca Z. [Z. = Zdziechowskiej] przeniósł jej schedę majątkowa w postaci połowę kluczu aganysowieckiego, Bułhaje oraz dom przy ulicy Elisavjetinskija 7a przy uniwersytecie w Odessie (wartość całości około dzisiejszych $15,500,000). Z tą fortun[ą], razem z mężem, kupili klucz makowski w pow. kamienieckim (6 folwarków). Oboje zatrudnili warszawskiego architekta, Waldemara-Piotra Federsa, łotysza, na kompletną odbudowę starego dworu na wzór Sukiennic krakowskich. To sie stało w r. 1910—11. W dodatku, Z. zainwestowała kapitał razem z bratem i mężem w nową cukrownię też w Makowie. Dyrektorem stał się Stanisław Kwinto, poprzednio, na czele cukrownii Żurowskich w Wiśniowczyku. Po 1918, stał się znanym aferzystą. Ale to z innej beczki…

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 12:06

Chwalebny udział w wojnie przeciw bolszewikom:

Później służyłem ochotniczo w wojskach samochodowych w szkole kierowców. Jako sierżant prowadziłem szkolenie liniowe ochotników-inteligentów, bo cały drugi pluton składał się przeważnie z akademików. Pamiętam spośród kolegów: Jaroszyńskiego, Szmurłę, Koziańskiego, syna właściciela zakładów graficznych Olgerbranda, Kocha, syna gen. Władysława Wejtko, Lucjana Korngolda, późniejszego, sławnego architekta w Brazylii, Kubę Kernera, mego przyjaciela, późniejszego adwokata, zaś w plutonie motocyklistów, bankiera Kwinto z dwoma synami.

Obrona Warszawy w 1920 roku zastała mnie w wojskach samochodowych. Zadaniem naszym było dowożenie amunicji do linii frontu, konkretnie do wsi Zawady, pod Radzyminem. Razem ze mną służył w randze chorążego Staś Myśliński. Rozbite oddziały bolszewików wałęsały się po okolicy, często dochodziło do wymiany strzałów - to dodawało pracy naszej emocji frontowych. Nasz dowódca, porucznik Witold de Gruel umiał jednak podtrzymać ducha, jak nie słowem, to butelką.

http://kronikatalikowskich.com/pl/48

zaloguj się by móc komentować

Paris @ewa-rembikowska
6 września 2020 12:10

Rewelacyjny  wpis...

... i  chyba  jeszcze  bardziej  rewelacyjne  komentarze...  calosc  to  po prostu  MISTRZOSTWO  SWIATA,  przeciekawe  !!!

Zdrowia,  sily  i  checi  w  nieograniczonosci  na  taka  przewspaniala  kontunuacje,  Pani  Rembikowska...  wielkie  dzieki  !!! 

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 12:17

Wiadomości Związku Polskich Zrzeszeń Technicznych nr 3 z 1928 
Warszawa, marzec 1928 r.
 

Wydział Posiedzeń Technicznych. 

Wydział odbył 3 Walne Zebrania i 29 pos. Zarządu oraz zorganizował 29 odczytów na piątkowych zebraniach Stowarzyszenia. Wygłoszono następujące odczyty:

odczyt 22 — 14 października [1927] — inż. Stanisław Kwinto „Nasza sytuacja gospodarcza" (z przezroczami).


KOŁA FACHOWE.

2. Koło Ekonomiczne, powstałe w r. 1919, liczyło 26 członków. Koło ma na celu studjowanie zagadnień ekonomicznych ogólnych i polskich w szczególności. Koło odbyło 9 zebrań ogólnych i 2 odczytowe. Najważniejszemi sprawami poruszanemi na posiedzeniach były bieżące zgadnienia gospodarcze, finansowe i przemysłowe. Przewodniczącym Koła był kol. Stanisław Kwinto.

http://bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/7934/wz28_nr03.pdf

[podkreślenia moje, przezrocza wyboldowałem]

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 6 września 2020 11:30
6 września 2020 12:28

Prowincja spisywała z Kuriera Warszawskiego (może kupowała). Też sprawdzałam różne tytuły i wszędzie był powielony jeden tekst. To też może zależało, czy redakcję było stać na właśnego sprawozdawcę.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 6 września 2020 11:55
6 września 2020 12:34

Dzięki. Dokładnie urodził się we wsi/dworze Staciuny, parafia Smołwy, powiatu nowoaleksandryjskiego, guberni kowieńskiej.

Tu jest fragment jego aktu ślubu.

zaloguj się by móc komentować


ewa-rembikowska @umami 6 września 2020 12:06
6 września 2020 12:37

Synowie mieli 17 starszy a 16 młodszy.

Potem ten młodszy startował w wyścigach/rajdach mosocyklowych na Harleyu. Miał dobre wyniki.

zaloguj się by móc komentować


mooj @ewa-rembikowska 6 września 2020 12:37
6 września 2020 12:41

Musimy przestać się zgrywać co do minuty z wpisami:)

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Paris 6 września 2020 12:10
6 września 2020 12:45

Dziękuję, postać niejednoznaczna.

Oczywiście wiem, że kodeks karny takich kar nie przewidywał i nie przewiduje, ale wydaje mi się, że więcej pożytku byłoby, gdyby zamiast puszkować Kwintę do więzienia, dali mu kuratora sądowego, kazali uruchomić fabrykę, nawet z zamówieniami rządowymi tak by spłacił wierzycieli, od których "pożyczył" pieniądze. Myślę, że w 3 - 4 lata by się uwinął. 

Dla mnie jest on aferzystą mimo woli. Przy takim Katelbachu Kwinto to ofiara losu.

zaloguj się by móc komentować

Paris @ewa-rembikowska 6 września 2020 12:45
6 września 2020 13:00

Rzeczywiscie...

...  postac  Kwinto  wyjatkowo  "napompowana"...  a  kasa  z  jego  przekretow  ewidentnie  do  odzyskania,  a  do  Katelbacha  nie  ma  nawet  wstanu.

Dla  mnie  arcyciekawa  jest  "sprawa  tej  kamienicy"  przy  Nowogrodzkiej...  tyle  lat  "pilnowana"  i  PILOTOWANA,  bo  ze  to  PSZypadek  i  spAtan  to  nie  ma  co  sobie  nawet  glowy  zawracac...

... nic  "w  przyrodzie"  nie  ginie  !!!

 

Naprawde  i  notka  i  wpisami  jestem...  oczarowana...  jeszcze  raz  dziekuje.  Ilez  to  mamy  wspanialych,  gotowych  scenariuszy  na  filmy. 

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 13:14

Jeśli to ten sam Kwinto, to doświadczenia nabywał przy boku specjalistów pierwszej klasy. Ale o tym na końcu.

Gazeta Rolnicza nr 43 (25 października 1912), pismo tygodniowe ilustrowane

Korespondencye.
Z Kowna.

    Dziesięciolecie T-stwa rolniczego Kowieńskiego wzajemnych ubezpieczeń. Dnia 13/26 września r. b. upłynęło lat dziesięć od chwili wydania przez T-stwo rolnicze Kowieńskie Wzajemnych Ubezpieczeń pierwszej polisy asekuracyjnej T-stw-a, wypisanej na imię ziemianina gub. kowieńskiej, p. L. Bogdanowiczowi z Rozalina. Myśl założenia własnego towarzystwa wzajemnej asekuracyi powstała wśród grona członków T-stwa rolniczego Kowieńskiego w roku 1901-m i niebawem wcieloną została w życie. W lipcu r. 1902 odbyło się pierwsze zebranie organizacjine przyszłego T-wa wzaj. ubezp., dla którego prace przygotowawcze wykonali pp.: Z. Mackiewicz (b. pierwszy prezes z wyboru T-stwa rol. Kow.), A. Meysztowicz (pierwszy wiceprezes T-stwa rol. Kow.), oraz jenerał Stomma. Panowie ci opracowali statut T-stwa ubezp. i cały projekt organizacyi. Na pierwszem tem zebraniu wybrany został na prezesa Komitetu jen. Stomma (po
śmierci jego zajął tę godność p. Kończa, dyr. banku ziemskiego Wileńskiego). Do Komitetu, liczącego 12 członków, weszli i organizatorowie T-stwa. Zarząd instytucyi składał i składa się z 3-ch osób. W chwili obecnej składają go po. Kazimierz Świątecki — prezes, piastujący tę godność od chwili założenia T-stwa, Stanisław Kwinto i mec. Józef Podczaski. W ciągu 10-o-letniego istnienia T-stwa już dwóch członków Zarządu przeniosło się do wieczności, najprzód B. Mackiewicz po krótkiej, bo zaledwie rok trwającej pracy, w czasach najtrudniejszych dla instytucyi, przy stawianiu pierwszych przez nią kroków; przed laty zaś dwoma zakończył życie, jak żołnierz na stanowisku, bo jeszcze w dzień śmierci był w biurze, Ludwik Stomma, człowiek wielkich zalet umysłu i serca, który pozostawił po sobie szczery żal wśród kolegów i pracowników T-stwa. T-stwo Kowieńskie wzaj. ubezp. zorganizowało się na wzór akcyjnych towarzystw ubezpieczeniowych, wzór ten bowiem narazie był najbliżej pod ręką i miał za sobą rękojmię kilkudziesięcioletniej już rutyny. Pierwsze kroki młodej instytucyi były nad wyraz trudne. Należało wyrabiać sobie zaufanie wśród ogółu ziemiańskiego, trzeba było wpajać w ten ogół ideę solidarności współdzielczej, trzeba było przedewszystkiem samemu zarządowi wyrabiać się w rutynie fachowej. Gdy jednak kroki instytucyi opierającej się od chwili założenia na zasadzie reasekuracyjnej, po pewnym przeciągu czasu zaczęły się stawać coraz pewniejsze, działające w kraju T-stwa akcyjne ubezpieczeniowe uderzyły na alarm i solidarnie złączone konwencyą obniżyły premię asekuracyjną o 40%, dając przytem polisę 5-cio-letnią, dla tych ziemian, którzy się wycofają z T-stwa Kowieńskiego wzaj. ubezp. Konkurencyi tej potężnych materyalnie T-stw akcyjnych Zarząd T-stwa Kow. śmiało stawił czoło. Zaapelował on do uczuć obywatelskiej solidarności swych członków, jakoż i nie zawiódł się, bo po roku liczba stowarzyszonych wzrosła w dwójnasób. Jest to piękną kartą w historyi ziemiaństwa tutejszego. Zaznaczyć przytem należy, że założyciele T-stwa, złożyli jako gwarancyę materyalną, przy organizowaniu instytucyi 80 tys. rb. pokryciami wekslowemi. Otóż T-stwo Kow. wzaj. ubezp., działające przy tejże wysokości premii, co i towarzystwa akcyjne, ani razu nie zrobiło z tych weksli użytku — weksle te pozostały w portfelu nienaruszone i przed dwoma laty zostały zwrócone ofiarodawcom. Od chwili owej przetrzymania przez T-stwo zwycięzko momentu krytycznego, byt i przyszłość instytucyi zostały już trwale ugruntowane, a liczba członków i suma premii z rokiem każdym wzrastają. Co jest jeszcze najcharakterystyczniejsze i godne zanotowania, to fakt, że pod­czas gdy inne towarzystwa ubezp. w roku owym (był to rok 1906) zachwiały się w swej egzystencyi z powodu pamiętnych wypadków, T-stwo Kowieńskie wzajemn. ubezp. nie zanotowało ani jednego pożaru z podpalenia i wypłaciło członkom swym 20% dywidendy. Dziś, po latach 10-ciu istnienia, T-stwo liczy przeszło 1,000 członków, posiada przeszło 140 tys. rb. kapitału zapasowego, a suma premii przekracza cyfrę 100 tys. rb., dywidenda zaś rok-rocznie wynosi około 20%, to jest połowę czystego dochodu, którego połowę drugą wnosi się na powiększenie kapitału zapasowego. Nie dość na tem, T-stwo obecnie zacznie wypłacać członkom swym 10% ustępstwa od premii netto za 10-cio-letnie ubezpieczanie bez przerwy. I tak za 3 miesiące obecne, pozostające do 1 stycznia 1913 roku, otrzyma tę ustępstwo już 77-u członków T-stwa. — Po tym retrospektywnym rzucie oka na rozwój T-stwa roln. Kow. wzaj. ubezp., wypadnie mi jeszcze słów kilka dorzucić o zamierzonej reorganizacyi ustroju działalności instytucyi i o systemie rewizyjnym czynności jej organów wykonawczych. Otóż, jak się wyżej rzekło, T-stwo narazie zorganizowało się na wzór towarzystw akcyjnych. System ten jednak wykazał z czasem pewne niedogodności i okazał się dosyć kosztownym. Obecnie zatem po latach 10-ciu doświadczenia już nabytego, T-stwo przystępuje do gruntownej reformy w organizacyi wewnętrznej, a mianowicie system ajenturowy zostaje zniesiony i zastąpiony będzie systemem sieci delegacyjnej; rachunkowość zaś zostaje przystosowana do właściwego charakteru instytucyi ubezpieczeniowej na zasadach wzajemności, przytem zostaje ona znacznie uproszczona. Uproszczenie to łącznie z odpowiedniem zreformowaniem nietylko nie będzie wpływało na mniejszą ścisłość, lecz przeciwnie ścisłość ta doprowadzona przy tym systemie będzie do absolutnej doskonałości, a możliwość omyłki jest przez zaprowadzenie systemu mechanicznego kopiowania bezwarunkowo wykluczona. Jednym, dalej, z ważnych punktów reformy będzie ustanowienie jednego dla wszystkich stowarzyszonych terminu odnawiania polis, który ustanawia się na 15 kwietnia każdego roku. Ten punkt reformy jest niezmiernie ważny, wprowadza on bowiem tak niezmiernie pożądany czynnik równomierności pracy w ciągu roku, gdyż, naprzykład, do czasu rozpoczęcia asekurowania krestencyi [dawn. krescencja — plony, zbiory, urodzaj] nowego zbioru, biuro będzie już à jour z czynnością odnowienia polis i będzie mogło robotę napływającą wykonywać od ręki. Cały projekt reformy zapewnia znaczne ułatwienie i skrócenie manipulacyi, jest już opracowany i wykończony w najdrobniejszych szczegółach, włącznie do przygotowania wszystkich książek i druków, i od 1 listopada r. b. wchodzi w życie. — Na zakończenie słów jeszcze kilka o syst. rewizyjnym. System rewizyi, który we wszelkich towarzystwach prywatnych jest traktowany zazwyczaj dość pobieżnie i powierzchownie, w T-stwie roln. Kow. wzaj. ubez. jest od kilku lat oparty na zasadach następujących: Dla sprawdzania dokumentów, rachunków i dowodów wzywany jest po przygotowaniu bilansu przez Zarząd specyalista-ekspert, delegowany ze związku kolegialnego buchalterów, który wespół z komisyą rewizyjną przegląda dokumenty i wydaje swoją opinią ostateczną. Czynność rewidowania podzielona jest pomiędzy członków komisyi, z których każdy sprawdza pewną oddzielną część dokumentów i rachunków. W ten sposób praca idzie szybko, rewizya jest gruntowna, co sprawia, iż poważne traktowanie czynności rewizyjnych wyrabia wogóle u stowarzyszonych niezachwiane zaufanie do instytucyi. Na progu nowego dziesięciolecia T-stwo roln. Kow. wzaj. ubezp. wstępuje na drogę gładką i już wyrównaną, po której działalność instytucyi potoczy się, wierzymy, biegiem wartkim i harmonijnym, czego życzyć będzie każdy, komu tylko rozwój naszych instytucyi rolniczych leży na sercu.

Kowno, 10 paźdz 1912 r. 
Stan. Wiśniewski.

http://dlibra.umcs.lublin.pl/dlibra/plain-content?id=9488

Podkreślenia moje. System rewizyjny podnosi na duchu. Serce rośnie. Pewnie tak samo działali rewidenci nadzoru bankowego :)

Przypomnę anegdotkę, którą opisuje Karol Wędziagolski w swoich Pamiętnikach:
 

»Piłsudski swoim zwyczajem chodził po pokoju.

Przywitał się ze mną jak z dobrym znajomym, po czym ze znaczącym, jak wydało mi się, uśmiechem powiedział:

— Zapraszam na herbatę.

Z miejsca zaczął mi opowiadać o Wilnie, starszym od mojego o jakieś dwadzieścia lat (dokładnie o osiemnaście).  Towarzysko jednak należeliśmy nie tylko do jednego środowiska, lecz prawie i pokolenia, toteż do opowiadań Piłsudskiego o życiu wileńskim, do charakterystyk ludzi, zwłaszcza z tak zwanej socjety wileńskiej, do osobliwości szlachecko-inteligenckiej społeczności miasta i kraju, chociaż elitarnej, a w dużym stopniu prowincjonalnej, i ja mogłem raz po raz dorzucić parę szczegółów, nazwisk, opowiadań i facecji, niezmiernie dla starszego pana uciesznych i przyjemnych. Właściwie ludzie, o których mówiliśmy, ich sprawy i rzeczy, które interesowały nas dla zabawy, były te same dla niego i dla mnie. Piłsudski m.in. wspominał dziwactwa Adama Platera, gubernialnego marszałka szlachty, dynamiczną wzniosłość regionalnego potentata Józefa Montwiłła, przypominał plejadę swoich rówieśników z Witoldem Abramowiczem na pierwszym miejscu, szereg świątobliwych pań z „biskupem” Jeleńską na czele, zahaczał o arystokrację i jej szlacheckich satelitów, jednym palcem trzymających się pańskiej klamki, a całą dłonią przesłaniających się od mieszczaństwa.

W pewnej chwili Piłsudski podszedł do stolika i na skrawku papieru coś napisał ołówkiem, a podając mi spytał, czy wiem, co to znaczy? Były tam trzy litery M † K † B, tak dobrze wszystkim znane z trzechkrólowych napisów kredą na kuchennych drzwiach prawie każdego wileńskiego mieszkania. W regionalnym dowcipie jednak miały one oznaczać inicjały trzech dyrektorów Wileńskiego Banku Ziemskiego: Montwiłła, Kończy i Bortkiewicza, trzymających w swoich życzliwych rękach losy dziewięćdziesięciu procent wileńskich, kowieńskich, mińskich, grodzieńskich i witebskich ziemian. Piłsudski pamiętający ową wileńską symbolikę, przenoszącą splendory Melchiora, Kacpra i Baltazara na panów dyrektorów banków, nie chciał wprost wierzyć, że i za moich czasów, gdy się widziało te trzy litery, to myślało się najpierw o ratówce (już dawno przeterminowanej), której uregulowania nie da się uniknąć nawet za wstawiennictwem biblijnych królów.«


 

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska 6 września 2020 12:34
6 września 2020 13:16

Te Smołwy bardzo ciekawe, ale o tym później, z powodu konotacji rodzinnych. Gdzieś mi one przed oczami przeleciały, i mam nadzieję, że nie zamknąłem ich.

zaloguj się by móc komentować

umami @mooj 6 września 2020 12:37
6 września 2020 13:19

Ja to odręczne pismo ledwo odczytuję. Lublińska to ona pewnie, po kolejnej reformie, była. A wcześniej nie.

zaloguj się by móc komentować


umami @mooj 6 września 2020 12:40
6 września 2020 13:27

Wychodzi na to, że to Ukraińcy, w tym wpisie, przenieśli go spod Kowna w Lubelskie.

zaloguj się by móc komentować

mooj @umami 6 września 2020 13:19
6 września 2020 13:33

Nie, zmiany takiej nie było. Tak się komuś z Puławami skojarzyło chyba.

To inne miejsca: "prawdziwy" to Jeziorosy, gubernia kowieńska, która lublińską się nie stała . Nowoaleksandrowsk czyli Puławy (podejrzewane jako sugerowane) - gdzie indziej:)

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 6 września 2020 13:14
6 września 2020 13:36

Ale chyba to Kowieńskie Towarzystwo Rolnicze nie zbankrutowało, tylko dotrwało do rewolucji bez afer?

Być może to i on był - jego rejony.

zaloguj się by móc komentować


ewa-rembikowska @mooj 6 września 2020 13:39
6 września 2020 13:43

Widzę, że Kowieńskie Towarzystwo Rolniczne w 1914 roku jeszcze działało i wyadawałao poradniki.

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 13:52

Polska zmartwychwstała razem z Domem Bankowym Stanisława Kwinto. Nie mogłem się powstrzymać, cała strona.

Dziennik Wileński nr 88 (3 sierpnia 1919)

http://elibrary.mab.lt/bitstream/handle/1/20393/65033m1919n88.pdf?sequence=89&isAllowed=y

zaloguj się by móc komentować

umami @mooj 6 września 2020 13:33
6 września 2020 13:53

Jasne. Chodzi ewidentnie o kowieńskie.

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska 6 września 2020 13:36
6 września 2020 13:59

Przede wszystkim zaufanie, zaufanie, zaufanie. Pieniądz fiducjarny takoż się na nim opiera. Afery nie są mile widziane i najczęściej się czyści teren po cichu. A tak serio to nie śledziłem historii tego towarzystwa. Na wabia ten pean napisany jest tak, że nic tylko inwestować, łożyć i spać spokojnie. 

Tylko proszę porównać z tym, ktoś umieścił na Allegro. Fotkę skopiowałem nie jest moja.


https://archiwum.allegro.pl/oferta/warszawa-dom-bankowy-stanislaw-kwinto-vabank-i7150454106.html

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 6 września 2020 13:52
6 września 2020 14:01

No właśnie a pismacy w tych swoich artykułach cały czas pisali, że Kwitno założył bank w 1925 roku od razu z myślą o oszukaństwie. A on prowadził bank od 1918 roku, z wpisem do rejestru sądowego w Warszawie w 1920 roku. Dokumenty są do dzisiaj dostępne w Archiwum Państwowym w Warszawie.

zaloguj się by móc komentować


umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 14:11

Kwinto sprzedaje Berliety


http://kurier-warszawski.pl/wp-content/uploads/2018/02/Kwinto-Zdj%C4%99cie-i-jego-syn.jpg

Bankier Stanisław Kwinto (po lewej) w rozmowie z synem Zbigniewem

Młodym czytelnikom osoba Kwinty kojarzy się najczęściej z filmową postacią kasiarza graną przez Jana Machulskiego w filmie „Vabank”, a nieco starszym z francuskimi autobusami z lat 70. XX wieku, które mają swoją barwną historię w warszawskiej komunikacji. Jednak tym razem rzecz dzieje się nieco wcześniej i ma swój początek w latach 20. XX wieku. Choć tak naprawdę marka Berliet była znana w Polsce jeszcze przed I wojną światową.
W okresie międzywojennym, szczególnie w latach 20., firma Berliet zajmowała przez wiele lat pierwsze miejsce wśród francuskich producentów samochodów, a sama Francja była największym producentem i eksporterem w Europie. W samym tylko 1929 roku we Francji wyprodukowano ponad 245 tys. pojazdów, a w drugiej na liście Wielkiej Brytanii nieco ponad 225 tys. W liczbie 245 tys. pojazdów francuskich, prawie 70 tys. to wozy marki Berliet – samochody osobowe, ciężarowe, autobusy, specjalne itd.
A największym, i jak sama to głosiła – jedynym, przedstawicielem Berlieta na Polskę w latach 20. XX wieku była firma handlowa Bracia Mączyńscy, a od 1925 roku Auto-Palace – Bracia Mączyńscy mająca swój salon w Warszawie przy Moniuszki 20, a warsztaty i garaże pod wynajem przy Tatrzańskiej 4. Jako pierwsza w Polsce, już w 1924 roku sprowadzała z Francji 3-tonowe ciężarówki-wywrotki marki Berliet, jednak nie cieszyły się one zbytnim zainteresowaniem. Większe sukcesy finansowe firma osiągała w sprzedaży samochodów osobowych w tzw. klasie średniej, zarówno cenowej, jak i tzw. standardu. Były to tanie, ale gustowne i jakby dzisiaj powiedzieć, nieco szpanerskie, samochody wyglądające na droższe niż faktycznie były.


PEŁNA WERSJA TEGO I POZOSTAŁYCH ARTYKUŁÓW DOSTĘPNA JEST W PAPIEROWYM WYDANIU KURIERA WARSZAWSKIEGO NR 1 (58)/2018
http://kurier-warszawski.pl/kwinto-sprzedaje-berliety/

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 6 września 2020 14:11
6 września 2020 14:17

Dzięki, cenne znalezisko, bo mi udało się tylko karykatury. Też szukałam jakiejś fotki i jednak była.

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 14:22

Autobus Berliet w MZK – fakty i mity

4. Berliet i Kwinto Inną, może niezbyt chlubną kartą historii w kontaktach handlowych Polski z Berlietem, była sprzedaż samochodów osobowych tej marki, przez firmę „Auto-Palace”, którą warto nieco szerzej omówić, gdyż wiąże się z pewną, faktycznie istniejąca osobą - Pana Kwinto, która w Polsce szerzej znana jest jako fikcyjna postać filmowa kasiarza w filmie „Vabank” niż postać bankiera. W okresie międzywojennym, szczególnie w latach 20-tych, produkcja samochodów osobowych marki Berliet stanowiła ponad 50 procent wartości całej produkcji sprzedanej, a sama marka zajmowała przez wiele lat pierwsze miejsce wśród francuskich producentów samochodów osobowych. Tylko w samym 1929 roku we Francji wyprodukowano ponad 245 tysięcy pojazdów, a w drugiej po niej Wielkiej Brytanii nieco ponad 225 tysięcy. W liczbie 245 tysięcy francuskich prawie 70 tysięcy to wozy Berliet, szeroko sprzedawane w całej Europie. Ile z nich trafiło do Polski, trudno dzisiaj ustalić, ale wg pewnych szacunkowych, niepełnych danych mogło to być w okresie od 1920 do 1939 roku ponad 1000 samochodów (część pochodząca również z wojskowego demobilu) 47). Największym, i jak sama to głosiła – jedynym - na Polskę przedstawicielem Berliet’a w latach 20-tych XX wieku była firma handlowa „Bracia Mączyńscy” a od 1925 roku „Auto-Palace – Bracia Mączyńscy mająca swój salon w Warszawie przy Moniuszki 20, a warsztaty i garaże pod wynajem przy Tatrzańskiej 4, które z czasem rozwoju firmy i rozbudowy miały stać się drugim salonem Braci Mączyńskich. Byli także jedynymi przedstawicielami fabryki Berliet na wolne miasto Gdańsk. Firma jako pierwsza w Polsce już w 1924 roku sprowadzała z Francji 3-tonowe ciężarówki-wywrotki marki Berliet, jednak nie cieszyły się one zbytnim zainteresowaniem. Większe sukcesy finansowe firma osiągała w sprzedaży samochodów osobowych w tzw. klasie średniej, zarówno cenowej jak i tzw. standardu.



W szerokiej ofercie były modele V.I.G. w cenie od 1300 do 1700 $ (w zależności od wyposażenia), V.I.G.H. (1775 – 1890 $). V.I.H.B (2160 – 2335 $) i najdroższe V.R.L. (2300 – 3080 $). Podobnej klasy (6-cio cylindrowe) samochody Buick, Chrysler, Dodge kosztowały od 2500 – 3500 $ i więcej 48). Ze względu na solidność wykonania i cenę samochody cieszyły się sporym zainteresowaniem szczególnie wśród ludzi biznesu, kupców, bankierów szukających tanich, reprezentacyjnych wozów. Wśród kupujących znalazł się niejaki Stanisław Kwinto – właściciel znanego warszawskiego kantoru bankowego przy Marszałkowskiej 121 49) a przez pewien czas dyrektor Banku dla Handlu i Przemysłu w Warszawie. Bracia Mączyńscy 50) poznali Stanisława Kwintę w 1923 roku podczas operacji bankowych w w/w banku. Operacje robili dość często, gdyż przelewali pieniądze na konta różnych firm, jak również zdeponowane wcześniej w bankach amerykańskich. Podczas jednej z wizyt w banku w 1924 roku, dyrektor Kwinto szepnął im na ucho, aby wycofali wszystkie swoje pieniądze z banku, gdyż grozi mu upadłość. Bracia nie do końca byli przekonani co do wiarygodności poufnej informacji i brakowało im jednomyślności. W tej sytuacji inicjatywę przejął jeden z braci -Eugeniusz Mączyński, który zawierzył informacji i wycofał pieniądze z banku. W kilka dni później bank faktycznie ogłosił upadłość. Uradowany Eugeniusz Mączyński nabrał ogromnego zaufania do bankiera i za jego namową uruchomił z bratem firmę z ograniczoną odpowiedzialnością „Auto-Palace – Bracia Mączyńscy”. Dyrektorem firmy został syn Zbigniew Kwinto.


47) „Polska Gospodarcza” zeszyt 45 strona 1996 „Francja – rozwój wytwórczości samochodowej” – zbiór: Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego.
48) Tygodnik „Auto” 1927 rok.
49) Stanisław Kwinto reklamował swoje usługi w bardzo inteligentny sposób. W witrynie jego kantoru zawsze można było zobaczyć graficzne, uzupełnione zwartym tekstem omówienia aktualnych problemów gospodarczych, obrotu gotówkowego, giełdowego co miało sugerować potencjalnym klientom, ze w tym kantorze są sami fachowcy, godni zaufania, znający się na obrocie wekslami, zastawami, itd. Znany był w Warszawie m. in. z faktu, ze uczestniczył w obronie Warszawy w 1920 roku, jako kierowca – motocyklista źródło: http://kronikatalikowskich.com/pl/48
50) Bracia Mączyńscy przybyli do Polski po I wojnie światowej z dość znacznymi pieniędzmi, których dorobili się w USA na handlu mąką. Od chwili przybycia ok. 1922 roku poszukiwali sposobu na ulokowanie swoich pieniędzy. Postanowili zainwestować w handel samochodami, na których nie bardzo się znali. Znali się natomiast dobrze na robieniu pieniędzy.

http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/Content/27176/00028132-0001.pdf

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska 6 września 2020 14:17
6 września 2020 14:23

Mam jeszcze 2 fotki tej Szwajcarki, ale dojdę do tego.

zaloguj się by móc komentować


umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 14:32

Przemysł Chemiczny z 1931 roku, zeszyt 19 i 20
5 i 20 PAŹDZIERNIK 1931

Na tle obecnie odbywającej się w Warszawie, dość niepokaźnej Wystawy Przemysłów Cuikrowych, wyróżnia się korzystnie stoisko, należącej do Związku firmy Zakłady Przemysłowo-Chemiczne Stanisław Kwinto i S-wie w Toruniu. Fabryka toruńska wystawiła nowoczesny materjał opakunkowy „Polofan”, zastępujący całkowicie odpowiednie materjały zagraniczne. Wytworzony z wiskozy „Polofan” znajduje bardzo szerokie zastosowanie w rozmaitych dziedzinach. Np. ciekawe jest użycie pociętego w paski „Polofanu”, jako materjału zastępującego pierze i puch w poduszkach.

http://delibra.bg.polsl.pl/Content/2749/PChem1931.z19-20.pdf

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 14:44

Stolica nr 27
warszawski tygodnik ilustrowany 
(6 VII 1969 )

Jan Zbrożek — Wielka afera bankowa przedwojennej Warszawy.

To tekst z PRL-u i mowa tu o recydywie na linii Kwinto—Mączyński.


http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/plain-content?id=1307

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 6 września 2020 14:44
6 września 2020 14:50

Ten to poleciał po linii klasowej i proletariackim internacjonaliźmie.  Artykuł z tezą. Jeszcze panu dziennikarzowi Toruń z Poznaniem się pomylił i nie tylko.

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 14:55

To jest ciekawe. Jak prasa mataczy i wywija albo kryje. Kagan w tych artykułach ma ze 3 imiona. Tu jest po prostu komunistą. I z nim połączyli Kwinto.

Goniec Częstochowski Nr 67  z 22.03.1932


https://sbc.org.pl/Content/238358/Goniec_Czestochowski_Nr_067_1932.pdf

zaloguj się by móc komentować

umami @umami 6 września 2020 14:55
6 września 2020 14:58

zjadłem ciąg dalszy

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 6 września 2020 14:58
6 września 2020 15:06

To nie ten Kagan. Ten musiał być młody a ten od afery z Zenpolem to był stary głuchy staruszek. Może wnuk?

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 15:12

Ale a propos Żydów, tu taki fragment:

Żydzi w dawnym Toruniu - w poszukiwaniu ich śladów [RUBINKOWO]

Jarosław i Agnieszka Wadych, 01.02.2018

— Chciałbym rozszerzyć materiał o miejsca poza centrum miasta — dodaje nasz rozmówca. [Michał Piszczek, współtwórca jadłodzielni i inicjator działań Podwórko mu Kultury na Rubinkowie, realizuje kolejny prospołeczny projekt. Opracowuje trasę turystyczną po miejscachw Torunia, związanych z mieszkającymi tu niegdyś Żydami.]
— Ważne punkty znajdują się na Bydgoskim Przedmieściu, Mokrem, Jakubskim Przedmieściu. 
Szukam informacji o fabryce celofanu, która mieściła się przy Żółkiewskiego 15 — zakład przechodził 
z rąk żydowskich w polskie i odwrotnie.
Z jego historią był powiązany inż. Stanisław Kwinto z Warszawy, 
protoplasta postaci z filmu „Vabank”. Okazuje się, że nie był kasiarzem, ale oszustem — tak.

https://nowosci.com.pl/zydzi-w-dawnym-toruniu-w-poszukiwaniu-ich-sladow-rubinkowo/ar/12889352

Ale to człowiek nowych czasów.
 

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 15:16

Tu są te Smołwy. To syn, zdaje się.

Kto posiadał samochody i motocykle w pow. brasławskim w 1937 r.
Wykaz samochodów i motocykli w pow. brasławskim na dzień 1.01.1937 r. (osób obowiązanych do świadczeń na rzecz wojska)

5. Kwinto Stefan                               
m. Kimborciszki          
motocykl bez wózka
gm. Smołwy

https://braslawszczyzna.wordpress.com/category/ksiazki/page/3/

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 6 września 2020 15:16
6 września 2020 15:23

Jakiś kuzyn. Jeden syn Stanisław drugi Zbigniew

 

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 15:24

i jeszcze tu:

W Y K A Z
Strona 1 z nazwami majątków oraz z imionami i nazwiskami ich właścicieli z województw: Nowogródzkiego, Białostockiego, Poleskiego, Wileńskiego, Wołyńskiego
które odnaleźli pracownicy biura odzyskiwania mienia p. Jarosława Rokickiego w archiwach Polski, Białorusi, Litwy i Ukrainy.
Centrum dokumentacji skupia grupę osób, historyków i prawników mających duże doświadczenie w poszukiwaniach dokumentów spraw majątkowych i potwierdzania ich do czynności prawnych. Kwerenda centrum dotyczy archiwów krajowych i zagranicznych, specjalizuje się w archiwach wschodnich:
- Wilno (Litwa)
- Grodno (Białoruś)
- Mołodeczno (Białoruś)
- Brześć (Białoruś)
- Lwów (Ukraina)
- Tarnopol (Ukraina)
- Łuck (Ukraina)
- Iwano-Frankiwsk d. Stanisławów (Ukraina)

W większości wypadków dokumenty są kompletne (własność, obszar, charakterystyka, klasyfikacja lasu, klasyfikacja gleb, ocena finansowa, zabudowania mieszkalne i gospodarcze) obrazujące stan na 1 września 1939 r. Adres internetowy: http://www.centrum.jaroslawrokicki.pl/

Ident.
NAZWA MAJĄTKU
GMINA/POWIAT
WŁAŚCICIEL NA 1939

3227
JANOWO-NOWE
SMOTWY/SMOŁWY/BRASŁAW
STANISLAW, ADOLF KWINTO

https://kresy.genealodzy.pl/programy/wykaz_z_kresow2.pdf

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 6 września 2020 15:12
6 września 2020 15:27

Żydzi potrafią dbać o swoje a my nie. Projekt śladami firm polskich w Toruniu prawdopodobnie by nie dostał dofinansowania. 

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska 6 września 2020 15:23
6 września 2020 15:29

OK, pomyliłem imiona. To może w tym wykazie Stanisław Adolf Kwinto to ktoś inny niż Sranisłąw Kwinto?

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska 6 września 2020 15:27
6 września 2020 15:31

Ale to nie Żydzi dbają tylko to z naszej kieszeni jest realizowane. Minister Kultury, pożal się Boże, Gliński pewnie je transferuje.

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 15:40

Głos Poranny nr 342 z 10 grudnia 1932, str. 3

Głos Poranny: dziennik społeczny, polityczny i literacki
red. Eugeniusz Kronman.
W drukarni własnej Piotrkowska 101 [Łódź]


http://bc.wbp.lodz.pl/Content/18852/Glos_Poranny_1932_nr342a.pdf

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 6 września 2020 15:31
6 września 2020 15:49

Dbają o tyle, że robią projekty, starają się o granty i je dostają. 

Nie słyszałam o projekcie, polskie zakłady w Toruniu, Poznaniu, Bydgoszczy.

Chyba będę musiała sama zrobić.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 6 września 2020 15:29
6 września 2020 15:51

Kwintów było dużo i jeszcze na dodatek imię Stanisław się często powtarzało. Nie powiedziane, że nasz bohater miał kilku braci i jeden z nich został tam.

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 15:53

Komunista Abram Kagan pojawia się także tu:

Dariusz Magier — Jakie życie taka śmierć, czyli pogrzeb komunisty

Księdza do mnie nie wołajcie,
Niech nie robi zbędnych szop,
Tylko ty mi, przyjacielu,
spirytusem głowę skrop.


(...)

Podczas lektury haseł wywieszanych przez komunistyczną konspirację w oczy rzuca się ich niepoprawność językowa, która wynikała z faktu, że większą część składu osobowego przedwojennej radzyńskiej komuny stanowiła ludność pochodzenia żydowskiego, która w większości, z własnego wyboru żyjąc w żydowskim getcie, języka polskiego po prostu nie znała. Jak pisał przodownik Komendy Powiatowej Policji Państwowej Piotr Nikończuk po wykryciu kolejnych nielegalnych transparentów w Radzyniu w 1926 r.: „Z ortografii [na transparentach] widać jednak, że wykonane one zostały przez Żyda”. W Radzyniu Podlaskim nadreprezentacja Żydów w ruchu komunistycznym była rzeczywiście dość duża – w okresie międzywojennym stanowili oni 64% radzyńskich komunistów.
Do najaktywniejszych komunistów radzyńskich należeli: Mojżesz Agman, Josef Blachowicz, Pinkus i Mordko Borchowscy, Joel i Wolf Braniccy, Mendel Burhard, Jakub Całbiński, Zawu Fenig, Ludwik Fijał, Józef Fijałek, Antoni Filipiuk, Noech Fisz, Froim Helfenbaum, Mojżesz Hochbaum, Abram Kagan, Aleksander, Karolina i Władysław Kirylukowie, Aleksander Klich, Bronisław Kosiura, Stanisław Łaniewski, Bela i Lonia Majerwaser, Stanisław Mazur, Motel Muszkat, Nysenbaum, Stanisław Opolski, Piotr Osak, Bolesław Palica, Henoch i Srul Rozencweig, Jakub i Mojżesz Siedlańczykowie, Aleksander i Bronisław Skrzeczkowscy, Tyla Tenenbaum, Wajsbaum, Jan Wąglewski, Marian Wróblewski, Fisz, Jankiel i Jakub Zawidowiczowie, Sala Żyto.

© Prawa autorskie zastrzeżone.
Pierwodruk: „Kozirynek” nr VII (Zima 2009), s. 52-55

http://www.rasil.home.pl/dima/varia_pogrzeb_komunisty.pdf

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 16:03

Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 105 
(17 kwietnia 1932)


http://mbc.malopolska.pl/Content/91464/ikc_1932_105.pdf

zaloguj się by móc komentować

tomciob @umami 6 września 2020 11:30
6 września 2020 16:04

"Mączyński (główny wierzyciel) posiadał w domu bankowym Kwinty rachunek na imię Piotrowskiego Tadeusza z Chicago..." dobre, a nawet bardzo dobre, tak jak te samochody które wniósł do tej lokaty a za które nie zapłacił. Nie ma to jak być głównym wierzycielem "oszusta bankowego."

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 16:27

Dziennik Białostocki Nr 88 z 31.03.1932

na pierwszej stronie, prawy dolny róg, zamieścił portret Szwajcarki


a na 2 artykuł


http://pbc.biaman.pl/Content/47717/Dziennik%20Bia%C5%82ostocki%20_Nr_88_31.03.pdf

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 16:41

Dziennik Białostocki Nr 340 z 09.12.1932

Tu pozostali wierzyciele z nazwiska, w tym Maria Żurowska (patrz wyżej) a także Jadwiga Kwinto z Wilna. Kto zacz?
Tu jest świadków mniej - 370.


http://pbc.biaman.pl/Content/48724/Dziennik%20Bia%C5%82ostocki_Nr_340_09.12.1932.pdf

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @tomciob 6 września 2020 16:04
6 września 2020 16:44

W toku procesu wyszło, że miał trzy konta pod różnymi awatarami i mieszał między nimi.

zaloguj się by móc komentować


umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 17:48

Jakiś Abram Kagan pojawia się w książce J. A. E. Curtisa — The Englishman From Lebedian' -  
w rozdziale: A Life of Evgeny Zamiatin

[Jewgienij Zamiatin — Autor antyutopijnej powieści My, wydanej w Polsce dopiero za PRL-u, pierwowzoru Nowego, wspaniałego świata Huxleya i Roku 1984 Orwella.
Nagonka na pisarza rozpoczęła się w latach dwudziestych wraz z powstaniem powieści My. W 1923 roku przeszmuglowano manuskrypt powieści do wydawnictwa E. P. Dutton w Nowym Jorku, przetłumaczono na język angielski i wydano nakładem wydawnictwa w 1924 roku. W 1927 roku przeszmuglowano oryginalną wersję tekstu w języku rosyjskim do Marka Slonima – edytora tamizdatu, który wydał utwór w Pradze. Kopie tej wersji były nielegalnie wwożone na teren ZSRR i rozpowszechniane przez samizdaty. Utwór nie przypadł do gustu władzom bolszewickim ze względu na sławę oraz satyryczny wydźwięk skierowany w politykę radziecką – z tego powodu Zamiatin dostał zakaz publikacji na terenie Rosji i wyrzucony ze Związku Pisarzy ZSRR (w 1934 roku został ponownie przyjęty do Związku Pisarzy ZSRR na rozkaz Józefa Stalina).
Dwukrotnie starał się o przymusową emigrację – w obu przypadkach politbiuro odrzuciło prośbę. Dopiero w 1931 roku za wstawiennictwem Maksyma Gorkiego do Stalina wyjechał wraz z żoną za granicę do Paryża.]

https://www.jstor.org/stable/pdf/j.ctt1zxsjd9.15.pdf

Meanwhile Zamiatin’s friends in Czechoslovakia were keen for him to visit Prague, but in the light of the recent scandal over We it was important that this should not be seen as politically provocative. Abram Kagan, owner of the “Petropolis” publishing house in Berlin, wrote to Postnikov on 1 December: “He has limited means, and therefore despite his desire to spend some time in Prague, is unable to take advantage of your kind invitation. But if you were able to send him a free visa and money for the journey there and back, then he will come with pleasure. […] … however, you need to do this without particularly publicising it. You understand perfectly well why this is so. Many proletarian and non-proletarian writers arrive here from Russia, but Zamiatin represents a brilliant exception: he has not lost that courage and pride which are as characteristic of him now as they
were ten years ago.” 9
 On 6 December, Zamiatin told Iarmolinsky that there was now a plan for them to travel to Prague the following week; he also asked him whether attempting to get to New York by February would seem a good idea, and whether the support of Ray Long and Cecil B. de Mille would be sufficient to gain a US visa. 10

[W międzyczasie przyjaciele Zamiatina w Czechosłowacji bardzo chcieli, żeby odwiedził Pragę, ale w świetle ostatniego skandalu wokół nas było ważne, aby nie było to postrzegane jako politycznie prowokacyjne. Abram Kagan, właściciel berlińskiego wydawnictwa „Petropolis”, napisał 1 grudnia do Postnikowa: „Ma ograniczone środki, dlatego mimo chęci spędzenia czasu w Pradze nie może skorzystać z waszego uprzejmego zaproszenia. Ale jeśli udało ci się wysłać mu bezpłatną wizę i pieniądze na podróż tam iz powrotem, to z przyjemnością przyjedzie. […]… Jednak trzeba to zrobić bez specjalnego nagłaśniania. Doskonale rozumiesz, dlaczego tak jest. Wielu proletariackich i nieproletariackich pisarzy przyjeżdża tu z Rosji, ale Zamiatin stanowi genialny wyjątek: nie stracił odwagi i dumy, które są dla niego tak charakterystyczne teraz, jak oni.
było dziesięć lat temu. ” 9
6 grudnia Zamiatin powiedział Jarmolinskiemu, że jest teraz plan podróży do Pragi w następnym tygodniu; zapytał go również, czy próba przedostania się do Nowego Jorku do lutego wydaje się dobrym pomysłem i czy wsparcie Raya Longa i Cecila B. de Mille wystarczyłoby do uzyskania wizy amerykańskiej 10.]

Tłumaczenie translatora z angielskiego. Przypisów brak.

Avrahm Yarmolinskyto urodzony w Rosji (obecnie Ukrainie) pisarz i tłumacz żydowski. Autor książki Road to Revolution. A Century Of Russian Radicalism [dostępna on-line po zalogowaniu w formacie daisy https://archive.org/details/roadtorevolution011261mbp 
albo tu: 
https://archive.org/details/roadtorevolution00yarm].

Tam też rodział o organizacji Ziemia i Wola.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ziemla_i_Wola
Jako tekst on-line z archiwum stron:
https://web.archive.org/web/20190817160532fw_/http://ditext.com/yarmolinsky/yar11.html

całość:
https://web.archive.org/web/20200820183028fw_/http://www.ditext.com/yarmolinsky/yar0.html

Książka ta śledzi historię ruchów rewolucyjnych w XIX-wiecznej Rosji, kończących się wielkim głodem lat 1891-92, kiedy to marksizm był już dominujący.
Pierwotnie opublikowane w 1986 roku.

https://www.empik.com/road-to-revolution-yarmolinsky-avrahm,p1110348525,ksiazka-p

https://pl.qwe.wiki/wiki/Russian_famine_of_1891–92

Czy ten Kagan ma coś wspólnego z Kwinto?

 

zaloguj się by móc komentować

umami @umami 6 września 2020 17:48
6 września 2020 18:00

Niezłe. OT. Ale amerykańska trojka warta odnotowania.

Obrazy Ajwazowskiego Statek Pomocy i Dystrybucja żywności sprzedało Sotheby WOŚP !!!.


https://en.wikipedia.org/wiki/File:Distribution_of_Food.jpeg


https://kulturologia.ru/blogs/060618/39201/

zaloguj się by móc komentować


umami @umami 6 września 2020 17:48
6 września 2020 18:25

Pierwotnie opublikowana w 1956.

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 19:14

Wracamy do Kwinty. A propos filmu Machulskiego:

Pierwowzór „Kwinto” to słynny  „Szpicbródka” czyli Stanisław Cichocki, z zawodu wyuczonego fryzjer a wybranego kasiarz. Był też prawdziwy Stanisław Kwinto, bankier, o którym na początku października 1931 roku prasa polska pisała: „Wielkie wrażenie wywołała wieść o bankructwie znanego tu domu bankowego Stanisława Kwinto (Marszałkowska 121). Kwinto był członkiem warszawskiej rady giełdowej. W banku tym mieli wkłady emeryci i ludzie mniej zamożni. Na wiadomość o upadłości, przed sklepem gdzie urzęduje kurator, zgromadziły się tłumy publiczności wybijając wszystkie szyby.” (1) Jeden z szopenfeldziarzy, „Nuta”, to prawdopodobnie Nuta Woginiak, który jako znany warszawski włamywacz, pracujący w duecie z Marianem „Bucem” Brzezińskim, współpracował z Cichockim.

(...)

W rzeczywistości za pierwowzorem „Kwinto” głównie uganiał się, w sensie dosłownym, jednak inny śledczy. Był nim Henryk Lange, kierownik „brygady kradzieżowej” warszawskiego Urzędu Śledczego, który zostawił swoje wspomnienia z tamtych czasów w książce „Alarm w Cedegrenie”, wydanej w 1961 r. przez „Czytelnika”. Lange następująco charakteryzuje „Szpicbródkę”: „Podczas wytężonej pracy w postępowaniu osaczania przestępcy którego inteligencja mogła zaimponować, zadawałem sobie niejednokrotnie pytanie, kim był «Szpic» w rzeczywistości. Z jego różnych powiedzeń, z jego zachowania, sposobu bycia, choćby nawet podczas przesłuchań w Urzędzie Śledczym, doszedłem do wniosku, iż «Szpic» stworzył wokół własnej osoby jakieś wyobrażenie wielkiego przestępcy, dżentelmena włamywacza, bohatera własnej powieści kryminalnej, którą realizował w życiu”. (2)



(1) - Dziennik Łódzki z 3.10.1931 r.
(2) - Henryk Lange - „Alarm w Cedegrenie”.

http://adriangalach.blogspot.com/2014/10/historia-z-przygoda.html
 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 6 września 2020 17:48
6 września 2020 19:18

Na pewno nie. Kaganów jak mrówków.

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 19:50

Górnoślązak nr 72 z 26 i 27.03.1932
To jest ten sam tekst co w Gońcu Śląskim Nr 72 z 26 i 27.03.1932. Nawet numer gazety i daty takie same. Tym razem wklejam sam teskt. Tak dla porównania.


https://sbc.org.pl/Content/168993/iv4417-1932-72-0001.pdf

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 20:00

Pewne rzeczy pewnie się będą powtarzały, ale trudno, wkleję resztę wycinków, jak wrócę.

Dziennik Bydgoski Nr 72 z 27.03.1932

https://kpbc.umk.pl/Content/185938/publikacja32072.pdf

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 20:08

Postaram się to ułożyć chronologicznie. Przynajmniej tyle w tym chaosie :)

Goniec Śląski Nr 76 z 01.04.1932


http://www.sbc.org.pl/Content/228196/iv4419-1932-76-0001.pdf

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
6 września 2020 20:41

To ostatni, który mam, z 1932 roku.

Dziennik Bydgoski Nr 131 z 10.06.1932


https://kpbc.umk.pl/Content/185997/publikacja32131.pdf

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @ewa-rembikowska
6 września 2020 21:10

To są wycinki z 1932 roku zaraz po aresztowaniu, gdy dziennikarze zaczęli bić tzw.pianę, aby podbić emocje i wskaźniki sprzedażowe. Sensacja goniła sensację.

Stavinsky sprzeniewierzył 200 milionów franków oczywiście mając nad sobą kryszę przedstawicieli policji i przedstawicieli rządu. To dopiero była prawdziwa i krwista afera.

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska 6 września 2020 21:10
7 września 2020 00:37

A taki Ivar Kreuger popełnia samobójstwo bo mu parę milionów zabrakło :)

Ta afera Stavinsky'ego jest obecna w tych gazetach. Inne też, sporo tego.

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
7 września 2020 01:41

z 1933 roku mam tylko to co linkowała p. BTWSelena

ABC nr 210 z 22.07.1933


https://jbc.bj.uj.edu.pl/Content/426912/PDF/NDIGCZAS007289_1933_210.pdf


Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 202 z 23.07.1933


http://mbc.malopolska.pl/Content/91486/ikc_1933_202.pdf

zaloguj się by móc komentować




ewa-rembikowska @umami 7 września 2020 00:37
7 września 2020 08:42

Kreuger i Stavinsky to był inny szczebel. Prawdopodobnie wykończeni przez słżby, bo ich rola dobiegła końca. Do pokoju, w którym Kreuger się zastrzelił jako pierwszy wszedł kontrwywiad. 

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska 7 września 2020 08:42
7 września 2020 13:30

Ja myślę, że w tej branży bez służb nie da rady, to może być cichy patron, ale jednak. Kwinto moim zdaniem poszedł na jakiś układ. Prasa może i robiła sensację ale jakoś tak na wiwat, przez moment, jakby chciała tylko spuścić z wentyla i odwrócić uwagę od innych geszefciarzy. Nie znalazłem jeszcze jakiegoś wnikliwego tekstu z tamtego czasu, jakby wszystko było pod kontrolą. Co mnie nawet nie dziwi, taka metoda. Koledzy najpierw przymykają oko na prowadzenie interesu, potem może któryś podstawia nogę, a potem cicho-sza, nie siejmy paniki, bo nam, pozostałym, interes się popsuje.

Z późniejszych czasów jest taki tekst:

Stanisław Kwinto - Plastyczna masa drzewna w budownictwie współczesnym
Przegląd Budowlany nr 12, grudzień 1946
http://cybra.p.lodz.pl/Content/6968/RokXVIII_nr12.pdf

Okazuje się też, że tych artykułów jest cała masa. Nie wiem, czy uda mi się wyłowić coś ciekawego. Ale kilka jeszcze mam. Zaraz wkleję.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 7 września 2020 13:30
7 września 2020 13:37

W 1946 miałby ewentualnie koło 70 lat, więc być może to on.

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska 7 września 2020 13:37
7 września 2020 16:17

Wizjoner i ekolog, na czasie dzisiaj ;)

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
7 września 2020 16:20

Zanim wrócimy do 1934, to jeszcze taka twarz Kwinty:

Przegląd Poranny nr 1 z 27.04.1927

​​​​​​​https://crispa.uw.edu.pl/object/files/146847/display/PDF?pageNumber=3

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
7 września 2020 16:24

Przemysł i Handel nr 07 z 1929
[Ministerstwo Przemysłu i Handlu; red. Władysław Gieysztor]. R. 10 (1929) nr 7

Był jeszcze jakiś Aleksander Matwiejew.

https://crispa.uw.edu.pl/object/files/412311/display/Default

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
7 września 2020 16:29

Dzień Bydgoski Nr 2 z 03.01.1932
informuje o rozwiązaniu Zakładów Przemysłowych Chemicznych Stanisław Kwinto i synowie w dniu 4.11.1931.


https://kpbc.umk.pl/Content/191174/publikacja32002.pdf

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
7 września 2020 16:32

Nawet łódzka, niemieckojęzyczna, Freie Presse nr 90 z 01.04.1932 pisała o Kwinto

https://crispa.uw.edu.pl/object/files/484776/display/JPEG?pageNumber=6

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
7 września 2020 16:41

W oryginale tekst miał 3 kolumny ale ta trzecia była na wysokość szpalty, więc pociąłem na akapity i skleiłem w 5 kolumn.

ABC nr 22 z 23.01.1934

http://www.lamoth.info/?p=digitallibrary/getfile&id=3992

zaloguj się by móc komentować


ewa-rembikowska @umami 7 września 2020 16:29
7 września 2020 16:54

Dzięki, na to nie trafiłam.

Co do Auto Palace nie wiem, kim był Matwiejew. Imię i nazwisko bardzo popularne.

W sumie, gdyby rodzina pana Kwitno szukała materiałów genealogicznych to po tej kwerendzie ma wyszystko wyłożone jak na patelni.

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
7 września 2020 16:56

Na początku procesu ta gazeta jeszcze sie interesowała sprawą, potem cisza, przejrzałem numer po numerze do 1 lutego, nic. Czyli przestali relacjonować. Ogłosili wyrok. Czy od 1 lutego do 24 coś publikowali, moze jeszcze sprawdzę.

Ilustrowana Republika nr 25 z 25.02.1934

https://bc.wimbp.lodz.pl/dlibra/publication/28330/edition/26989/content

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska 7 września 2020 16:54
7 września 2020 16:59

Auto-Palace pojawia się za sprawą Mączyńskiego i jego kontaktów z Francuzami — Berliet. Proszę rzucić okiem wyżej — Autobus Berliet w MZK – fakty i mity.

Największym, i jak sama to głosiła – jedynym - na Polskę przedstawicielem Berliet’a w latach 20-tych XX wieku była firma handlowa „Bracia Mączyńscy” a od 1925 roku „Auto-Palace – Bracia Mączyńscy mająca swój salon w Warszawie przy Moniuszki 20, a warsztaty i garaże pod wynajem przy Tatrzańskiej 4, które z czasem rozwoju firmy i rozbudowy miały stać się drugim salonem Braci Mączyńskich. Byli także jedynymi przedstawicielami fabryki Berliet na wolne miasto Gdańsk. Firma jako pierwsza w Polsce już w 1924 roku sprowadzała z Francji 3-tonowe ciężarówki-wywrotki marki Berliet, jednak nie cieszyły się one zbytnim zainteresowaniem. Większe sukcesy finansowe firma osiągała w sprzedaży samochodów osobowych w tzw. klasie średniej, zarówno cenowej jak i tzw. standardu.

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
7 września 2020 17:22

Do wczoraj przytoczonej anegdotki o Kacprze, Melchiorze i Belze..., pardon, Baltazarze, czyli Kończy, Montwille i Bortkiewiczu, dzisiaj doszli Montwiłłowie. Kwinto występuje ale z inicjałem W. Wszyscy się jakoś rozmnożyli. 2 Mintwiłłów, Kończa P. i F. Dwaj Kwinto, brzmi niebezbiecznie ;)

Goniec Wieczorny nr 139 z 23.03.1907


​​​​​​​https://crispa.uw.edu.pl/object/files/3941/display/Default

zaloguj się by móc komentować

umami @umami 7 września 2020 17:22
7 września 2020 17:54

Władysław Kwinto.

zaloguj się by móc komentować

umami @umami 7 września 2020 17:54
7 września 2020 18:03

Władysław Kwinto z Kimborciszek, prawdopodobnie.
Gazeta Polska nr 263 z 13(26).09.1903
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/195553/display/PDF?pageNumber=3

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
7 września 2020 18:14

Niestety ani Woyniłłowicz, ani HKM, nie wspominają rodziny Kwinto. Ale Hipolit Korwin-Milewski takie spotkanie, zdaje się, opisał. Wymieniony Kwinto może być jednak Władysławem. Może uda się to ustalić.

W oryginale 4 wersy były na str. 2 a reszta na 2 kolumnach strony 1, więc przemodelowałem, żeby się lepiej czytało.

Gazeta Polska nr 136 z 02(15).06.1900 
Redaktor i Wydawca: Jan Gadomski, właściciel: L. S. Kronenberg.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Gadomski_(pisarz)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gazeta_Polska_(1826–1907)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Leopold_Stanisław_Kronenberg

https://crispa.uw.edu.pl/object/files/3659/display/PDF?pageNumber=1

zaloguj się by móc komentować

umami @umami 7 września 2020 18:14
7 września 2020 19:11

Nie. To trzeci Kwinto :) M. Kwinto z Punżanek i to on miał wpomniany odczyt. 
W oryginale tekst był w 1 kolumnie, itd.

Gazeta Polska nr 124 z 17(30).05.1900 

https://crispa.uw.edu.pl/object/files/196644/display/Default

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
7 września 2020 19:35

A to jest podanie o pracę ;)

Gazeta Polska nr 22 z 10(23).01.1902

https://crispa.uw.edu.pl/object/files/196125/display/PDF?pageNumber=2

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 7 września 2020 19:35
7 września 2020 19:44

No i w 1902 roku ożenił się w Warszawie.

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska 7 września 2020 19:44
8 września 2020 09:38

:) o ślubie za chwilę

Na jakiś kolejny list odpowiada mu Redakcja 

Gazeta Polska nr 111 z 12(25).04.1902
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/196035/display/PDF?pageNumber=3

ODPOWIEDZI REDAKCYI. 
Panu Stanisławowi Kwinto w St. 
Uwagi szan. pana są zupełnie słuszne. Piszemy się na nie całkowicie. Listu szan. pana nie drukujemy, ponieważ czytelnicy nasi są już dostatecznie przekonani o potrzebie takiej, a nie innej polityki ekonomicznej. Staraliśmy się też rozproszyć myt o niesłychanych jakoby uzdolnieniach technicznych Niemców. 
„Niema tajemnic, niema nic niedostępnego" — pisze szan. pan — „przy chęciach, pracy, wytrwałości".
Naturalnie! 

 

Ślub S. Kwinty:

Gazeta Polska nr 186 z 28.06(11.07).1902
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/195960/display/PDF?pageNumber=2

Śluby 
— W kościele Wszystkich Świętych [w Warszawie] ks. kanonik Matuszewski pobłogosławił wczoraj związek małżeński pomiędzy panną Maryą Pszczolkowską [Pszczółkowską], córką ś. p. Stanisława, budowniczego, i Maryi z Dobrowolskich, a p. Stanisławem Kwinto, inżynierem. 


Kwinto kończy w tym roku szkołę w Charkowie:

Gazeta Polska nr 192 z 04(17).07.1902
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/195954/display/PDF?pageNumber=2

Ze szkół.
Instytut techniczny w Charkowie ukończyli w tym roku następujący Polacy, pp.: Włodek, Gaszyński, Maydziarskl, Jaroszyński, Krzyżanowski, Jaworski, Białobłocki, Rościszewski, Łotocki — jako inżynierowie-mechanicy, oraz pp.: Filanowicz, Kwinto, Popławski, Sarasicki, Wandałowski, jako inżynierowie-chemicy. 

 

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
8 września 2020 09:56

Inni, wymieniani przez gazety, z rodziny Kwinto (chyba, że to nie rodzina).

1882
Gazeta Polska nr 217 z 29.09.1882
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/200237/display/PDF?pageNumber=4

— Wykaz wynagrodzeń, wypłaconych przez Towarzystwo Ubezpieczeń „JAKOR" w miesiącu sierpniu r. 1882, za szkody 
w Królestwie Polskiem i Kraju Północno-Zachodnim pożarami zrządzone. 
II. Kraj Północno-Zachodni. 
A) Ubezpieczenia rolne. 

Konrad Kwinto, Rundpol, powiat disneński.

1897

Gazeta Polska nr 196 z 16(28).08.1897
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/197290/display/PDF?pageNumber=2

Na pomnik Mickiewicza
K.Kwinto rs. 5

1901

Słowo nr 144 z 13(26).06.1901
Wydawca: J. Niemirycz
w drukarni Władysława Szulca i Spółki
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/4101/display/PDF?pageNumber=5

Petersburg - Dom handlowy „Kwinto–Sienkiewicz” (W. Kwinto i H. Sienkiewicz), Czernyszew nr 14. 

Może to Władysław z Kimborciszek?

1902

Gazeta Polska nr 255 z 06(19).09.1902
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/195903/display/PDF?pageNumber=2

Wystawa w Wilnie, 17 września.
W dziale VIII Hodowli ryb i rybołówstwa
przyznano: medal bronzowy: Kwinto

 

1903

Gazeta Polska nr 262 z 12(25).09.1903
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/195554/display/PDF?pageNumber=3

Na fundacyę imienia Bolesława Prusa
Władysław Kwinto z Kimborciszek rb. 1

 

1906

Gazeta Polska nr 270 z 04.10.1906
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/195346/display/PDF?pageNumber=4

Na ofiary pogromu w Siedlcach
Zebrane w Pułtusku przez rzemieślinków i robotników narodowców, przy współudziale inteligencyi:
Prewyst Kwinto 3 rb.


Tu mam wątpliwości czy rodzinę Prewyst Kwinto można łączyć z Kwinto ale w tym artykule Brożka z PRL-u hasło jednego z kont brzmi Szymon Prewysz.
Ale Prewysz to nie to samo co Prewyst.

zaloguj się by móc komentować


umami @ewa-rembikowska
8 września 2020 10:16

Jeszcze jeden Kwinto związany z rolnictwem, albo to któryś z wymienionych wyżej, pojawia się w 1891.

Rolnik i Hodowca nr 38 z 12(24).09.1891
Rolnik i Hodowca: tygodnik rolniczo-przemysłowy ilustrowany
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/8208/display/PDF?pageNumber=3

Wystawa rolniczo-przemysłowa w Wilnie
(...)
W dziale owiec najwięcej okazów zameldowali właśnie nowi wystawcy: hr. Krasiński (z gub. Grodzieńskiej) nadesłać ma 38 sztuk owiec (ilość niepraktykowana w Wilnie), ks. Radziwiłłowa z Annopola — 10 sztuk, p. Mieczysław Jeleński, p. Kwinto i inni.

zaloguj się by móc komentować

umami @umami 8 września 2020 10:16
8 września 2020 10:32

Jeszcze nagrody

Kurjer Warszawski. Dodatek poranny nr 265 z 13(25).09.1891
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/9060/display/PDF?pageNumber=3

Lista nagrodzonych. 
(Korespondencja własna Kurjera Warszawskiego.) 
Wilno 21-go września. 
(Dokończenie.)
(...)
    Owce. 
    Kom. eksp. [Komisja ekspertów]: A. Zan, M. Jamont, F. Kończa, F. Dmochowski. 
    Wł. Wołłowicz za owce o cienkiej wełnie — dyplom na med. zł.; hr. Krasiński ze Swisłoczy za grupę owiec — med. wielki srebrny; księżna J. Radziwiłłowa z Annopola za grupę owięc Negretti — mały med. srebrny; hr. E. Czapski za owce Negretti — med. bronzowy; hr. M. Chreptowicz za owce „Kammwolle” med. bronz. mosk. Tow. roln.; M. Jeleński za rasą baranów na rzeź „Southdown” — mały med. srebrny; E. Butkiewicz za takież barany — medal bronzowy; Kwinto za owce „Esel” — list pochwalny; ks. M. Ogiński za ulepszoną rasę owiec miejscowych — list pochwalny.

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
8 września 2020 12:19

1902

Jeszcze o ślubie

Kurjer Warszawski: dodatek poranny nr 189 z 28.06(11.07).1902
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/9678/display/PDF?pageNumber=2

= Wczoraj ks. kanonik Matuszewski w asystencji księży redaktora Skimborowicza i Zagańczyka pobłogosławił związek małżeński pomiędzy panną Marją Pszczołkowską, córką nieżyjącego budowniczego ś. p. Stanisława Pszczołkowskiego i Marji z Dobrowolskich a p. Stanisławem Kwinto, inżenierem i obywatelem z gub. kowieńskiej. 


1912

Z powodu pogrzebu Bolesława Prusa

Nowa Gazeta nr 235 z 23.05.1912
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/9108/display/PDF?pageNumber=1

Nad mogiłą niezapomnianego autora „Placówki” jednoczymy się z całym krajem w głębokim żalu nad stratą jednego z najlepszych jego synów
    Dominik Boczarski, Alojzy Brzozowski, Józef Hoppen, Miecz. Obiczerski, Franc. Grodecki, Bogumiła Boczarska, Aniela Rekoszowa, Mikołaj Rekosz, Zygmunt Stypułkowski, Aleks. Kwinto, Stefania Obiezierska, Józ. Rutkiewiczowa, Antonina Nartowska, Stan. Kwinto, Ewelina Brzozowska, Wład. Fiedorowicz, Bron. Kordaljewicz, Stef. Lachowicz, Felicya Lachowiczowa, Ludw. Nieciecki, Piotr Wereszczyński, Karol Rokicki, Zofia Chmielewska, Mich. Chmielewski, Eufrogina Hoppenowa, Jan Murzalski, Józ. Poderawski, Zofia Poderawska, Ludw. Świątecka, Kaz. Świątecki, Bol. Jasieński, Zygnt. Rewkowski, Dominik Węckowski, Bol. Bielicki — Kowno.



Kilka małych ogłoszeń, publikowanych najczęściej na ostatnich stronach gazet, o szerokości kolumny 4—5 cm. 

1925

Kurjer Warszawski: wydanie wieczorne nr 117 z 27.04.1925


https://crispa.uw.edu.pl/object/files/9264/display/PDF?pageNumber=22


Kurjer Warszawski: wydanie wieczorne nr 271 z 28.09.1925


https://crispa.uw.edu.pl/object/files/6250/display/PDF?pageNumber=18


1926

Kurjer Warszawski: wydanie wieczorne nr 213 z 05.08.1926


https://crispa.uw.edu.pl/object/files/6262/display/PDF?pageNumber=15


Kurjer Warszawski: wydanie wieczorne nr 214 z 06.08.1926


https://crispa.uw.edu.pl/object/files/9281/display/PDF?pageNumber=15

1928

Kurjer Warszawski: wydanie wieczorne nr 68 z 08.03.1928


https://crispa.uw.edu.pl/object/files/6274/display/PDF?pageNumber=26

I jedno duże.

1930

Express Lubelski z 28.08.1930

http://dlibra.kul.pl/Content/37785/39637.pdf

Nekrolog matki. Stanisława Kwinto ze Staniewiczów, ur. w 1854 (Minakowski podaje prawdopodobnie 1850), żona Floriana, ur. prawdopodobnie w 1840, jak podaje Minakowski.

1938

Kurjer Warszawski: wydanie wieczorne no 218 z 10.08.1938

https://crispa.uw.edu.pl/object/files/9477/display/PDF?pageNumber=7

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 8 września 2020 12:19
8 września 2020 13:12

O ten nekrolog to ciekawe znalezisko. Jego matka. Po pierwsze Stanisław nie miał rodzeństwa a po drugie może jest pochowany w grobie rodzinnym. Tyle, gdzie ten grób jest i czy w ogóle jest?

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska 8 września 2020 13:12
8 września 2020 13:29

Jest Władysław Kwinto
Data urodzenia: 11-02-1910
Data zgonu: 03-02-1981

zaloguj się by móc komentować

mooj @ewa-rembikowska 8 września 2020 13:12
8 września 2020 13:37

https://poczekalnia.genealodzy.pl/pliki//AP-Warszawa/USCWarszawa_JeszczeNieWAPW/0162_SwAleksandra/0162Warszawa_Aleksandra_1938BZ_ed2019/Z/0436-0441.jpg

436

na rogu Marszałkowskiej i Hożej lub już wręcz na Hożej 

z nekrologu Powązki, ale jej grób rodzinny to już do interpretacji (teoretycznie nie powinna być jako pierwsza, inicjować rodzinności - raczej oznaczało to "przy już wcześniej pochowanych bliskich"

nekrolog Floriana mógłby ewentualnie rzucić światło jak rodzinny to grób, z której strony

 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @mooj 8 września 2020 13:37
8 września 2020 14:00

Chowali ją do grobu, gdzie ktoś już leżał i to niekoniecznie małżonek, tylko ktoś ze Staniewczów. Tego nie wiemy. Wyraziłam tylko przypuszczenie, ze i może ewentualnie i Stanisław znalazł w tym grobie wieczny spoczynek, o ile po wyjściu z więzienia mieszkał w Warszawie. Bo może nie. Sprawdzałam księżkę telefoniczną Warszawy z 1939 roku to Kwitów tam nie ma.

zaloguj się by móc komentować


mooj @ewa-rembikowska 8 września 2020 14:00
8 września 2020 14:17

A tego nie wiem.

Wydaje się, że na Powązkach z historycznych przedwojennych miejsc pochówków Staniewiczów to jest ten z potomkami Jana Onufrego h. Gozdawa.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @mooj 8 września 2020 14:17
8 września 2020 14:30

Niestety Stare Powązki nie zostały zindeksowane, więc trzeba raczej by sprawdzić w kancelarii.

zaloguj się by móc komentować

Paris @ewa-rembikowska 8 września 2020 14:11
8 września 2020 14:32

Czy  dzis  to  jest  rog  Hozej  i  Marszalkowskiej  ?

Nie  tak  dawno  temu  poznalam  mila  pania,  mieszkajaca  wlasnie  w  przepieknej  kamienicy  przy  rogu  Hozej  i  Marszalkowskiej,  pracujaca  w  "waznej"  panstwowej  instytucji.

zaloguj się by móc komentować

mooj @ewa-rembikowska
8 września 2020 14:34

Błędy bywają, ale większość z tych starszych grobów w miejskim sewrisie jednak jest.

Gdyby "do męża" (zmarłego przed 1903), to raczej jego grób byłby w zinwentaryzowanej i obecnej w

http://mapa.um.warszawa.pl/mapaApp1/mapa?service=cmentarze&L=pl&X=7502805.127594725&Y=5788955.369500488&S=2&O=0&T=0&komunikat=off

części

zaloguj się by móc komentować

Paris @ewa-rembikowska 8 września 2020 14:11
8 września 2020 14:35

Wspaniala  kamienica...

...  nic  dziwnego,  ze  Warszawe  wtedy  zwano  "Paryzem  polnocy". 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Paris 8 września 2020 14:32
8 września 2020 14:37

Tyle co tej kamienicy już nie ma, zburzona podczas wojny.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @mooj 8 września 2020 14:34
8 września 2020 14:40

Akurat tego grobu nie ma, sprawdzałam. Prawdę powiedziawszy nie wiem jaki procent został zinwentaryzowany i zindeksowany. Przecież na tym cmentarzu pochowano koło miliona osób.

zaloguj się by móc komentować

Paris @ewa-rembikowska 8 września 2020 14:37
8 września 2020 14:43

Acha...

...  ale  chyba  odbudowana,  bo  moja  znajoma  wprost  rozplywa  sie  w  zachwycie  nad  posiadaniem  duzego  mieszkania  w  kamienicy  i  w  powyzszej  lokalizacji.  Wedlug  jej  slow,  kamienica  jest  solidnie  pobudowana,  znaczy  sie  "odbudowana",  z  cegly,  duze  metraze,  ponad  3  metry  wysokie. 

zaloguj się by móc komentować

mooj @ewa-rembikowska 8 września 2020 14:40
8 września 2020 14:52

No nie wiem 

nawet wliczając ponowne pochówki ze świętokrzyskiego (a nikt nie wie gdzie one) ten "milion", który już wiele dekad temu się pojawiał - raczej dość wątpliwy

trudno trafić na podstawę źródłową tego miliona (a była w użyciu ta liczba we wczesnopowojennych czasach)

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Paris 8 września 2020 14:43
8 września 2020 15:14

Nie, tu jest opisana historia tego domu. https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,95190,3844483.html

Gdzieś głębiej ta pani musi mieszkać. Może po drugiej stronie Marszałkowskiej bliżej Pogotowia.

 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @mooj 8 września 2020 14:52
8 września 2020 15:15

Milion, czy nie milion - nie ważne. Grobu pani Stanisławy Kwitno nie ma w miejskiej wyszukiwarce grobów.

zaloguj się by móc komentować

Paris @ewa-rembikowska 8 września 2020 15:14
8 września 2020 15:28

Dziekuje...

...  poczytam  sobie  pozniej,  bo  kamienica  piekna...  a  "moja  pani"  rzeczywiscie  mieszka  po  przeciwnej  stronie,  wlasnie  blisko  Pogotowia.

zaloguj się by móc komentować

umami @umami 8 września 2020 13:29
8 września 2020 17:25

A propos Władysława, to może w tym grobie jest pochowana p. Stanisława, ponieważ w tej linkowanej przez mooj księdze jest mowa o Turmoncie. Może Władysław to brat p. Stanisławy. Albo ktoś bliski bo.

Kiedy przyjechał do Polski naczelnik Estonii to on go witał. Cała strona jest poświęcona tej wizycie, ale tu fragment wklejam tylko fragment.

Kurjer Polski nr 39 z 09.02.1930

https://crispa.uw.edu.pl/object/files/37289/display/PDF?pageNumber=2

Witold z Bloku Bezpartyjnego dostał się do Sejmu ze Święcian.

Kurjer Polski nr 316 z 18.11.1930

https://crispa.uw.edu.pl/object/files/37036/display/PDF?pageNumber=2

zaloguj się by móc komentować


umami @ewa-rembikowska
8 września 2020 17:38

To jest jakiś początek nowego otwarcia...

Kurjer Polski nr 336 z 10.12.1921


https://crispa.uw.edu.pl/object/files/35337/display/PDF?pageNumber=7

Tu z kolei jakaś tajemnicza sprawa.

Kurjer Polski nr 76 z 16.03.1928


https://crispa.uw.edu.pl/object/files/37946/display/PDF?pageNumber=6

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
8 września 2020 17:49

Ten Kurjer Polski, mam wrażenie, że cały czas pisał o Kwinto i publikował jego reklamy.
Jako, że wyników wyszukiwania w BU jest ponad 1000, to pomijam wyniki z lat 1932, 33 i 34, i skupiam się na latach przed i po, ale ta wyszukiwarka to droga przez mękę. Ktoś tu już o tym kiedyś pisał, że było dobrze a zostało to tak sp..., że w tej chwili jest to jakiś koszmar. Tylko strzelać do tych durniów.

Rok 1927.

Celowo, na początek, wkleję tu całą stronę. Kwinto został ekspertem.

Kurjer Polski nr 11 z 12.01.1927

https://crispa.uw.edu.pl/object/files/38344/display/PDF?pageNumber=4

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
8 września 2020 17:57

I jeszcze uwikłał się w Wybory. Ale trafił na 6 i 3 stronę.

Kurjer Polski nr 127 z 10.05.1927
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/38240/display/PDF?pageNumber=6
 

Kurjer Polski nr 130 z 13.05.1927

https://crispa.uw.edu.pl/object/files/38237/display/PDF?pageNumber=3

Kurjer Polski nr 132 z 15.05.1927


https://crispa.uw.edu.pl/object/files/38235/display/PDF?pageNumber=3

Kurjer Polski nr 136 z 19.05.1927

https://crispa.uw.edu.pl/object/files/38231/display/PDF?pageNumber=3

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 8 września 2020 17:25
8 września 2020 18:04

Władysław Kwinto jest pochowany na Cementarzu Północnym.

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
8 września 2020 18:08

I w tej samej gazecie, zaczęły pojawiać się reklamy, takie jak ta:

Kurjer Polski nr 168 z 21.06.1927

https://crispa.uw.edu.pl/object/files/38199/display/PDF?pageNumber=5

Które zostały powtórzone w nr:  173, 176, 180, 183, 187, 207, 242. Czy pojawiała się także w innych numerach, między tymi wymienionymi, nie sprawdzałem.

Tu błysnął wykorzystaniem celofanu :)

Kurjer Polski nr 267 z 29.09.1927
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/38101/display/PDF?pageNumber=7

I nie pozostawia nam złudzeń, co do znajomości praw giełdy. Na nic przyszłe tłumaczenia, że kryzys, pech, itd.

Kurjer Polski nr 270 z 02.10.1927, reklama powtórzona także w nr 280.

https://crispa.uw.edu.pl/object/files/38098/display/PDF?pageNumber=6

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
8 września 2020 18:17

Na koniec roku wykład, o którym była już mowa wyżej, ten z przezroczami.

Anons.
Kurjer Polski nr 282 z 14.10.1927

https://crispa.uw.edu.pl/object/files/38086/display/PDF?pageNumber=6

I omówienie. Przemodelowałem je w stosunku do łamania gazetowego.

Kurjer Polski nr 284 z 16.10.1927


https://crispa.uw.edu.pl/object/files/38084/display/PDF?pageNumber=7

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska 8 września 2020 18:04
8 września 2020 18:21

A to nie są Powązki, tak? NIgdy nie byłem, wiec jeśli nie, to przepraszam.

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
8 września 2020 19:59

Smołwy

15. El. Kwinto – Lipniszki 150, Maruga 247, Turowszczyzna 236
16. M. Kwinto – Janowo 100
17. Stan. Kwinto – Janowo 104, Lipniszki 200
18. Stefan Kwinto – Kimborciszki 150
19. Witold Kwinto – Janowo 150, Staciuny 200, Wysokino 56

Wg Księgi Adresowej Polski z 1929 r.

https://smolwy.wordpress.com/2006/02/
 

I jeszcze Witold Kwinto.

Waldemar Kozyra — Polityka administracyjna władz polskich na Ziemiach Wschodnich Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1918—1926.

    Nadal aktywnie działała i prowadziła agitację rewolucyjną w całym kraju, a zwłaszcza na Kresach Wschodnich, partia komunistyczna. Urząd Ministra Spraw Wewnętrznych kierował walką z tą działalnością. Tak pisał na ten temat w jednym z okólników:
     Liczne wiadomości regularnie napływające w ciągu ostatniego czasu do MSW jednomyślnie stwierdzają w ciągu ostatnich miesięcy wzmożenie się w kraju naszym agitacji komunistycznej.
    Pogłębiająca się inflacja, a zarazem wzrastająca drożyzna stawały się znakomitą pożywką dla tej działalności. Ministerstwo konstatowało następnie, iż skuteczna z nią walka może mieć tylko wtedy miejsce, gdy uzyska się dla niej szerokie poparcie społeczne. Minister Władysław Raczkiewicz zalecał więc, by wojewodowie, a następnie podległe im władze administracyjne porozumiały się z lokalnymi działaczami poszczególnych partii politycznych, stojących na gruncie państwowości polskiej, działaczami organizacji gospodarczych, społecznych, kulturalno-oświatowych itp. w sprawie włączenia się ich w tę rządową akcję antykomunistyczną. Starostowie winni zorganizować z nimi specjalne konferencje, na których szczegółowo i obszernie mieli przedstawić cele i zadania akcji. Zwracano uwagę, by nie łączono jej z żadną inną akcją, a zwłaszcza by nie wykorzystywano jej przeciwko działającym legalnie partiom socjalistycznym (Polskiej Partii Socjalistycznej), czy też akcją antysemicką. Miała ona w pierwszym rzędzie przyczynić się do ustalenia wszystkich sposobów i form występującej w kraju agitacji komunistycznej, ujawniania władzom działaczy komunistycznych oraz pomóc władzom w zbieraniu na nich dowodów i materiałów obciążających. „Akcja ta powinna nosić charakter zupełnie prawnej, świadomej i zorganizowanej, pozbawionej wszelkiego gwałtu i samowoli samoobrony społecznej” 30). Wojewodowie przystąpili do realizacji tych wytycznych 31).
(...)
    Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, mimo ciągle napiętej sytuacji społeczno-politycznej na interesującym nas obszarze, konsekwentnie zmierzało do stałego wzmocnienia podległych sobie struktur. Dlatego też wspierało powoływanie w poszczególnych powiatach ogniw samorządu terytorialnego, zwłaszcza gminnego i powiatowego. Tak więc na przykład w dniu 18 XII 1922 r. ukonstytuował się Sejmik Powiatowy w Bracławiu w Ziemi Wileńskiej. Zebranie odbyło się w lokalu Domu Ludowego w Bracławiu w obecności przedstawiciela Delegata Rządu w Wilnie, Kowalczewskiego. Przewodniczył zebraniu Mieczysław Mistat - starosta bracławski. Przed rozpoczęciem posiedzenia ks. Piotr Brukwicki dokonał poświęcenia zebrania. Następnie dokonano wyboru sześciu członków Wydziału Powiatowego. Zostali nimi m. in. Witold Kwinto, Aleksander Juchniewicz, Michał Pisani. Na zakończenie zebrania głos zabrał starosta bracławski, a zarazem z urzędu przewodniczący Wydziału Powiatowego. Wyraził nadzieję, iż praca Sejmiku Powiatowego będzie owocna i twórcza i wzniósł okrzyk „Niech żyje Najjaśniejsza Rzeczypospolita”. Sala odpowiedziała mu kilkakrotnie „Niech żyje!” Natomiast przedstawiciel Delegata Rządu - Kowalczewski, żegnając zebranych, wzniósł okrzyk na cześć powiatu i starosty bracławskiego "Niech żyje" 33).

30) Derżawnyj Archiw Wołinskoj Obłasti (Państwowe Archiwum Obwodu Wołyńskiego w Łucku, Ukraina, dalej: DAWO), Zespół Urzędu Wojewódzkiego Wołyńskiego (dalej: UWWoł), fon (dalej: dział) 46, opis (dalej: część) 9, sprawa (dalej: sygnatura) 5, Okólnik MSW nr 10 z 10 IX 1921.
31) Ibid., s. 3. Pismo Wojewody Wołyńskiego do starostów z 7 X 1921 roku.
33) Lietuvos Centrinis Valstyges Archyvas (Litewskie Centralne Archiwum Państwowe w Wilnie, Litwa, dalej: LCV A), Zespół Urzędu Wojewódzkiego Wileńskiego (dalej: UWWil), fond (dalej: dział) 51, opis (dalej: część) 15, sprawa (dalej: sygnatura) 682, arkusz (dalej: karta, stro na) 2.
http://dlibra.umcs.lublin.pl/dlibra/plain-content?id=3638

O Mistacie tu:
Mieczysław Mistat – starosta brasławski (1922–1923)
https://braslaw1.wordpress.com/2011/12/01/mieczyslaw-mistat-starosta-braslawski-1922/

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
8 września 2020 20:23

Echo nr 170 z 24.06.1934
Zdarzenia i wypadki ubiegłej doby
Wczoraj rano zmarł w klinice wojskowej poseł Witold Kwinto. Przyczyną śmlerci zakażenie krwi od wrzodu na szczęce.

http://bc.wbp.lodz.pl/Content/37345/Echo1934kwIINr170bc.pdf

Głos Poranny nr 173 z 24.06.1934
Śmierć posla Kwinty 
Zmarł w Wilnie po krótkiej chorobie pos. Witold Kwinto (BBWR). Przyczyną śmierci było zakażenie krwi od wrzodu na szczęce.

http://bc.wimbp.lodz.pl/Content/13178/Glos_Poranny1934nr173a.pdf

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska 8 września 2020 18:04
9 września 2020 00:15

Wychodzi też na to, że ten Władysław Kwinto z Cmentarza Północnego, nie mógł być posłem, bo urodził się w 1910. Czyim był dzieckiem nie wiem. 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @umami 9 września 2020 00:15
9 września 2020 00:17

Może był synem posła. 

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska 9 września 2020 00:17
9 września 2020 00:23

Swoją drogą tyle tych ludzi o nazwisku Kwinto, w tym poseł na Sejm, a w wiki jest tylko Irena Kwinto ur. w 1914.

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska 9 września 2020 00:17
9 września 2020 00:33

Poza tym, przecież p. Stanisława ma nazwisko po mężu Kwinto, więc ten Władysław mógł być, jeśli już, to bratem Floriana, męża p. Stanisławy. 

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
9 września 2020 01:50

1926

Zdaje się, że zadarł z mafią urzędniczą...

Kurjer Polski nr 242 z 08.10.1926

https://crispa.uw.edu.pl/object/files/38436/display/PDF?pageNumber=6


Kurjer Polski nr 256 z 22.10.1926

Przemodelowałem układ, z 1 kolumny do 2.


https://crispa.uw.edu.pl/object/files/38422/display/PDF?pageNumber=5

Kurjer Polski nr 267 z 03.11.1926
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/38411/display/PDF?pageNumber=4

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
9 września 2020 01:55

A tu Kurjer Polski poświęcił 2 strony bankom i na 2 pojawia się Kwinto.
Dolny narożnik ma ubytek.

Kurjer Polski nr 285 z 21.11.1926
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/38393/display/PDF?pageNumber=11

https://crispa.uw.edu.pl/object/files/38393/display/PDF?pageNumber=12

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
9 września 2020 10:39

Nie wiem kto był w końcu na tym pogrzebie Prusa, czy St.anisława czy St.anisław, ale obstawiam Stanisława. 
Oto z okresu studiów taki wycinek. Bo to chyba o nim.

Kurjer Polski nr 127 z 29.04(11.05).1899


https://crispa.uw.edu.pl/object/files/420188/display/PDF?pageNumber=2

Wiem, że to może za daleko idący wniosek, ale po zapoznaniu się, do tej pory, tą całą partią materiału (a przed nami jeszcze sporo wykopalisk), to przedstawienie studenckie i ten Prus, te wszystkie wynalazki, uzdrawianie bankowości i całego życia gospodarczego Polski, żeby nie powiedzieć mrzonki, układają mi się w odegranie Wokulskiego, z tą rożnicą, że nie wzdychał do Izabeli, tylko szybko się ożenił. No i nie miał jego pieniędzy, ale z tym sobie akurat poradził dobrą grą aktorską. Wszyscy uwierzyli.

Tu jeszcze taki wycinek, z czasów przyziemnych, o cukrze:

Kurjer Polski z nr 20 z 20(07).01.1910


https://crispa.uw.edu.pl/object/files/417122/display/PDF?pageNumber=3

zaloguj się by móc komentować

umami @ewa-rembikowska
9 września 2020 10:53

A tak wyglądały reklamy DH Kwinto–Sienkiewicz

Kurjer Polski nr 151 z 23.05(04.06).1899


https://crispa.uw.edu.pl/object/files/420164/display/PDF?pageNumber=4

Kurjer Polski nr 184 z 25.06(07.07).1899


https://crispa.uw.edu.pl/object/files/420131/display/PDF?pageNumber=4

 

A tu może też ktoś z rodziny:

Kurjer Polski nr 330 z 18(30).11.1899


https://crispa.uw.edu.pl/object/files/419997/display/PDF?pageNumber=3

I echo wojny rosyjsko-japońskiej (przemodelowałem układ).
Tu prostuję: wyżej, tam gdzie mowa o Prewyst, najprawdopodobniej chodzi o Prewysz, , tak jak w tym wycinku. Albo to był błąd zecera, albo jakaś inna forma zapisu nazwiska. Czy to jakaś część rodziny Stanisława Kwinto, nie wiem.
Przy okazji: żona nie Pszczółkowska a Pszczołkowska. To już mój dodatek ta kreska nad o.

Kurjer Polski nr 292 z 08(21).10.1904

https://crispa.uw.edu.pl/object/files/418295/display/PDF?pageNumber=1

zaloguj się by móc komentować

mooj @ewa-rembikowska
9 września 2020 12:12

Pszczółkowska, Pszczołkowska...raczej forma zapisu - rodzeństwo jako Pszczółkowscy, ona (później) też, ojciec - różnie zapisywany

dodatek ' nad o - uzasadniony, możliwy

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować